Artykuł CBA zatrzymało szefa Konfederacji Lewiatan. „Jesteśmy oburzeni” pochodzi z serwisu CRN.
]]>CBA zatrzymało Maciej Wituckiego, prezydenta Konfederacji Lewiatan. Organizacja przedsiębiorców twierdzi, że zatrzymania dokonano w nocy w hotelu w Gdańsku, a następnie Wituckiego przewieziono do Wrocławia.
„Jesteśmy oburzeni, że nastąpiło to w czasie nadzwyczajnego posiedzenia Prezydium Rady Dialogu Społecznego i w dniu otwarcia jednej z największych konferencji w tej części Europy – Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI), której organizatorem jest Konfederacja Lewiatan. Maciej Witucki dał się poznać jako twardy i rzeczowy krytyk polityki gospodarczej rządu” – komentuje Konfederacja Lewiatan.
Według informacji, jakie uzyskała organizacja przedsiębiorców, zatrzymanie dotyczy śledztwa w jednej ze spraw gospodarczych, które toczy się już od wielu lat.
„Szef Lewiatana wielokrotnie składał w tej sprawie wyjaśnienia i był zawsze do dyspozycji prokuratury” – zapewnia organizacja.
Niezależnie od tej sytuacji EFNI odbędzie się w zaplanowanej formie.
Maciej Witucki jako lider organizacji przedsiębiorców, jak też sama Konfederacja, nie raz ostro krytykowali pomysły rządzących. W ostatnich miesiącach zwłaszcza dotyczących Polskiego Ładu.
CBA komunikuje natomiast, iż funkcjonariusze CBA i CBŚP zatrzymali na polecenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie byłych członków spółek z branży outsourcingowej. Wśród nich wymieniono byłego senatora RP, Tomasza M.
„Czynności przeprowadzono w związku z postępowaniem dotyczącym wielomilionowych wyłudzeń z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w latach 2010-2019” – podaje biuro i twierdzi, że na tym etapie są to wszystkie informacje, jakie może przekazać.
Według ustaleń TVN24 zatrzymano w sumie cztery osoby, a w ocenie śledczych kwota wyłudzeń, której dotyczy postępowanie, przekracza 32 mln zł.
Nieoficjalnie chodzi o byłych członków władz spółki Work Service. Maciej Witucki był jej prezesem w latach 2016 – 2019. Wcześniej w latach 2006 – 2013 kierował Orange Polska (od 2013 r. stoi na czele rady nadzorczej spółki).
Artykuł CBA zatrzymało szefa Konfederacji Lewiatan. „Jesteśmy oburzeni” pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł CBA wykryło nieprawidłowości w projekcie informatycznym pochodzi z serwisu CRN.
]]>CBA sprawdzało projekt rozbudowy przez Uniwersytet Szczeciński zintegrowanego Systemu Informatycznego – Egeria Edukacja. Od kwietnia 2021 r. do stycznia 2022 r, prześwietlano procedury podejmowania i realizacji decyzji w tym temacie. Kontrolę poprzedziła rozpoczęta niemal rok wcześniej analiza dokumentacji.
Biuro antykorupcyjne wykryło nieprawidłowości w trakcie kontroli. M.in. według służb nie przeprowadzono niezależnej wyceny świadczenia i analizy przyszłych kosztów związanych z utrzymaniem systemu przez władze uczelni przed zawarciem umowy. Ponadto nie wyznaczono wykonawcy 30-dniowego terminu wykonania istotnych zobowiązań umownych. Wśród wyliczonych niedociągnięć jest też kwestia ponoszenia przez Uniwersytet Szczeciński kosztów utrzymania i rozbudowy dwóch równocześnie działających systemów informatycznych do obsługi spraw studenckich, tj. Egeria Edukacja i ProDziekan.
Egeria Edukacja to system Comarchu, przeznaczony do kompleksowej obsługi informatycznej uczelni. Krakowska firma współpracowała ze szczecińskim uniwersytetem od 2007 r. Umowa obejmująca system Egeria opiewała na 4,4 mln zł. W kolejnych latach zawierano kontrakty obejmujące usługi związane z funkcjonowaniem systemu (wsparcie, aktualizacje itp.). Comarch nie komentuje zakończonej kontroli.
