Artykuł Aplikacja jako usługa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Generalnie, wszędzie tam, gdzie wymagane jest nowe oprogramowanie biznesowe, oczekuje się, że klienci będą wybierać usługi SaaS. W szczególności dotyczy to systemów służących do zarządzania relacjami z klientami oraz zasobami przedsiębiorstwa. SaaS umożliwia m.in. firmom z sektora MŚP korzystanie z drogich aplikacji znanych producentów bez dużych wydatków na infrastrukturę sprzętową i zakup licencji. Warto jednak pamiętać, że według specjalistów chmura najmniej wykorzystywana będzie w takich obszarach jak zarządzanie łańcuchem dostaw, produkcja oraz prace badawcze.
Największą popularnością, znacznie wyższą niż średnia dla całego rynku, usługi SaaS cieszą się w segmencie oprogramowania CRM. Stanowi ono nieco ponad 35 proc. tego rynku, a według prognoz IDC liczba ta wzrośnie do 62 proc. w 2018 r. Przedsiębiorstwa aktywnie poszukują rozwiązań SaaS, które mogą zastąpić ich przestarzałe systemy CRM, aby obniżyć koszty, a także zapewnić sobie większą elastyczność działania. Globalny rynek CRM (nie tylko SaaS) ma rosnąć w prognozowanym okresie w tempie niemal 7 proc. rocznie.
Na rynku CRM mamy do czynienia z pewną segmentacją, ponieważ dzisiejsze systemy tej klasy są przeładowane funkcjami, z których wiele jest rzadko używanych. Taki stan rzeczy raczej się nie utrzyma i może nastąpić podział na rozwiązania dostosowane do potrzeb sprzedaży i marketingu oraz odpowiadające specyfice określonego klienta. Te ostatnie zapewne będą integrowane z systemami stosowanymi w call center w celu wsparcia pracy agentów, np. do kolejkowania połączeń.
Rynek oprogramowania dla działów HR bardzo szybko się rozwija. Firmy odchodzą od starych systemów i wdrażają nowe, zintegrowane oprogramowanie do zarządzania zasobami ludzkimi. Eksperci przewidują, że po aplikacjach CRM będzie to drugi pod względem wielkości segment rynku oprogramowania dla przedsiębiorstw oferowanego w modelu SaaS.
– Trzonem każdego przedsiębiorstwa, niezależnie od branży, są ludzie. Usprawnienie procesów związanych z zasobami ludzkimi wpływa nie tylko na poprawę jakości funkcjonowania firmy, ale i świadczonych przez nią usług – uważa Sławko Grekow, konsultant ds. analiz rynkowych z UNIT4 Teta.
W 2015 r. na popularności mają zyskać narzędzia IT wspierające zarządzanie talentami, kompetencjami pracowników oraz zarządzanie przez cele. Na polskim rynku pojawiły się już aplikacje chmurowe do zarządzania „miękkim HR”, więc działy kadr mają do wyboru także oprogramowanie w modelu SaaS, które jest alternatywą dla rozwiązań działających w lokalnym środowisku.
Według danych firmy eMarketer w bieżącym roku w Polsce ma być 15,4 mln, a na koniec 2018 r. aż 20,8 mln użytkowników smartfonów. Rosnące znaczenie technik mobilnych nie pozostanie więc bez wpływu na rynek oprogramowania dla HR. Pracownicy chcą mieć dostęp do aplikacji umożliwiających np. złożenie wniosku urlopowego czy wzięcie udziału w szkoleniu, niezależnie od tego, czy znajdują się w biurze, czy poza nim. Aby sprostać tym wymaganiom, działy HR będą się coraz częściej decydowały na aplikacje mobilne.
W segmencie programów finansowo-księgowych znajdziemy ofertę wielu polskich producentów: zarówno proste aplikacje fakturujące, jak i zintegrowane systemy przeznaczone do użycia w firmach średniej wielkości. Drobni przedsiębiorcy powszechnie korzystają z tego typu aplikacji oferowanych w modelu SaaS.
