Artykuł Przetwarzanie dokumentów: dobry czas na biznes pochodzi z serwisu CRN.
]]>Łączeniem pracy z domu i z biura zainteresowani są także przedstawiciele innych branż. Jak wynika z opracowanego przez Future Business Institute raportu „Praca zdalna – rewolucja, która się przyjęła”, 75 proc. ankietowanych jest zdania, że po zakończeniu pandemii praca zdalna powinna być łączona z biurową. Za wdrożeniem modelu hybrydowego przemawiają też wyniki badania Cushman & Wakefield. Dane z tej agencji zatrudnienia pokazują, że jednym z najważniejszych oczekiwań wobec pracodawców przy rekrutacji jest obecnie umożliwianie pracy w formule mieszanej. Można powiedzieć, że w najbliższych latach firmy zostaną skazane na tryb hybrydowy. Muszą się więc do tego odpowiednio przygotować.
Model hybrydowy wymusza stworzenie jednolitego, cyfrowego środowiska pracy, które pozwoli pracownikom na wykonywanie zadań zarówno z domu, jak i w siedzibie firmy w niemalże jednakowy sposób. Jego podstawą jest efektywny i bezpieczny system komunikacji oraz wymiany informacji. Dostęp do potrzebnych dokumentów i zawartych w nich danych zyskuje w tym kontekście kluczowe znaczenie.
Cyfrowe środowisko bynajmniej nie oznacza jednak konieczności posługiwania się wyłącznie dokumentami w formie elektronicznej. System obiegu i zarządzania dokumentami ma zapewniać oraz ułatwiać możliwość integrowania i wymiany informacji zawartych w różnych rodzajach dokumentacji. Na znaczeniu zyskuje sprawny dostęp w jednym systemie, do niezbędnych, wykorzystywanych w celach biznesowych treści oraz automatyzacja procesów, szczególnie w firmach przetwarzających duże ilości tego samego rodzaju dokumentacji, na przykład faktur. Celem jest zapewnienie możliwości pracy zespołowej bez względu na miejsce wykonywania zadań przez poszczególnych pracowników.
Z jednej strony trzeba więc zagwarantować sprawne wprowadzanie danych z wciąż funkcjonujących w obiegu gospodarczym dokumentów papierowych do systemu elektronicznego, w tym ich odpowiednią klasyfikację i przyporządkowanie do właściwych procesów. Z drugiej strony natomiast niezbędne jest wdrożenie narzędzi do łatwego, szybkiego i skutecznego wyszukiwania potrzebnych informacji. Czasami będą one znajdować się w formie wydruku, który może być wciąż wymagany przez regulacje prawne czy też zalecany przez zasady biznesowego savoir-vivre’u lub firmową kulturę organizacyjną.
Jednym z najważniejszych wyzwań związanych z budową i rozwojem cyfrowego środowiska pracy jest zapewnienie odpowiedniej ochrony informacjom, które są przetwarzane w firmowych dokumentach. Sposób jej zapewnienia musi być przy tym zgodny z wymogami obowiązującego prawa. Ten sam stopień bezpieczeństwa musi obowiązywać zarówno w domowym miejscu pracy, jak i na stanowisku w biurze. W obu miejscach trzeba zagwarantować możliwości przetwarzania dokumentów zgodnie z obowiązującymi regulacjami – rozporządzeniem o ochronie danych osobowych, ustawą o rachunkowości, ustawą o ochronie informacji niejawnych, czy przepisami dotyczącymi tajemnicy przedsiębiorstwa. Stosowane w modelu hybrydowym mechanizmy współużytkowania dokumentów czy udostępniania plików muszą funkcjonować przy zachowaniu odpowiedniego poziomu ochrony we wszystkich miejscach pracy.
Analitycy Quocirca zwracają uwagę, że w czasie pandemii 42 proc. gospodarstw domowych wymieniło stare modele drukarek na nowsze. Przeważająca część tych zakupów nie była jednak autoryzowana przez firmowe działy IT czy działy bezpieczeństwa. Istnieje duże ryzyko, że mogą one nie spełniać firmowych standardów bezpieczeństwa.
Inną, wymagającą pilnego rozwiązania kwestią, jest stworzenie i wdrożenie stosownych procedur bezpieczeństwa uwzględniających specyfikę pracy w domu. Przykładowo, na tym samym poziomie musi być zapewniona ochrona danych osobowych zarówno w domu pracownika, jak i w siedzibie pracodawcy. Niedopuszczalne jest więc pozostawianie wydruków z takimi danymi na stole w jadalni, gdzie akurat pracuje jeden z domowników, którego dzieci odrabiają tam lekcje i zjawiają się zaproszeni goście. Tego typu sytuacje wymagają stosownego rozwiązania w ramach firmowej polityki bezpieczeństwa – jasnych procedur i sposobów postępowania w tym zakresie.