CBA nie wspomina natomiast o karach czy innych konsekwencjach. Informuje natomiast, że w związku z ujawnionymi nieprawidłowościami skierowało do ministra edukacji i nauki wystąpienie pokontrolne, zawierające zalecenia biura.
Artykuł CBA wykryło nieprawidłowości w projekcie informatycznym pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Pięciu zatrzymanych przez CBA ws. wyłudzenia VAT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Agenci CBA w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku zatrzymali pięć osób. Dokonywały rzekomych dostaw sprzętu elektronicznego do podmiotów wyłudzających następnie VAT o wartości ponad 2 mln zł – twierdzi biuro antykorupcyjne.
Według CBA to kolejne uderzenie w zorganizowaną grupę przestępczą, której członkowie są podejrzani m.in o wystawianie nierzetelnych faktur. W całym śledztwie występuje już ponad 40 podejrzanych. Grupa wyłudzała VAT wypuszczając poświadczające nieprawdę dokumenty Tax-Free.
Parasol ochronny szefa skarbówki
Jak twierdzi CBA, wcześniej zarzuty w sprawie usłyszeli już m.in. właściciele przedsiębiorstw, które wystawiały puste faktury. Zarzuty ma też były już naczelnik urzędu skarbowego w Jarosławiu Grzegorz P., który roztaczał parasol ochronny nad firmami działającymi na terenie podległego mu urzędu.
Sprawę prowadzili lubelska prokuratura regionalna. Wobec piątki zatrzymanych zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze.
Artykuł Pięciu zatrzymanych przez CBA ws. wyłudzenia VAT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Pegasus: sprawdzą tajemniczą fakturę za 33 mln zł? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Oprogramowanie szpiegujące izraelskiej firmy NSO Group znów mocno namieszało w krajowej polityce. Natomiast nadal nie potwierdzono, czy zostało udostępnione polskich służbom.
Wczoraj koło poselskie Polska 2050 złożyło wniosek do NIK o kontrolę w sprawie wykorzystania Pegasusa. Póki co chyba najważniejszym śladem kojarzonym z zakupem słynnego już na świecie narzędzia jest faktura na 33,4 mln zł, wykryta przez NIK podczas kontroli CBA w 2018 r.
Faktura została wystawiona w 2017 r. przez biuro antykorupcyjne jednej z polskich firm informatycznych. Nadal nie potwierdzono, jakiego konkretnie zakupu dotyczy. Służby milczą na ten temat. Zapłata obejmuje m.in. sprzęt i oprogramowanie (ponad 11 mln zł), testy (5 mln zł) i szkolenia (ok. 3 mln zł). Spora jest kwota przedpłaty. Fakturę wystawiono na „zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości”.
Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, także nie informuje, czy nasze służby są klientem NSO. Jak stwierdził ostatnio, z uwagi na ograniczenia prawne nie może powiedzieć, jakie metody pracy operacyjnej są stosowane.
Zarówno Żaryn, jak i minister Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, zapewniają, że służby działają zgodnie z prawem, a wdrożenie tzw. metod kontroli operacyjnej, jak inwigilacja, wymaga uzyskania zgody sądu.
Kanadyjska organizacja Citizenlab informowała natomiast kilka miesięcy temu, że odkryła podejrzane, jak to określa, infekcje Pegasusem w ponad 40 krajach, w tym w Polsce.
NSO: nie zajmujemy się obsługą Pegasusa
Także NSO Group odnosząc się do ostatnich doniesień z Polski, nie podaje, czy Pegasus został udostępniony polskim agentom. Zarzuty, iż w naszym kraju może wykorzystywany niewłaściwie, rzecznik firmy skomentował tak, iż jeśli demokratyczny kraj wykorzystuje narzędzie zgodnie z odpowiednim procesem i użyje Pegasusa w ramach śledztwa wobec osoby podejrzanej, to „nie zostanie to w żaden sposób uznane za niewłaściwe użycie takich narzędzi”.
Rzecznik NSO zapewnia również, że firma jest dostawcą oprogramowania. Nie zajmuje się obsługą Pegasusa, nie jest informowana, kto jest celem i jakie dane są gromadzone.
