Artykuł APT i DDoS – jest się czego bać pochodzi z serwisu CRN.
]]>Palącym problemem stają się zmasowane, nastawione na
sparaliżowanie internetowego biznesu i systemu łączności ataki typu DDoS.
Co gorsza, można je w przestępczych serwisach internetowych zamówić już za
100 dol. Za tę niewielką kwotę kupujący doprowadzi do wygenerowania ruchu
o wolumenie kilku gigabitów na sekundę, który przez 24 godziny skutecznie
zablokuje działalność dowolnej firmy. Ponieważ większość polskich klientów
biznesowych nie dysponuje łączem o przepustowości większej niż
1 Gb/s, tego rodzaju cybernajazd oznacza całkowite odcięcie od kluczowych
zasobów (np. CRM), od możliwości składania zamówień czy wszelkiej komunikacji
przez Internet.
Coraz częściej dla atakujących ważniejsze niż sam efekt
w postaci blokady staje się dążenie do odwrócenia uwagi personelu IT od
innych, równocześnie prowadzonych działań, w szczególności ataków APT.
Skuteczne zabezpieczenie się przed zagrożeniami typu DDoS nie jest łatwym
zadaniem. Można budować własne rozwiązania i systemy bądź polegać na
usługach firm zewnętrznych. Optymalnym rozwiązaniem wydaje się umiejętne
połączenie obu strategii obrony.
Jak ważna jest kwestia obrania właściwej taktyki, bardzo
obrazowo dowodzi case study z ataku socjotechnicznego zaprezentowane przez
Piotra Koniecznego z portalu Niebezpiecznik.pl („Od jednego maila do
kradzieży 9 milionów”).
– Wykradliśmy wszystkie informacje związane
z wejściem firmy na giełdę. Wyciągi z firmowego konta, które były
przesyłane mailowo. Stan konta. Dochody tej firmy z reklam, negocjacje
biznesowe, dane osobowe… – mówił Piotr Konieczny. – Koszt
ataku: 67 zł plus 21 dni, a wniosek taki, że każdego da się oszukać,
zwłaszcza gdy trafimy na jego słaby dzień. Dlatego firmy powinny starać się jak
najbardziej minimalizować ryzyko takich zdarzeń…
Dwudniowa konferencja Advance Threat Summit odbyła się
w Warszawie i zgromadziła ponad 300 uczestników.
Trzy pytania do…
CRN
Jak w ostatnich latach zmieniały się zagrożenia IT?
Guillaume Lovet W ewolucji zagrożeń można
wyróżnić trzy fazy. Pierwsza to tworzenie złośliwego oprogramowania dla
zabawy. Tylko po to, aby wywołać chaos w Internecie i osiągnąć sławę.
Druga to monetyzacja malware’u tworzonego z myślą o komputerach PC
z systemem Microsoft Windows. A teraz obserwujemy trzecią, która
polega na tworzeniu złośliwego oprogramowania do urządzeń mobilnych
z systemem Android i zarabianiu na nim.
CRN Jak
poważnym problemem są ataki na urządzenia mobilne?
Guillaume Lovet Z punktu widzenia
cyberprzestępców Android jest nowym Windowsem. Przede wszystkim z powodu
popularności tej platformy. Po drugie system ten ma taki sam model instalacji
oprogramowania jak Windows, a więc tę samą podatność na ataki.
W odróżnieniu jednak od windowsowych komputerów PC uderzenia
w urządzenia z Androidem jest znacznie łatwiej zmonetyzować.
W przypadku smartfonów mamy bowiem do czynienia ze zintegrowanym sposobem
płatności – przez numery i SMS-y premium. Skuteczniejsza staje się
też metoda wymuszania okupu z wykorzystaniem ransomware’u blokującego
smartfon. Ponieważ to urządzenie, bez którego użytkownik nie może się obejść,
chętniej zapłaci za odblokowanie niż w przypadku peceta. W razie
ataku na smartfon łatwiej jest też wykorzystać i spieniężyć przechwycone
hasła do kont bankowych. Uzyskuje się bowiem dostęp do urządzenia, za pomocą
którego jednocześnie przeprowadza się transakcje i dokonuje się dodatkowego
uwierzytelnienia operacji bankowych.
CRN
Na ile skuteczne są tego typu działania?
