Artykuł ASUS: pecety ciągle w modzie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Klienci indywidualni wciąż często sięgają po tzw. składaki. Jednak w biurach doceniane są gotowe rozwiązania, które charakteryzują się mniejszą awaryjnością oraz dodatkowymi, biznesowymi funkcjonalnościami. Dla dużych firm oraz małych i średnich przedsiębiorstw wśród kluczowych aspektów decydujących o wyborze sprzętu IT znajdują się: bezpieczeństwo danych, technologie usprawniające zarządzanie, możliwość rozbudowy, serwis oraz oprogramowanie diagnostyczne i wspomagające zarządzanie jak np.: ASUS Business Manager. Jednocześnie są to dziedziny, które producenci desktopów najbardziej w ostatnim czasie rozwijają.
Nasilającym się trendem na rynku komputerów stacjonarnych jest miniaturyzacja – powstają urządzenia wielkości książki, ale i te pełnowymiarowe zajmują coraz mniej miejsca na biurku. Zwiększa się zainteresowanie komputerami All-in-One, które są naturalnym sukcesorem klasycznego desktopa. Powoduje to wzrosty sprzedaży w tej grupie produktowej.
Sebastian Sierzpowski
Sprzedaż sprzętu komputerowego w ogromnej części przeniosła się do Internetu, dlatego resellerom działającym w tradycyjny sposób trudno oferować wyłącznie ten rodzaj asortymentu, bo musieliby obniżyć ceny do poziomu obowiązującego online. Aby utrzymać szansę pozyskania klienta, powinni swoją propozycję uatrakcyjnić, zapewniając mu dodatkową wartość. Może to być np. bezpłatny serwis, oferta przechowywania danych w chmurze, 24-godzinne wsparcie techniczne itp. Niektórzy resellerzy wchodzą też we współpracę z firmami tworzącymi oprogramowanie wspierające biznes i ułatwiające zarządzanie. Połączona w ten sposób oferta to także szansa na dodatkowy zarobek.
Modele AiO zabierają też trochę rynku klasycznemu desktopowi, gdyż coraz częściej go zastępują. Idealnie pasują do nowoczesnego domu, jak również sprawdzają się jako funkcjonalne stanowisko pracy, np. w punktach obsługi klienta. Użytkownicy doceniają w nich takie cechy jak: oszczędność miejsca, elegancki wygląd i ekran dotykowy. W biznesie komputery AiO wykorzystywane są m.in. przez wiele instytucji państwowych i innych przedsiębiorstw usługowych. Najczęściej spotkać je można na dworcach, lotniskach i w punktach sprzedaży.
Według danych agencji GFK sprzedaż komputerów stacjonarnych w Polsce w 2015 r. wzrosła o 18 proc. w porównaniu z notowaną w roku poprzednim, a w przypadku urządzeń ASUS – aż o 78 proc. Sprzedaż komputerów AiO zwiększyła się o 17 proc., zaś ASUS osiągnął w tym segmencie wynik lepszy o 90 proc. (mimo wszystko rynek ten jest stosunkowo mały – nabywców znajduje ok. 23–25 tys. urządzeń rocznie). W 2016 r. trendy wzrostowe zostały wyhamowane z powodu mniejszego popytu w sektorze publicznym, gdyż zarówno sprzedaż desktopów, jak i AiO jest napędzana przez przetargi.
Portfolio firmy ASUS w kontekście rozwiązań dla przedsiębiorstw jest kompletne. Znajdują się w nim: notebooki, desktopy, smartfony, tablety i AiO. Reseller może zatem zaproponować klientowi sprzęt jednego producenta, co przekłada się na prostszy serwis i komplementarność rozwiązań. Wkrótce oferta zostanie poszerzona o serwery.
Resellerów, którzy chcą wprowadzić do oferty sprzęt firmy ASUS, producent zaprasza do udziału w programie partnerskim. Jego celem jest zapewnienie wsparcia sprzedażowego i pomoc w zbudowaniu dobrej oferty, opracowanej zgodnie z konkretnymi wymaganiami danego klienta (jako że są one czasem dość skomplikowane, ASUS umożliwia konsultacje z inżynierami technicznymi).
Dystrybutorami rozwiązań ASUS w Polsce są firmy: AB, ABC Data, Action oraz Incom.
Dodatkowe informacje:
Sebastian Sierzpowski, Commercial Business Division Manager, ASUS,
Artykuł powstał we współpracy z firmą ASUS.
Artykuł ASUS: pecety ciągle w modzie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Lenovo: Yoga 900 w dwóch wersjach pochodzi z serwisu CRN.
]]>Maszyna działa z procesorem Intel Core, do i7 szóstej generacji, ma dysk SSD Samsunga o pojemności do 512 GB oraz do 16 GB pamięci operacyjnej. Na wyposażeniu są głośniki stereo marki JBL z Dolby Audio Premium.
Złożona Yoga 900 mierzy 14,9 mm grubości, waży 1,29 kg. Większa o 50 proc. pojemność baterii (w porównaniu z poprzednimi generacjami tego typu urządzeń) umożliwia według producenta oglądanie filmów zapisanych na dysku komputera nawet przez 9 godz.
Przenośny AiO Yoga Home 900 ma 27-calowy ekran dotykowy Full HD. Urządzenie wyposażono w procesor Intel Core, do i7 piątej generacji, do 8 GB RAM-u, dysk o pojemności do 1 TB oraz opcjonalną kartę graficzną Nvidia GeForce 940A. Jego bateria umożliwia według producenta trzygodzinną pracę.
Ceny: Yoga 900 – od 1199,99 dol. (ok. 4480 zł), Yoga Home 900 – od 1549 dol. (ok. 5778 zł).
Artykuł Lenovo: Yoga 900 w dwóch wersjach pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Wyjście z niszy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Co więcej, wszystkie nowe komponenty – kluczowe dla
konfiguracji komputera, bo decydujące o jego mocy obliczeniowej – są
nie tylko zdecydowanie wydajniejsze od poprzedników, ale też pobierają znacznie
mniej prądu i wydzielają mniej ciepła. Sumą tych wszystkich zmian jest nie
tyle przyspieszenie ewolucyjnego procesu, co wręcz niewątpliwy skok
technologiczny.
Na rozwoju w największym stopniu zyskują komputery
przenośne. Czas działania notebooka na akumulatorach jest odwrotnie
proporcjonalny zarówno do poboru mocy, jak i wydajności. Jako że ta
ostatnia powinna być możliwie największa, koniecznym warunkiem postępu jest
obniżenie zużycia energii. Dla komputerów stacjonarnych i maszyn
All-in-One zmniejszanie poboru mocy nie jest co prawda kluczowe, niemniej jednak
zdecydowanie mile widziane. Resellerzy z wieloletnim stażem
z pewnością pamiętają pierwsze komputery ukryte w obudowie monitora,
które nie zyskały uznania klientów właśnie dlatego, że były duże, ciężkie,
głośne, a podczas pracy gorące jak piec kaflowy.