Jak wykryć Pegasusa
Pegasus może szpiegować zarówno telefony z Androidem, jak i iOS (a możliwe, że nadal także z Symbianem i OS Blackberry) – podsłuchuje, podgląda poprzez kamerę, czyta SMS-y, udostępnia zapisane dane itp. Ślad tego malware’u jest według ekspertów łatwiejszy do wykrycia w systemie Apple’a.
Producent iPhone’ów pozwał zresztą NSO w związku z włamaniami do systemu iOS, a władze USA wciągnęły izraelską firmę na czarną listę, za udostępnianie Pegasusa krajom, gdzie wykorzystywany jest nie do walki z przestępcami, lecz z opozycją i ludźmi, którzy nie podobają się władzy. Apple oznajmił, też, że będzie wysyłał ostrzeżenie na iPhone’y, co do których podejrzewa inwigilację przez Pegasusa.
Amnesty International udostępniła narzędzie MVT (Mobile Veryfication Toolkit) na iOS i Androida, które ma umożliwić wykrycie, czy smartfon został zainfekowany. W tym celu trzeba przeskanować kopię zapasową telefonu.
4 miesiące na wdrożenie systemu
Jak podaje niebezpiecznik.pl, użycie Pegasusa nie wymaga współpracy z operatorem telekomunikacyjnym, więc służby nie muszą go informować. Wdrożenie systemu (instalacja, testy, szkolenie) trwa ok. 4 miesiące.
Infekcja może nastąpić poprzez wysłanie wiadomości push (co pozwala wniknąć do telefonu bez działania i wiedzy użytkownika), jak też z linka (np. w SMS-ie). W obu wypadkach wystarczy znać numer telefonu ofiary. Inne opcje to ręczna instalacja (trzeba mieć w ręku telefon ofiary), jak i infekcja wykorzystująca przejęcie ruchu z telefonu ofiary.
Jak ustalił niebezpiecznik.pl (opierając się na danych dotyczących Pegasusa z 2016 r.) szpiegowski malware rozpoznaje sprzęt ofiary po stringu User-Agent. Tym samym jego zmiana paraliżuje atak – twierdzą eksperci.
Software może też samego siebie usunąć z urządzenia – według NSO – choć nowe informacje wskazują, że nie zawsze jest to skuteczne.
Jak ocenia niebezpiecznik.pl, jest mało prawdopodobne, że Pegasusa używają polskie służby wywiadowcze, takie jak Agencja Wywiadu, ABW, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, ponieważ w tego rodzaju gotowym oprogramowaniu w operacje według ekspertów ma wgląd producent – firma z innego państwa. Z pewnością jednak także te służby korzystają z jakichś narzędzi inwigilacji.
Artykuł Pegasus: sprawdzą tajemniczą fakturę za 33 mln zł? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fikcyjne faktury za 2,4 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Funkcjonariusze stołecznej delegatury CBA zatrzymali dwóch przedsiębiorców z woj. mazowieckiego. Mają zarzuty użycia nierzetelnych faktur i poświadczania nieprawdy.
Według CBA posłużyli się 67 fikcyjnymi fakturami na usługi m.in. z zakresu obsługi komputera, konsultingu, szkoleń, a także m.in. analizy finansowej. Lewe faktury opiewały w sumie na 2,4 mln zł.
To kolejna odsłona śledztwa prowadzonego pod nadzorem prokuratury okręgowej w Warszawie. Łącznie w sprawie jest 38 podejrzanych, a wartość fikcyjnych faktur wynosi ponad 60 mln zł.
Jak podaje CBA, część przedsiębiorców w związku ze śledztwem w tej sprawie sama zgłosiła się do urzędów skarbowych by uregulować należności. Dotychczas w prowadzonym postępowaniu warszawska prokuratura okręgowa skierowała do sądów 10 cząstkowych aktów oskarżenia wobec 12 osób.
Artykuł Fikcyjne faktury za 2,4 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 1000 firm podejrzanych o udział w obrocie fikcyjnymi fakturami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Mazowiecka KAS i CBA rozbiły grupę, która obracała fikcyjnymi fakturami. Miały dokumentować rzekomy zakup i sprzedaż usług (m.in. IT, transportowych, budowlanych) i obrót towarami. Jak twierdzą służby, grupę tworzyła istna ośmiornica – sieć ok. 1 tys. firm.