Artykuł Przetwarzanie dokumentów: dobry czas na biznes pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł IDC Directions 2021: w oku Tech Tsunami pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Giełdy już dawno przestały być firmami, które żyją z obrotu instrumentami finansowymi. W przypadku London Stock Exchange czy Deutsche Börse obroty akcjami na rynku kasowym to około 10 proc. biznesu, podczas gdy w naszym przypadku wciąż 20–30 proc. przychodów. Niemniej rozwijamy różne projekty cyfrowe, na przykład GPW Private Market, a więc giełdę do handlu i deponowania papierów wartościowych na bazie technologii rozproszonego rejestru – mówi Marek Dietl, prezes GPW.
Co ciekawe, usługa Private Market może być wykorzystywana przez firmy do motywowania pracowników, na przykład poprzez wewnętrzną giełdę akcji. Pracownicy mogliby w ten sposób sprzedawać i kupować akcje firmy, aby jako udziałowcy korzystać na jej rozwoju nawet, gdy nie jest to spółka giełdowa.
Polski sektor finansowy jest jednym z najlepiej rozwiniętych pod względem technologicznym na świecie. Jak wyraził się podczas konferencji Chris Skinner, autor książki „Cyfrowi ludzie. Nasza czwarta rewolucja”, Polacy to „first digital nation”. Zdecydowanie wyprzedzamy pod tym względem Wielką Brytanię, Francję i Niemcy, co w sektorze finansowym w pełni potwierdza chociażby krajowa sieć blockchain – wspólny projekt Krajowej Izby Rozliczeniowej i PKO BP, określany mianem „piaskownicy blockchain” (od mechanizmu sandbox). Za jej pomocą banki i firmy technologiczne mogą tworzyć innowacyjne, bardzo bezpieczne i stabilne rozwiązania. Inwencji bankom w Polsce nie może zabraknąć między innymi ze względu na rosnącą konkurencję ze strony FinTechów, jak też potrzebę bezpiecznego i zgodnego z regulacjami przejścia do modelu chmurowego.
Digitalizacja znacząco przyspiesza także w innych sektorach. W przypadku przemysłu, jak wynika z danych IDC, w transformację cyfrową zamierza inwestować 49 proc. producentów, a z powodu pandemii aż 40 proc. przyspieszyło ten proces. Według specjalistów fabrykanci (ale także bankowcy czy retailerzy) powinni traktować innowacyjne technologie jako sposób na optymalizację dobrze opracowanych procesów, a nie „sztukę dla sztuki”.
– Nie można cyfryzować bałaganu, bo będziemy mieli… scyfryzowany bałagan. Dlatego istotna jest optymalizacja procesów i ich rozumienie przez zarząd i załogę – mówi Tomasz Haiduk, prezes Instytutu Industry 4.0.
Dodatkowo, na co zwraca uwagę Jarosław Gracel, dyrektor Industry 4.0 Transformation w Astorze, o ile trzecia rewolucja przemysłowa dotyczyła efektywności wytwarzania, bo klienci chcieli otrzymywać towary jak najszybciej i jak najtaniej, to rewolucja czwarta ma na celu odpowiedź na zmianę oczekiwań, bo teraz klienci nadal chcą, żeby było szybko, ale niekoniecznie najtaniej, natomiast produkt powinien być spersonalizowany pod ich potrzeby. Celem Industry 4.0 jest zatem zwinność, a jej uzyskanie umożliwiają jedynie najnowsze, zaawansowane narzędzia analityczne, które jednak należy dobierać w bardzo przemyślany sposób i nie kierować się jedynie „technologiczną modą”.
– Zdarza się, że klient chce AI, bo dużo mówi się o tym, że „AI is the new electricity” czy „AI is the new UI”. Jednak nierzadko lepsze są inne, zwykle zresztą tańsze metody. Zwłaszcza, że AI czy uczenie maszynowe nic nie da, jeśli przetwarzane dane są zaszumione, niepełne, niekompletne i dlatego to najpierw z nimi trzeba zrobić porządek – zwraca uwagę dr Karol Przystalski, CTO w Codete.