Co więcej, miniaturyzacja, która pozwoliła już na tak wiele,
jest procesem ciągłym i w najbliższym czasie może w jeszcze
bardziej widoczny sposób wpłynąć na losy konstrukcji All-in-One.
– Dziś gabaryty maszyn All-in-One
jeszcze nieco odbiegają od wymiarów samych monitorów – mówi Łukasz
Rutkowski, DT&WS BDM Lenovo. – Jest jednak pewne, że już
niedługo będziemy mogli oferować modele, które nie będą różnić się od
standardowych monitorów nawet w najmniejszym stopniu.
Zdaniem producentów AiO powinno być z punktu widzenia
dużej części użytkowników oczywistym wyborem. Jeżeli dokonują zakupu desktopa,
wynika to z obaw, że maszyna, która mieści się w obudowie monitora,
nie będzie w stanie w pełni zaspokoić ich potrzeb. Innymi słowy,
klienci po prostu nie są świadomi, że AiO pod żadnym względem nie ustępuje
komputerowi stacjonarnemu. Sytuację doskonale obrazuje porównanie najczęściej
wybieranych konfiguracji.
– Najpopularniejsze modele AiO
w pierwszej połowie roku zawierały procesor Intela iCore i3 lub i5,
4 GB pamięci operacyjnej i dysk o pojemności 500 GB lub
1 TB – wylicza Joanna Pawłowska, Product Manager
w Actionie.
Dokładnie te same
komponenty tworzą najczęściej sprzedawaną obecnie konfigurację desktopów. Taką,
która wystarcza praktycznie do wszystkich typowych zastosowań i – co
tu dużo mówić – całkiem przeciętną, bo przecież na rynku mamy już
procesory iCore szóstej generacji. Tyle że – jak należy się domyślać
– z punktu widzenia przeciętnego użytkownika, nie bardzo zaprzątającego
sobie głowę takimi szczegółami jak konfiguracja, desktop to desktop,
a więc maszyna w obudowie o konkretnych rozmiarach, której
zawartość z pewnością okaże się wystarczająca przez bardzo długi okres.
Przy okazji warto pamiętać, że obecnie zapotrzebowanie na wzrost wydajności
standardowego komputera nie jest już takie duże jak dawniej, co dodatkowo czyni
powyższe rozumowanie nieuzasadnionym.
– Wymagania ze strony systemów
operacyjnych czy też aplikacji pozostają od dłuższego czasu na podobnym
poziomie, a poza tym mamy do czynienia z wysypem aplikacji
w chmurze, które działają poprzez przeglądarkę
– podsumowuje Łukasz Rutkowski.
Wielkość rynku komputerów ze zintegrowanym monitorem jest
trudna do oszacowania. Do niedawna w zestawieniach sprzedaży modele
All-in-One zwykle nie funkcjonowały jako autonomiczne rozwiązania, ale były
łączone z desktopami. Mimo że sytuacja powoli zaczyna się zmieniać
i obecnie coraz częściej można uzyskać dane o wielkości sprzedaży
AiO, problemem pozostaje porównanie obecnych wyników z tymi z lat
poprzednich.
– Rynek komputerów AiO jest jeszcze
bardzo niestabilny, a zasadniczy wpływ na wielkość sprzedaży mają duże
przetargi, dlatego trudno jest oceniać trendy na przykład na podstawie dwóch
kwartałów – mówi Marcin Wesołowski, Country Category Manager
w polskim oddziale HP.
Bardzo dobrym przykładem jest sytuacja sprzed dwóch lat.
W 2013 r. statystyki sprzedaży AiO nagle poszybowały w górę, gdy
Lenovo wygrało przetarg na dostawę 28 tys. tego typu maszyn dla Ministerstwa
Finansów (na wyposażenie izb skarbowych). W efekcie w pierwszej
połowie 2013 r. popyt na AiO wzrósł dwukrotnie w porównaniu
z tym samym okresem 2012 r., co nie dawało jednak gwarancji, że
w przyszłości nastąpi znacząca progresja.
Obecnie liderem w tym segmencie jest wspomniane już
Lenovo, którego rynkowy udział na przestrzeni kwartałów układa się na kształt
sinusoidy – zgodnie z wygrywanymi przetargami. Podobną sinusoidę,
choć o mniejszej amplitudzie i znajdującą się w przeciwfazie do
wyników chińskiego konkurenta, tworzą udziały HP.
– W drugim kwartale
2015 r. zanotowaliśmy prawie 5-krotny wzrost sprzedaży, co dało nam
w tym okresie pozycję lidera polskiego rynku AiO z udziałem na
poziomie 27 proc. – mówi Marcin Wesołowski.
Komputery ze zintegrowanym monitorem to bardzo dobra
propozycja przede wszystkim dla rynku instytucjonalnego. Zajmując niewiele
miejsca i pobierając mało prądu, stanowią świetną alternatywę dla
desktopów w biurach i urzędach. Praktycznie wszyscy producenci są
zdania, że w tego typu zastosowaniach AiO będą systematycznie wypierały
standardowe komputery stacjonarne.
– W samym pierwszym kwartale
ogłoszono przetargi na dostawy około 15 tys. komputerów AiO
– mówi Tadeusz Kurek, prezes NTT System. – Liczby
systematycznie rosną i spodziewam się, że w drugim półroczu za
pośrednictwem przetargów krajowy rynek wchłonie od 50 do 60 tys. takich maszyn.
Aktualnie segment odbiorców indywidualnych jest zdecydowanie
szczuplejszy i zdominowany przez sieci detaliczne. Na razie jest to
– jak wyraził się Szymon Winciorek, Business Development Manager
w Asus Polska – „dosyć płytki rynek”, na którym sprzedaż kształtuje
się na poziomie 1–1,3 tys. miesięcznie.
Z pewnością istotnym argumentem przemawiającym za
wyborem AiO są ceny. Jeszcze dwa lata temu maszyna tego rodzaju kosztowała dwa
razy tyle co desktop o analogicznej konfiguracji. Obecnie sytuacja uległa
radykalnej zmianie, również dlatego że pecety stacjonarne w tym roku
drożeją (z racji słabej kondycji złotówki w relacji do walut),
zaś AiO tanieją. W rezultacie ceny obu tych produktów są porównywalne.