Rewizje w ponad 100 miejscach
Do akcji wkroczyło 200 funkcjonariuszy. Przeszukali ponad 100 mieszkań, firm i biur księgowych na terenie woj. mazowieckiego, śląskiego, małopolskiego, łódzkiego, kujawsko-pomorskiego i pomorskiego. Zatrzymano 33 osoby.
W Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zatrzymani usłyszeli zarzuty wykorzystywania nierzetelnych faktur i wyłudzeń podatkowych. Padły też zarzuty tzw. zbrodni vatowskich (za co grozi do 25 lat).
Wpadli szefowie i „słupy”
Wobec 4 zatrzymanych złożono wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie. Według śledczych to ludzie odpowiedzialni za organizację i kierowanie procederem. Zabezpieczono majątek zatrzymanych na poczet grożących im kar – ok. 7,5 mln zł.
Wśród zatrzymanych są też odbiorcy nierzetelnych faktur VAT oraz „słupy” – osoby na które zakładano firmy, wystawiające fikcyjne faktury.
130 kontroli w toku
Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy w Warszawie informuje, że prowadzi obecnie ok. 130 kontroli wobec podmiotów biorących udział w opisanym procederze. Pozostali będą skontrolowani – zapowiada. Ok. 30 proc. prowadzonych spraw zostanie wkrótce zakończonych, ponieważ firmy złożyły korekty deklaracji.
Fikcyjne faktury na 1 mld zł, 78 osób z zarzutami
Wartość nierzetelnych faktur, którymi się posługiwały namierzone podmioty przekracza 1 mld zł – twierdzą służby. W sprawie już 78 osób usłyszało zarzuty karne i karne-skarbowe.
Film KAS z akcji zatrzymań i rewizji
Artykuł 1000 firm podejrzanych o udział w obrocie fikcyjnymi fakturami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Przetarg na smartfony w CBA. Biuro pokazało oferty pochodzi z serwisu CRN.
]]>W postępowaniu prowadzonym przez CBA na zawarcie umowy ramowej na zakup telefonów komórkowych i routerów oferty złożyło 11 wykonawców. Służba antykorupcyjna potrzebuje blisko 4 tys. smartfonów z Androidem i iOS oraz 150 routerów 5G.
Ilość sprzętu objętego postępowaniem okazała się trzy razy większa niż liczba pracowników CBA. Gdy nagłośniono sprawę, biuro opublikowało komentarz dotyczący przetargu. Oferty otwarto 28 września.
CBA zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia w sumie 12,6 mln zł brutto, w tym na:
zadanie nr 1 – zakup telefonów komórkowych z systemem Android – 4 682 000 zł
zadanie nr 2 – zakup telefonów komórkowych z systemem iOS – 7 650 000 zł
zadanie nr 3 – zakup routerów – 288 000 zł
Oto zestawienie złożonych ofert
Blisko połowa firm składających ofertę ma szansę na kontrakty, bo CBA zamierza zawrzeć umowę ramową z maksymalnie 5 wykonawcami.
Dla smartfonów z Androidem najniższą cenę zaoferowała radomska spółka Cezar Cezary Machnio i Piotr Gębka (3,19 mln zł). W przypadku iPhone’ów najniższą stawkę proponuje Eurotel (6,5 mln zł). Są to więc kwoty dużo niższe od budżetu biura antykorupcyjnego na realizację zamówienia.
Kryteria wyboru smartfonów to cena (60), gwarancja (10), terminy dostawy (20), akcesoria ochronne (10), a routerów: cena (60), okres gwarancji (20), termin dostawy (20).
Sprzęt musi mieć 5G i 4K
CBA może zamówić do 3972 smartfony z 5G. Każdy musi nagrywać filmy w rozdzielczości minimum 4K.
W przypadku sprzętu z Androidem najwydajniejsze i największe urządzenia, 6,8-calowe z 8-rdzeniowym procesorem, powinny mieć 12 GB RAM i 128 GB pamięci. Chodzi jednak tylko o 20 szt. Najwięcej – 1736 szt. – CBA może zamówić telefonów 6,5-calowych, z 6 GB RAM i 128 GB wbudowanej pamięci.