Tomasz Sokołowski
Nasi partnerzy uzyskują przychody nie tylko ze sprzedaży oprogramowania, ale także m.in. z abonamentów obejmujących aktualizacje czy składowanie kopii danych w chmurze. Oferują również tworzone przez Akademię InsERT elektroniczne szkolenia. Grono kilkuset firm świadczy także wszelkiego rodzaju usługi wdrożeniowe i programistyczne. Rynek IT dla firm to obecnie i w przyszłości w dużej mierze obsługa już istniejących podmiotów. Nie należy się spodziewać masowego powstawania nowych firm. Jeśli już, to będą zakładane firmy mikro, które niekoniecznie potrzebują – przynajmniej w początkowym okresie – tradycyjnych systemów do zarządzania. Dlatego to właśnie usługi i produkty powiązane będą generować coraz większą część przychodów resellerów.
Zadaniem resellera w tym obszarze jest pomoc klientowi w wyborze odpowiedniej aplikacji oraz w jej wdrożeniu. Wielu przedsiębiorców działających na polskim rynku narzeka bowiem, że systemy finansowo-księgowe, które mają pomagać w realizacji procesów biznesowych, nie spełniają tego zadania. Aplikacje dostarczane przez zagranicznych producentów nie są dostosowane do przepisów polskiego prawa podatkowego, a tym bardziej nie są zoptymalizowane pod kątem funkcjonowania w danym przedsiębiorstwie. Należy więc zadbać o to, żeby system był na bieżąco aktualizowany, odpowiednio do zmian regulacji prawnych, a także został dostosowany do potrzeb konkretnego użytkownika. Warto też polecać klientom narzędzia stanowiące części jednego, zintegrowanego rozwiązania. Nowoczesne aplikacje umożliwiają także zdalną współpracę osób zatrudnionych w dziale księgowości lub w biurze rachunkowym przez elektroniczną wymianę dokumentów.
Firmy szukające rozwiązań analitycznych i BI mogą mieć problem ze znalezieniem systemu, który zaspokoi ich wszystkie potrzeby. Według Gartnera żadne oferowane obecnie rozwiązanie nie realizuje jednocześnie funkcji eksploracji oraz zarządzania źródłami danych. Ostatni raport tej firmy – „Magic Quadrant for Business Intelligence and Analytics Platforms” – wywołał spore poruszenie w branży, ponieważ wprowadził kilka istotnych zmian w rankingu producentów. Większość rozwiązań analitycy przesunęli na mniej satysfakcjonujące pozycje – w lewo, sugerując niższy stopień realizacji wizji, oraz w dół, wskazując na mniejsze zdolności dotarcia do klienta. Nie jest to kaprys Gartnera, który w ramach tego badania przepytał aż 2083 użytkowników. W kwadrancie liderów utrzymali się następujący producenci: IBM, Microsoft, MicroStrategy, Oracle, Qlik, SAP, SAS oraz Tableau.
To niejedyne interesujące wnioski płynące z raportu. Analitycy dostrzegają postępujący podział rynku na dostawców narzędzi umożliwiających zarządzanie źródłami danych płynących z systemów IT oraz bardziej przyjaznych dla użytkowników biznesowych narzędzi do eksploracji danych. Firmy zdecydowanie chętniej stosują nowego rodzaju interaktywne platformy do eksploracji, oferowane przez takich producentów jak Tableau czy Qlik. Ma to miejsce nawet wtedy, kiedy nie jest to najlepszy wybór. Rozwiązania te, ukierunkowane na zaspokajanie potrzeb użytkowników biznesowych, mają ograniczony zestaw funkcji, dlatego nie są optymalnym rozwiązaniem, np. do raportowania. Popularność zawdzięczają w dużej mierze łatwości wdrażania i obsługi. Dla kontrastu, analitycy Gartnera zauważyli, że bardziej konwencjonalne platformy, tworzone głównie z myślą o administratorach IT, ale też o większych możliwościach w zakresie analityki biznesowej, paradoksalnie mają przez to mniejsze zastosowanie.
Bartłomiej Kołodziejski
Obserwujemy znaczący wzrost popularności produktów BI, które w najbliższym czasie będą stanowić jeden z istotniejszych atutów dostawcy oprogramowania. W ciągu najbliższych pięciu lat wartość rynku BI w Polsce może się nawet podwoić.