Co ważne, cyfrowe tsunami tak naprawdę dopiero się rozpędza, o czym świadczą także projekty z sektora public, jak technologia blockchain w systemie awaryjnego otwierania domofonów na potrzeby służb ratunkowych, o czym mówił Maciej Bułkowski z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Z kolei Maria Libura z Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie podkreśliła, że gdybyśmy mieli lepiej scyfryzowany Sanepid, nasza sytuacja epidemiologiczna byłaby lepsza…
Zobacz całą konferencję IDC Directions 2021.
Artykuł IDC Directions 2021: w oku Tech Tsunami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Odwrót wstrzymany. Alarm trwa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Duże pieniądze i duży problem
O wynikach polskiego sektora IT decyduje w znacznej mierze grupa kilkudziesięciu największych firm. Pierwsza pięćdziesiątka ma z IT przychody przekraczające 45 mld zł. Cała reszta, ponad 330 firm, generuje 15,5 mld zł przychodu. Innymi słowy: ¾ całych przychodów branży IT w naszym rankingu tworzy tylko 50 firm. I to właśnie ich sytuacja w dużej mierze zadecydowała o słabym wzroście rynku.
Przychody pierwszej pięćdziesiątki (którą zamykają firmy mające ok 300 mln zł obrotu) spadły o 0,4 proc. Jedynie Action, największa firma zestawienia sprzed dwóch lat, stracił w ciągu roku 1,2 mld zł przychodu! Problemy tej grupy pokazuje jeszcze jeden wskaźnik. Jeśli popatrzeć na cały ranking największych firm sektora IT, to spośród 387 przedsiębiorstw aż 257 powiększyło przychody, a 111 odnotowało ich spadek (19 pozostałych występuje w zestawieniu po raz pierwszy bądź nie odnotowało zmiany przychodów). Firm rosnących jest więc ponad dwa razy więcej, niż tych o malejących przychodach.
Ale w pierwszej pięćdziesiątce sytuacja jest zgoła odmienna: rosnących jest więcej zaledwie o połowę (29 firm rośnie, 20 spada, jedna, powstałe na początku 2017 r. DXC Technologies, debiutuje w rankingu). Firmy o mniejszych przychodach, w dalszej części rankingu, radziły sobie relatywnie lepiej, ale nie były w stanie nadrobić tego, co straciły największe.
Gdzie odpływają pieniądze
Ciekawe obserwacje przynosi analiza przychodów firm IT ze sprzedaży rozwiązań do różnych gałęzi gospodarki. Czołówka największych rynków zbytu nie zmieniła się w ciągu roku. Pięć sektorów, które kupują najwięcej informatyki, to kolejno: bankowość, administracja publiczna, handel, przemysł wraz z budownictwem oraz finanse i ubezpieczenia. Wyraźny wzrost nakładów widoczny jest jedynie w handlu. Ale dwie branże wydające najwięcej mocno ograniczyły swoje wydatki informatyczne: bankowość o 14,5 proc., public o 10,7 proc. W administracji to kolejny rok spadków (w 2016 r. o 25,6 proc.), więc można mówić o pogłębieniu trendu.
Co ciekawe, suma przychodów z wszystkich sektorów zmniejsza się w tym roku po raz kolejny. Jak wytłumaczyć to, że przy lekkim wzroście rynku, pieniądze uzyskiwane z branż są mniejsze? Składa się na to kilka zjawisk. Po pierwsze rośnie wartość sprzedaży standardowego oprogramowania przez internet, gdzie trudno zakwalifikować odbiorcę do konkretnego sektora. Po drugie, część pieniędzy przeznaczanych na informatykę omija tradycyjnych dostawców. Startupy zdobywają kontrakty w coraz większej liczbie przedsiębiorstw. Na przykład można domyślać się, że w pewnej części spadek przychodów dużych firm IT widoczny w bankowości to efekt częstszych przypadków współpracy banków z fintechami. Jest wreszcie trzecie zjawisko, które można powiązać z cyfrową transformacją przedsiębiorstw.
Cyfrowa rewolucja pożera swoje dzieci
Dla firm, które rozpoczęły procesy transformacji, IT staje się kluczowym zasobem mającym zapewnić przewagę konkurencyjną. Dlatego przedsiębiorstwa wzmacniają swoje zdolności w zakresie informatyki i – aby zapewnić sobie tę przewagę – decydują się na samodzielną budowę własnych rozwiązań informatycznych, idealnie dopasowanych do swoich potrzeb i procesów. Nasilające się zjawisko in-house development, wyraźnie widoczne nie tylko w bankach, w przemyśle, ale i w administracji, to konsekwencja procesów zapoczątkowanych przez cyfrową transformację.
