Artykuł MŚP nieodpowiedzialne ws. bezpieczeństwa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Sprawdzano w nim wiedzę i postawy pracowników polskich MŚP w zakresie cyberbezpieczeństwa. Dane wskazują, że większość z nich nie rozumie, co stanowi zagrożenie, nie poczuwa się także do odpowiedzialność za ewentualne skutki wywołane swoimi działaniami.
Z badania wynika, że pracownicy nie potrafią wskazać podstawowych zagrożeń. Większość z nich (63 proc.) nie uważa, że używanie nieautoryzowanego urządzenia (np. USB) stwarza ryzyko dla firmowej sieci. Co więcej, 56 proc. nie sądzi, że instalacja aplikacji bez uprawnień jest zagrożeniem.
Pracownicy MŚP przyznają, że podejmują działania ocenione w badaniu jako ryzykowne głównie z wygody (44 proc.) i oszczędności czasu (35 proc.). Większość nie poczuwa się do odpowiedzialności, gdyby doprowadzili do cyberataku.
Tylko 38 proc. pracowników instaluje wyłącznie aplikacje zgodne z polityką bezpieczeństwa firmy, a jedynie jedna trzecia regularnie aktualizuje oprogramowanie na swoich urządzeniach roboczych. Ponadto 54 proc. pracowników, bez pozwolenia działu IT, decyduje się na korzystanie z narzędzi (aplikacje, dane, dostęp), których potrzebują do bardziej wydajnej pracy.
Fałszywe poczucie bezpieczeństwa
Wyniki badania dowodzą, że pracownicy nie doceniają skali zagrożenia. Otóż 78 proc. z nich uważa, że środki bezpieczeństwa, z których korzysta ich firma są wystarczające, a 64 proc. jest zdania, że ich przedsiębiorstwo dostosowało się wystarczająco szybko do niebezpieczeństw, aby poradzić sobie ze zmieniającymi się zagrożeniami cybernetycznymi.
Jednak tylko 18 proc. zostały zapewnione szkolenia, 15 proc. odnotowało wprowadzenie zaostrzonych zasad bezpieczeństwa (dotyczących dostępu do usług), a 23 proc. otrzymało wytyczne dotyczące najlepszych praktyk.
Znajduje to swoje odbicie w ogólnym braku świadomości cybernetycznej wśród polskich MŚP – mniej niż połowa pracowników (48 proc.) faktycznie wie, czy ich organizacja padła ofiarą cyberataku wskutek czego doszło do naruszenia danych.
"Badanie dowodzi, że polskie MŚP powinny poświęcać więcej czasu i środków na szkolenia z cyberbezpieczeństwa: od zarządzania hasłami po politykę w zakresie licencji. Większość naruszeń wynika z ludzkich błędów, a z drugiej strony, pracownicy nie otrzymują jasnego przesłania, że każdy ma obowiązek chronić dane organizacji" – komentuje Sarah Coombes, dyrektor zarządzający, Compliance & Enforcement, BSA.
Badanie zostało przeprowadzone przez Opinium Research na zlecenie BSA wśród 1,5 tys. pracowników sektora MŚP w Polsce, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Włoszech.
Artykuł MŚP nieodpowiedzialne ws. bezpieczeństwa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 2,2 mln zł odszkodowań od piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>BSA podaje, że w 2017 r. podjęło w Polsce ponad 800 czynności procesowych. Natomiast w latach 2012-17 łączna wysokość rekompensat, które firmy i osoby prywatne w Polsce musiały zapłacić na mocy ugód i wyroków sądowych za korzystanie z nielicencjonowanych aplikacji, wyniosła ponad 12 mln zł.
– Wzrost kwot odszkodowań, w szczególności tych orzeczonych przez sądy może cieszyć, bo świadczy o tym, że są one coraz mniej pobłażliwie dla tego rodzaju przestępstw i szacowania szkody. Z drugiej strony dane te potwierdzają, że korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania jest w Polsce nadal poważnym problemem – ocenia Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA w Polsce.
Od blisko dekady tzw. stopa piractwa spada – według trzech ostatnich edycji badania BSA, skala nielicencjonowanego oprogramowania używanego w Polsce zmniejszyła się z 53 proc. w 2011 r. do 48 proc. w 2015 r. Jednak piraci mają się u nas nadal całkiem dobrze, w porównaniu ze średnią w UE (29 proc.) i światową (38 proc.).