Użytkownicy oczekują lepszego dostępu do danych. Firmy zgłaszają chęć korzystania z zaawansowanych narzędzi, dających większe możliwości niż wizualizacja danych dostarczanych przez IT. Zainteresowaniem cieszą się np. zaawansowane funkcje obróbki danych czy możliwość ich analizowania w chmurze. Producenci zareagowali na to zapotrzebowanie, tworząc odpowiednie, proste w obsłudze narzędzia ułatwiające dostęp do informacji. Wprowadzili też mechanizmy umożliwiające użytkownikom samodzielne przygotowanie danych do późniejszej analizy i funkcje wykrywania wzorców. To jednak budzi uzasadnione obawy, ponieważ dostęp do danych zaczyna się odbywać poza kontrolą działu IT. Zwiększa się zatem ryzyko naruszenia zasad polityki bezpieczeństwa i rodzą się wątpliwości dotyczące zgodności zachowania użytkowników z wymogami prawa.
We wspomnianym raporcie napisano też, że spadła dynamika sprzedaży narzędzi analitycznych jako usługi z chmury. Wprawdzie większość producentów ma w ofercie takie rozwiązania, ale wiele firm nie planuje zintegrowania usług chmurowych z już posiadanymi, lokalnymi systemami analitycznymi. Inne nie wiedzą, jak to zrobić.
Mając w pamięci obiekcje podnoszone przez analityków Gartnera, warto bliżej zainteresować się rynkiem systemów BI, ponieważ ma on dobre rokowania.
– Obserwujemy znaczący wzrost popularności produktów BI, które w najbliższym czasie będą stanowić jeden z istotniejszych atutów dostawcy oprogramowania. W ciągu najbliższych pięciu lat wartość rynku BI w Polsce może się nawet podwoić – ocenia Bartłomiej Kołodziejski, Product Marketing Manager w firmie Sage.
Tradycyjne systemy ERP dla średniej wielkości przedsiębiorstw wymagają stosowania tzw. pośrednika, który przekazuje komunikację między bazą danych a użytkownikami. To ma się zmienić. Na rynku powinny zadebiutować nowe, niedrogie techniki, za sprawą których będzie można zrezygnować np. z kodów kreskowych i zastosować bezpośrednią komunikację z systemem ERP w celu wprowadzania danych. Eksperci zwracają również uwagę na kwestie budżetowe, które stają się coraz bardziej istotne. Z reguły znaczącą zaletą systemu ERP jest jego dostosowanie do specyficznych potrzeb klienta. Firmy preferują zintegrowane systemy, ponieważ zapewniają im bardziej płynne i stabilne realizowanie procesów biznesowych.
Silnym trendem, który wynika z potrzeb użytkowników, stała się mobilność, czyli możliwość korzystania z systemu ERP w każdym miejscu i o każdej porze. Coraz większa liczba użytkowników widzi potrzebę stałego dostępu do informacji, np. handlowcy pracujący w terenie potrzebują danych o klientach, pracownicy i menedżerowie – dokumentów kadrowych.
Od pewnego czasu rozwiązania chmurowe konsekwentnie zyskują na popularności wśród użytkowników systemów ERP. Wiele firm wciąż z dużą niechęcią podchodzi do pomysłu przeniesienia jednego z najważniejszych systemów biznesowych do środowiska typu cloud. Widać jednak, że te uprzedzenia stopniowo zanikają, co jest skutkiem zrozumienia, jakie korzyści przynosi chmura.
Artykuł Aplikacja jako usługa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Ryzykowny program w komputerach Della pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według bloga bezpieczeństwa Malwarebytes użytkownicy poprzednich wersji narzędzia są narażeni na groźny atak cyberprzestępców, polegający na przekierowaniu na stronę przygotowaną tak, by wykorzystać lukę w programie. Skutkiem może być instalacja złośliwego oprogramowania, kradzież danych, zmiana konfiguracji systemu. Dell System Detect zaklasyfikowano jako PUP (potencjalnie niechciany program). Zagrożenie potwierdziło F-Secure. Według firmy wykorzystanie luki jest bardzo łatwe. Dostawca zabezpieczeń zaleca natychmiastowe usunięcie starszej wersji Dell System Detect i wgranie najnowszej.