Potwierdzenie tej tezy można znaleźć w wielu zestawieniach tego raportu. Przedsiębiorstwa wzmacniają swoje zdolności w zakresie informatyki przez pozyskiwanie specjalistów w body leasingu. Przychody wszystkich firm wynajmujących informatyków wzrosły w 2017 r. o prawie 80 proc. Z drugiej strony spadek przychodów o 5,3 proc. zanotował rynek integracji. Mając coraz lepsze zespoły IT firmy z różnych branż decydują się na samodzielne wdrożenia łącząc własne oprogramowanie z rozwiązaniami zewnętrznymi, a nawet zestawiając ze sobą wyłącznie systemy dostawców zewnętrznych. Taka metoda pozwala dobrać optymalne aplikacje różnych dostawców (best of breed) i dostroić je do własnych potrzeb. Przeprowadzenie operacji nie przez zewnętrznego integratora, ale wewnętrznym zespołem IT, który poza kompetencjami technologicznymi ma także głęboką wiedzę o funkcjonowaniu całego przedsiębiorstwa, daje gwarancję lepszego dopasowania sytemu informatycznego do specyficznych procesów firmy.
To dopiero początek zmian na rynku. Dla wielu dostawców będą one bolesne, bo zmniejszą zapotrzebowanie na ich produkty i usługi. Trend „własne zamiast kupionego” będzie zyskiwał na znaczeniu, przejawiając się na nowe sposoby. Przykładów rynek dostarcza już teraz.
Największym dostawcą rozwiązań i usług IT dla sektora finansów i ubezpieczeń jest Atena z przychodami 122 mln zł. Rok temu zakończyła ona przygotowanie i wdrożyła niezwykle innowacyjny system wspomagania działalności ubezpieczeniowej iHestia w ERGO Hestia. We wrześniu to wdrożenie przyniosło Hestii zwycięstwo w organizowanym przez naszą redakcję konkursie Lider Informatyki w kategorii „Bankowość i finanse”.
Pisaliśmy wtedy: „To milowy krok w kierunku pełnej digitalizacji tego ubezpieczyciela. Może mieć niebagatelne znaczenie dla całego sektora ubezpieczeniowego”. Nie pomyliliśmy się. System i Hestia może być na co najmniej kilka lat źródłem przewagi konkurencyjnej dla całej europejskiej grupy ERGO, która postanowiła mocno zabezpieczyć swoje interesy i w maju tego roku poinformowała o przejęciu Ateny. „Doceniamy osiągnięcia Ateny w budowie oprogramowania dla rynku ubezpieczeń, cieszymy się że możemy wykorzystać jej potencjał i rozwiązania w rozwoju naszego globalnego biznesu” – skomentował akwizycję Tomasz Smaczny, globalny dyrektor IT grupy ERGO.
Zatem za rok Ateny nie będzie już w naszym rankingu, bo staje się częścią wewnętrznego działu IT w ERGO. Wraz z Ateną z tabeli dostawców dla rynku ubezpieczeniowego odpłynie 120 mln zł z górką. Nie znaczy to, że te pieniądze znikną. ERGO będzie nadal wydawać poważne sumy na informatykę, tylko rzadziej będzie je zostawiać u zewnętrznych dostawców. To jeden z przykładów, jak cyfrowa transformacja może ograniczyć przychody firm z sektora IT.
Prosimy zapiąć pasy
Transformacji cyfrowa niesie trwałe, systemowe konsekwencje dla całego rynku informatycznego. Ale na horyzoncie widać też zjawiska koniunkturalne, które przesądzą o wynikach branży w bliższej perspektywie. Na kondycji rynku IT mogą odbić się problemy przynajmniej kilku istotnych spółek, tym bardziej że ich wierzycielami są często inne firmy informatyczne.
Nadal niejasna pozostaje przyszłość wspominanego już, wielkiego dystrybutora, firmy Action (11. pozycja w tegorocznym rankingu największych firm IT). Firma ze zmiennym szczęściem toczy przed sądami boje ze skarbówką w różnych sprawach dotyczących podatku VAT, a właśnie od VAT-u zaczęły się problemy firmy, których ostatecznym skutkiem są olbrzymie problemy finansowe: przede wszystkim spadek przychodów w ciągu dwóch lat o 3 mld zł (z 4,2 mld w roku 2015 do 1,2 mld w 2017) i towarzysząca mu strata na prowadzonej działalności. Action ciągle znajduje się w restrukturyzacji, próbuje dogadać się z wierzycielami, zarząd twierdzi, że osiągnięcie rentowność to tylko kwestia czasu, ale dziś – jak przed rokiem – trudno przewidzieć, jak potoczą się losy tego dystrybutora.