Guillaume Lovet Finansowo motywowany atak ma
zawsze dwie fazy: uzyskanie dostępu do ofiary i monetyzację. Aby uzyskać
dostęp, zwykle na masową skalę rozsiewany jest malware, a następnie
wprowadzane są różne przestępcze modele biznesowe. Najprostszy z nich
wykorzystuje przejęte bankowe dane uwierzytelniające. Jest on jednak stosunkowo
nowy, bo przed nim zainfekowane komputery wykorzystywano głównie do wysyłania
spamu, przeprowadzania ataków DDoS czy wyświetlania reklam poprzez adware.
Teraz monetyzacja malware’u stała się znacznie bardziej bezpośrednia, bo polega
np. na kradzieży haseł dostępu do kont bankowych czy infekowaniu złośliwym
oprogramowaniem wymuszającym okup (ransomware). Scena tego rodzaju przestępstw
zrobiła się wielopoziomowa, a ci, którzy stoją na jej szczycie, osiągają
zwrot z inwestycji ponad 400-krotny.
Artykuł APT i DDoS – jest się czego bać pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Wiedza biznesowa leży w posiadanych danych pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Powszechnie BI określa się jako zdolność do dostarczania właściwej informacji właściwym osobom we właściwym czasie. Z biznesowego punktu widzenia rozwiązania Business Intelligence umożliwiają spojrzenie na przedsiębiorstwo z dowolnej perspektywy i wyciąganie potrzebnych w danej chwili informacji. Środowiska analityczne klasy BI potrafią gromadzić i integrować dane z różnorodnych źródeł, odpowiednio je przetwarzać w zrozumiały biznesowo model, a następnie udostępniać go w postaci przejrzystej informacji tym, którzy tego potrzebują. Wszystko dzieje się tak, aby nie wpływać niekorzystnie na wydajność obsługi procesów biznesowych lub żeby ten wpływ był jak najmniejszy.
Kolejny etap to porządkowanie i integracja tych danych. Wymaga to ich łączenia, dopasowania i uspójnienia. Tak przygotowane dane trafiają do hurtowni danych, czyli centralnego repozytorium zorganizowanego w taki sposób, aby informacje były jak najłatwiej dostępne i użyteczne dla potencjalnych odbiorców. Można wręcz powiedzieć, że hurtownia danych zawiera w dużej mierze kopię tego, co istnieje w systemach źródłowych. Jednak jej fizyczne oddzielenie oraz całkowicie inna struktura sprawiają, że prowadzenie nawet bardzo złożonych analiz jest szybkie, skuteczne i nie wpływa negatywnie na inne procesy biznesowe w przedsiębiorstwie.
Na sam koniec, bazując na tak przygotowanym fundamencie, można zaimplementować pełny zestaw standardowych raportów. Poza tym możliwe jest także wdrożenie szeregu narzędzi lub też zbudowanie wielu gotowych aplikacji, które stają się faktycznym instrumentem pracy użytkowników biznesowych.
Proponowane przez IBM oprogramowanie Cognos Business Intelligence jest przystosowane do bezproblemowej rozbudowy, aktualizacji i wydajnego skalowania. Jest łatwe wdrożeniu i zarządzaniu. Spełnia wymagania użytkowników, którzy potrzebują swobody i elastyczności, a jednocześnie chcą mieć dostęp do informacji korporacyjnych i dzielić się spostrzeżeniami z szerszym gronem osób. Oprogramowanie IBM Cognos zapewnia wszystko, czego potrzebuje firma w zakresie rozwiązań analitycznych, aby osiągnąć najwyższą wydajność.
Produkty te są przygotowane do ścisłej integracji oraz współdziałania ze sobą i z licznymi rozwiązaniami zewnętrznymi – w tym z popularnymi platformami Big Data. Firma może zatem szybko wdrożyć najpotrzebniejsze w danej chwili narzędzia BI, mając pewność, że w przyszłości da się je rozbudować i dostosować do nowych potrzeb.
Dodatkowe informacje:
Marcin Matkowski,
IBM Business Development Manager
(Information Management/Business Analytics),
Artykuł powstał we współpracy z firmą Avnet.
