Artykuł Context o chmurze: polscy resellerzy w europejskiej czołówce pochodzi z serwisu CRN.
]]>Natomiast nie ma już aż tak znaczących różnic w przypadku pytania o rodzaj najczęściej świadczonych usług cloud. W niemal każdym kraju objętym badaniem należy do nich backup oraz storage. W zasadzie na wszystkich sześciu rynkach przodują chmurowe platformy producentów, co oznacza, że dystrybutorzy – o ile chcą odgrywać znaczącą rolę w tym segmencie rynku IT – muszą włożyć jeszcze wiele wysiłku, żeby przekonać do kooperacji swoich partnerów. Dobra wiadomość jest taka, że resellerzy, którzy już korzystają z platform własnych dystrybutorów, oceniają je dobrze lub wręcz bardzo dobrze, a odsetek malkontentów mieści się w ramach błędu statystycznego.
Tegoroczne badanie Contextu dotyczyło kilku aspektów współpracy między resellerami a dystrybutorami. Zostało przeprowadzone wśród 3769 przedsiębiorców z sześciu krajów. W przypadku polskiego rynku dane zebrano od 688 firm IT, głównie resellerów z rynku MŚP (45 proc.), ale także m.in. e-tailerów (13 proc.), retailerów (12 proc.) oraz VAR-ów (8 proc.).
Artykuł Context o chmurze: polscy resellerzy w europejskiej czołówce pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nadchodzi boom na roboty konsumenckie pochodzi z serwisu CRN.
]]>’Fundusze inwestycyjne i korporacje ostatnio znacznie zwiększyły nakłady na ten biznes. Wiedzą, że jesteśmy na początku drogi, która doprowadzi do zmiany sposobu używania maszyn i komunikowania się z nimi’ – ocenia analityk.
Według Junipera roboty przeznaczone do wykonania określonych zadań, np. odkurzanie i koszenie trawników, działające na zasadzie 'uruchom i zapomnij’, zapoczątkują nową erę w sektorze sprzętów domowych. Już teraz podobne urządzenia są dostępne na rynku.
Kolejnym etapem ma być rozwój robotów 'kontekstowych’, o większej samodzielności, jednak do tego potrzebny jest następny krok w obszarze sztucznej inteligencji oraz większa moc obliczeniowa. Wydajność może poprawić połączenie robota z chmurą. Zdaniem Junipera nowy design czipów, jak IBM TrueNorth, w średnim terminie może okazać się istotny w rozwoju tego typu produktów.
Już od kilku dekad roboty pracują w przemyśle. Jak dotąd w domach nie rozpowszechniły się. Jednak w ocenie Junipera to dopiero początek rozwoju tego segmentu i sprzedaż będzie rosnąć na podobieństwo sprzedaży komputerów w XX w.
Artykuł Nadchodzi boom na roboty konsumenckie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Distree 2015: wearables technology jeszcze zaskoczy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według GfK w obu wspomnianych
krajach największą popularnością cieszą się czujniki do mierzenia parametrów
zdrowotnych (64 proc.). Znacznie mniej chętnie kupowane są opaski na nadgarstki
robione z myślą o biegaczach czy aktywnych spacerowiczach (20 proc.). W
zestawieniu GfK słabiutko wypadły smartwatche (z wynikiem 14 proc.), przy czym
modele z kartą SIM stanowiły zaledwie 1 proc. spośród wszystkich produktów do
noszenia, które znalazły nabywców w II poł. 2014 r.
Syndrom steppera
Największą bolączką producentów akcesoriów
„do noszenia” może być fakt, że wielu klientów po początkowym zachwycie
przestaje z nich korzystać. Z danych NPD Group wynika, że w ciągu 6 miesięcy od
zakupu robi tak ponad 40 proc. użytkowników urządzeń z segmentu fitness
(mierzących puls, liczbę spalonych kalorii itp.). W ten sposób produkty te dzielą
los tradycyjnych stepperów, stacjonarnych rowerów czy hantli.
– Potwierdzam tego typu podejście klientów, ale uważam, że równie ważną
barierą w rozwoju wearebles technology są ceny – mówi Adam Zwierzyński,
szef Alstoru, który w 2013 r. wprowadził do sprzedaży tzw. monitory aktywności
fizycznej firmy Fitbit. – Równowartość
kilkuset złotych, które trzeba zapłacić za markowe urządzenia to niewiele dla
przeciętnego konsumenta ze Stanów Zjednoczonych, ale nie z Polski. Dlatego
sprzedaż Fitbita nie rozwija się zgodnie z naszymi oczekiwaniami.
