Artykuł Amazon zamierza zwolnić 10 tys. osób pochodzi z serwisu CRN.
]]>Amazon zamierza zredukować zespoły o ok. 10 tys. pracowników – ustalił The New York Times. Tak wiele osób na raz jeszcze nie straciło pracy w firmie w ciągu jej 28-letniej historii.
Cięcia oznaczają 3-procentową redukcję w biurach korporacji oraz mniej niż 1 proc. ogółu zatrudnionych, uwzględniając również centra logistyczne. Na koniec 2021 r. dla Amazona w pełnym i niepełnym wymiarze czasu pracy pracowało na świecie aż 1,2 mln osób.
W III kw. br. zysk Amazona spadł o 9 proc., do 2,9 mld dol. przy wzroście sprzedaży o 15 proc., do 127,1 mld dol. Przy czym AWS poprawił się o 27 proc., do 20,5 mld dol. (czyli generuje ok. 16 proc. obrotu firmy). Poza USA sprzedaż w Amazonie w III kw. br. poprawiła się jednak jedynie o 5 proc. r/r.
Prognoza na IV kw. br. rozczarowała analityków. Przychody mają wynieść 140 – 148 mld dol., tj. więcej o 2 – 8 proc. niż przed rokiem. Od szczytów w br. kapitalizacja koncernu stopniała o ok. 1 bilion dolarów.
„Mamy zestaw inicjatyw, nad którymi metodycznie pracujemy, a które naszym zdaniem przyniosą silniejszą strukturę kosztów dla rozwoju firmy” – zapowiedział w końcu października br. CEO Amazona, Andy Jassy.
W minionym tygodniu Meta Platforms ogłosiła zwolnienie 11 tys. pracowników (ok. 13 proc. całej załogi) po słabych wynikach III kw. br. Połowę ludzi zwolnił Twitter.
Nawiasem mówiąc, informacja o potężnych zwolnieniach zbiegła się w czasie z zapowiedzią założyciela Amazona oraz CEO do 2021 r. Jeffa Bezosa (pozostaje głównym udziałowcem), iż większość swojego majątku (obecnie wartego ok. 120 mld dol.) przeznaczy na walkę z globalnym ociepleniem i wyrównywanie różnic społecznych.
Artykuł Amazon zamierza zwolnić 10 tys. osób pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Pięciu cyfrowych gigantów straciło na wartości blisko 4 biliony dolarów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Topnieje kapitalizacja największych koncernów cyfrowych. Pięć największych spółek – Alphabet, Amazon, Apple, Meta i Microsoft – w tym roku potaniało w sumie już o blisko 4 biliony dolarów – podliczył Bloomberg.
W tym z wycen Amazona wyparował 1 bln dol., porównując cenę akcji z minionego tygodnia z czerwcem br., gdy kurs był na szczycie. Kapitalizacja spółki wynosiła wówczas 1,88 bln dol., podczas gdy w minionym tygodniu już tylko ok. 880 mld dol. Fatalny był zwłaszcza ostatni miesiąc, gdy akcje wielkiej piątki potaniały łącznie o ok. 1,5 bln dol. – według TradingPlatforms.
Aktualny tydzień zaczął się jednak lepiej dla big techów. Amazon powrócił do kapitalizacji ok. 1 bln dol.
Z kolei Microsoft od szczytu w listopadzie ub.r. tracił w minionym tygodniu nawet ok. 880 mld dol. kapitalizacji.
Spadki są po części efektem słabości giełd w tym roku, ale większość firm big tech przebija średnią w dół. Amerykański technologiczny indeks NasdaQ stracił w tym roku ok. 28 proc., S&P 500 ok. 17 proc. a Dow Jones jedynie ok. 8 proc.
Inwestorzy szybciej uciekają więc z największych cyfrowych biznesów niż z innych firm.
Amazon z powodu słabnącego popytu konsumentów spodziewa się kiepskiej sprzedaży detalicznej w IV kwartale roku. Prognoza firmy okazała się nawet gorsza, niż przewidywania analityków. Od początku roku wartość papierów spadła o ok. 40 proc. Meta Platforms rozczarował wynikami w ostatnich kwartałach, ponosząc przy tym wielkie koszty inwestycji w metaverse. Wartość akcji spółki zmniejszyła się w br. o ok. 66 proc. Alphabet (Google) potaniał o ok. 33 proc.