Artykuł Wiedza biznesowa leży w posiadanych danych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Tablety biznesowe 2 w 1 pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Zacznijmy od światowych
prognoz IDC. W sierpniu firma badawcza obniżyła przewidywane wartości
dotyczące sprzedaży tabletów w 2013 r. z 229,3 mln do
227,4 mln, co i tak oznacza 57,7 proc. wzrostu w porównaniu
ze sprzedażą w ubiegłym roku. IDC zakłada, że popyt będzie rósł co
najmniej do 2017 r., kiedy to na rynek zostanie dostarczonych 407 mln
urządzeń. Szybciej ma zwiększać się sprzedaż na rynkach wschodzących. Ale tylko
nieco więcej tabletów będą kupować firmy. Procentowy udział tabletów
w segmencie konsumenckim i firmowym na świecie w 2012 r.
wynosił 90 i 10. W bieżącym zmienił się i wynosi 87 i 13,
a w 2017 r. udziały będą wynosić prawdopodobnie 80 i 20 proc.
Mirosław Pisaniec
Tablety w biznesie cieszą się stale rosnącą
popularnością, co wiąże się również z coraz większą liczbą zapytań od
klientów o ten rodzaj sprzętu. Resellerzy mogą znaleźć w tym
segmencie źródło znaczących dochodów, ale potrzebna jest edukacja potencjalnych
kupujących i pokazanie im realnych możliwości, jakie daje taki sprzęt. Tak
naprawdę zbliża się ostatni moment, w którym partnerzy mogą rozpocząć
sprzedaż tabletów biznesowych bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Włodzimierz Florek
Na polskim rynku na razie pojawiło się niewiele biznesowych
tabletów. Trudno więc mówić, że w najbliższym czasie staną się one
żyłą złota dla resellerów. Niemniej udział resellerów w sprzedaży
zacznie rosnąć szybko, kiedy pojawią się urządzenia łączące mobilność tabletu
i możliwości ultrabooków w cenie, która będzie kompromisem między
ceną tabletu a ultrabooka. Popyt na tablety biznesowe wzrośnie, gdy będzie
można na nich łatwo instalować i obsługiwać popularne aplikacje biznesowe
i zaczną umożliwiać łatwą i bezpieczną integrację z firmową
infrastrukturą IT. Biorąc pod uwagę stosunkowo słabo zabezpieczony Android,
wydaje się, że dominujący w tabletach biznesowych będzie system Windows
8.1.
Według Gartnera natomiast
światowa sprzedaż tabletów w 2016 r. wyniesie 369 mln,
z czego jedna trzecia trafi do firm.
O sytuacji na polskim rynku informuje nas Damian Godos,
Senior Analyst IDC. Według analityka po trzech zamkniętych kwartałach
2013 r. nie możemy jeszcze mówić o znaczącej liczbie tabletów
używanych w biznesie.
– Za takie należałoby
uznać głównie urządzenia wyposażone w Windows – mówi Damian Godos.
– Producenci sprzedali jednak zaledwie 15,5 tys. tabletów z tym
systemem, w tym ok. 5 tys. modeli biznesowych.
Specjalista podkreśla, że
odbiorcy z segmentu przedsiębiorstw nabyli więcej tabletów Apple’a
– około 10 tys. Choć trudno uznać je za produkt typowo biznesowy.
– Jednak iPady są bardzo lubiane przez menedżerów,
a działy marketingowe chętnie ich używają jako nagród konkursowych czy
konferencyjnych – tłumaczy Damian
Godos.
Według
przedstawiciela IDC przedsiębiorstwa decydują się też na zakup tabletów
z systemem Android. Mimo że należą one raczej do kategorii produktów
konsumenckich.
– Szacujemy, że w 2013 r. na naszym
rynku klienci biznesowi nabyli około 20 tys. tabletów z Androidem – mówi Senior Analyst IDC Polska
i podsumowuje: – Finalnie na razie jedynie około 2 proc. tabletów
trafia do biznesu, urządzenia te muszą jeszcze przebyć długą drogę, by
upowszechnić się w zastosowaniach profesjonalnych.
Producenci oczywiście nie
rezygnują z prób upowszechnienia tabletów w firmowym świecie.
Uważają, że nawet jeśli obecnie wdrożeń z udziałem opisywanych urządzeń
nie jest dużo, to jesteśmy dopiero na początku drogi. Sukces „tabliczek” na
rynku konsumenckim nie może nie przełożyć się według nich na ich zastosowanie
w segmencie profesjonalnych rozwiązań. Mówiąc jednak o tabletach
w zastosowaniach biznesowych, coraz większy nacisk kładą na hybrydy.
