Artykuł Cebit będzie w… Moskwie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Cebit Russia jest promowana jako "pierwszy biznesowy festiwal innowacji i technologii cyfrowych". Organizatorzy informują o 150 wystawcach. Moskiewski Cebit ma koncentrować się na rozwiązaniach i technologiach cyfrowych dla ponad 20 branż. Wśród nich są m.in. rolnictwo, budownictwo, edukacja, ochrona zdrowia, finanse i bankowość, energia, marketing, przemysł paliwowy, usługi komunalne i in.
Cebit w Moskwie odbędzie się po raz pierwszy. W grudniu ub.r. Deutsche Messe oznajmiło, że rezygnuje z odbywającej się od ponad 30 lat imprezy w Hannoverze, ze względu na drastyczny spadek frekwencji i przesunięcie zainteresowania wystawców na targi branżowe (zatem targi w Moskwie wpisują się w ten trend, koncentrując się na rozwiązaniach dla poszczególnych sektorów gospodarki).
Deutsche Messe mimo skasowania głównej imprezy w Niemczech nadal będzie korzystać z renomy marki Cebit. W listopadzie br. odbędą się targi Cebit Asean w Bangkoku (Tajlandia, były już w ub.r.), a w październiku br. kolejny raz odbędzie się Cebit Australia w Sydney. Nie są wykluczone inne lokalne Cebit-y w różnych regionach świata.
Według zapowiedzi z grudnia ub.r. część tematów zlikwidowanego Cebit-u w Hannowerze zostanie włączona do targów przemysłowych Hannover Messe (1-5 kwietnia br.). Więcej powinno wyjaśnić się 24 stycznia, gdy podczas targowego "preview" wystawcy zaprezentują nowe produkty i rozwiązania. Na Hannover Messe spodziewanych jest ok. 6 tys. wystawców.
Artykuł Cebit będzie w… Moskwie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Koniec CEBIT-u pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jako bezpośredni powód likwidacji targów Deutsche Messe wskazuje niewielką liczbę rezerwacji na imprezę zaplanowaną w 2019 r. Organizator zapowiada jednocześnie, że CEBIT zostanie częściowo połączony z targami Hannover Messe. Obecnie analizuje, jakie tematy skasowanej imprezy mogą wzbudzić zainteresowanie jako część targów w Hanowerze.
Deutsche Messe komentuje również, że rozwój gospodarki cyfrowej w ostatnich latach zmniejszył zapotrzebowanie na targi "horyzontalne", takie jak CEBIT. Ponieważ cyfryzacja staje się dominującym tematem na targach branżowych, wielu tradycyjnych wystawców przeniosło się na imprezy skierowane do poszczególnych sektorów.
Artykuł Koniec CEBIT-u pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Salesforce i Chińczycy ratują CEBIT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Co znamienne, wyjątkową nudą wiało z większości chińskich pawilonów. Chińczycy ziewali lub wpatrywali się w ekrany swoich smartfonów. Ewentualnie robili te dwie rzeczy jednocześnie. „To bardzo oryginalne i wygodne w użyciu klawiatury” – ożywiła się na chwilę młoda Chinka, którą zapytałem o prezentowane na stoisku akcesoria. Lecz jej entuzjazm natychmiast osłabł, kiedy dowiedziała się, że jestem dziennikarzem i raczej nie ubijemy interesu.
Jednak to właśnie przedstawiciele Państwa Środka nie zawiedli organizatorów i szczególnie licznie stawili się w Hanowerze. Bez ich udziału CEBIT 2018 miałby dużo skromniejszy charakter. Czasami wręcz odnosiłem wrażenie, że znalazłem się na bazarze w Szanghaju. Ale czy niska frekwencja po stronie odwiedzających nie sprawi, że chińskie firmy przestaną przyjeżdżać na tę imprezę? Szczerze mówiąc, to mało realny scenariusz. Wiara przedsiębiorców z Chin w europejskich konsumentów wydaje się niezłomna. Zwłaszcza że wielu z nich próbuje podążać śladami Huawei, które w ciągu ostatnich kilku lat zdobyło silną pozycję na Starym Kontynencie.
Chrapkę na Europę ma również Salesforce. Amerykanie drugi rok z rzędu wykupili największą powierzchnię wystawienniczą spośród wszystkich firm uczestniczących w imprezie. Kalifornijska firma, oprócz całej hali nr 9, zajęła też część pobliskich ogródków. Co ważne, Salesforce nie mógł narzekać na brak gości. Wszystko wskazuje na to, że koncern Benioffa pojawi się w Hanowerze w przyszłym roku.