Firmy takie jak Apple i Microsoft straciły przypuszczalnie z powodu spowolnienia na rynku PC i elektroniki konsumenckiej. Co ciekawe, Apple mimo że większość jego sprzedaży to sprzęt, stracił najmniej, ok. 18 proc., podczas gdy ok. 23 proc. Microsoft, u którego segment More Personal Computing to obecnie jakieś 30 proc. sprzedaży firmy, a rośnie chmura. Do tego warto wspomnieć Intela, który skurczył się o ok. 43 proc. w br., jeśli chodzi kapitalizację.
Artykuł Pięciu cyfrowych gigantów straciło na wartości blisko 4 biliony dolarów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Tablety: dwie marki są najbardziej odporne na spadki pochodzi z serwisu CRN.
]]>Sprzedaż tabletów spadła globalnie o 16 proc. rok do roku w III kw. 2022 r., ponieważ inflacja ogranicza wydatki konsumentów na urządzenia przenośne – informuje Strategy Analytics. Jednak z drugiej strony praca hybrydowa i cyfryzacja edukacji pozostają silnymi czynnikami generującymi popyt.
Apple z największym udziałem od dwóch lat
W tej sytuacji rynek tabletów staje się bardziej konkurencyjny. Zamożni konsumenci, kupujący modele premium, nie są tak wrażliwi na inflację.
Na dołującym rynku Samsung i Amazon okazały się najbardziej odporne, odnotowując jedynie jednocyfrowe spadki, co analitycy przypisują ich unikalnym strategiom na rynku.
Z kolei Apple mimo spadku na poziomie bliskim średniej dla rynku (-14 proc.) osiągnęło najwyższy od 9 lat udział: 39 proc.
Sposób na inflację kluczowy dla wyników
Samsung poprawił udział w rynku dzięki zróżnicowanemu portfolio, od modeli premium do niższych segmentów – ocenia Strategy Analytics.
Amazon osiągnął dobry wynik w inny sposób. Otóż koncern skupia się wyłącznie na sprzęcie z dolnej półki. Pomogły mu promocje w Prime Day i odświeżenie 7-calowego modelu.
„Obie firmy mają sposoby na pokonanie presji inflacyjnej, co pozostanie kluczową umiejętnością przez najbliższe kilka kwartałów” – komentuje Eric Smith, dyrektor Connected Computing w Strategy Analytics.
Z kolei Apple nieźle sobie radził dzięki zróżnicowaniu portfolio iPadów, mimo zakłóceń podaży.
„Użytkownicy chcą robić więcej na swoich tabletach, w tym w pracy, szkole i w czasie rozrywki” – twierdzi analityk Chirag Upadhyay.
Pomimo 33 proc. spadku sprzedaży rok do roku, Huawei utrzymał piątą pozycję na rynku tabletów.
Dostawy Lenovo stopniały o 37 proc. w obliczu ostrej konkurencji w regionie EMEA i Ameryce Północnej. Po pandemii spada też popyt na urządzenia z Windowsem.
Artykuł Tablety: dwie marki są najbardziej odporne na spadki pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Amazon pozywa handlarzy fałszywymi opiniami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Amazon postanowił ukrócić działania „brokerów fałszywych opinii” – agencji, które na zlecenie zamieszczają oceny i komentarze na temat produktów na platformie sprzedażowej.
We Włoszech skierowano pozwy przeciwko agencjom, które odpowiadają za 11 tys. stron internetowych i kont w mediach społecznościowych, produkujących lewe recenzje produktów. Także w Hiszpanii broker fałszywek znalazł się na celowniku koncernu.
Jak wynika z informacji, próbował on zacierać ślady, nawiązując kontakty ze sprzedawcami i klientami poprzez komunikator internetowy.
Siatka lewych klientów
Natomiast jeden z włoskich handlarzy fałszywkami podobną drogą zwerbował siatkę „klientów”, którzy na zlecenie kupowali na Amazonie wskazane produkty, a następnie nagradzali je swoimi zachwytami i 5-gwiazdkową oceną. Refundowano koszty zakupu takim osobom.