W przypadku iPhone’ów 1736 szt. to 5,4-calowe smartfony z 4 GB RAM i 64 GB pamięci. Największe oczekiwane modele mają 6,7-calowe ekrany.
Artykuł Przetarg na smartfony w CBA. Biuro pokazało oferty pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zamieszanie z przetargiem na smartfony w CBA. Komentarz biura pochodzi z serwisu CRN.
]]>Zrobiło się głośno wokół przetargu ogłoszonego w końcu sierpnia br. przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dotyczy on zawarcia umowy na ramowej na zakup blisko 4 tys. telefonów komórkowych i 150 routerów. To wzbudziło zdziwienie w tym kontekście, że w CBA zatrudnionych jest – według danych z marca br. – ok. 1350 osób, czyli postępowanie dotyczy 3 razy większej liczby urządzeń.
Co nie jest prawdą według CBA
CBA zabrało głos w sprawie. „W związku z doniesieniami medialnymi o planowanym przez Centralne Biuro Antykorupcyjne zakupie 4 tys. aparatów komórkowych, informujemy, że nie jest to prawda. Postępowanie dotyczy umowy ramowej, a ilości podane w opisie przedmiotu zamówienia są wyłącznie wartościami szacunkowymi” – komentuje biuro.
CBA podkreśla, że umowa ramowa nie ma charakteru zobowiązującego, a za jej pomocą ustalana jest jedynie cena i potencjalna ilość dostarczonych urządzeń.
„Zawarcie umowy ramowej nie jest równoznaczne z udzieleniem zamówienia” – zaznacza CBA.
„Nie jest także prawdą, że CBA dokonuje obecnie zakupu urządzeń tego typu, jak również nie jest prawdą, iż Biuro, w ramach potencjalnego zamówienia, formułuje wymagania dotyczące wyłącznie jednego, określonego systemu operacyjnego” – dodaje CBA.
Połowa smartfonów z Androidem, połowa z iOS
Według SIWZ CBA może zamówić do 3972 smartfony z 5G i możliwością nagrywania wideo minimum w 4K, w tym połowa to sprzęt z Androidem z ekranami 6,5 – 6,8 cala, a druga połowa z iOS i wyświetlaczami od 5,4 do 6,7 cala.
W przypadku sprzętu z Androidem najwięcej – 1736 szt. – potrzebnych może być telefonów 6,5-calowych, z 6 GB RAM, 128 GB wbudowanej pamięci. W przypadku iPhone’ów również największa ilość – 1736 szt. – to 5,4-calowe modele z 4 GB RAM i 64 GB pamięci.
Kryteria wyboru smartfonów to cena (60), gwarancja (10), terminy dostawy (20), akcesoria ochronne (10).
Dla routerów kryteriami są: cena (60), okres gwarancji (20), termin dostawy (20).
Umowa ramowa zostanie zawarta z maksymalnie 5 wykonawcami. Oferty można składać do 28 września br.
Artykuł Zamieszanie z przetargiem na smartfony w CBA. Komentarz biura pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fikcyjne faktury. 8 zatrzymanych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jak podaje biuro, zatrzymani brali udział w wystawieniu ponad 300 fikcyjnych faktur na różne usługi, w tym obsługi komputera, doradztwa, koordynacji transportu, konsultingu i analizy finansowej, na kwotę przeszło 11 mln zł.
To już szósta tego rodzaju akcja w śledztwie, w którym zatrzymano dotąd ponad 30 osób. Według prokuratury wystawiono w tej sprawie puste faktury na kwotę ponad 59 mln zł.
KAS informowała również w tym tygodniu o wykryciu 7 podmiotów różnych branż w woj. podkarpackim, które posługiwały się fikcyjnymi fakturami na sumę ponad 16 mln zł, unikając odprowadzenia 4,5 mln zł VAT. Proceder miał trwać w latach 2015 – 2020. Skarbówka twierdzi, że po wpadce przedsiębiorcy wpłacili należność wraz z odsetkami (w sumie ponad 6 mln zł). Tym niemniej dalsze czynności w sprawie trwają.