Mało tego, dziś bez trudu można kupić komputer ze zintegrowanym monitorem
w cenie poniżej 1 tys. zł. Tyle kosztują obecnie rozwiązania
z panelem o przekątnej poniżej 20 cali.
Artykuł Wyjście z niszy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Architektura PC pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jeden z korytarzy,
biegnący spiralą przez całą wysokość budynku, wyłożony najwydajniejszymi
procesorami i najnowszymi kartami graficznymi, przypomina długością Wielki
Zderzacz Hadronów – to korytarz z komputerami dla graczy. Ostatnie
piętro gmachu przywodzi na myśl szczyt typowej paryskiej kamienicy. Wiadomo, że
to już najwyższa kondygnacja, ale widać jeszcze poddasze, nad którym górują
doniczki z pnącymi się ku górze drzewkami. Tak wygląda przecież sytuacja
procesorów. Jest jasne, że szybciej już nie będzie, ale wciąż można zwiększyć
liczbę rdzeni, dorzucić pamięci cache, zintegrować interfejs graficzny.
Wyobrażenie sobie czasu
jako wymiaru przestrzennego nie sprawi kłopotów temu, kto miał przyjemność
oglądać najnowszy film Christophera Nolana „Interstellar”. Metaforyczny gmach
różni się od rzeczywistych, bo z każdym rokiem zwiększa się jego obwód,
proporcjonalnie do zwiększającej się liczby komputerów na rynku. Powolniejszy
wzrost, a potem wręcz zwężanie się budowli rozpoczęło się
w 2008 r., gdy świat opanował kryzys ekonomiczny. Na ten proces miał
wpływ jeszcze jeden czynnik. W pewnym miejscu, mniej więcej na wysokości
procesorów 286, z gmachu wyrasta, niczym dziki pęd drzewa, osobna część,
która zdaje się żyć własnym życiem i z każdym rokiem staje się coraz
większa – to notebooki. Pod koniec pierwszej dekady nowego tysiąclecia rozrasta
się już szybciej niż główny gmach, by w końcu osiągnąć rozmiary dwukrotnie
większe. W ostatnich latach różnice stają się jeszcze bardziej widoczne.
Proporcje sprzedaży po pierwszym półroczu 2015 mają się jak milion jednostek do
370 tysięcy – oczywiście na korzyść sprzętu mobilnego. Urządzeń stacjonarnych
byłoby jeszcze mniej, gdyby nie nowy element architektoniczny – desktopy
pozbawione obudowy, mieszczące się w monitorach.
Jak dokładnie wyglądają
proporcje pomiędzy poszczególnymi częściami gmachu? A jak będą się
prezentować w przyszłości? Z jednej strony można zaryzykować
twierdzenie, że nie czeka nas już nic zaskakującego i komputery
stacjonarne będą dalej ustępowały miejsca przenośnym. Jednak systematyczne
obserwacje rynku uczą pokory. Lepiej zachować rezerwę w stosunku do
radykalnych opinii na temat zmierzchu desktopa czy zbliżającej się dominacji
mobilnych urządzeń hybrydowych. Przecież casus tabletów pokazuje, jak
nieprzewidywalnymi drogami mogą wędrować zamysły klientów. Po dwóch latach
obecności na rynku i gigantycznych wzrostach, gdy producenci już zaczęli podporządkowywać
swoje plany nowemu trendowi, kapryśni nabywcy przestali kupować tablety tak
samo nagle i niespodziewanie, jak niegdyś zaczęli kupować je na potęgę.
Artykuł Architektura PC pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł All-in-One na fali dwucyfrowych wzrostów pochodzi z serwisu CRN.
]]>W bieżącym roku polskie
firmy i urzędy mają wchłonąć między 50 a 60 tys. komputerów
All-in-One – tak szacuje między innymi NTT System. Podobna liczba
zintegrowanych komputerów, jak informuje dystrybutor, została sprzedana rok
temu. Z kolei według danych GfK (na które powołuje się Acer) dotyczących
rynku konsumenckiego w 2014 r. w Polsce nabywców znalazło
ok. 20 tys. AiO wszystkich brandów (łącznie z komputerami Apple’a).
Przy czym udział rozwiązań konsumenckich w ogólnej sprzedaży komputerów
zintegrowanych systematycznie rośnie. Biorąc pod uwagę dane statystyczne, od stycznia
do kwietnia 2015 r. segment ten urósł o ok. 20 proc.
w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku. Jeśli tendencja się
utrzyma, optymistycznie można szacować, że w 2015 r. konsumenci kupią
między 24 a 25 tys. All-in-One’ów.
Przykłady typowej konfiguracji AiO dla konsumentów
• według Acera: ekran o przekątnej 21,5–23,8 cala (dotykowy lub nie), procesor Intel Core i3/i5, Windows
8.1, 4–8 GB pamięci RAM, HDD 1 TB, karta graficzna 2 GB, cena od
2,6 do 5 tys. zł brutto
• według Asusa: ekran 19,5–21,5 cala z wyświetlaczem
Full HD, procesor Intel i3/i5, HDD 1 TB, cena ok. 3,6 tys. zł
• według MSI: ekran o przekątnej 22 cali, procesor Intel
i3, 4 GB RAM, HDD 500 GB, cena od 2 do 3 tys. zł
brutto, w zależności od matrycy i marki
Korzystny
trend potwierdzają m.in. wyniki Actionu. Udział AiO w sprzedaży desktopów
u polskiego dystrybutora w całym 2014 r. wyniósł 27 proc.
W pierwszym półroczu 2015 wynosi już 32 proc. Paweł Lewandowski,
Senior Product Manager w ABC Dacie, uważa, że w 2015 r. polscy
odbiorcy – konsumenci, firmy i instytucje – powinni kupić od 80
do 100 tys. komputerów zintegrowanych. To według specjalisty oznacza wzrost rok
do roku o 25–30 proc. Udział AiO w sprzedaży pecetów w ABC
Dacie w 2013 r. wyniósł ok. 10 proc.,
a w 2014 r. zwiększył się do 20 proc. Rafał Krawczyk,
Product Manager AB porównując
sprzedaż AiO w AB z pierwszych miesięcy bieżącego roku
z analogicznym okresem 2014 widzi, że wzrosła ona o jedną czwartą.
Z doświadczenia spacjalisty wynika, że odbiorca biznesowy z segmentu
MŚP najczęściej wybiera komputery AiO z niższej półki cenowej.
W przypadku większych klientów i zakupów przetargowych zauważalna
jest dominacja sprzętu o większej wartości.