W Niemczech prawnicy firmy wysłali ostrzeżenie do pięciu brokerów nieprawdziwych recenzji. Jak twierdzi Amazon, zgodnie z żądaniem zaprzestali oni ich publikacji.
W USA pozwy skierowano wobec 10 agencji handlujących sprzedanymi recenzjami oraz w stosunku do innych „podmiotów, manipulujących opiniami”.
Amazon kolejny raz ruszył z akcją prawną wobec takich podmiotów. Niedawno wziął na cel grupy na Facebooku, Instagramie i Twitterze, obejmujące konta wyrzucające do sieci sprzedane opinie o produktach. Koncern wykrył aż 16 tys. podejrzanych społeczności. Na jego żądanie skasowano 11 mln kont takich grup. Amazon zapewnia, że monitoruje media społecznościowe, a do wykrywania nadużyć (różnego typu, w tym ofert podrabianych produktów) angażuje 10 tys. osób.
Koncern wziął ostatnio mocniej sprawy we własne ręce, po tym jak regulatorzy, m.in. w Wielkiej Brytanii, zaczęli baczniej przyglądać się temu, czy robi wystarczająco dużo w walce z fałszywymi opiniami.
W Polsce UOKiK ściga za fałszywe opinie
Sprzedane opinie to plaga e-commerce, a regulatorzy jak i platformy wciąż mają spory problem, by sobie z tym poradzić. W Polsce zajął się tym UOKiK. W czerwcu br. postawił zarzuty związane z handlem fałszywymi opiniami dwóm spółkom.
Tym niemniej badania UOKiK wskazują, że siła opłacanych internetowych ocen pozostanie niezachwiana – dla 70 proc. badanych konsumentów wpisy przeczytane w sieci są najważniejszym sposobem weryfikacji opinii o produkcie. Trudno oczekiwać, że w tej sytuacji zabraknie chętnych do kupowania i sprzedawania takich treści.
Artykuł Amazon pozywa handlarzy fałszywymi opiniami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Amazon zmusza sprzedawców do zawyżania cen? Jest pozew pochodzi z serwisu CRN.
]]>Amazon zmuszał sprzedawców do utrzymywania wysokich cen produktów na swojej platformie – twierdzi kalifornijski prokurator generalny. Złożył pozew o postępowanie antymonopolowe przeciwko koncernowi. Zarzuca mu działania naruszające stanowe regulacje ds. konkurencji.
Prokurator Rob Bonta utrzymuje, że gigant wymusza na sprzedawcach podpisywanie umów zakazujących im sprzedaży oferowanych produktów na innych platformach taniej niż na Amazonie.
Każe im też zaakceptować drastyczne kary, takie jak utrata „buy box” (wyróżnienie oferty) lub „kompensatę” dla Amazona, jeśli w innych e-sklepach wbrew umowie ceny będą niższe. Sprzedawcy, którzy nie przestrzegają tych regulacji, podlegają sankcjom, takim jak mniej widoczne oferty, a nawet ban – twierdzi prawnik.
Resellerzy są pod ścianą
Ze względu na pozycję na rynku Amazona przedsiębiorcy ulegają presji. W efekcie klient kupuje po sztucznie zawyżonych stawkach – w ocenie prokuratora. Jego zdaniem gdyby nie wymagania Amazona, sporo rzeczy byłoby oferowanych taniej poza tą platformą.
„Nie mamy dokąd pójść”
Jak zauważa prawnik, Amazon jest obecnie niezbędnym kanałem dystrybucji dla sprzedawców. Dlatego dołącza do niego coraz więcej resellerów, mimo że całkowity koszt sprzedaży na Amazonie znacznie przewyższa koszt sprzedaży w innych e-sklepach.
„Nie mamy dokąd pójść, a Amazon o tym wie” – tak miał stwierdzić według prawnika jeden ze sprzedawców.
Aktualizacja (21.10)
Amazon przesłał do naszej redakcji stanowisko w tej sprawie:
„To roszczenie jest bezpodstawne i jesteśmy przekonani, że zostanie to wyjaśnione w trakcie procesu sądowego. Amazon zawsze koncentrował się na wspieraniu 85 000 firm, które sprzedają swoje produkty w naszym brytyjskim sklepie i gdzie ponad połowa produktów pochodzi od niezależnych partnerów handlowych. Naszym celem jest zapewnienie klientom dostępu do ofert w niskich cenach i szybkiej dostawy”.