Dell przyznał, że otrzymał dane dotyczące ryzyka ataku poprzez DSD, jednak zapewnił, że nie odnotowano takiej sytuacji. Aktualizację, która miała usunąć zagrożenie wydano w grudniu 2014 r. W dniu 25 marca br., ze względu na ujawnienie danych dotyczących luki w programie, Dell wprowadził kolejny update.
Zdaniem Malwarebytes nadal niewielu użytkowników zdaje sobie sprawę z ryzyka i ma w komputerach poprzednie wydania Dell System Detect (według F-Secure bezpieczną wersję zainstalowano na 1 proc. maszyn). Blog twierdzi także, że ryzykowne wersje tego programu zaobserwowano już w 2012 r. Tom Forbes, który ostatnio opisał zagrożenie, zapewnia, że informował Della o problemie w listopadzie 2014 r.
Aktualizację Dell System Detect można pobrać z tej strony.
W lutym było głośno o programie fabrycznie instalowanym w niektórych komputerach Lenovo, który zagrażał bezpieczeństwu systemu. Producent postanowił nie umieszczać go w nowych modelach, a także ograniczył liczbę aplikacji dostarczanych wraz z komputerem.
Artykuł Ryzykowny program w komputerach Della pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Ryzykowne oprogramowanie w laptopach Lenovo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Lenovo zapewnia, że Superfish nie jest groźny i nie śledzi działań użytkownika. Poinformowało jednak, że ze względu na zaniepokojenie związane z programem od stycznia nie jest on już instalowany w nowych komputerach. Program działający na wcześniej sprzedanych urządzeniach został dezaktywowany. Sprawa zrobiła się już jednak na tyle głośna, że ucierpiała reputacja lidera rynku komputerów. Na forach i w serwisach nie brak słów krytyki pod adresem giganta.
Artykuł Ryzykowne oprogramowanie w laptopach Lenovo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł A+C Systems: MUI ułatwi życie administratorom IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według A+C Systems zastosowanie mobilnej aplikacji Mobile Uplook Inventory skraca czas realizacji zgłoszeń serwisowych o połowę.
Aplikacja MUI – Mobile Uplook Inventory zostanie wydana we wrześniu 2014 r. Początkowo będzie dostępna na platformy Windows Phone oraz Android. Administratorzy i menedżerowie IT, którzy chcą wypróbować MUI, powinni kontaktować się z Działem Wsparcia Technicznego A+C Systems.
Artykuł A+C Systems: MUI ułatwi życie administratorom IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fujitsu dla handlu detalicznego pochodzi z serwisu CRN.
]]>System będzie dostępny od kwietnia 2014 r.
Artykuł Fujitsu dla handlu detalicznego pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Skąpiec w smartfonie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Skąpiec w smartfonie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł TP-Link: Tether zarządza pochodzi z serwisu CRN.
]]>Z aplikacją kompatybilne są dwuzakresowe routery TP-Link: TL-WDR4300, TL-WDR3600, TL-WDR3500. Producent zapowiada, że wsparcie dla kolejnych modeli pojawi się wraz z aktualizacją firmware. Również nowe produkty, w tym wprowadzane niedługo na rynek modele AC (Archer) będą obsługiwane przez aplikację mobilną.
Artykuł TP-Link: Tether zarządza pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Spójrz w kafelki Windows pochodzi z serwisu CRN.
]]>W sumie ponad 3 tys. uczestników
spieszyło z sali do sali, na kolejne prezentacje. Wybór duży, od
sesji bardzo technicznych, przez biznesowe po takie, których autorzy
ocierali się o futurologię.
Świeżo po premierze Windows 8
producent kuł żelazo póki gorące, przekonując zebranych do
nowego systemu i wszystkiego co się z nim wiąże. Ważnymi
odbiorcami przekazu Microsoftu byli developerzy aplikacji na Windows
8.