Postanowieniem warszawskiego sądu w styczniu br. postępowaniem sanacyjnym objęty został duży dystrybutor Nelro Data (35. największa firma, 450 mln zł przychodu), co dało firmie ochronę przed egzekucją wierzytelności i możliwość dalszego istnienia.
Wśród znaczących firm kłopoty przeżywa Sygnity (52. miejsce w rankingu głównym, 261 mln zł przychodu), które w kwietniu tego roku podpisało z wierzycielami (największym jest Microsoft) umowę dotyczącą restrukturyzacji zadłużenia. Sprawą kluczową dla przyszłości Sygnity może być ciągnący się od 2013 r. kontrakt z Ministerstwem Finansów dotyczący budowy systemu e-Podatki za 230 mln zł. Wdrożenie właśnie powinno się kończyć, ale przez problemy Sygnity z podwykonawcą utknęło w martwym punkcie. Resort grozi wysokimi karami (mówi się nawet o 100 mln zł), Sygnity twierdzi, że nie przedstawiło jeszcze faktur za należne prace na 80 mln. Jak podał „Puls Biznesu” Ministerstwo rozważa scenariusz, w którym samo dokończy projekt, ewentualnie przejmując poprzez spółkę Aplikacje Krytyczne część Sygnity.
Kolejny rok z problemami boryka się Qumak (54. największa firma). W 2017 r. miał 258,5 mln zł przychodu (spadek o 39 proc.) i 74 mln zł straty (wzrost o 112 proc.). W ubiegłym roku doszło do zmian w akcjonariacie, wymieniony został także cały zarząd firmy. Nowy prezes przedstawiając raport roczny przyznał: „Miniony [2017] rok był dla spółki wyjątkowo niekorzystnym okresem, o czym świadczą najgorsze w historii spółki wyniki finansowe”. Zmieniony zarząd przygotował plan naprawczy i rozpoczął rozmowy z wierzycielami w sprawie restrukturyzacji zadłużenia. Na razie spółka nie informuje o wynikach tych starań. Jednak w ostatnich tygodniach, w maju, w efekcie zakończonego postępowania Qumak otrzymał nakaz zapłaty na rzecz Oracle’a należności przekraczających 8 mln zł.
Choć sytuacja wielu firm z sektora jest trudna, dane makroekonomiczne niosą więcej optymizmu. Gospodarka rośnie w bardzo szybkim tempie.
Nastąpiło długo wyczekiwane odbicie w inwestycjach: w IV kwartale 2017 r. o 5,4 proc., a w I kwartale 2018 r. o 8,1 proc. (choć trzeba przyznać, że wielu ekonomistów liczyło na lepsze wyniki). W dalszej części roku spodziewany jest szybki wzrost inwestycji publicznych i stopniowe odbudowywanie prywatnych.
Sama branża ICT patrzy w przyszłość z właściwym sobie optymizmem. W badaniu poprzedzającym opracowanie raportu Computerworld TOP200 pytaliśmy o koniunkturę w roku 2019. Tylko 3 proc. ankietowanych spodziewa się, że sytuacja na rynku ICT nieznacznie się pogorszy.
Dziesiątka największych
AB, z przychodami za rok 2017 przekraczającymi 4,5 mld zł, drugi rok z rzędu było największą firmą informatyczną w Polsce. Na kolejnych miejscach podium nastąpiła zamiana miejsc: Samsung zajął drugie miejsce i wyprzedził ABC Data. Pod względem przychodów AB było w 2017 r. o 46 proc. większe od ABC Data (rok wcześniej o 12,8 proc.). Inaczej sprawy się mają, kiedy popatrzymy na marże generowane przez obie firmy. Wprawdzie AB nadal wykazuje większy zysk netto, ale zmniejszył się on w porównaniu z poprzednim rokiem (z prawie 51 do 42,3 mln zł). ABC Data SA poprawiła wynik z 19,5 do 35,1 mln zł.