Zdaniem BSA rozpowszechnienie nielicencjonowanego oprogramowania w naszym kraju jest m.in. wynikiem nieświadomości polskich przedsiębiorców, jakie ryzyko się z tym wiąże – zarówno prawne i finansowe, jak i w zakresie bezpieczeństwa cyfrowego. Z drugiej stromy wciąż niewiele firm zdaje sobie sprawę z korzyści z zarządzania oprogramowaniem (SAM – Software Asset Management), więc w tej kwestii jest jeszcze wiele do zrobienia. Zdaniem Bartłomieja Wituckiego dobrą okazją do zachęcenia klientów biznesowych do poprawy zarządzania oprogramowaniem jest zbliżające się wejście w życie RODO.
Korzystanie z nielegalnego oprogramowania obejmuje dwa przestępstwa: uzyskania programu komputerowego bez zgody osoby uprawnionej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 278 §2 k.k.) lub rozpowszechniania programu komputerowego bez uprawnienia lub wbrew jego warunkom (art. 116 §1 i inne ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Artykuł 2,2 mln zł odszkodowań od piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Urzędnicy chętniej wybierają outsourcing pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według Gartnera w sumie 30 proc. ankietowanych reprezentujących instytucje publiczne różnego szczebla wskazało inwestycje w rozwiązania chmurowe (19 proc.) i związane z infrastrukturą i centrami danych (11 proc.) jako najważniejsze dla osiągnięcia celów organizacji. Dla porównania tylko 12 proc. pytanych dyrektorów ds. informatyki z sektora prywatnego podziela tę opinię.
– Różnica bierze się stąd, że sektor publiczny jest zazwyczaj opóźniony w stosunku do sektora prywatnego jeśli chodzi o wdrażanie nowych technologii. Obecnie wydaje się konieczne, by ten dystans został szybko nadrobiony. Powodów jest kilka. Do najistotniejszych należą zmiany w otoczeniu prawnym i wprowadzane regulacje, takie jak RODO. Deficyt specjalistów IT, analiza TCO i presja na szybkie wdrożenia projektów sprawiają, że czołowe instytucje rynku publicznego coraz częściej skłaniają się ku outsourcingowi – przekonuje Magdalena Żernicka, Business Development Manager w Atmanie.
W najbliższym czasie szansą dla instytucji publicznych na dalsze inwestycje w infrastrukturę IT mogą nabory wniosków o finansowanie projektów informatycznych ze środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Pula wynosi ponad 1 mld zł.
To, że polskie instytucje coraz częściej sięgają po nowe rozwiązania informatyczne, potwierdza m.in. Center for Data Innovation, który badał stopień innowacyjności państw Unii Europejskiej. Według opublikowanego w październiku ub.r. raportu „The State of Data Innovation in the EU” Polska w kategorii związanej z gospodarką opartą na danych plasuje się na 14 pozycji, tuż za gospodarką niemiecką.
W najnowszym badaniu BSA Global Cloud Computing Scorecard 2018 poświęconym regulacjom prawnym i politykom rządów w zakresie rozwoju technologii chmurowych, Polska została z kolei sklasyfikowana na 11 miejscu wśród 24 czołowych światowych gospodarek IT. Zdaniem analityków BSA (Business Software Alliance) polskie środowisko prawne i obowiązujące przepisy stanowią dobrą platformę do rozwoju usług w chmurze i gospodarki cyfrowej.
Artykuł Urzędnicy chętniej wybierają outsourcing pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Skala piractwa w Polsce maleje pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według szacunków łączna wartość rynkowa nielegalnego oprogramowania wykorzystywanego w Polsce w 2015 r. wyniosła 447 mln dol. wobec 536 mln dol. w 2013 r. (gdy wskaźnik piractwa wynosił 51 proc.).
Jednak organy ścigania nie są już tak efektywne w ściganiu piratów jak kiedyś – zauważa Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA The Software Alliance w Polsce.
– Wraz ze zdjęciem Polski z „watch list”, czyli listy krajów borykających się w znacznym stopniu z piractwem, priorytety organów ścigania w zakresie przeciwdziałania naruszeniom praw autorskich do oprogramowania trochę się zmieniły. Te kwestie nie są już tak istotne. Wydaje się, że odbija się to na efektywności działania organów ścigania – przyznaje Witucki.
Z drugiej strony sądy są coraz surowsze dla firm, które korzystają z nielegalnego oprogramowania. W I poł. 2017 r. zasądziły blisko 900 tys. zł na rzecz producentów zrzeszonych w BSA. To łączna kwota przyznana tytułem naprawienia szkód przez przedsiębiorców za korzystanie z oprogramowania dla osiągnięcia korzyści majątkowej lub jego bezprawne rozpowszechnianie. W porównaniu z I półroczem 2016 to wzrost o 200 proc.