Artykuł Amazon zmusza sprzedawców do zawyżania cen? Jest pozew pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zamieszanie wokół przejęcia. Sprawa dotyczy Amazona pochodzi z serwisu CRN.
]]>W końcu minionego tygodnia rozeszła się wieść, że Amazon złożył ofertę zakupu jednego z największych producentów gier, Electronic Arts. Jednak obie firmy nie potwierdziły tej informacji, podanej przez USA Today. Według nowych ustaleń telewizji CNBC Amazon nie złożył takiej oferty. Co swoją drogą nie wyklucza, że jest zainteresowany gamingowym koncernem.
Według nieoficjanych doniesień z maja br. Electronic Arts rozglądał się za inwestorem, a wśród potencjalnych kupców wymieniano Amazona, Apple’a i Disneya. Nieco wcześniej EA miał interesować się Comcast (NBCUniversal).
Electronic Arts w ciągu 12 miesięcy zakończonych 30 czerwca 2022 r. osiągnął 7,2 mld dol. przychodów, co oznacza wzrost o 26 proc. r/r. Ma w swoim portfolio m.in. serie gier FIFA, Battlefield, Sims i Need for Speed.
Mogło się wydawać, że w ostatnich pogłoskach dotyczących Amazona i EA jest coś na rzeczy, po tym jak na początku br. Microsoft przejął innego gamingowego potentata, Activision Blizzard, dokonując największego zakupu w swojej historii (za blisko 69 mld dol.). Gaming ma odgrywać istotną rolę w rozwoju Metaverse.
Artykuł Zamieszanie wokół przejęcia. Sprawa dotyczy Amazona pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Słabnie rynek tabletów. Android z najniższym udziałem od 10 lat pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dostawy tabletów spadły o 15 proc. w II kw. br., jednak – mimo że konsumenci tną wydatki z powodu inflacji – popyt trzyma się nieźle dzięki pracy hybrydowej. Sprzedaż tabletów jest nadal wyższa niż przed pandemią – twierdzi Strategy Analytics.
Odnotowano trend rosnącego zapotrzebowania na modele premium oraz 2 w 1 (z dołączaną klawiaturą), które służą także do pracy. Faworyzuje to urządzenia Apple’a, sprzęt z Windowsem oraz do pewnego stopniu asortyment Samsunga. Klienci tracą natomiast zainteresowanie tańszymi, tradycyjnymi tabletami.
Efekt jest taki, że udział tabletów z Androidem spadł poniżej 50 proc. po raz pierwszy od 10 lat, do 49 proc. w II kw. br.
„Wszyscy główni producenci mają w ofercie modele z odłączaną klawiaturą, obejmujące wdrożenia w pięciu różnych systemach operacyjnych. Aby odnieść sukces, marki muszą nadal ulepszać sprzęt i oprogramowanie tabletów w celu zwiększenia produktywności użytkowników” – uważa Eric Smith, dyrektor Connected Computing w Strategy Analytics.
Druga połowa 2022 r. może być słabsza
Minorowe nastroje konsumentów, zagrożenie Covidem i przedłużająca się wojna na Ukrainie mogą sprawić, że druga połowa roku będzie znacznie trudniejsza na rynku tabletów – zdaniem analityków.
Apple skorzystało z szerszej bazy klientów niż producenci urządzeń z Androidem, ale problemy z podażą uniemożliwiły osiągnięcie większego popytu w II kw. br. Stąd spadek o 7 proc. r/r, do 14,8 mln szt., ale wzrost udziału w rynku do 38 proc.
Samsung, największy producent tabletów z Androidem, był 13 proc. na minusie, co jednak pozwoliło mu utrzymać udział w rynku, ponieważ dołek był niższy niż średnia.
Rosyjscy klienci poprawiają wyniki Huawei
Eksperci podkreślają też rosnącą siłę Huawei z własnym systemem HarmonyOS. Wyjaśniają to m.in. szerszym dostępem do klientów w Rosji, skąd po inwazji Rosji na Ukrainę wycofali się najwięksi producenci tabletów, jak Apple i Samsung.