Specjaliści zwracają poza tym
uwagę, że konsumenci nie zawsze umieją odpowiedzieć sobie na pytanie: „po co mi
smartwatch, skoro mam smartfona” lub „czy naprawdę muszę monitorować swój puls
przez 24 godziny na dobę”. Niektóre produkty do noszenia mają inne, specyficzne
problemy z przebiciem się na rynku. Przykładem są śpioszki monitorujące stan
niemowlęcia. Laurent Eymard z Red-Dolphin wyjaśnia, że rodzice, a więc
potencjalni klienci, obawiają się zakładania dziecku ubranek z nadajnikami emitującymi
„jakieś fale”.
Cisza przed boomem
Z drugiej strony wstępne wyniki
badań prowadzonych przez londyński uniwersytet Goldsmith wskazują, że osoby
używające sprzętu do monitorowania aktywności fizycznej oraz snu są bardziej
zmotywowane do pracy i zadowolone z życia. Badania, które prowadzone są od
marca 2014 r., mają potrwać kolejnych kilka miesięcy i dopiero po ich
zakończeniu badacze mają opublikować ostateczne wyniki.
Zarówno Laurent Eymard, jak też
przedstawiciele GfK zakładają, że boom na produkty do noszenia jest dopiero
przed nami. Ma się do tego przyczynić rozwój trendu Internet of Things, który
sprawi, że rozwiązania z segmentu wearebles technology będą przetwarzać coraz
więcej danych i tym samym staną się bardziej użyteczne. Z badań GfK wynika, że
konsumenci chętnie patrzą np. na wykorzystanie smartwatchy do komunikacji z
samochodem, telewizorem, komputerem czy innym sprzętem będącym na wyposażeniu
inteligentnego domu („GfK wearables study 2014”). Jednak najbardziej pożądaną
funkcją inteligentnych zegarków jest mierzenie aktywności (29 proc. wskazań), a
następnie odbieranie telefonów (13 proc.) i wskazywanie czasu (11 proc.).
Najmniej pożądane funkcje to: wysyłanie krótkich wiadomości (6 proc.) oraz
cichy alarm (4 proc.).
Ruch w interesie
Wiarę w rynek produktów „do
noszenia” ma Intel. Jakiś czas temu producent zorganizował konkurs „Make it
wearable”, w którym nagrodził najlepsze pomysły z tego segment rynku. Intel zaczął
też finansowo angażować się w konkretne przedsięwzięcia, jak na przykład Vuzix,
Composyt Light Labs czy Sigfox. Akcesoriami do noszenia interesują się także
telekomy. Na Distree przyjechali przedstawiciele Ramsatu, spółki prowadzącej
około 200 salonów Orange’a w Polsce. Francuski operator zamierza wprowadzać do
oferty zarówno produkty „do noszenia”, jak też rozwiązania dla inteligentnego
domu.
Na rynek wearables technology wchodzą
też coraz pewniej firmy, które w żadnym razie nie należą do kategorii
technologicznych. Dobrym przykładem jest Under Armour, producent odzieży dla
sportowców, który właśnie przejął MyFitnessPal – dostawcę urządzeń mierzących
kalorie i tym samym wspomagających proces zrzucania wagi.
– Spodziewam się, że w przyszłości będzie więcej takich fuzji. Dlaczego
na przykład Boss nie miałby kupić iHealth? – pyta Laurent Eymard.
Fakt, że wearables technology to
produkty często z pogranicza mody, jak również sportu czy fitnessu, może stawiać
pod znakiem zapytania ich sprzedaż w salonach z elektroniką. Jednak specjaliści
zaproszeni na Distree przekonują, że mnogość funkcji i aplikacji sprawia, że
sprzedawca tego rodzaju akcesoriów powinien mieć dużą wiedzę techniczną.
Obsługa w aptece czy typowym sklepie odzieżowym mogłaby sobie z tym wyzwaniem
nie poradzić. Co nie zmienia faktu, że również retailerzy IT muszą dysponować
przeszkolonym personelem.
– Dużo trudniej jest sprzedawać smartwatche niż tradycyjne zegarki, bo
trzeba być przygotowanym na takie pytania, jak: „czy pomiary pracy serca w
przypadku tego modelu są naprawdę dokładne i miarodajne?” – mówi Boris
Brault, założyciel MyKronoz.
Jego zdaniem Apple, który
niebawem wprowadzi do iSpotów swoje smartwatche, pokaże wszystkim, jak powinno
się sprzedawać takie urządzenia.