W ocenie ekspertów BSA konieczne jest wdrożenie przepisów, umożliwiających skuteczną ochronę oprogramowania. Równie ważna jest edukacja w zakresie poszanowania własności intelektualnej oraz korzyści z zarządzania oprogramowaniem (optymalizacja kosztów, bezpieczeństwo prawne i informatyczne).
BSA notuje coraz więcej zgłoszeń dotyczących piractwa komputerowego. W 2016 r. z Polski wpłynęło 909 zawiadomień dotyczących korzystania z nielegalnego oprogramowania, podczas gdy w 2015 r. – nieco ponad 450.
Z badań przeprowadzonych dla BSA wynika, że zmniejszenie wykorzystania nielegalnego oprogramowania o 1 pkt procentowy przyniosłoby dodatkowe 2 mld zł wpływu do budżetu państwa, a 10 pkt proc. mniej umożliwia stworzenie 32 tys. nowych miejsc pracy, z czego 3 tys. w sektorze IT.
Źródło: Newseria
Artykuł Skala piractwa w Polsce maleje pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Badanie: Polska pomaga chmurze pochodzi z serwisu CRN.
]]>W badaniu oceniano gotowość wybranych krajów do dalszego rozwoju usług cloud computing. Zrealizowano je po raz czwarty.
Nowy ranking został oparty o zaktualizowaną metodologię. Wskazuje regulacje, które w poszczególnych krajach najbardziej przyczyniły się do ekspansji chmury obliczeniowej w ostatnich 5 latach.
Wzięto pod uwagę następujące czynniki: ochrona prywatności danych, cyberbezpieczeństwo, cyberprzestępczość, ochrona własności intelektualnej, wdrożenie międzynarodowych standardów i regulacji, promocja wolnego handlu, rozwój infrastruktury IT (m.in. stopień komputeryzacji, rozwoju sieci szerokopasmowych).
Duże znaczenie dla oceny miały m.in. zmiany przepisów dotyczących ochrony prywatności i cyberbezpieczeństwa, a także na rozwój infrastruktury szerokopasmowej.
Polska uzyskała 77 pkt w 100-stopniowej skali. Została doceniona m.in. za aktualne przepisy dotyczące podpisu i handlu elektronicznego oraz cyberbezpieczeństwa, co zdaniem autorów raportu sprzyja rozwojowi usług chmurowych i gospodarki cyfrowej.
Wysoko oceniono ochronę własności intelektualnej w naszym kraju, choć stwierdzono pewne luki w egzekwowaniu praw autorskich. W analizie podkreślono także dobre, jednoznaczne zasady dotyczące odpowiedzialności dostawców usług Internetowych. Ponadto Polska zapunktowała za promocję i wspieranie innowacji i niedyskryminacyjną politykę w zakresie zamówień publicznych.
Jak wynika z raportu, większość krajów zmienia przepisy w celu wspierania rozwoju biznesu chmurowego. Ranking otwierają Niemcy – 84 pkt (3 miejsce w 2016 r.), głównie dzięki skutecznej polityce w zakresie cyberbezpieczeństwa, a także promocji wolnego handlu. Na drugim miejscu znalazła się Japonia – 82,1 pkt (1 miejsce w 2016 r.), na trzecim Stanu Zjednoczone – 82 pkt (2 miejsce w 2016 r.). Zestawienie zamykają m.in. Rosja, Chiny, Indonezja i Wietnam (36,4 pkt).
Z raportu wynika, że rynki wschodzące nadal nie nadążają z przyjmowaniem przyjaznych chmurze regulacji, co hamuje ich rozwój. Wpływ na to mają m.in. przepisy, które nakładają bariery na dostawców usług w chmurze, wymagania dotyczące lokalizacji danych czy brak odpowiedniej polityki w zakresie cyberbezpieczeństwa.
Kraje, które wprowadziły regulacje dotyczące lokalizacji przechowywanych danych, według raportu również zbudowały barierę dla rozwoju technologii cloud computing i za to płacą – stwierdzono negatywne skutki finansowe takich posunięć na lokalnych rynkach. Kolejnym problemem w rozwoju chmury w niektórych krajach są odstępstwa od powszechnie przyjętych porozumień międzynarodowych (standardy i certyfikaty).
Artykuł Badanie: Polska pomaga chmurze pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Piraci z polskich MŚP pod lupą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ponad jedna trzecia (38 proc.) polskich pracowników jako powód potencjalnego zgłoszenia podało nielegalne praktyki IT, w tym korzystanie z nielegalnego oprogramowania, używanie oprogramowania bez odpowiednich licencji lub pobranego ze stron z torrentami. Co więcej, 9 proc. podejrzewa, że firma w której pracuje, korzysta z nielicencjonowanych aplikacji.