Numerem jeden w kategorii AiO w Polsce jest
Lenovo. W IV kwartale ub.r. należało do niego 46 proc. rynku tych
produktów – takie dane przedstawił podczas ostatniego New Product Training
Andrzej Sowiński, szef Lenovo w Polsce, powołując się na IDC. Swoim
udziałem chwali się także Asus. Jak podaje Szymon Winciorek, firma w 2014 r.
opanowała 12-proc. polskiego rynku i ma apetyt na więcej,
a konkretnie 18–20 proc.
Co jest ważne przy sprzedaży AiO
• Przede wszystkim warto edukować klientów i walczyć
z mitami, takimi jak:
– niska wydajność,
– brak możliwości zmiany dysku lub
rozbudowy pamięci RAM,
– zamknięta konstrukcja (w rzeczywistości rozbudowa AiO to
proces łatwiejszy niż w przypadku notebooka).
• Należy wykorzystać trend, zgodnie z którym sprzęt
komputerowy w domach i w niektórych miejscach
w przedsiębiorstwach ma wyglądać estetycznie i nowocześnie,
a dzięki temu podnosić prestiż miejsca.
• Trzeba starać się wykorzystać trend „eko” – modny
wśród sporej grupy konsumentów, a ważny dla firm, które planują zakup
większej partii komputerów. Otóż wiele desktopów AiO wykorzystuje procesory
i zasilacze o obniżonym poborze mocy. Należy pamiętać o tym, że
te ostatnie zasilają komputer i ekran jednocześnie.
• Warto uświadamiać odbiorcom, że jedną z cech AiO
jest mobilność (wielu nie bierze tego pod uwagę), gdyż urządzenie łatwo
przestawić z miejsca na miejsce. Są także modele przystosowane do
powieszenia na ścianie czy z odłączanym ekranem przypominającym duży
tablet.
Na podstawie wypowiedzi Łukasza Rutkowskiego,
DT&WS
business development managera w Lenovo
Ciekawe są argumenty, dla
których jedni vendorzy działają na rynku klientów instytucjonalnych,
a inni z niego rezygnują. W segmencie związanym z przetargami
– i na razie tylko w nim – swojej dużej szansy upatruje NTT
System z marką własną AiO. Jak argumentuje Tadeusz Kurek, prezes zarządu
firmy, oferując komputery zintegrowane w przetargach nie trzeba inwestować
dużych środków w rozwiązania poprawiające wygląd maszyn, który tak bardzo
liczy się na rynku konsumentów. W sprzęcie przetargowym, jak tłumaczy
Tadeusz Kurek, ważna jest solidna, zwarta konstrukcja o ściśle określonej
konfiguracji.
– W takich warunkach potrafimy się dostosować do potrzeb
klienta i wyprodukować partię sprzętu spełniającego typowe lub właśnie
nietypowe wymagania – twierdzi szef NTT.
W przetargach na AiO rozwiązanie B-brand (a do tej
grupy powinno się zaliczyć produkt NTT) ma możliwość konkurowania
z A-brandami. Na rynku konsumenckim nieszczególnie. NTT dodaje, że
transakcje na rynku przetargów realizuje przeważnie za pośrednictwem partnerów
i nie zamierza zmieniać tej strategii. Polski dostawca w zeszłym roku
sprzedał w przetargach 2 tys. komputerów zintegrowanych, ale
w bieżącym roku zbyt ma sięgnąć nawet 10 tys.
Warto
zauważyć, że to właśnie wśród klientów instytucjonalnych sprzęt AiO zadomowił
się w pierwszej kolejności. Zaczął też zyskiwać uwagę resellerów, dlatego
że pojawiał się w specyfikacjach przetargowych organizowanych przez
jednostki publiczne. Jednak zupełnie inne wyobrażenie o odbiorcach
instytucjonalnych w kontekście AiO ma na przykład Asus. Specjaliści tej
marki, w odróżnieniu od kolegów z NTT, podkreślają nieprzewidywalność
przetargów i zamówień publicznych. Zwracają przy tym uwagę na rosnącą
dynamikę sprzedaży maszyn konsumenckich.
– Rynek przetargów odgrywał dominującą rolę
w 2013 r. Od ubiegłego roku większą dynamikę wzrostu przejawia kanał
detaliczny – podkreśla Szymon Winciorek, Business Development Manager.
Zdaniem resellera
Sprzedaż AiO na rynku konsumenckim nieznacznie ruszyła
z poziomu zerowego i osiągnie po jakimś czasie może kilka procent.
W przypadku przeciętnie uposażonych konsumentów niedrogie
i niewielkie All-in-One’y nadają się dla młodych ludzi, którzy mają małe
mieszkania. Jako komputer dla dziecka, które z roku na rok z odbiorcy
treści internetowych zamienia się na przykład w gracza – AiO bym nie
polecał. W przypadku osób starszych w ogóle nie działa argument
dotykowego ekranu. Oni muszą mieć klasyczne narzędzia jak klawiatura
i myszka (w tej grupie odbiorców w grę wchodzi nawet używany
laptop za ok. 300 zł). Jeśli chodzi o biznes, AiO kupują
jednoosobowe firmy, kawiarnie, gabinety medyczne, bo zajmują mało miejsca, a
niektóre wyglądają naprawdę elegancko. Drogimi designerskimi AiO przeciętny
konsument oczywiście się nie interesuje. Natomiast ludzie dobrze uposażeni to
odbiorcy produktów, które mają swoją historię i wszyscy je znają – np.
sprzęt marki Apple.
Sytuacja AiO na rynku konsumenckim nie jest jednak wcale
łatwa. Jako „desktopowa” nowość All-in-One’y pojawiły się w czasie, gdy
komputery stacjonarne zdawały się tracić na znaczeniu (popularne, choć mocno
przesadzone były opinie, że niebawem znikną z rynku). Lawinowo rosła
wówczas popularność tabletów i smartfonów. Uwagę klientów starano się
przyciągnąć także wprowadzeniem na rynek ultrabooków, które miały stanowić
alternatywę dla superprzenośnych tabletów. W erze ultramobilności, która wybuchła
z wielką siłą, AiO ze swoją nowatorską, ale stacjonarną i wtedy
jeszcze zamkniętą na rozbudowę formą nie przekonywały konsumentów.