Ale to nie ludzie z Salesforce’a najciężej pracowali na tegorocznych targach. Chyba najbardziej obleganą postacią był Pepper, który odpowiadał na pytania, chwalił się swoimi umiejętnościami, pokazywał różnego rodzaju gesty. Robot opracowany przez SoftBank został gorąco przyjęty przez zwiedzających, a niektórzy nawet go przytulali i głaskali
po plastikowej główce. Wielu chętnie zabrałoby go ze sobą do domu. Niestety, za tego sympatycznego humanoida trzeba zapłacić tyle, ile za nowego, bogato wyposażonego VW Golfa, czyli ponad 20 tys. euro.
Artykuł Salesforce i Chińczycy ratują CEBIT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł G DATA: nowy produkt dla biznesu pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Oferujemy najlepsze z możliwych zabezpieczenia przed kradzieżą danych oraz innymi zagrożeniami z sieci – podkreśla Walter Schumann, członek zarządu G Data. – Ponadto w bieżącym roku świętowaliśmy w Hanowerze okrągłą rocznicę. To właśnie na targach CeBIT 30 lat temu pokazaliśmy pierwsze na świecie komercyjne rozwiązanie antywirusowe. Obecnie jesteśmy postrzegani jako innowacyjny dostawca systemów IT do ochrony danych i zabezpieczamy ponad 40 tysięcy firm na całym świecie.
Walter Schumann
Z naszych badań wynika, że jedna na trzy firmy z sektora MŚP padła ofiarą szpiegostwa informatycznego oraz cyberprzestępczości.
W przypadku G Data Business nowe funkcje zabezpieczeń obejmują m.in. centralnie zarządzaną ochronę dla klientów Mac OS X 10.6 i następnych wersji, a ponadto wsparcie dla nowych wersji Linux. Warto też zwrócić uwagę na integrację Exploit Protection oraz ulepszoną ochronę bankowości BankGuard. Z punktu widzenia użytkowników biznesowych istotna jest poza tym ochrona dla bram serwerów pocztowych (Sendmail/Postfix) i web (Squid), monitoring sieci i usług, a także nowy, wygodny pasek najważniejszych powiadomień w konsoli administracyjnej.
Konkurs: sprzedawaj antywirusy G DATA i jedź gdzie chcesz!
Zima dobiegła końca, najwyższy czas pomyśleć o letnim wypoczynku. Z tego powodu G Data zachęca resellerów i integratorów do udziału w konkursie „Z G Data gdzie chcesz!”. Najlepsi sprzedawcy otrzymają nie tylko prowizje, ale również pieniądze na wakacyjny wyjazd. W konkursie mogą uczestniczyć partnerzy producenta sprzedający oprogramowanie wielostanowiskowe, przeznaczone dla odbiorców biznesowych. Na najlepszych czekają nagrody w postaci voucherów o wartości 5 tys. zł lub jej wielokrotności.
Co trzeba zrobić, aby stać się właścicielem vouchera i pojechać na wymarzone wakacje? Po pierwsze należy zarejestrować się na stronie www.gdata.pl/trip.
Kolejnym krokiem jest pozyskiwanie i realizacja nowych zamówień na produkty z portfolio G Data. Uczestnik konkursu, aby otrzymać nagrodę, musi uzyskać przychód w wysokości 50 tys. zł netto w okresie jego trwania. Każdy ma cztery szanse w czterech niezależnych edycjach konkursu! Uwaga: ilość nagród jest nieograniczona.
DOŁĄCZ – DZIAŁAJ – JEDŹ
www.gdata.pl/trip
Artykuł G DATA: nowy produkt dla biznesu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Quo vadis, CeBIT? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jeszcze większe wyzwanie stanowi określenie celu i tożsamości CeBIT-u. W minionych czasach dot-comowego boomu chyba nikt specjalnie się nad tym nie zastanawiał. W branży IT robiło się kokosowe interesy, technologiczne nowinki sprzedawały się jak świeże bułeczki, a elektroniczne gadżety zachwycały swoimi wciąż nowymi funkcjami. Dlatego na targi waliły tłumy z Niemiec, Europy i innych regionów świata i żaden z liczących się producentów nie chciał przegapić okazji, żeby masom potencjalnych klientów zaprezentować swoją markę i urządzenia.
Ale te czasy to przeszłość. W cieniu zawirowań światowej gospodarki firmy ostrożnie planują wydatki, a targi to duży koszt i wysiłek organizacyjny. Dlatego pada pytanie: „do kogo dotrzemy i jakie cele osiągniemy, uczestnicząc w tym wydarzeniu?”. I tu zaczynają się schody. Pytanie, dla kogo jest CeBIT oraz kto i po co przyjeżdża do Hanoweru, wracało do mnie jak bumerang w ciągu dwóch dni, które tam spędziłem.