Pierwsi będą pierwszymi
Łap chwilę, bo przepadnie, a ty
zostaniesz z poczuciem niewykorzystanej szansy – tak można
sparafrazować przekaz Microsoftu skierowany do developerów, który,
ujęty na różne sposoby, pojawiał się na prezentacjach mających
zachęcić developerów aplikacji do współpracy z Microsoftem.
26 października swoją premierę miał
nie tylko system Windows 8, ale i Windows Store. Producent spodziewa
się, że do 2015 roku aplikacje z tego sklepu zostaną pobrane 100
miliardów razy. Po pół roku od wprowadzenia nowego systemu
zostanie on zainstalowany na milionie komputerów. Za rok będą to
już dwa miliony, a za trzy lata ponad 4,5 miliona.
Dlatego
producent uważa, że jak jak najszybsze podjęcie decyzji o pisaniu
programów dla Windows 8 zwiększa szansę na odniesienie sukcesu na
tym polu.
-Często tak bywa, że pierwsi są zwycięzcami –
mówił podczas sesji generalnej Rafał Albin, dyrektor Grupy
Produktowej Windows. – To jest ten moment, w którym wasze produkty
mogą być łatwiej i szybciej zauważone.
Specjalista przyznał, że zarówno
osoby prywatne jak i firmy często pytają, jak ocenia potencjał
aplikacji na Windows 8. – Windows 7 został w ciągu 3 lat został
zainstalowany na połowie komputerów na świecie – mówi Albin. –
I myślę, że to jest najlepsza odpowiedź, jeśli chodzi o
potencjał, o to, ile ludzi będzie je stosować.
Każdy użytkownik nowego systemu
będzie posiadał Windows Store. Sklep działa w ponad 100 językach,
na ponad 200 rynkach, a transakcji będzie można dokonywać w 78
walutach, w tym w polskiej. Takie parametry wyznaczają zasięg
sklepu. Udostępnia sześć modeli biznesowych: pełny zakup, tial
czasowy, trial funkcjonlny, zakupy in-app, reklamy, zewnętrzne
systemy transakcyjne. Aplikacje, zanim znajdą się w Sklepie Winodws
muszą przejść dwuetapową certyfikację. Po zakończeniu procesu
certyfikowania producent dostarcza analizy sprzedażowe dotyczące
danego programu.
Aby uzyskać możliwość oferowania
aplikacji w Windows Store trzeba założyć konto developerskie. Jest
ono płatne. W zależności od tego czy developer reprezentuje firmę,
czy osobę fizyczną opłata wynosi 99 lub 50 dolarów.
Przy sprzedaży aplikacji trzeba oddać
Microsoftowi 30 procent. Jednak przy sprzedaży powyżej 25 tys.
dolarów w kieszeni developera zostaje 80 proc.
O aplikacjach dla biznesu
W odróżnieniu od aplikacji
konsumenckich, te przeznaczone dla biznesu mogą być oferowane poza
Sklepem Windows i nie muszą być poddawane procesowi certyfikacji.
Microsoft bardzo mocno wierzy w to, że Windows 8 jest dla biznesu
stworzony.
Producent uważa, że dzięki Windows 8
scenariusz mobilny zaistniał w świcie biznesu. – Możliwości na
tym polu są naszym zdaniem ogromne – mówił Rafał Albin. –
Potwierdzają to klienci biznesowi, którzy zaczynają rozmawiać o
ósemce. Scenariusze mobilne, naturalne dla systemu Windows 8, są
czymś czego szukają i czego oczekują. Pracownik działający w
terenie powinien mieć dostęp do tych samych zasobów danych, co ten
siedzący przy biurowym desktopie. Do tych samych zasobów, za
pośrednictwem różnych rodzajów urządzeń przenośnych.
Nie tylko MPN
Jednym z atutów współpracy z
Microsofem w dziedzinie rozwoju aplikacji na Windows 8 ma być pomoc
jaką developerzy mogą uzyskać uczestnicząc w programach
partnerskich. Największy z nich – MPN – jest przeznaczony dla firm
już mocno zaangażowanych we współpracę z producentem. Istnieje
jednak program BizSpark, przeznaczony dla przedsiębiorstw start-up,
które zajmują się tworzeniem oprogramowania. Program partnerski
BizSpark daje najbardziej rozbudowany dostęp do Windows Azure –
firma może skonsumować zasoby z dziedziny rozwiązań chmurowych
Microsoftu o wartości 3,5 tys. dol rocznie (to dwukrotnie więcej
niż w MPN). W dodatku tym bieżącym roku powstał program BizSpark
Plus dedykowany młodym firmom, które mają największy potencjał
do wykorzystania Windows Azure oraz chcą tworzyć i zarabiać na
aplikacjach dla Windows 8.