Apple ante portas
Miano największej dotychczasowej
gwiazdy w segmencie produktów do noszenia należy się okularom Google Glass,
chociaż ich komercyjny prototyp nie zawojował rynku (sprzedano niespełna 20
tys. sztuk) i produkt został wycofany „w celu dalszego udoskonalania”.
Niezależnie od tego, czy ta porażka okaże się chwilowa czy nie, na rynek
nadciąga wspomniany już, nowy potencjalny król – Apple Watch. I to w wersji
demokratycznej, a więc „dla każdego coś miłego”. I to właśnie od sukcesu lub
porażki tego produktu będzie w dużej mierze zależeć przyszłość tej kategorii
produktów.
– Apple zaprezentował szeroki wachlarz modeli dla różnych grup odbiorców,
od tych najbardziej wymagających po przeciętnych konsumentów. W mojej opinii polityka
atrakcyjnych cen w przypadku modeli Apple Watch z dolnej półki będzie stanowić
duże wyzwanie dla wszystkich konkurentów i być może całkowicie zmieni obraz
tego segmentu rynku – prognozuje Marcin Kindler, szef PowerSales
International.
Może się też okazać, że
ewentualny i w gruncie rzeczy spodziewany sukces Apple’a rozrusza rynek
smartwatchy, a co za tym idzie – pozostałych produktów z tego segmentu. To
jednak tylko domysły, które potwierdzą się (lub nie) do końca tego roku.
Artykuł Distree 2015: wearables technology jeszcze zaskoczy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Huawei dużo więcej wydaje na R&D pochodzi z serwisu CRN.
]]>Spory wzrost sprzedaży odnotowano w działach oferujących infrastrukturę sieci (+15 proc.), rozwiązania dla firm (+27 proc.) oraz produkty konsumenckie (+32 proc.).
Zdaniem CFO wzrosty w najbliższych latach będą generowane przez zwiększającą się liczbę komunikujących się ze sobą urządzeń oraz Big Data, co doprowadzi do modernizacji i przekształcenia tradycyjnych biznesów.
Dane za ub.r. pokazują, że Huawei ostatnio sporo inwestuje w nowe technologie. W ub.r. na badania i rozwój firma wydała ok. 6,45 mld dol., tj. o 28 proc. więcej niż w 2013 r. W ciągu 10 lat suma inwestycji w R&D wyniosła 30,34 mld dol.
Artykuł Huawei dużo więcej wydaje na R&D pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Klienci więcej zapłacą za dobrą obsługę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Podczas spotkania wicepremier i minister gospodarki, Janusz Piechociński, życzył zebranym, by przestrzeganie praw konsumentów było 'obowiązującą postawą’ wśród sprzedawców. Zauważył także, że siła konsumentów zwiększyła się i są oni w stanie zmuszać przedsiębiorców do przestrzegania ich praw.
Artykuł Klienci więcej zapłacą za dobrą obsługę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowa ulga podatkowa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nowe rozwiązanie miałoby zastąpić ulgę na zakup nowych technologii już w 2014 r.
Artykuł Nowa ulga podatkowa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Allegro godne zaufania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Największa grupa respondentów zapytana wprost, jaką firmę internetową darzy największym zaufaniem, wskazała TP (18 proc.). Allegro ufa 13 proc. badanych, a UPC – 10 proc.
Badanie European Trusted Brands 2011 przeprowadzono w 16 krajach. Wzięło w nim udział 33 tys. osób.
Artykuł Allegro godne zaufania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł PMR: firmy kupują więcej laptopów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Obecnie tyle samo podmiotów używa desktopów, jak i notebooków (po 96 proc.). Netbooki są na wyposażeniu 56 proc. firm. Liczba komputerów przenośnych w większości badanych podmiotów nie jest jednak duża (w porównaniu z liczbą zatrudnionych osób, czyli ponad 250) – 55 proc. ma od 10 do 49 notebooków i/lub netbooków, a 20 proc. – mniej niż 10. W przypadku komputerów stacjonarnych największa grupa przedsiębiorców (30 proc.) dysponuje liczbą od 100 do 249 maszyn, 29 proc. używa od 50 do 99 desktopów.
PMR zwraca uwagę, że wydłuża się czas eksploatacji komputerów w firmach – w porównaniu z 2005 r. wzrósł on o kilka miesięcy. Przeciętny czas użytkowania urządzeń przenośnych wynosi niecałe 4 lata. Największa grupa przedsiębiorców (33 proc.) wymienia sprzęt co 3 lata, 29 proc. – co 4 lata, a 25 proc. – co 5 lat. W 3 proc. firm notebooki wytrzymują 7 lat i dłużej.