Kilka lat temu wydawało się, że CeBIT wyraźnie zmierza w stronę targów dla profesjonalistów. Co było zresztą wymuszone tym, że w segmencie konsumenckim nie dotrzymywał kroku amerykańskiemu CES-owi czy berlińskiej wystawie IFA. Ale brak (lub marginalna obecność) takich segmentów, jak elektronika użytkowa, gaming czy gadżety elektroniczne, nie wpływa dobrze na frekwencję. Owszem, widać kilka sfer, w których CeBIT podjął wysiłek walki o liczbę zwiedzających, np. Dronemasters Summit z widowiskowymi zawodami dronów czy poświęcenie całej hali tematyce kariery zawodowej w branży IT (Jobs at CeBIT). Także wycieczki autokarowe młodzieży w wieku licealnym sprawiały nieodparte wrażenie, że stanowią one element walki o liczbę zwiedzających, jaką „zamknie się” CeBIT 2016. Podstawowe pytanie brzmi: czy wystawcy oczekują jak największej liczby zwiedzających czy raczej jak najlepszej jakości kontaktów?
Niewątpliwie przed organizatorem targów trudne decyzje odnośnie do przyszłości wydarzenia. Ta część wystawy, która była przeznaczona dla profesjonalistów (rozwiązania dla centrów danych, bezpieczeństwo IT, oprogramowanie dla firm, oferta IT dla sektora publicznego, sieci i telekomunikacja, e-commerce, przetwarzanie dokumentów itp.), tętniła życiem. Od pierwszego dnia odbywały się liczne spotkania wystawców z partnerami biznesowymi i potencjalnymi kontrahentami, a personel niektórych stoisk miał problem, aby znaleźć chwilę na odpoczynek, i musiał się zmierzyć z ciągłym nawałem osób zainteresowanych ofertą. Z drugiej strony widać było, że sporo osób przechodzi obok pokaźnej liczby stoisk, dziwiąc się, że… nic efektownego na nich nie ma. Pusto było na przykład w halach „Global Sourcing”, gdzie setki nieznanych w Europie chińskich producentów szukało odbiorców hurtowych.
Osobiście wolałbym, aby CeBIT za kilka lat odwiedzało nawet mniej osób niż w tym roku, ale żeby organizatorzy jasno określili, dla kogo przeznaczone są te targi, i konsekwentnie się tego trzymali. W branży IT coraz trudniej przetrwać firmom niedysponującym jedną lub kilkoma konkretnymi specjalizacjami, w których wyróżniają się wysokim poziomem kompetencji. Ci, którzy próbują robić wszystko, kończą z niczym, bo w żadnej sferze nie są wybitni. I ten trend branży IT powinien być chyba wskazówką dla Deutsche Messe. Być może jest to ostatni dzwonek, aby skończyć z próbami kuszenia wszystkich i pokierować to wydarzenie w stronę targów dla profesjonalistów oraz przedsiębiorstw i instytucji. Przy takiej skali, jaką cały czas ma CeBIT, targi zapewniające kompleksowy przegląd trendów i aktualnej oferty rynkowej w zakresie rozwiązań i infrastruktury IT dla biznesu cały czas mają przed sobą całkiem niezłe perspektywy.
Artykuł Quo vadis, CeBIT? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł „Polski” CeBIT: warto rozmawiać pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Firm jest mniej, bo koszty udziału w targach są
wysokie, a przecież tylko niektóre grupy produktów wykazują tendencję
rozwoju, czyli dają nadzieję na zwrot z inwestycji. Poza tym
w czasach kryzysu część firm ogranicza wydatki na marketing – podkreśla
Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik.
Mimo to zdaniem tegorocznych polskich wystawców warto
pojawić się w Hanowerze co najmniej z dwóch istotnych powodów. Jeden
to element wizerunkowy: obecność na targach jest sygnałem dla partnerów
i klientów, że firma się rozwija, inwestuje i zależy jej na
współpracy z partnerami. Zdarza się, że brak stoiska w Hanowerze
wywołuje wręcz zaniepokojenie partnerów z różnych krajów
i konieczność tłumaczeń, co się stało.