Według BSA w 2017 r. zgłoszeń z Europy dotyczących pirackiego software’u było łącznie 4,5 tys. (3,9 tys. w 2015 r.). Korzystanie z nielegalnego oprogramowania kosztowało w ub.r. europejskie MŚP ponad 7 mln euro tytułem odszkodowań. W 2016 r. w Polsce odnotowano 909 zgłoszeń dotyczących używania nielegalnego oprogramowania wobec 454 w 2015 r.
BSA oferuje nagrody finansowe osobom zgłaszającym przypadki nielegalnego oprogramowania w firmach, o ile ich zgłoszenia się potwierdzą. Wysokość nagrody zależy od ugód zawartych z podmiotem, który korzystał z pirackiego software’u.
Artykuł Piraci z polskich MŚP pod lupą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Polscy pracownicy wskazują piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Oznacza to, że w MŚP jest większa tolerancja na używanie pirackich aplikacji niż np. na prześladowanie i dyskryminację (dla 71 proc. byłby to powód zgłoszenia), kradzież własności firmy (66 proc.), defraudację (57 proc.) czy unikanie płacenia podatków (51 proc.).
Tym niemniej prezesi mają się czego obawiać, bo prawie co dziesiąty (9 proc.) pytany pracownik jest przekonany, że jego firma korzysta z nielegalnego oprogramowania. Co ciekawe, najliczniejszą grupą (12 proc.) w tej kategorii są osoby z sektora IT i telekomunikacji.
Aż dziewięciu na dziesięciu (89 proc.) respondentów jest zdania, że ich firma powinna ponieść konsekwencje używania nielicencjonowanych aplikacji, w tym finansowe (54 proc.), wizerunkowe (30 proc.) lub karne (29 proc.).
Trzy piąte (59 proc.) pracowników stwierdza, że korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania jest nielegalne. Dla 26 proc. zachętą do zgłoszenia nielegalnej praktyki biznesowej byłaby nagroda finansowa. Ale większej grupie (36 proc.) wystarczy pewność, że pozostaną anonimowi.
Sygnaliści twierdzą, że – wbrew ogólnemu przekonaniu – nie kierują się zemstą za złe traktowanie przez pracodawcę. Większość osób, które dokonały zgłoszenia, wskazuje na moralny (54 proc.) i profesjonalny obowiązek (38 proc.). Jedna piąta (22 proc.) kierowała się nagrodą finansową. Ponadto dla prawie połowy (48 proc.) badanych rozważających zgłoszenie, nie ma znaczenia czy dotyczyłoby ono aktualnego czy byłego miejsca pracy.
Łączna wysokość odszkodowań za korzystanie nielegalnego oprogramowania w latach 2012-16, które firmy i osoby prywatne musiały zapłacić na mocy ugód i wyroków sądowych, wyniosła ponad 10 mln zł. Najgłośniejszy przypadek to odszkodowanie w wysokości 1 mln dol., które jedna z polskich firm zapłaciła w 2015 r. Na mocy orzeczeń sądowych oraz ugód zawartych w I poł. 2017 r. przedsiębiorcy, którzy używali pirackiego oprogramowania, mają zapłacić w sumie 1,2 mln zł. W całym 2016 r. była to kwota 1,5 mln zł.
BSA informuje, że w 2016 r. odnotowało 909 zgłoszeń z Polski dotyczących używania nielegalnego oprogramowania. W 2015 r. było ich 454. Każde jest analizowane. Zgłoszenia są poufne. Jeśli zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, zawiadamiane są organy ścigania. W tym roku złożono 30 takich zawiadomień.
Artykuł Polscy pracownicy wskazują piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Polskie firmy przed sądem za piractwo pochodzi z serwisu CRN.
]]>W przypadku postępowań związanych z korzystaniem z nielicencjonowanego software’u zawarto ugody na rożne kwoty. Są takie o wartości 20 tys. zł, zaś najwyższą sumę rekompensaty orzekł na początku tego roku opolski sąd – w sumie ponad 500 tys. zł – za nielegalną sprzedaż przez firmę kluczy aktywacyjnych do oprogramowania jednego z członków BSA. Ponadto, sąd skazał trzech właścicieli firmy na kary ograniczenia wolności od 8 miesięcy do 1 roku, w ramach której muszą wykonać prace społeczne pod nadzorem.
W sumie od 2012 do 2015 r. łączna wysokość odszkodowań, które firmy i osoby prywatne zobowiązały się zapłacić na mocy ugód i wyroków sądowych, wyniosła według BSA 8,7 mln zł.