Jeśli chodzi o rynek
przedsiębiorstw All-in-One’om bardzo szybko wyrosła i rośnie nadal
desktopowa konkurencja – np. w postaci minikomputerów, chociażby
intelowskiego NUC-a, jak też TiO (Tiny in One, konstrukcja Lenovo), zaś
ostatnio minikomputera Cubi (MSI). TiO, przedstawione partnerom przez Lenovo
pod koniec 2014 r., to konstrukcje z rodziny Tiny składające się
z jednostki centralnej montowanej z tyłu monitora. Daje to możliwość
indywidualnego dopasowania peceta do ekranu, a w razie potrzeby
wymiany jednostki bez zmiany monitora. Wydajność TiO, mimo małych rozmiarów
sprzętu, nie ustępuje efektywności normalnego peceta. Podobnie intelowska
„kostka” NUC – starsza od TiO – może być zamontowana z tyłu
monitora (to tylko jedna z propozycji jej umiejscowienia). NUC-a
resellerzy oferują w wielu wersjach: z procesorem od Pentium po Intel
Core i5 lub i7. Można dobrać odpowiedni dysk i pamięć
– w zależności od preferencji klienta. Zarówno minikomputery, jak
i AiO otwierają też przed resellerami możliwość sprzedaży czy
implementacji rozwiązań dla Digital Signage, a nawet w segmencie
konsumenckim – eleganckich domowych centrów multimedialnych.
Stosunkowo niedawno AiO
powiększyły ofertę produktów adresowanych do graczy. Taki sprzęt proponuje na
przykład MSI. Choć często pojawiają się pozytywne opinie na temat tego typu
rozwiązań, w ostatecznym rozrachunku osoby zainteresowane wydajnymi
maszynami do grania wybiorą raczej tradycyjnego peceta. Ważnym czynnikiem
będzie tutaj oczywiście cena. Na przykład model AG240 kosztuje
ok. 6 tys. zł. Oferuje, w ocenie wielu internautów, bardzo
dobre parametry. Jednak często gracze postrzegają go jako fajny gadżet, który
po prostu „chciałoby się mieć”. Świadomość, że za niższą cenę można mieć
świetnego tradycyjnego peceta gamingowego, jest bardzo silna. Niemniej zamożni
konsumenci, z których wielu korzysta z cyfrowej rozrywki
– i to zarówno w indywidualnym, jak i w rodzinnym
wydaniu – mogą być takim rozwiązaniem zainteresowani. Tym bardziej że ma
ono wygląd, który pasuje do eleganckich, nowoczesnych wnętrz.
Potencjał rynku graczy na pewno jest ogromny, zwłaszcza że
tę grupę tworzą osoby w bardzo różnym wieku, o bardzo różnych
preferencjach. Jak charakteryzuje odbiorcę gamingowych AiO samo MSI?
– Gracze, którzy zdecydowali się na zakup naszego AiO, to
osoby grające od dawna, ale z racji wieku i ograniczonego wolnego
czasu potrzebujące gotowego rozwiązania, pozwalającego im po prostu usiąść
i zagrać w najnowsze gry bez specjalnego przygotowywania konfiguracji
czy zabawy z kablami – mówi Wojciech Jara, Business Development
Manager.
Specjalista dodaje, że AiO marki MSI z serii gaming należy
traktować jako pecetową odpowiedź na konsole, z tym że oferujące
jednocześnie funkcje bardzo wydajnych komputerów stacjonarnych.
Nowością rynkową, która
prawdopodobnie długo będzie stanowiła ciekawostkę, jest model Sprout HP.
Stanowi połączenie wydajnego peceta AiO z funkcją skanera 3D
i projektora. Nie potrzebuje myszki ani klawiatury – wszelkie
działania związane z zeskanowanym przedmiotem odbywają się na
interaktywnej macie. To rozwiązanie, którym teoretycznie mogą być zainteresowani
np. graficy, projektanci, ale i zasobni konsumenci. Cena Sprouta wynosi
ok. 1900 dol. Ma on się pojawić także na polskim rynku.
Wojciech Jara
Odbiorcy instytucjonalni najbardziej cenią sobie rozwiązania
AiO. Ale komputery te coraz większą popularność zyskują w biznesie
– jako konstrukcje energooszczędne, funkcjonalne, o nowoczesnym
wyglądzie. Dla integratorów dobrą wiadomością jest, że AiO mają potencjał,
jeśli chodzi o zastosowanie w tzw. inteligentnych domach czy
rozwiązaniach Digital Signage.
Paweł Lewandowski
Sprzedaż tradycyjnych pecetów utrzymuje się ostatnio na
stałym poziomie, zaś AiO zdecydowanie rośnie. Klienci biznesowi wolą mieć
produkt 2 w 1 od jednego dostawcy, dzięki czemu mają mniej kłopotów z
administrowaniem i serwisem. Kupując AiO, wielu klientów zwraca uwagę na
gabaryty produktu, które zdecydowanie pozwalają na oszczędność powierzchni
biurowej.
Specjaliści widzą w segmencie AiO duży potencjał, m.in.
ze względu na to, że w opisywanej grupie produktowej pojawia się coraz
więcej innowacyjnych rozwiązań. Przykładowo Intel, także w kontekście AiO,
mówi o rozwoju swojej technologii RealSence. Może służyć ona zarówno do
rozrywki, zabezpieczania danych zapisanych w pamięci komputerów, jak
i po prostu do wygodniejszej pracy. Dlatego w przyszłości powinna być
doceniona i przez konsumentów, i użytkowników biznesowych. Kamera
Intel RealSence 3D zapewnia nowe sposoby interakcji w grach
i w aplikacjach biznesowych, na przykład zmianę tła podczas
wideokonferencji, bezpieczne i wygodne w zamyśle producenta logowanie
na podstawie rozpoznawania twarzy użytkownika, skanowanie obiektów 3D.
Rozpoznawanie gestów dłoni umożliwia bezdotykowe sterowanie urządzeniem.
Wprowadzeniem kamery 3D RealSense do modelu Aspire chwali
się chociażby Acer. W kontekście innowacji producent wskazuje też na model
„mobilnego” AiO (17-calowy Portable AiO Chicago 173), który rzeczywiście
wygląda jak postawiony pionowo duży tablet, dzięki specjalnej konstrukcji
stopek. Michał Senkowski, Product Manager Desktop Consumer w Acerze,
zwraca uwagę, że wygląd stopki, to ostatnio ciekawy trend w konstrukcji
AiO. Dzięki designerskim projektom podstawek komputery te nabierają cech produktu
premium. Zdaniem specjalisty widać to w np. w modelu ZC-700.
Intelowską
technologię wykorzysta także Asus. Producent niedługo wprowadzi na rynek nową
serię Zen AiO. Mają być, nota bene, wyposażone w wyświetlacze UHD/4K,
procesory Intel Core i7 piątej generacji, układy graficzne GTX 960 i dyski
SSD 512 GB. Zaimplementowane w nich będą funkcje RealSence 3D.