Marek Bigaj
Do Hanoweru powróciliśmy
jako wystawcy po 11 latach, ponieważ strategicznym celem spółki jest
zwiększenie przychodów z eksportu. Obecnie stanowią one 3–4 proc.
naszej sprzedaży. Chcielibyśmy, aby w przyszłym roku było to
7–8 proc., a w kolejnych latach 15–20 proc. CeBIT to jedna
z ostatnich dużych imprez, na których można spotkać wielu potencjalnych
klientów z Europy Środkowej. Podobne targi w innych krajach
w tym regionie są w zaniku. W sumie na około 100 zagranicznych
kontaktów zebranych w br. uzyskaliśmy jakieś 30 konkretnych zapytań
i liczymy na trwałe relacje. Ponadto pobyt na Cebicie ma znaczenie
wizerunkowe. Trzeba jednak pamiętać, że udział w targach nie jest tanim
przedsięwzięciem, więc przedsiębiorcy, którzy rozważają taką opcję, powinni
zastanowić się, jakie cele chcą osiągnąć i czy to się opłaci.
Przede wszystkim jednak podkreślano, że CeBIT stanowi
dogodne miejsce do nawiązywania kontaktów z przedsiębiorcami z kanału
dystrybucyjnego i klientami z Europy, regionu EMEA, a także WNP.
Najwięcej pojawia się przedstawicieli firm z krajów niemieckojęzycznych
oraz z dużych państw europejskich (Francja, Hiszpania, Włochy, Wielka
Brytania). Możliwość wypracowania bądź umocnienia bezpośrednich relacji
z gośćmi z różnych stron świata to główna zaleta targów, ponieważ
osobiste kontakty są wciąż bardzo ważne w biznesie. Zwłaszcza że takich
okazji jak CeBIT nie ma wiele. Sporo przedsiębiorstw przyjeżdżających do
Hanoweru nie ma swoich siedzib w Polsce, a pół godziny rozmowy daje
czasem lepszy efekt w biznesie niż miesiąc omawiania jakiejś kwestii za
pośrednictwem poczty elektronicznej. Najlepiej oczywiście, jeśli takie
spotkania są wcześniej umówione. Firmy, z którymi rozmawialiśmy,
informowały o nawiązaniu na tegorocznych targach ok. 100–150 nowych
kontaktów, z tego część już przełożyła się na dalsze rozmowy. Jak jednak
zaznaczano, targi to dopiero początek ewentualnej współpracy – czasem
trzeba dwóch, a nawet trzech lat, aby przyniosła ona spodziewane owoce. Na
podstawie doświadczeń z lat ubiegłych oceniano, że na trwałe relacje
biznesowe przełożyło się do 30 proc. nowych kontaktów nawiązanych na
Cebicie.
Wiesław Wilk
CeBIT to nadal
najważniejsza impreza dla kanału dystrybucyjnego w Europie. W dużym
stopniu koncentruje się na kompleksowych rozwiązaniach, ma wydzieloną
przestrzeń dla dystrybutorów, resellerów oraz integratorów. Lokalizacja jest
dogodna dla firm z całego kontynentu. Dla porównania: inne duże targi
w Niemczech – IFA – nie są imprezą kanałową, gdyż koncentrują
się na szeroko pojętej elektronice i produktach konsumenckich.
Warto być na Cebicie, bo
można…
…spotkać
się
w jednym miejscu z wieloma partnerami, kontrahentami, klientami,
…nawiązać
relacje z firmami z różnych krajów w części Planet
Reseller (objętej patronatem niemieckiego wydania CRN-a),
…nawiązać
bezpośrednie kontakty z zagranicznymi dystrybutorami,
…skorzystać
ze specjalnych ofert handlowych dla uczestników targów,
…pokazać
ofertę konsumencką (głównie dla klientów z Niemiec)
w ogólnodostępnej części imprezy,
…lepiej
poznać preferencje klientów i kontrahentów, dzięki opiniom
odwiedzających stoisko,
…zyskać
prestiż, to bowiem wciąż jedne z największych europejskich
targów IT, więc firma, która się na nich wystawia, jest postrzegana jako ważna.
Z wypowiedzi przedstawicieli polskich firm wynika, że
optymalnym miejscem prezentacji jest Planet Reseller – przestrzeń
organizowana z myślą o kontaktach biznesowych, do której nie mają wstępu
zwykli zwiedzający. Istnieje tu możliwość prezentacji i rozmów
z dystrybutorami, producentami, resellerami i integratorami. Dla
polskich firm obecność w tym sektorze – w charakterze wystawców
lub gości – może być najbardziej owocna, jeżeli szukają kontrahentów
i klientów na rynku niemieckim i w krajach niemieckojęzycznych.
Stamtąd przyjeżdża najwięcej odwiedzających oraz wystawców. W 2015 r.
na hanowerskich targach pokazało się prawie 1,7 tys. firm i organizacji
z Niemiec, Austrii i Szwajcarii, które miały łącznie ponad 3,6 tys.
stoisk (dla porównania: wszystkich wystawców z ponad 70 krajów było 3,3 tys.). Nic dziwnego, że to właśnie plany rozwoju na rynku
niemieckim należały do głównych przyczyn pojawienia się polskich firm na
Cebicie.