Wprawdzie dostawy tabletów Huawei skurczyły się rok do roku o 34 proc., ale… jest to najlepszy wynik firmy od ponad roku.
Lenovo powróciło na podium światowego rankingu, mimo że dostawy tej marki spadły o 25 proc. rok do roku.
Artykuł Słabnie rynek tabletów. Android z najniższym udziałem od 10 lat pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Dyrektor AWS zarzuca Microsoftowi „dyskryminacyjne praktyki licencyjne” pochodzi z serwisu CRN.
]]>„Dyskryminacyjne praktyki licencyjne Microsoftu kosztują klientów miliony dolarów i swobodę pracy z kim chcą” – twierdzi na LinkedIn Matt Garman, starszy wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu AWS.
Utrzymuje, że wszyscy klienci chcą uruchamiać oprogramowanie Microsoftu u wybranego przez siebie dostawcy chmury, jednak koncern z Redmond pod pretekstem wspierania europejskich potrzeb technologicznych proponuje wybrać dostawców chmury, którzy są mniej konkurencyjni, oraz zezwolić, aby jego oprogramowanie działało tylko u tych dostawców.
Gigant z Redmond w maju br. obiecał europejskim klientom „uczciwe licencjonowanie” i złożył szereg innych zapowiedzi.
W reakcji na ten wpis Justin Stenger, starszy dyrektor handlowy Microsoftu, skomentował: „A AWS ilu dostawcom usług w chmurze umożliwia uruchamianie oprogramowania AWS? Jaki adres IP Amazona umożliwia klientom uruchomienie Amazona w chmurze Microsoftu?”
Europejscy klienci nadal będą płacić więcej?
Matt Garman zamieścił również link do artykułu, w którym profesor Universtytetu Berkeley, Steve Weber, wzywa do większej regulacji w zakresie łączenia aplikacji w chmurze i platform chmurowych.
Uważa on, że plany Microsoftu dotyczące złagodzenia ograniczeń licencyjnych dla mniejszych dostawców chmury w Europie „nie wystarczą”.
„Dopóki klienci Google Cloud i AWS nadal będą w niekorzystnej sytuacji z powodu schematu cenowego oprogramowania dla przedsiębiorstw Microsoftu, większość europejskich klientów będzie nadal musiała płacić więcej za niektóre z ważnych aplikacji dla przedsiębiorstw, jeśli zdecydują się nie przełączać się na pakiet, który działa na Azure” – twierdzi profesor.
CEO: usługi Microsoftu są nawet o 80 proc. tańsze
CEO Microsoftu, Satya Nadella, przekonywał natomiast na konferencji Inspire, że wspólne używanie produktów Microsoftu przynosi wymierne oszczędności użytkownikom.
„Uruchomienie na Azure maszyn wirtualnych z Windows Server oraz SQL Server na platformie Azure jest nawet o 80 proc. tańsze niż w przypadku naszego głównego konkurenta” – twierdzi CEO.
„Nieuregulowany podatek” uderza w MŚP
Jednak Jeff Valentine, prezes i dyrektor operacyjny Innovative Solutions, amerykańskiego partnera AWS, powiedział CRN USA że jego zdaniem Microsoft pobiera nieuregulowany podatek za uruchamianie swojego oprogramowania w cudzej chmurze.
Innovative specjalizuje się w pomaganiu użytkownikom Microsoftu w dodawaniu ofert AWS do ich środowiska IT lub w całkowitym przejściu na AWS. Ale jeśli klient chce dodać ofertę chmury AWS korzystając np. z aplikacji biurowych Microsoftu, może zapłacić więcej.
Valentine twierdzi, że uderza to po kieszeni zwłaszcza małych przedsiębiorców.
Lepiej, żeby giganci pomagali partnerom, a nie walczyli ze sobą
Z kolei partner Microsoftu z Kalifornii, Phil Walker, radzi, by giganci mniej skupiali się na walce o udział w rynku, a bardziej na inwestowaniu w kanał sprzedaży.
„Wprowadzają zmiany na podstawie informacji o klientach, a nie tego, co jest najlepsze dla kanału sprzedaży” – utrzymuje.