Michał
Senkowski
W związku z degradacją cen AIO od 2013 roku nasza obecność w
tej kategorii mocno spadła. W 2014 udział AIO w rynku pecetów był około 16-proc.
Podobnie jest w tym roku. W Acerze w 2014 AiO stanowiło 11 proc., a w 2015
stanowi około 9 proc. sprzedaży wszystkich desktopów konsumenckich.
Według GFK w 2014 r. sprzedaż AIO w kanale commercial wyniosła
około 25 proc. (biorąc pod uwagę tylko system Proffesional), kanał konsumencki
(a więc tylko systemy domowe – Win 7, Win 8, Win 8 bing) to około 60 proc.
Podobnie wygląda to w 2015 roku.
Ceny rozwiązań AIO od 2013 roku uległy spadkowi. Klient
końcowy może wybierać spośród bardzo wielu różnych konfiguracji.
Z kolei MSI uważa, że
w serii biznesowej tej marki na uwagę zasługuje model AP16 Flex
z dotykowym 10-punktowym ekranem LED o przekątnej długości 15,6 cala,
kilkoma opcjami montażu i bezwiatrakowym systemem chłodzenia. W serii
dla graczy MSI wprowadziło na rynek AiO z matrycą 4K i rozszerzyło
gamę produktów o matryce IPS.
Do zwiększenia sprzedaży
komputerów All-in-One powinny przyczynić się nowe procesory Intela
– Skylake. Nowa platforma ma przynieść relatywnie wysoki wzrost wydajności
w stosunku do poprzedniej serii. Będą to pierwsze procesory
z segmentu mainstream współpracujące z pamięciami w standardzie
DDR4. Pod koniec lipca nastąpi też premiera Windows 10, który został przez
Microsoft lepiej dostosowany do obsługi klawiaturą niż „Ósemka”. Możliwe, że
nowy system również pomoże zwiększyć sprzedaż AiO.
Joanna Pawłowska
Biorąc pod uwagę sprzedaż własną i szacunkową sprzedaż
pozostałych podmiotów z naszej branży, oceniam chłonność polskiego rynku na
kilkadziesiąt tysięcy sztuk w 2015. Co ważne, obserwuję tendencję wzrostową w
stosunku do poziomu sprzedaży w 1. półroczu 2014.
Udział AiO w sprzedaży Action w stosunku do desktopów w 2014
roku wyniósł 27 proc. W pierwszym półroczu 2015 roku wynosi on 32 proc., co
oznacza wyraźną tendencję wzrostową. Przewiduję wzrost w tej kategorii w 2015 o
15 proc. w stosunku roku ubiegłego.
Jürgen Bloch
Zauważamy stały wzrost rynku AiO, zarówno w segmencie B2B,
jak i B2C. W tej drugiej grupie kluczowe trendy są dość oczywiste – urządzenia AiO
są coraz większe, mają też coraz większą moc i coraz cieńszą konstrukcję.
Standardową rozdzielczością wyświetlacza jest Full HD, a już wkrótce
spodziewamy się rozwoju urządzeń z wyświetlaczami Ultra HD. W następstwie
rozwoju rynku pecetów gamingowych są już dostępne także gamingowe AiO.
Dostrzegamy także rosnące oczekiwania na rynku B2B, do którego kierujemy naszą
jednostkę X50V4 z wyświetlaczem IP54 odpornym na kurz i zachlapanie wodą.
Artykuł All-in-One na fali dwucyfrowych wzrostów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Konwergentne, a nawet… hiperkonwergentne centrum danych pochodzi z serwisu CRN.
]]>A przed chmurą, jak
twierdzą dostawcy, a coraz częściej także ich partnerzy, nie ma ucieczki.
Potwierdzają to zachowania klientów (jeszcze nie masowe, ale trend jest coraz
wyraźniejszy). Dlatego także w infrastrukturze wdrażanej lokalnie coraz
powszechniej stosuje się systemy powstałe z myślą o maksymalnej
konsolidacji. Są one oparte na metodach sprawdzonych przez operatorów chmury,
czyli dają możliwość budowania infrastruktury przy użyciu powszechnie
dostępnego sprzętu, zintegrowanego i kontrolowanego przez warstwę
programową (software defined).
– Konwergencja
w data center wydaje się być nieodwracalnym trendem, ze względu na jej
przewagi ekonomiczne – uważa Igor Sikorski, Regional Sales Manager
w SimpliVity.
Podobnego zdania jest
Artur Matzka, dyrektor działu infrastruktury IT w Integrated Solutions.
Jak twierdzi, urządzenia hiperkonwergentne cieszą się coraz większym
zainteresowaniem szczególnie w sektorze średniej wielkości firm. Są to
rozwiązania obejmujące wszystkie niezbędne komponenty potrzebne do budowy
chmury obliczeniowej. W efekcie klient otrzymuje jedno ustandaryzowane
rozwiązanie przeznaczone do współpracy z oprogramowaniem wirtualizacyjnym.
Urządzenia hiperkonwergentne zapewniają moc obliczeniową, przestrzeń dyskową,
system kopii bezpieczeństwa, a także komunikację sieciową. Wszystko zamknięte
w gotowym module sprzętowo-programowym. Liczbę modułów można zwiększać
adekwatnie do wymagań, w ramach jednej lub wielu lokalizacji, tworząc
federacje (klastry). Od strony sprzętowej rozwiązania tej klasy bazują na
powszechnie dostępnych komponentach.
– To wszystko sprawia, że koszt pozyskania nowej
technologii, w porównaniu np. z tradycyjną infrastrukturą, staje się
bardziej atrakcyjny. Łatwiejsze jest też zarządzanie zasobami
– podsumowuje przedstawiciel Integrated Solutions.
Oferowana infrastruktura konwergentna to najczęściej
kombinacja sprzętu pochodzącego od dwóch lub trzech dostawców (serwerów,
pamięci masowej i przełączników sieciowych) oraz oprogramowania
wirtualizacyjnego i zarządzającego. Na tym szybko rosnącym rynku
najbardziej widoczne jest Cisco Systems, tworzące najważniejsze konsorcja
w branży i wnoszące do wspomnianej kombinacji sprzętowej swoje
serwery (systemy UCS) oraz rozwiązania sieciowe (przełączniki Nexus).