Dwa stoiska miał Action – jako Action S.A.
i Action Europe (spółka niemiecka). Jak zapewnia Sławomir Harazin, szef
Actionu w Niemczech, w Planet Reseller firma nawiązała bardzo dużo
cennych kontaktów. Zresztą, podobnie jak pozostali polscy wystawcy, nie tylko
z firmami Niemiec. Potwierdza to między innymi szef Evera.
Sławomir Harazin
Planet Reseller na Cebicie to bardzo dobre miejsce, aby
nawiązać i zacieśnić współpracę z europejskimi partnerami, zwłaszcza
działającymi na rynku niemieckim. Nawiązaliśmy bardzo dużych nowych kontaktów,
zarówno jako Action Europe, jak i Action
S.A.
Paweł Płócienniczak
Możliwość bezpośrednich rozmów z różnymi firmami oraz
utrzymania i zacieśnienia kontaktów to jedna z kluczowych zalet CeBIT-u. Targi
stanowią okazję do nawiązania współpracy przede wszystkim ze średnimi, małymi
firmami. Aby być zauważonym na międzynarodowym rynku, należy jednak pojawiać
się na różnych imprezach targowych. Jedna w roku to za mało.
– Nawiązaliśmy ciekawe kontakty m.in. z firmami
z Półwyspu Arabskiego i północnej Afryki. Jednak najbardziej zależało
nam na pozyskaniu partnerów biznesowych z krajów ościennych: Czech,
Niemiec, Słowacji i Litwy. W tym przypadku udział w targach
oceniam jako sukces – mówi Marek Bigaj, prezes Evera.
Nasi rozmówcy
podkreślali, że firmy, które wybierają się na targi, muszą dobrze się do nich
przygotować, tzn. wyznaczyć cele i zadbać o ich realizację. Nie
należy nastawiać się na samą prezentację produktów i liczyć na to, że ktoś
je dostrzeże. Istotne jest także dobranie zespołu o kompetencjach zgodnych
z wybranymi celami oraz w odpowiedniej liczbie. Jeżeli ludzi jest za
mało albo nie bardzo wiedzą, po co przyjechali, część potencjalnych kontaktów
przejdzie przedsiębiorcy koło nosa. Z kolei resellerzy jako goście mogą
odnieść korzyści nawiązując współpracę np. z dystrybutorami, których nie
ma w Polsce.
Trzeba pamiętać, że
udział w targach to dla drobnego przedsiębiorcy spora inwestycja. Chodzi
nie tylko o koszty wynajęcia powierzchni, lecz także czas, jaki należy
poświęcić na przygotowanie i udział w targach. Koszty można
zmniejszyć, podnajmując niewielkie, kilkumetrowe boksy u większych
wystawców, najlepiej o podobnym profilu działalności, co przyciąga
zwiedzających zainteresowanych taką ofertą. Ale nawet w takim przypadku
trzeba się liczyć z wydatkiem 20–30 tys. zł, łącznie z kosztami
pobytu i dojazdu.
Grzegorz Wacławski
To najlepsza okazja dla polskich resellerów i integratorów
do nawiązania współpracy z dystrybutorami, którzy nie mają swoich oddziałów w
Polsce. Przy obecnych kosztach logistyki wysyłanie nawet niewielkich partii
towaru może opłacać się broadlinerom. Ponadto jest możliwość skorzystania ze
specjalnych rabatów, udzielanych tylko w czasie targów.
Szymon Chodkowski
Inaczej niż w latach poprzednich, zdecydowaliśmy się na
stoisko współdzielone z niemiecką organizacją profesjonalistów, dzięki czemu
zyskaliśmy dobrą lokalizację i odpowiedni profil odwiedzających oraz dodatkowe
działania promocyjne pod szyldem organizatora. Mimo że liczba wystawców spada,
kontakty, jakie nawiązaliśmy, potwierdzają, że warto było wziąć udział w
Cebicie.
Artykuł „Polski” CeBIT: warto rozmawiać pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Jack Ma CeBIT pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Oczywiście nie wszyscy są z tych zmian zadowoleni. Zwykli konsumenci odwiedzający tegoroczne stoiska nie mogli liczyć na specjalnie dużo premier. W zasadzie, jeżeli chodzi o kwestie produktowe, to zupełne nowości można było policzyć na palcach jednej ręki. Z drugiej jednak strony CeBIT stanowił dla wielu firm okazję do prezentacji swoich technologii oraz zmian strukturalnych w obrębie korporacji. Chodzi o takie technologie i zmiany, które mają wpływ na to, jak w niedalekiej przyszłości będzie kształtował się cały rynek IT.