Nieco dłużej w biurach pracują komputery stacjonarne (przeciętnie trochę ponad 4 lata). Większość firm kupuje nowe maszyny co 4 lub 5 lat (po 29 proc.), niewiele mniej (24 proc.) – co 3 lata. W 6 proc. przedsiębiorstw desktopy działają 7 lat lub dłużej.
Inne urządzenia, których najczęściej używają duże firmy, to drukarki (miało je 100 proc. respondentów), serwery (99 proc.) i routery (98 proc.). Z pamięci masowych korzysta 80 proc. podmiotów.
Dane pochodzą z raportu „Oprogramowanie, usługi i infrastruktura ICT w dużych
firmach w Polsce 2011”. W badaniu przeprowadzono 417 wywiadów, respondentami były przede wszystkim osoby reprezentujące działy IT. Według PMR wyniki są reprezentatywne dla dużych przedsiębiorstw, działających w różnych branżach.
Artykuł PMR: firmy kupują więcej laptopów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł PMR: polski rynek IT wzrośnie o 3 proc. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Bazując na opiniach menedżerów, danych uzyskanych od firm i ocenie ogólnej sytuacji gospodarczej, analitycy PMR oczekują 3,3 proc. wzrostu rynku IT w bieżącym roku, tj, do kwoty 25 mld zł. (w 2009 r.
wartość sprzedaży na polskim rynku wyniosła 24,2 mld zł, co
oznaczało spadek o 10,1 proc. w odniesieniu do rekordowego jak dotąd
roku 2008). Według pracowni badawczej więcej na sprzęt i inne rozwiązania IT będą wydawać gospodarstwa domowe i małe i średnie firmy. Jednak najmocniejsze odbicie jest spodziewane w administracji i w sektorze finansowym. Z prognozy wynika, że rynek sprzętu, który najbardziej ucierpiał na skutek kryzysu, będzie również najszybciej odrabiał straty w latach 2010-2011.
„Klienci biznesowi, którzy masowo opóźniali wymiany sprzętu, będą z większą częstotliwością dokonywać zakupów. Dojdzie więc do rzadko spotykanej na polskim rynku IT sytuacji, kiedy to wzrost sprzedaży sprzętu będzie wyższy niż oprogramowania i usług. W perspektywie 3-4 lat najbardziej prawdopodobne jest jednak, że zarówno usługi jak i oprogramowanie będą się rozwijać szybciej niż rynek urządzeń. Powodem będzie rosnące nasycenie sprzętem w gospodarstwach domowych i presja na ceny, co pomimo wzrostu sprzedaży w sztukach przełoży się na niższe wyniki wartościowo.” – czytamy w raporcie.
Zdaniem PMR najbardziej prawdopodobny scenariusz na kolejne lata to powrót do dwucyfrowej dynamiki wzrostu w latach 2012-2014.
Artykuł PMR: polski rynek IT wzrośnie o 3 proc. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Wirusy atakują firmowe sieci pochodzi z serwisu CRN.
]]>Z informacji przekazanych przez administratorów wynika, że infekcje systemów informatycznych w przedsiębiorstwach są zazwyczaj spowodowane niefrasobliwością pracowników. Za główną przyczynę uznano przenoszenie dokumentów za pośrednictwem pendrive’ów (61 proc.), kopiowanie prywatnych plików na firmowy sprzęt (35 proc.) oraz samowolne instalowanie na komputerze nieznanego oprogramowania (33 proc.). Na kolejnym miejscach wśród powodów infekcji znalazło się pobieranie plików z sieci P2P (18 proc.) i używanie komunikatorów (16 proc.). Prawie jedna dziesiąta administratorów (9 proc.) miała do czynienia z próbą kradzieży danych przez pracowników.
Ankietowani przyznali, że mało kto dba o szkolenie załogi w zakresie bezpieczeństwa informatycznego – jest ono przeprowadzane rzadziej niż raz w roku (w 39 proc.) albo wcale (32 proc.). Większość (58 proc.) stwierdziła, że wydatki w ich przedsiębiorstwach na ochronę sieci są niewystarczające. Według 12 procent administratorów w ogóle nie ma takich funduszy. Jednak ponad dwie trzecie ankietowanych (70 proc.) zauważyło poprawę jakości zabezpieczeń informatycznych w firmach w ciągu kilku ostatnich lat.
Artykuł Wirusy atakują firmowe sieci pochodzi z serwisu CRN.
]]>