Autorzy ostatniego raportu IDC oceniają, że największym
graczem na rynku rozwiązań konwergentnych jest VCE, które powstało
w 2009 r. jako joint venture VMware, Cisco, EMC i Intela. Przez
ostatnie lata przychód VCE wzrastał rocznie aż o 50 proc. Obecnie do
tej firmy należy 28,6 proc. rynku, a jej flagowym rozwiązaniem są
systemy Vblock, składające się z pamięci masowej dostarczanej przez EMC,
serwerów i przełączników od Cisco oraz oprogramowania wirtualizacyjnego
VMware. Te wysoce skalowalne systemy są dostarczane klientom w stelażach
jako prekonfigurowane i zintegrowane rozwiązanie, które umożliwia łatwe
rozwijanie zwirtualizowanego centrum danych i budowanie środowiska chmury
obliczeniowej. W październiku ubiegłego roku firma EMC oceniała roczne
przychody VCE na 2 mld dol.
Drugie miejsce na rynku i udział szacowany przez IDC na
21,8 proc. należą do partnerstwa Cisco z producentem pamięci masowej
NetApp. Owocem tego związku jest FlexPod– architektura sprzętowa, której można
użyć zarówno do wdrożeń w niewielkich przedsiębiorstwach, jak i do
dużych implementacji chmury obliczeniowej. Tę skalowalność zapewnia jedna
platforma technologiczna, a swój sukces FlexPod zawdzięcza dużej bazie
klientów obu firm.
Na podium jest jeszcze
trzecie partnerstwo Cisco z EMC, do którego należy według IDC 16,9 proc.
rynku. Referencyjna konfiguracja dwóch architektur – VSPEX od EMC
oraz Unified Data Center od Cisco – tworzy dostarczane w stelażu zwirtualizowane centrum
danych, które może wykorzystywać różne oprogramowanie wirtualizacyjne.
Na rynku rozwiązań konwergentnych
są obecni także inni potentaci branży IT. Ofertę w pełni zintegrowanych
platform obliczeniowych –Unified Compute Platform (UCP)– ma Hitachi Data
Systems. Platformy składające się z serwerów, pamięci masowej, sieci IP
i SAN są wstępnie integrowane przez HDS. Dostawcą rozwiązań sieciowych
jest Brocade lub Cisco. HDS oferuje swoje platformy z licencjami VMware
vSphere, Microsoft Hyper-V oraz SAP HANA. Dostępna jest też architektura
referencyjna UCP Select, bazująca na systemach serwerowych Cisco UCS, a więc
konkurencyjna dla VSPEX i FlexPod.
Trzeba także wspomnieć o HP i ofercie Converged
System, czyli rodzinie zintegrowanych systemów informatycznych przeznaczonych
do obsługi podstawowych obciążeń, takich jak wirtualizacja, analiza wielkich
zbiorów danych (Big Data) czy infrastruktura wirtualnych desktopów (VDI).
Z kolei Dell oferuje m.in. PowerEdge VRTX, według producenta pierwsze
konwergentne rozwiązanie zaprojektowane specjalnie dla mniejszych środowisk
– biur i oddziałów firm. Natomiast Fujitsu ma vShape, skalowalną
platformę łączącą firmowe serwery Primergy z pamięcią masową NetApp,
sieciowymi komponentami Brocade i wirtualizacją VMware. Huawei proponuje zaś
FusionCube – konwergentne rozwiązanie złożone z własnych
komponentów obliczeniowych, pamięciowych i sieciowych oraz autorskiego
oprogramowania do wirtualizacji i zarządzania FusionSphere.
Pojawienie się nowych
trendów technologicznych jest impulsem do działania dla zupełnie nowych,
niezależnych graczy na rynku. Start-upy potrafią wyróżnić się nowatorskim
podejściem i rozwiązaniami, które budzą zainteresowanie zarówno
pojedynczych klientów, jak i większych dostawców. Takich, którzy myślą
o partnerstwie z nimi bądź przejęciu. W przypadku konwergencji
infrastruktury dwie takie firmy zdążyły już zrobić zamieszanie na rynku,
wchodząc w paradę potentatom.
Pierwsza to Nutanix, której rozwiązanie Nutanix Virtual
Computing Platform wykorzystuje powszechnie dostępne serwery i standardowe
platformy wirtualizacji oraz oprogramowanie Nutanix Operating System (NOS). Rok
temu Nutanix i Dell zawarły umowę OEM, w wyniku której ta druga
będzie oferować specjalizowane urządzenia wykorzystujące technologię start-upu.
Dell ma zamiar sukcesywnie rozszerzać ofertę systemów Web-scale Converged
Appliance, opartych na oprogramowaniu Nutanix działającym na serwerach
PowerEdge.Mają być one dostępne w wielu wariantach wydajnościowych
i cenowych.
Igor Sikorski
Jak każda rewolucyjna zmiana, konwergencja centrów danych
daje szansę przedsiębiorstwom, które wcześniej z różnych powodów nie mogły
być aktywne w tym obszarze. Mam na myśli na przykład firmy sieciowe, które
teraz mogą wystartować w tej nowej konkurencji na równi z dostawcami
specjalizującymi się w serwerach czy storage’u. Przypomina to sytuację
z końca lat dziewięćdziesiątych, kiedy telefonia IP doprowadziła do
konwergencji głosu i danych (a potem także wideo). Skorzystało
z tego dużo firm integratorskich wyspecjalizowanych w sieciach
komputerowych, które w ciągu kilku lat stały się potentatami, jeśli chodzi
o systemy głosowe i call center.
Druga firma, SimpliVity,
oferuje specjalizowane urządzenie OmniCube, wyposażone w oprogramowanie,
które (jak twierdzi producent) w połączeniu z kartą OmniCube
Accelerator umożliwia zintegrowanie
w podstawowym module 2U aż 12 tradycyjnych produktów i technik
wykorzystywanych w centrum danych. OmniCube zapewnia m.in. deduplikację,
kompresję i optymalizację danych, zwiększając efektywność działania
pamięci masowej. Niewielkie „pudełko” oferuje także ochronę danych,
umożliwiając backup maszyn wirtualnych i replikację danych między
podstawową a zapasową lokalizacją centrum danych. Dwa lub więcej urządzeń
SimpliVity OmniCube da się łączyć przy pomocy interfejsu 10Gb Ethernet
w federację (rodzaj klastra współdzielonych zasobów pamięciowych
i serwerowych). Umożliwia to prostą skalowalność zasobów.
Łatwo sobie wyobrazić, że infrastruktura hiperkonwergentna
przypadnie do gustu klientom. W końcu dla nich będzie liczyć się to, że
informatyka mająca zaspokajać ich potrzeby biznesowe zostanie wdrożona bardzo
szybko, bez żmudnego integrowania. Poza tym będzie pochodziła od jednego
dostawcy – wystarczy włączyć i działa.