Istotnych trendów w biznesie dotyczyło przemówienie Jacka Ma, który wespół z niemiecką premier, Angelą Merkel wystąpił podczas otwarcia tegorocznych targów CeBIT. Najbogatszy Chińczyk, założyciel giganta na rynku e-commerce – serwisu Alibaba.com, wykorzystał otwarcie targów do prezentacji zupełnie nowego sposobu płatności, wykorzystującego technikę rozpoznawania twarzy przez urządzenie mobilne. Czy technologia „pay-with-your-face” się przyjmie? Za wcześnie, by udzielać odpowiedzi na to pytanie, niemniej Jack Ma wiąże z tym pomysłem spore nadzieje. Argumentuje, że sprowadzenie procesu realizacji płatności online do poziomu czynności porównywalnej ze zrobieniem „selfie”, powinno znacząco wpłynąć na zwiększenie liczby tego typu transakcji (oczywiście przy zachowaniu niezbędnych wymogów bezpieczeństwa). W tej chwili usługę w wersji testowej świadczy Ant Financial, jedna z firm zależnych od Alibaba.com. Gotowy produkt, pod nazwą Alipay, ma być wprowadzony na rynek w 2017 r.
Partnerem tegorocznej edycji targów CeBIT były Chiny, co oczywiście wyjaśnia obecność Jacka Ma na ceremonii otwarcia. Miażdżącą przewagę chińskich firm było widać w każdej niemal hali. Spośród 3,3 tys. wystawców na hanowerskich targach, aż 600 stanowisk należało do reprezentantów Państwa Środka. Warto przy tym jednak zauważyć, że obok wielkich, doskonale znanych w Europie chińskich graczy, takich jak Alibaba, ZTE, Huawei czy Xiaomi, gros wystawców stanowiły mało komu znane i cokolwiek egzotyczne firmy wywodzące się z „chińskich dolin krzemowych” (aglomeracje Shenzhen, Dalian czy Kanton).
„Egzotykę” tych firm wyraża jednak nie samo pochodzenie, gdyż dziś fakt produkowania czegoś w Chinach trudno uznać za ewenement, a kraj ten jest wręcz nazywany „fabryką świata”. Cechą zauważalnie wyróżniającą produkty wielu małych chińskich wystawców była niespotykana pomysłowość. Przechadzając się po halach targowych CeBIT-u, mieliśmy okazję zobaczyć tak cudaczne wyroby jak np. powerbanki z grzejnikiem i wiatraczkiem chłodzącym w upalne dni. Naturalnie nie mogło zabraknąć również wytwórców bardziej tradycyjnych produktów – komponentów komputerowych, części elektronicznych, podzespołów itp. Jednak produkty te stanowiły jedynie ofertowe tło i wyraźnie było widać, że nie są celem samym w sobie. Tym było raczej nawiązanie relacji handlowych i podpisanie lukratywnych kontraktów na wykonawstwo całej masy różnych urządzeń. Biznesowy charakter targów podkreślał również fakt, że na wielu stoiskach wręcz nie prezentowano żadnych produktów, a w wynajętym boksie na gości oczekiwał jeden przedstawiciel danej firmy zapraszając do rozmów i negocjacji.
Jack Ma, chiński Alibaba
Jack Ma (właściwie: Ma Yun) – 51-letni chiński przedsiębiorca i filantrop. Założyciel i prezes Alibaba Group, która gromadzi pod jednym szyldem liczne spółki specjalizujące się w usługach i rozwiązaniach online. Ukończył anglistykę na uniwersytecie Hangzhou, uzyskał również tytuł pekińskiej uczelni Cheung Kong Graduate School of Business. Jak sam twierdzi, nigdy nie napisał choćby jednej linii kodu, a na pierwszy komputer natknął się dopiero w wieku 33 lat. Od listopada 2014 najbogatszy człowiek w Chinach. Według Bloomberg Billionaires Index zajmuje 18-tą pozycję wśród najbogatszych ludzi świata. Pod względem kapitalizacji, Alibaba to czwarta siła na globalnym rynku nowych technologii, za Apple’m, Microsoftem i Google.
Podczas tegorocznego CeBIT-u nie zabrakło również potentatów branży IT wywodzących się z innych krajów niż Chiny, ale i oni często kładli nacisk na klienta biznesowego. Przykłady? Samsung ogłosił wprowadzenie marki Samsung Business. Ma skupiać ofertę koreańskiego potentata skierowaną do sektora B2B, a więc rozwiązania kompleksowe i dopasowane do specyficznych potrzeb odbiorców instytucjonalnych i biznesowych z takich branż, jak: transport, logistyka, gastronomia, hotelarstwo, edukacja itp. Owszem, koreański potentat pokazywał również swoje najnowsze gadżety, jak np. serię smartfonów Samsung Galaxy S6, ale produkty te były prezentowane już wcześniej, chociażby na MWC w Barcelonie.