Inny partner zauważa, że klienci coraz częściej poszukują środowisk wielochmurowych. Chce, aby Microsoft i AWS więcej współpracowały ze sobą, zamiast nękać konkurencję
„Klienci doceniliby większą integrację” – zaznacza.
Źródło: CRN USA
Artykuł Dyrektor AWS zarzuca Microsoftowi „dyskryminacyjne praktyki licencyjne” pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Amazon wykorzystuje dane sprzedawców? Gigant odpowiada UE pochodzi z serwisu CRN.
]]>Amazon chce dogadać się z Komisją Europejską, której nie podoba się podwójna rola giganta na rynku e-commerce. Otóż udostępnia on swoją platformę e-commerce sprzedawcom, ale też oferuje na niej własne produkty. Od 2018 r. unijny urząd antymonopolowy sprawdza, czy wykorzystuje on masę danych sprzedażowych resellerów i retailerów, aby odpowiednio poprawić swoją ofertę i pozycję na rynku, pogarszając pozycję konkurencyjną zewnętrznych partnerów.
UE uważa też, że Amazon nierówno traktuje sprzedawców, działających na platformie, oferując lepsze warunki tym, którzy korzystają z jego usług logistycznych.
Amazon nie zgadza się z zarzutami, ale próbuje wyjść naprzeciw oczekiwaniom unijnych urzędników. Zapewnia, że wprowadzi odpowiednie mechanizmy, które uniemożliwią praktyki, o jakie podejrzewa go Bruksela. Ponadto sprzedawcy będą mogli dowolnie wybrać dostawcę swoich towarów.
Za nierówne traktowanie sprzedawców w ub.r. włoski odpowiednik UOKiK naliczył Amazonowi ponad 1 mld euro kary. Urząd twierdzi, że resellerzy i retailerzy korzystający z logistyki Amazona mają przywileje (jak usługi dostaw Prime) niedostępne dla innych firm sprzedających na platformie koncernu, które dodatkowo muszą liczyć się z zaostrzoną kontrolą jakości. Amazon zaprzecza tym zarzutom.
Artykuł Amazon wykorzystuje dane sprzedawców? Gigant odpowiada UE pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 3 mln podróbek wykryte na Amazonie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ponad 4 mld podejrzanych ofert
Jednak podejrzanych ofert było o wiele więcej. W sumie w serwisach Amazona w 2021 r. zablokowano ich ponad 4 mld, i to zanim znalały się w sklepie.
Te aukcje były podejrzane o oszustwa, naruszenie prawa, podróbki lub inne formy nadużyć, lub istniała obawa co do jakości produktu – wyjaśnia koncern. Gigant ostrzega, że platforma e-commerce jest nieustannie skanowana w poszukiwaniu nadużyć.
Amazon: dokładniej sprawdzamy sprzedawców
Z danych Amazona wynika, że efektywna stała się osobista weryfikacja nowych sprzedawców, wprowadzona w ub.r. m.in. na rynkach Unii Europejskiej (pracownicy Amazona sprawdzają tożsamość, dokumenty, adres itd). Efekty zaostrzenia kryteriów według koncernu widać w niższej o ponad połowę wobec 2020 r. liczbie zablokowanych nowych kont (spadek z 6 mln na 2,6 mln) – zanim dokonano na nich pierwszej sprzedaży.
W 2021 r. koncern pozwał lub skierował sprawę do organów ścigania wobec 600 osób, to 4 więcej niż w 2020 r.
Amazon zapewnia także o ściślejszej kontroli rejestracji marek, m.in. dzięki nawiązanej w ub.r. współpracy z amerykańskim urzędem patentowym. Pozwoliło to zatrzymać 2 tys. prób oszukańczego użycia znaku towarowego przy wpisie w rejstrze marek platformy e-commerce.
Skuteczność wojny z podróbkami ma potwierdzać także mniej naruszeń zgłoszonych przez producentów – ich liczba spadła o jedną czwartą w 2021 r., mimo że w programie, w którym można informować Amazona o wykrytych podróbkach, zarejestrowało się już ponad 700 tys. podmiotów wobec ok. 500 tys. przed rokiem.
Artykuł 3 mln podróbek wykryte na Amazonie pochodzi z serwisu CRN.
]]>