Spadek przychodów ABC Data to efekt kuracji, jaką firma sama sobie zaaplikowała po problemach całego segmentu dystrybucji z karuzelami VAT. Od początku 2016 r. ABC Data systematycznie rezygnuje z najbardziej ryzykownej działalności brokerskiej (szybkie kupno i sprzedaż towaru bez stałej umowy dystrybucyjnej). Jeszcze trzy lata temu z brokerki ten dystrybutor mógł czerpać według naszych szacunków nawet 30 proc. swoich przychodów. Teraz ta wartość szybko zmierza do zera. Powstałą lukę skutecznie uzupełnia dzięki nowym umowom. ABC Data pozyskało dystrybucję chińskiego Xiaomi. Telefony tej marki niemal z dnia na dzień wskoczyły na czwarte miejsce wśród najlepiej sprzedających się w Polsce smartfonów.
Zaraz za podium na czwarte miejsce z siódmego wskoczył Dell EMC. Przychody w wysokości 1,89 mld zł (wzrost o 12 proc.) to pewnie jeszcze nie ostatnie słowo tej firmy. Potencjał dalszego wzrostu daje strategia koncernu, polegająca na łączeniu technologii wchodzących w jego skład firm (przede wszystkim Dell, EMC, VMware) i tworzenie rozwiązań wspierających cyfrową transformację.
Z dziewiątego miejsca rankingu na piąte przesunęło się HP Inc. – jak można czasem usłyszeć „to większe HP” (po podziale w sierpniu 2015 r. HP na część drukarkowo-konsumencką, czyli HP Inc. i serwerowo-biznesową, czyli HPE). Jest to jednak duże uproszczenie. Wprawdzie HP Inc. jest w ujęciu globalnym większą firmą pod względem kapitalizacji, ale dla wyników naszego zestawienia większe znaczenie miało wyodrębnienie z HPE usług do odrębnej firmy DXC, co stało się na początku 2016 r. To tłumaczy spadek przychodów polskiego HPE o 43 proc. (19. pozycja w rankingu, 713 mln zł przychodów). Ich znaczna część jest teraz realizowana przez debiutujące w zestawieniu na miejscu 22. DXC z przychodami, które oszacowaliśmy na 670 mln zł.
Na szóste miejsce z ósmego awansowało Lenovo, które wraca do formy po słabym roku 2016, co było to efektem decyzji regionalnej dyrekcji, która podpompowała sprzedaż w końcówce roku 2015, zapełniając magazyny partnerów. Potem przez kilka pierwszych miesięcy dystrybutorzy wyprzedawali sprzęt tej firmy z poprzedniego roku, wstrzymując zamówienia na kolejne dostawy.
Z szóstego na siódme spadł Huawei, który odnotował nieznaczny spadek przychodów (2 proc.).
Komputronik (ósme miejsce wśród największych firm informatycznych) odnotował spadek przychodów o 5 proc. Komputronik próbuje uciekać do przodu przed problemami rynku dystrybucji; przyhamował z rozbudową swojej sieci sklepów, koncentrując się na jakości obsługi, coraz mocniej stawia na rozwiązania dla klientów biznesowych. Wszystkie te zmiany są w trakcie i Komputronik z pewnością nie skończył jeszcze przeprawy na drugi brzeg i stąd spadek przychodów.
Mocno rośnie kolejny dystrybutor, Also (dziewiąte miejsce, awans z 12.). Szwajcarska grupa działa w Polsce bardzo agresywnie: wypycha innych dystrybutorów i retailerów z dużych, choć zwykle niskomarżowych kontraktów, przejmuje część działalności brokerskiej od tych, którzy się na niej sparzyli (AB, ABC Data, Action). Udało jej się podnieść przychody o 32 proc. i mocno ograniczyć stratę ponoszoną na polskim rynku.
Dziesiątkę największych zamyka Tech Data z przychodami 1,5 mld zł. W ciągu roku przychody tej firmy wzrosły o 343 mln zł (30 proc.), ale to efekt fuzji. Na początku 2017 r. Tech Data przejęła innego dystrybutora, Avnet, który w 2016 r. miał w Polsce 350 mln zł przychodu.
Poza pierwszą dziesiątką znalazły się w tym roku Action (pozycja 11., spadek z czwartej) i Microsoft (z 10. na 12.). O ile nie ma podstaw, by martwić się o losy Microsoftu, o tyle przyszłość Actionu jest nadal niejasna. Przypomnijmy: w raporcie Computerworld TOP200 z roku 2016. Action był największą firmą informatyczną w Polsce. Ten dystrybutor – podobnie jak przed rokiem – poprzez restrukturyzację szuka pomysłu na przyszłość, próbuje porozumieć się z wierzycielami, ze zmiennym szczęściem boksuje się ze skarbówką w sprawach dotyczących VAT-u.