„Skala korzystania z nielegalnego oprogramowania w Polsce powoli, ale systematycznie spada. Coraz surowsze wyroki są jasnym sygnałem dla przedsiębiorców, że w biznesie nie ma drogi na skróty, a nieuczciwość nie popłaca” – komentuje Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA w Polsce.
Na początku 2017 r. BSA zapowiadało, że będzie walczyć ze sprzedażą nielicencjonowanego oprogramowania na portalach aukcyjnych oraz w przetargach.
BSA twierdzi, że otrzymuje coraz więcej zgłoszeń dotyczących korzystania z nielegalnego oprogramowania w firmach. W 2016 r. w Polsce takich informacji odnotowano 909, co stanowi – w porównaniu do 2015 r. (454) – niemal 100 procentowy wzrost. Część ze zgłoszeń przesłanych do BSA finalnie prowadzi przedsiębiorców przed sąd.
Od początku 2017 roku, na podstawie zgłoszonych do BSA przypadków, złożono ponad 30 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa uzyskania programu komputerowego bez zgody osoby uprawnionej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 278 §2 k.k.) lub rozpowszechniania programu komputerowego bez uprawnienia lub wbrew jego warunkom (art. 116 §1 i inne ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Artykuł Polskie firmy przed sądem za piractwo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Firmy przyłapane na piractwie pochodzi z serwisu CRN.
]]>To kolejny przypadek korzystania z nielicencjonowanego oprogramowania przez biuro architektoniczne. Według BSA pirackie aplikacje stwierdzono także w firmach produkcyjnych, a także zajmujących się energią odnawialną, kartografią i automatyką przemysłową.
W wypadku przedsiębiorstwa produkcyjnego z woj. łódzkiego, które policja przeszukała w maju br., wstępnie oszacowano wartość nielicencjonowanego oprogramowania na ponad 1 mln zł. Miesiąc wcześniej w firmie z branży automatyki przemysłowej z Wielkopolski znaleziono nielegalne kopie aplikacji wartych ponad 200 tys. zł.
W każdej firmie do rewizji doszło po sygnałach od anonimowym informatorów, jakie trafiły do BSA.
„Wzrasta liczba zgłoszeń przypadków piractwa oraz jakość. Mam na myśli wiarygodność informacji w kwestii rodzaju oprogramowania i skali jego wykorzystywania” – twierdzi Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA w Polsce.
Ponadto według niego policja jest bardziej skuteczna w zwalczaniu piratów w firmach dzięki dobrej współpracy wydziałów do zwalczania przestępczości gospodarczej oraz do zwalczania cyberprzestępczości.
Artykuł Firmy przyłapane na piractwie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Firmy tracą miliony przez złe zarządzanie licencjami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Deloitte podaje, że koszty oprogramowania stanowią znaczną część firmowego budżetu na IT, ale wpływ umów licencyjnych na całą organizację jest wciąż niedoceniany. Organizacje zaniedbują ten obszar, nie są świadome, że dzięki zarządzaniu licencjami oprogramowania mogą obniżyć koszty nawet o kilka mln złotych rocznie.
Przykładem problemów związanych z licencjami jest głośny przypadek sprzed dwóch lat, kiedy firma ze wschodniej Polski musiał zapłacić ponad 1 mln dol. kary za korzystanie z nielegalnego oprogramowania bez licencji. Na jej komputerach audytorzy znaleźli ponad 200 nielegalnych programów naruszających prawa autorskie.
BSA podaje, że w 2016 r. miał miejsce 100-procentowy wzrost liczby zgłoszeń podobnych przypadków, a firmy musiały zapłacić w sumie 1,5 mln zł odszkodowań. Polskie sądy zasądziły w tym czasie na rzecz producentów zrzeszonych w BSA blisko 500 tys. zł. Łączna wartość kar finansowych, które firmy i użytkownicy zapłacili w latach 2012–2016, sięga blisko 10 mln zł.
W ostatnich latach w Polsce zwiększyła się liczba audytów legalności i aktualności oprogramowania w firmach. Najważniejsi producenci software’u co roku przeprowadzają setki, a nawet tysiące kontroli.
Z ubiegłorocznego badania BSA wynika, że prawie połowa (48 proc.) używanego w Polsce oprogramowania nie ma odpowiednich licencji. Średnia dla reszty państw europejskich nie przekracza natomiast 30 proc. W kraju ten wskaźnik jednak spada (w 2007 r. wynosił 57 proc.).
Źródło: Newseria
Artykuł Firmy tracą miliony przez złe zarządzanie licencjami pochodzi z serwisu CRN.
]]>