Podobnie, jak Samsung, postąpił również Microsoft. Ci, którzy oczekiwali choćby jednego urządzenia natywnie pracującego pod kontrolą Windows 10, wychodzili z dość pokaźnego stoiska Microsoftu mocno rozczarowani. Owszem, jakąś Lumię wypatrzeć się dało, ale dla przedstawicieli amerykańskiego potentata branży IT bardziej istotne było zaprezentowanie nowości przeznaczonych dla klientów biznesowych i instytucjonalnych. Zachwalali więc korzyści wynikające z zastosowania oprogramowania z serii Microsoft Dynamics (Dynamics NAV, Dynamics CRM oraz Dynamics AX), zaś klienci instytucjonalni mogli zapoznać się z forsowaną przez informatycznego giganta wizją „inteligentnego miasta”.
Z drugiej strony nie można jednoznacznie stwierdzić, że CeBIT stał się imprezą wyłącznie biznesową. Wiele firm prezentowało ofertę bardziej przemysłową lub konsumencką, czego przykładem może być np. polskie Fibaro – popularna firma na bogatszym od polskiego, niemieckim rynku, specjalizująca się w kompleksowych rozwiązaniach z kategorii Smart Home, prezentująca produkty i oprogramowanie do automatyki budynkowej. Innym zauważalnym przykładem był niemiecki AVM, który przy okazji premiery swoich nowych urządzeń sieciowych z serii Fritz, ogłosił również bardzo ambitne plany ekspansji na rynku polskim. AVM to zresztą przykład zachodniej firmy bardzo przychylnie patrzącej w naszą stronę. Duży odsetek produkcji, bo aż 35 proc., powstaje w Polsce, a wśród oferty produktowej znalazły się również modele przeznaczone – zgodnie z zapewnieniami producenta – specjalnie na rynek polski.
Stara prawda mówi, że w biznesie najważniejsza jest rozmowa i cyfry. Większa liczba odwiedzających oraz dość wysoki średni wskaźnik inwestycji na wystawcę (średnio 150 tys. euro) pokazują, że obrana przez niemieckich organizatorów droga była, wbrew pozorom, tą właściwą.
CeBIT 2015, liczby i fakty
3,3 tys. wystawców z 70 krajów
600 wystawców z Chin
221 tys. odwiedzających (6 proc. więcej niż w 2014 r.)
350 startup’ów
72 proc. odwiedzających podejmuje kluczowe decyzje inwestycyjne w swoich firmach
23 proc. odwiedzających to goście spoza Niemiec
Artykuł Jack Ma CeBIT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Cebit: przede wszystkim rozwiązania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według danych za ub.r. 27 proc. gości Cebitu reprezentowało firmy IT z branży handlowej, 17 proc. to resellerzy związani z telekomunikacją, 27 proc. – dystrybutorzy, a 28 proc. – producenci. Na Planet Reseller pokazywana jest cała gama rozwiązań, od oprogramowania, po chmurę, e-biznes i infrastrukturę.
Według organizatorów z Polski przyjechało 75 wystawców, w tym 21 koncentruje się na produktach. To znacznie mniej, niż w 2013 r., gdy Polska była partnerem targów (wystawców było ok. 200).
Wyszukiwarkę firm można znaleźć tutaj.
Artykuł Cebit: przede wszystkim rozwiązania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Targowe rewelacje roku pochodzi z serwisu CRN.
]]>Elastyczność przede wszystkim. W nowoczesnych urządzeniach mobilnych coraz trudniejsze jest ostre rozgraniczenie pomiędzy smartfonami, tabletami i notebookami. To dobrze, bo mało kto ma pieniądze na trzy różne urządzenia. W efekcie można znaleźć hybrydę odpowiadającą praktycznie każdemu gustowi. Wygięte smartfony sprawiają wrażenie eksperymentu. Początek daje LG w postaci modelu G Flex, Samsung dołączy wkrótce. Jednak rzeczywiste korzyści wymagają jeszcze sprawdzenia w praktyce.
Ponieważ Samsung aktualnie przykłada dużą wagę do różnorodności, nowy Galaxy Tab Pro jest dostępny w czterech rozmiarach: od 8 do 12 cali. Do tego ostatniego producent dokłada także piórko S Pen do wygodniejszej jego obsługi. Tablety dostępne są także w wersji z obsługą LTE.