Artykuł Odwrót wstrzymany. Alarm trwa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Cisco: IT musi być szybsze pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wspomniane nadejście cyfrowej rewolucji wiąże się z koniecznością znacznego przyspieszenia procesów realizowanych w centrach danych. Dlatego Cisco zainicjowało koncepcję Fast IT, zgodnie z którą zamierza budować swoje rozwiązania, jak też kreować kulturę komunikacyjną pomiędzy działami IT i biznesowymi u klientów.
– Historycznie, w firmowych działach IT był bardzo czytelny podział odpowiedzialności za usługi – mówi Eric Waltert, odpowiedzialny w Cisco za realizację koncepcji Fast IT w Europie Centralnej i Wschodniej. – Przebieg wszystkich procesów był bardzo przejrzysty, ale znacznie wpływał na ich wydłużenie. Dzisiaj nie mamy tyle czasu. Musimy zautomatyzować co się da, aby przyspieszyć pracę administratorów.
Koncepcja Fast IT ma być odzwierciedlona we wszystkich możliwych produktach dla centrów danych (serwery, wirtualizatory, sieć itd.). Ponadto powinna obejmować cały proces dostarczania użytkownikom aplikacji i danych. Celem jest wyeliminowanie wąskich gardeł oraz powtarzalnych zadań i ich automatyzacja, jeśli tylko dany proces uda się „ubrać” w pewien algorytm. Wszystko po to, aby uniknąć ręcznego konfigurowania, które nie dość, że długo trwa, to powoduje ryzyko popełnienia błędów przez administratora.
Według przedstawicieli Cisco niektóre prowadzone przez administratorów procesy składają się z 75 czynności, które zabierają 6–9 tygodni i muszą być wykonane w konkretnej kolejności. Dzięki automatyzacji czas ten można skrócić do 10 minut, a jednocześnie spowodować, że żaden administrator nawet nie dotknie w tym czasie klawiatury.
Cisco zaprasza zainteresowanych resellerów i integratorów (ale także użytkowników i analityków) na doroczną konferencję Cisco Forum, która odbędzie się 7–8 kwietnia br. w hotelu Mercure Kasprowy w Zakopanem. W trakcie wydarzenia mają być zaprezentowane najnowsze rozwiązania producenta oraz jego partnerów. CRN Polska jest patronem medialnym Cisco Forum.
– Ale pomysł ten nie jest do końca nowy – konstatują partnerzy Cisco. – Przecież dokładnie na tej samej zasadzie udostępniane są zasoby w publicznej chmurze obliczeniowej…
Przedstawiciele producenta odpowiadają, że dokładnie o to chodzi, ale przy założeniu, iż obecne modele sprawdzone w chmurach publicznych sprowadzimy do chmur prywatnych, gdzie zapewnione zostanie przede wszystkim większe bezpieczeństwo danych, a jednocześnie użytkownicy będą mogli postępować zgodnie z obowiązującymi ich przepisami prawnymi i innymi, np. wewnętrznymi regulacjami. Poza tym, infrastruktura chmury publicznej zawsze była budowana od samego początku. Natomiast przyspieszenie funkcjonujących procesów w firmach wiąże się z koniecznością modernizacji obecnej już tam infrastruktury, i to często bez możliwości długotrwałego jej wyłączenia.
Nie sposób mówić o modernizacji firmowej infrastruktury IT bez wzięcia pod uwagę aspektów związanych z bezpieczeństwem. Według przedstawicieli Cisco powinno obejmować ono każdy aspekt funkcjonowania cyfrowego przedsiębiorstwa – od momentu pozyskania danych (np. w ramach infrastruktury Internetu rzeczy), przez ich przetwarzanie w data center, aż po udostępnianie użytkownikom, szczególnie tym korzystającym z urządzeń mobilnych.
A wyzwań w obszarze związanym z bezpieczeństwem jest sporo i dotyczą one nie tylko szybko zmieniających się modeli biznesowych. Przede wszystkim jest to także automatyzacja działań po stronie przestępców – część z nich skupia się na długotrwałym „rozpracowaniu” swojej ofiary, bo wie, że dzięki temu może liczyć na większy zysk, ale wielu dąży do jak najszybszego automatycznego rozprzestrzenienia stworzonego przez siebie złośliwego kodu (np. szyfrującego dane ransomware) po całym świecie w oczekiwaniu na zysk, który jest wynikiem działań w dużej skali.