Sławomir Stanik
Tablet jest jeszcze
produktem dość konsumenckim, jednak jego popularność wśród klientów biznesowych
stale rośnie i będzie rosnąć coraz szybciej. Firmy, w szczególności
handlowe, już znacznie częściej kupują tablety czy hybrydy jako swoje
podstawowe narzędzie pracy. Powodem takiego zjawiska jest duża mobilność tych
urządzeń, ich rosnące zaawansowanie technologiczne oraz możliwość długiej pracy
w terenie. Urządzenia 2 w 1, takie jak T100, będą w stanie
sprostać wymogom użytkowników biznesowych i zaczną konkurować ze znanymi
nam już dobrze notebookami jako urządzenia w pełni funkcjonalne
i wygodne w przenoszeniu.
Artur Długosz
Bogatszy
wybór urządzeń oraz łatwiejszy dostęp do najnowszych technologii dostosowanych
do odbiorcy biznesowego powinny znacząco poprawić konkurencyjność resellerów,
których będziemy dodatkowo, rzecz jasna, wspierać działaniami marketingowymi,
szkoleniami i promocjami. Trzeba pamiętać o współczesnych trendach,
takich jak choćby konsumeryzacja IT, która w przypadku tabletów ma
szczególne znaczenie i należy być przygotowanym na zaprezentowanie
odbiorcy najwłaściwszego rozwiązania, spełniającego jego wymogi biznesowe. Nad
wyraz często klienci, zwłaszcza MSP, nie zdają sobie sprawy ze wszystkich
niuansów używania tabletów w firmie.
– Kombinacja tabletu i ultrabooka z odczepianą klawiaturą jest
pomostem między rozdzielnymi dziś światami notebooków i tabletów –
mówi Artur Długosz, Reseller Channel Manager w Intelu. – Współpracujemy
bardzo intensywnie z kilkunastoma firmami polskimi w celu
wprowadzania do ich ofert naszych rozwiązań. Równocześnie prowadzimy rozmowy
z dystrybutorami o stosownych programach wsparcia przez nich
sprzedaży tabletów.
Konsekwencją tych działań
będzie poszerzanie oferty tabletów i urządzeń typu
2 w 1 przeznaczonych przede wszystkim dla przedsiębiorstw. Intel
bardzo poważnie bierze pod uwagę lokalnych producentów tabletów, którzy mają
w Polsce mocną pozycję. Artur Długosz uważa, że resellerzy, myśląc
o sprzedaży tabletów w firmach – szczególnie na rynku MSP
– powinni pamiętać, że małe i średnie przedsiębiorstwa nie zdają
sobie sprawy z wielu niuansów korzystania z tego urządzenia
i trzeba umieć im je wyjaśnić. Nie należy przy tym zapominać
o trendzie konsumeryzacji, który rozwojowi rynku tabletów biznesowych
powinien bardzo sprzyjać.
Z doświadczenia specjalistów NTT System wynika, że to
dopiero początki stosowania tabletów biznesowych w firmach.
– Posiadacze pierwszych tabletów konsumenckich
zaczynają się zastanawiać, jak użyć ich w biznesie – mówi Włodzimierz Florek, dyrektor działu
zamówień publicznych w NTT System. –
Wykorzystanie tych urządzeń w firmach wzrośnie, gdy powszechnie zagoszczą
na naszym rynku urządzenia z systemem Windows 8.1 i jednocześnie
spadną ich ceny. Możliwość uruchomienia na tablecie aplikacji biznesowych
powszechnie używanych przez użytkowników do pracy będzie kluczowa, a dają
ją właśnie tablety z systemem Microsoftu. Wydaje się, że w urządzeniach
biznesowych będzie dominował Windows 8.1. również ze względu na słabo
zabezpieczony Android.
Sławomir Stanik, Country Manager Asusa, również podkreśla
ważną rolę Windows 8 w rozpowszechnianiu się tabletów w firmach.
Obecność tego systemu operacyjnego na rynku sprawia, że tablet może aspirować
do w pełni funkcjonalnego narzędzia pracy. Producent, tak samo jak wszyscy
rozmówcy CRN Polska, uważa, że nowe możliwości przed resellerami otwierają
urządzenia typu 2 w 1.