Artykuł Fikcyjne faktury. 8 zatrzymanych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Trwa polowanie na wystawców fikcyjnych faktur pochodzi z serwisu CRN.
]]>CBA zatrzymało trzech przedsiębiorców z Gdańska i okolic Łodzi w związku ze śledztwem, dotyczącym wystawiania i dystrybucji fikcyjnych faktur.
Jak twierdzi biuro antykorupcyjne, zatrzymani brali udział w wystawieniu blisko 300 fikcyjnych faktur na różne usługi, w tym obsługi komputera, szkolenia, doradztwa, koordynacji transportu, konsultingu i analizy finansowej, które opiewały na kwotę około 3 mln zł.
Przedsiębiorcom postawiono zarzuty pomocnictwa do wystawiania nierzetelnych faktur i poświadczania nieprawdy.
25 osób zatrzymanych
Była to już piąta akcja w śledztwie dotyczacym lewych faktur. Jak dotąd zatrzymano ponad 25 osób. Prokurator postawił zarzuty związane z procederem wystawiania fikcyjnych faktur na kwotę ponad 56 mln zł.
W maju br. poinformowano o skasowaniu przez KAS i CBA „fabryki” fikcyjnych faktur, która w ciągu 7 lat miała wystawić fałszywki na sumę 1 mld zł, dokumentujące m.in. usługi informatyczne.
Przedsiębiorcy pokajali się
Według CBA przedsiębiorcy, którzy wykorzystywali fikcyjne faktury, zgłosili się z własnej woli do urzędów skarbowych, aby uregulować uszczuplenia podatkowe.
Sprawa jest złożona, wielowątkowa i może skutkować dalszymi zatrzymaniami – zapowiada biuro antykorupcyjne.
Skarbówka na tropie. 1 tys. osób w kręgu podejrzeń
Firmy zamieszane w sprawy fikcyjnych faktur ściga także KAS. Ostatnio w śledztwie prowadzonym przez KWP w Radomiu i dolnośląski UCS pod nadzorem prokuratury regionalnej we Wrocławiu zatrzymano kolejne 6 osób (w tym 3 kupujących i 3 sprzedających faktury), zabezpieczając mienie o wartości 1,5 mln zł. Jeden z zatrzymanych, wystawca, został tymczasowo aresztowany.
Sprawa dotyczy kupowania przez internet nierzetelnych faktur VAT. Śledztwo prowadzone jest od 2017 r. Policja utrzymuje, że ustalono już tożsamość blisko 1 tys. osób, które kupowały w sieci lewe faktury. Kwotę uszczupleń podatkowych UCS oszacował na co najmniej 20 mln zł.
„Dawał koszty” na kradzione dane przedsiębiorców
Według służb po analizie danych z plików JPK_VAT ustalono, że sprawca ukradł numery NIP przedsiębiorstw. Oferował fikcyjne faktury korzystając z danych nieświadomych firm.
Skarbówka twierdzi, że dysponuje listą podmiotów, których dane zostały wykorzystane do wystawiania fikcyjnych faktur.
92 osoby z zarzutami
Dotychczas 92 osoby usłyszały zarzuty w związku z kupowaniem nierzetelnych faktur VAT przez internet. Nabywcy ujmowali je w księgach i deklaracjach podatkowych, aby nie płacić należnych danin.
Przyznali się masowo
Niemal wszyscy podejrzani przyznali się do popełnienia zarzuconych im przestępstw – podaje KWP w Radomiu. Większość z nich złożyła korekty deklaracji podatkowych i uregulowała należności dla fiskusa, których chciała uniknąć.
25 lat za kratkami za faktury
Za używanie podrobionych lub poświadczających nieprawdę faktur można długo nie zobaczyć wolnego świata. Jeśli fikcyjne faktury opiewają w sumie na ponad 5 mln zł lub były wykorzystywane jako stałe źródło dochodu, stanowi to zbrodnię (art. 270 a §2 lub 271a §1 kk), za którą grozi co najmniej 3 lata więzienia. Jeżeli wartość fikcyjnych faktur przekracza 10 mln zł, za kratki można trafić nawet na 25 lat (art. 277a §1 k.k.).
Artykuł Trwa polowanie na wystawców fikcyjnych faktur pochodzi z serwisu CRN.
]]>