Cena: od ok. 3000 do 4700 zł (w zależności od rozmiaru i wyposażenia)
Dostępność: wiosna 2014
Tablety z magnetycznym dokiem
Lenovo w swoim Miix 2, hybrydzie 10-calowego tabletu i notebooka, stawia na wielofunkcyjność. Dotykowy ekran można za pomocą magnesów mocować w różnych pozycjach do stacji dokującej, która zawiera głośniki i służy dodatkowo jako futerał. Hybryda działa pod kontrolą Windows 8.1.
Cena: od 2100 zł
Dostępność: wiosna 2014
Windows czy Android? Asus Duet TD300 w ciągu sekund zmienia system operacyjny. Z przekątną 13,3 cala ma rozmiar notebooka, dlatego tablet ma również stację dokującą z klawiaturą i 1-terabajtowym dyskiem twardym.
Cena: od 3400 zł (ze stacją dokującą)
Dostępność: wiosna 2014
Fenomenalne obrazy, mikroskopijne przyciski
Przekleństwo i błogosławieństwo: Toshiba wyposaża swój 15,6-calowy notebook Satellite P50t w rozdzielczość 4K. Filmy wyglądają fenomenalnie, ale elementy interfejsu skurczyły się do wielkości mrówek.
Cena: nieznana
Dostępność: połowa 2014
WEARABLE
Kolejnym ważnym etapem w ewolucji elektroniki użytkowej będą urządzenia z kategorii wearable – sprzęty, które nosimy na sobie. Otwarta pozostaje tylko kwestia, które koncepcja się przyjmie: okulary do rozszerzonej rzeczywistości jak Google Glass? Inteligentne zegarki? Inteligentne słuchawki? A może bransoletki? Wiele urządzeń z rodziny wearable sprawia dziś wrażenie eksperymentów, bo nowa klasa urządzeń daje młodym firmom szansę na zbudowanie pozycji rynkowej. I tak na przykład wywodzący się z Kickstartera projekt Pebble jest dziś w awangardzie.
Stalowy smartwatch
Godny polecenia smartwatch wywodzi się z kickstarterowego projektu Pebble. Tym razem jest to prestiżowy model z metalu Pebble Steel, w którym poprawiono wiele szczegółów – stworozne dla niego nawet własny Android App Store.
Cena: ok. 750 zł
Dostępność: od zaraz
Razer Nabu łączy w sobie fitnesstrackera (dolny wyświetlacz) ze smartwatchem (górny wyświetlacz), który wyświetla komunikaty z telefonu, na przykład nowe wiadomości. A teraz najciekawsze: bransoletka rozpoznaje inne Nabu w pobliżu i może wymieniać z nimi dane.
Cena: ok. 350 zł
Dostępność: nie wiadomo
Topowy projektor z soundbarem… i haczykiem
Sony znalazło rozwiązanie dla wszystkich, którzy chcą mieć projektor, ale nie mają najmniejszej ochoty na prace budowlane w domu: Life Space UX stoi tylko 14 centymetrów od ściany służącej za ekran i rzuca nań obraz 4K o jasności 2000 lumenów. Nie ma problemu z dźwiękiem, bo sprzęt wyposażony jest w dwa zintegrowane głośniki.
Cena: 125 000 zł
Dostępność: lato 2014
Monitor All-in-One
Lenovo ThinkVision 28 4K jest jednym z pierwszych komputerów All-in-One, który wykorzystuje nowy CPU Nvidii Tegra K1. Odtwarza wideo 4K i ma wystarczającą moc graficzną dla androidowych gier. AiO oferuje ekran dotykowy, Androida 4.3, USB 3.0, 32 GB pamięci flash, NFC i kamerę przednią. Może służyć również jako monitor do peceta.
Cena: ok. 4500 zł
Dostępność: lipiec 2014
Artykuł Targowe rewelacje roku pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Chieftec: nowości na CeBIT 2014 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Kolejnym modelem mini ITX jest IX-03B – tę miniaturową obudowę można używać zarówno w pozycji poziomej jak i pionowej. Mieści ona 2 dyski twarde w rozmiarze 2,5 cala. Jest także możliwość zainstalowania standardowych podzespołów.
Chieftec zaprezentuje również kolejne zasilacze serii iArena: GPA-400B8 / 450B8 / 500B8, które cechuje sprawność powyżej 85 proc.
Chieftec’a na CeBIT 2014 będzie można znaleźć w Hali 15, Stoisko F16. Targi potrwają od 10 do 14 marca.
Jest możliwość uzyskania darmowych wejściówek na targi dla Czytelników CRN-a. Zainteresowane osoby proszone są o kontakt na adres e-mail: andreas@chieftec.eu.
Artykuł Chieftec: nowości na CeBIT 2014 pochodzi z serwisu CRN.
]]>