– Sprzęt 2 w 1, a nawet
3 w 1, mający fizyczną klawiaturę, dotykowy ekran i pracujący
pod kontrolą systemu Windows 8 czy 8.1 ma największy potencjał, by stać
się pełnoprawnym narzędziem biznesowym – twierdzi szef Asusa.
Jego zdaniem niewątpliwym
atutem hybryd jest łatwość implementacji w firmie – wystarczy
zainstalować odpowiednie oprogramowanie, tak jak na każdym innym komputerze
firmowym z systemem Windows. Sławomir Stanik dodaje również, że ważnym
elementem sprzyjającym postrzeganiu tabletów jako narzędzi odpowiednich dla
biznesu będą duże zamówienia składane przez administrację i instytucje
publiczne.
Łukasz Koralewski
Tablety, jako narzędzia w biznesie, są najczęściej
wykorzystywane przez przedstawicieli handlowych, menedżerów i właścicieli
firm. Nieduża skala ich powszechnego nabywania dla całego zespołu pracowników
wynika głównie z przeświadczenia, że system Android nie jest jeszcze na
tyle „szczelny”, aby mógł odpowiednio zabezpieczać dane korporacyjne. Być może
rozpowszechnienie rozwiązań wyposażonych w procesory Intel oraz większa
dostępność oprogramowania Microsoft spowoduje wzrost zainteresowania tabletem
jako niezbędnym narzędziem w pracy. Aby „biznesowość” tabletu stała się
szansą dla resellerów, niezbędny jest spadek cen tabletów z systemem
Windows.
Ciekawych danych dostarcza Lenovo. Mirosław Pisaniec, SMB
Sales Manager w polskim oddziale producenta, informuje, że wzrost
znaczenia tabletów w biznesie potwierdzają badania, które Lenovo
przeprowadziło na wewnętrzne potrzeby.
– Aktualnie wśród wszystkich sprzedanych tabletów urządzenia biznesowe
stanowią do 7 proc. – mówi Mirosław Pisaniec. – W 2017 r. udział ten wzrośnie już do 20 proc., a szacunki mówią
o 80 mln urządzeń. W przypadku tradycyjnego tabletu
z systemem operacyjnym Windows oczekujemy wzrostu sprzedaży na poziomie
ponad 40 proc. Jednak prawdziwy boom nastąpi w segmencie komputerów
hybrydowych. Dynamika wzrostu sprzedaży dla tej kategorii będzie wynosić od 80
do 100 proc.
SMB Sales Manager Lenovo
podkreśla, że jeszcze dwa lata temu przeciętny notebook miał dwukrotnie większą
moc obliczeniową niż najlepszy tablet. Tymczasem w bieżącym roku osiągi
przeciętnego notebooka i najlepszego tabletu są już takie same.
– To ogromna zmiana jakościowa, która ma duże
znaczenie dla rozwiązań biznesowych – twierdzi przedstawciel Lenovo.
Dodaje również, że tablety dysponują coraz większymi możliwościami,
a biorąc pod uwagę ich niezwykłą mobilność, stanowią realną alternatywę
dla klasycznych komputerów przenośnych. Jeszcze lepiej wypadają komputery
hybrydowe, których moc obliczeniowa
– jak mówi Mirosław Pisaniec – przewyższa możliwości przeciętnego laptopa.
Krzysztof Wójciak
W bieżącym roku sytuacja zmieniła się diametralnie
– tablet zaczął zajmować ważne miejsce w wyposażeniu klienta
biznesowego. Na rynku pojawiają się modele, których cechy i funkcje
zapewniają zaspokojenie trzech najważniejszych potrzeb firmy: szybkości,
jakości i elastyczności. W ślad za tym zwiększył się stopień
wykorzystania tych urządzeń w instytucjach. Modecom nieustannie projektuje
tablety „biznesowe”. Owocem naszych działań jest przeznaczona m.in. dla
segmentu biznesowego linia tabletów z procesorem Intel Atom. Moim zdaniem
w przyszłym roku z wyznaczonej przez nas drogi jeszcze bardziej
skorzystają resellerzy.
Artykuł Tablety biznesowe 2 w 1 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zarobią dostawcy aplikacji dla firm pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zarobią dostawcy aplikacji dla firm pochodzi z serwisu CRN.
]]>