Wielu administratorów przyznaje też, że rozwiązania ochronne stają się coraz bardziej skomplikowane. Ma to szczególne znaczenie w kontekście faktu, że na rynku pracy brakuje profesjonalistów zajmujących się bezpieczeństwem IT. Między innymi w odpowiedzi na to zapotrzebowanie Cisco zaprezentowało nową rodzinę firewalli następnej generacji Firepower 4100 z bardzo łatwym w obsłudze panelem administracyjnym (konsola Firepower Management Center), w niczym nie przypominającym rozwiązań, z którymi dotychczas mieli do czynienia użytkownicy rozwiązań Cisco. Jednocześnie swoją funkcjonalnością nie różni się od tradycyjnych urządzeń, obsługiwanych z reguły przez interfejs linii komend.
Trzy pytania do…
CRN Coraz więcej potencjalnych klientów oraz firm integratorskich ma świadomość korzyści płynących z wdrożeń Internetu rzeczy, ale jednocześnie zgłasza, że gdyby chcieli rozpocząć taki projekt, to… nie wiedzieliby od czego zacząć. Co możecie im poradzić?
Maciej Kranz Przede wszystkim powinni założyć, że będą zdobywać tę wiedzę stopniowo, wraz z nabieranym doświadczeniem. Wszyscy dostawcy rozwiązań z dziedziny IoT mają już za sobą zrealizowane wdrożenia, dzięki którym potrafią ocenić np. ryzyko niepowodzenia określonego projektu czy też wskazać wypracowane w trakcie jego trwania najlepsze praktyki. Także my korzystamy z każdej okazji, gdy wspólnie z partnerami realizujemy jakieś ciekawe wdrożenie, to przygotowujemy na jego podstawie dokumentację, w której dzielimy się wszystkimi doświadczeniami, czy też na przykład pokazujemy, jak obliczyć całkowity koszt użytkowania i na jego podstawie określić czas zwrotu z inwestycji. To jest idealne źródło wiedzy dla początkujących partnerów w tej dziedzinie. Gdy już nabiorą doświadczenia, z pewnością sami będą sobie dawać radę i wymyślą jeszcze ciekawsze projekty.
CRN Jakie jest zainteresowanie wdrożeniami IoT na polskim rynku? Czy ma szansę na uzyskanie podobnej dynamiki jak w USA?
Maciej Kranz Zainteresowanie jest coraz większe, szczególnie w branży przemysłowej. Ale pojawiają się też ciekawe pytania ze strony administracji państwowej, samorządowej czy wojskowości. Poza tym zgłasza się coraz więcej start-upów, które chcą z nami współpracować i na bazie produktów Cisco tworzyć nowe, innowacyjne rozwiązania. Polacy charakteryzują się tą pozytywną cechą, że doświadczenia z przeszłości nauczyły nas kreatywności. A to, w kontekście ogromnej różnorodności związanej z projektami IoT, ma ogromne znaczenie i wierzę, że na tym rynku Polska wkrótce będzie wyróżniać się na świecie.
CRN W warstwie technicznej projekty IoT nie są aż tak bardzo skomplikowane. Głównym wyzwaniem na dziś jest warstwa biznesowa, czyli udowodnienie klientowi, że czasem wielomilionowa inwestycja mu się opłaci…
Maciej Kranz Rzeczywiście, to jest dzisiaj największy problem dla wszystkich – producentów, integratorów, jak też klientów. Generalnie przyzwyczailiśmy się, że dla nas partnerem do rozmowy jest wyłącznie dział IT. I oczywiście, w warstwie technicznej nadal tak będzie, ale trzeba bardzo szybko nauczyć się rozmawiać z przedstawicielami zarządów przedsiębiorstw, i to często z każdym z osobna. Innej argumentacji trzeba będzie używać przy dyskusji z dyrektorem finansowym, innej z szefem ds. bezpieczeństwa, a jeszcze innej z samym prezesem. Do tego dochodzą kierownicy różnych komórek, np. inżynierowie linii produkcyjnych w fabryce, którzy w swojej codziennej pracy z IT niewiele mają ze sobą wspólnego, a tutaj nagle pewne kwestie zaczną bezpośrednio dotyczyć ich obszaru. Poza tym, warto też zainwestować w umiejętność rozmowy z przedstawicielami różnych branż, jak ochrona zdrowia, logistyka, energetyka, przemysł wydobywczy i inne.
Artykuł Cisco: IT musi być szybsze pochodzi z serwisu CRN.
]]>