W odróżnieniu od Sklepu Windows, w
którym za obecność firma musi zapłacić 99 dolarów rocznie,
przystąpienie i obecność w BizSpark Plus jest darmowa przez trzy
lata. Firma musi istnieć na rynku krócej niż trzy lata, nie może
być notowana na giełdzie i musi zajmować się tworzeniem
oprogramowania (może to być część działalności firmy). Obrót
przedsiębiorstwa, które przystępuje do programu musi kształtować
się poniżej 500 tys. dolarów rocznie. Trzeba wypełnić i wysłać
prosty formularz na stronie online Microsoftu. Jeśli zostanie
zaakceptowany firma uzyskuje dostęp do oprogramowania, do środowiska
Windows Azure. Po trzyletniej bezpłatnej obecności w programie
można ją przedłużyć już za opłatą na kolejne dwa lata. Jeśli
natomiast przedsiębiorstwo rezygnuje z tej formy współpracy z
producentem, zachować bez opłaty licencje na programy, które w
Microsofcie w ramach BizSpark dostało.
Jest się po co schylić
W porównaniu z wieloma prezentacjami
skierowanymi do developerów aplikacji, tę przygotowaną przez
Patryka Góralowskiego można śmiało nazwać brawurową. – Warto
programować aplikacje na Windows 8 – mówił Director of PC
Category Management w Microsofcie. – Jeśli nawet założymy bardzo
pesymistycznie, że ze 100 mld. pobranych do 2015 roku aplikacji, bo
takie są założenia, od 5 do 10 proc. zacznie na siebie zarabiać,
to jest się po co schylić, bo to jest zupełnie nowy rynek.
Specjalista starał się zwrócić
uwagę słuchaczy na zjawiska, które rządzą współczesnym światem
– rozwój technologiczny, pieniądz i konsumpcja. Ciągle zwiększają
się też nasze potrzeby związane z mobilnością. Te z kolei
ukształtowały możliwości techniczne związane z wprowadzeniem na
rynek nowych urządzeń. – Coraz ważniejsze są możliwości
komunikacji i dostępu do swojego życia – czyli swoich danych –
z każdego miejsca i urządzenia – mówił Góralowski. – Jeśli
szukamy pomysłu na aplikację, trzeba wziąć pod uwagę te
elementy. Przekonywał słuchaczy , że tworząc pomysły na programy
warto zastosować technikę macierzy morfologicznej, która pozwala w
krótkim czasie wygenerować ich bardzo wiele. Jest szczególnie
pomocna w pracy nad nowymi produktami i usługami, nowym sposobami
rozwoju, nowymi rynkami zbytu.
Aplikacje z Windows Store’u
Do 2015 r. aplikacje z tego sklepu mają zostać
pobrane 100 miliardów razy. Po pół roku od wprowadzenia nowego systemu ma
być zainstalowany na
milionie komputerów. Po dwunastu miesiącach ma to być już
2 mln, a za trzy lata ponad 4,5 mln.
Według producenta, jeśli na 100 mld pobranych do
2015 r. aplikacji od 5 do 10 proc. zacznie na siebie zarabiać
– warto się zainteresować tym rynkiem i już zacząć na nim działać.
Artykuł Spójrz w kafelki Windows pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Aplikacja antypiracka do tonerów HP pochodzi z serwisu CRN.
]]>Program umożliwia sprawdzenie autentyczności wkładów do maszyn LaserJet, m.in. serii CP5225, M1530 MFP, P1100, P1560, P1600.
Artykuł Aplikacja antypiracka do tonerów HP pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Listonic na Azure pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Artykuł Listonic na Azure pochodzi z serwisu CRN.
]]>