– Urządzenia należące do hiperkonwergentnej
infrastruktury umożliwiają firmom przejście do konfigurowania maszyn
wirtualnych w ciągu niecałych 15 minut od włączenia zasilania
i wkręcenia sprzętu w szafę rackową – twierdzi Artur Matzka.
W pełni skalowalna
infrastruktura zapewnia zaspokojenie zmieniających się potrzeb użytkowników
w tempie dostosowanym do rozwoju przedsiębiorstwa. Dzięki rozwiązaniom
hiperkonwergentnym możliwe jest stworzenie elastycznego środowiska informatycznego,
które szybko daje się dostosować do zmieniających się realiów biznesowych. Ta
elastyczność oznacza także radykalne skrócenie czasu reagowania, dzięki
zautomatyzowanemu wdrażaniu, konfiguracji i zarządzaniu. Hiperkonwergencja
zapewnia liniowe skalowanie poziome, dzięki definiowanym przez oprogramowanie
sprzętowym elementom konstrukcyjnym. To ogranicza początkowe inwestycje
i eliminuje potrzebę wstępnego planowania infrastruktury
oraz konieczność przygotowywania zaawansowanych prognoz informatycznych.
Co ważne, takie rozwiązania zapewniają jeden punkt
kontaktowy ze wsparciem technicznym w razie jakiejkolwiek awarii.
Nieważne, czy sprzętowej, czy związanej z oprogramowaniem. Bo wszyscy
dostawcy konwergentnych systemów podkreślają, że biorą odpowiedzialność za
całość rozwiązania.
Co w takim razie stanie się z VAR-ami
i integratorami? Tymi, którzy „na tym całym integrowaniu”, zmuszaniu
jednego systemu, żeby zechciał dogadać się z drugim i trzecim,
opierają swój biznes? Dotychczas byli posiadaczami swego rodzaju wiedzy
tajemnej, na której dobrze zarabiali.
– Obecnie widzimy „odczarowywanie” produktów
i wyraźną zmianę w podejściu do zarządzania urządzeniami
i rozwiązaniami IT. Producenci i użytkownicy nastawiają się na jak
największe otwarcie w administrowaniu sprzętem i usługami–
zauważa Artur Duszczyk, Senior Solution Manager w Huawei.
Czy integratorzy, pozbawieni części swoich atutów
i zmuszeni do sprzedawania wstępnie zintegrowanych rozwiązań
(hiper)konwergentnych, muszą się liczyć z mniejszymi marżami? Pytani przez
CRN Polska eksperci uspokajają, że jeśli nawet, to nie stanie się to szybko
i będzie czas na przygotowanie się do nowej sytuacji. Zdaniem Kornela
Kundzicza, architekta systemów informatycznych w Infonet Projekt, polski
rynek nie przeszedł jeszcze pierwszego etapu, czyli konwergentnej
infrastruktury i bardziej masowego wykorzystania takich rozwiązań, jak np.
UCP Hitachi Data Systems,
systemy UCS Cisco czy HP Converged System. Zastosowanie ich
u małych klientów okazuje się wciąż nieopłacalne. Z kolei duże
przedsiębiorstwa stawiają na dotychczasowe podejście, budując lub modernizując
infrastrukturę we własnym zakresie i wykorzystując oddzielne elementy.
– Jeżeli jednak dojdzie do większego nasycenia
rozwiązaniami konwergentnymi lub hiperkonwergentnymi, to wbrew powszechnej
obawie nie powinna zmniejszyć się ani liczba projektów, ani zaangażowanie
integratorów w ich realizację – uważa ekspert z Infonet
Projekt.
W końcu nie ma czegoś takiego jak jedno uniwersalne
rozwiązanie, które odpowiada wszystkim. W każdej inwestycji
w rozbudowę czy modernizację infrastruktury niezbędna jest rzetelna
analiza środowiska, przegląd dostępnych rozwiązań i dobór odpowiedniego
produktu do potrzeb konkretnego klienta. Ponadto inwestycja nie kończy się na samym
zakupie. Wdrożenie, jak również późniejsza opieka serwisowa to kolejne jej
etapy. A to zawsze było i będzie obszarem kompetencji integratorów.
Dlatego – jeśli zapanuje konwergentna rewolucja
– rola integratora systemów może zmienić się o tyle, że będzie
dobierał nie pojedyncze elementy infrastruktury, lecz całe zestawy technologii.
Poza tym nie we wszystkich przypadkach specjalizowane, hiperkonwergentne
rozwiązanie będzie najlepszym wyborem. Pozostaną jeszcze projekty,
w których lepiej sprawdzi się infrastruktura wdrażana w bardziej
tradycyjny sposób.
Podejście plug-and-play
nie musi być tylko domeną producentów skupiających się na dostarczaniu
specjalizowanych urządzeń. Integrowaniem elementów składających się na hiperkonwergentną
ofertę może zająć się VAR czy dostawca usług. To szansa na rozszerzenie
działalności dla tych, którzy dotąd zajmowali się jedynie integrowaniem
infrastruktury w ramach konkretnych projektów. Budowane urządzenia mogą
być specjalizowane pod kątem określonych branż i zastosowań. Mogą być też
bardziej ogólnego użytku. W zależności od tego, jakie elementy sprzętowe,
a zwłaszcza software’owe zostaną wykorzystane do budowy „chmury
z pudełka”.
Artur Matzka
Z punktu widzenia integratora sprzedaż i dostawa
rozwiązań hiperkonwergentnych wiąże się z niższą marżą. Powodem jest
niewielka liczba usług dodatkowych, takich jak wdrożenia, projektowanie czy
testowanie środowiska. Z drugiej jednak strony mniejsze koszty projektowe
dają szansę na dotarcie z ofertą do klientów z niższego segmentu.
Aktualnie urządzenia hiperkonwergentne cieszą się zainteresowaniem głównie
średniej wielkości przedsiębiorstw, dla których budowa „całościowej” architektury
data center i utrzymywanie wielu administratorów są zbyt kosztowne.
W mojej ocenie hiperkonwergencja nie stanowi zagrożenia dla biznesu
prowadzonego przez integratorów. Przede wszystkim dlatego że największe
środowiska firm z sektora enterprise i tak budowane są w oparciu
o „niezależne” elementy.
Przykładem takiego
działania na polskim rynku jest nowa pozycja w ofercie firmy Comparex. We
współpracy z Microsoftem, który zapewnia warstwę oprogramowania i środowisko chmury
publicznej, oraz Dellem (dostarczającym warstwę sprzętową) powstało
specjalizowane urządzenie Comparex Hybrid Cloud Appliance. Comparex zajął się
integracją całego rozwiązania, dokładając do niego autorskie narzędzia do
zarządzania. Appliance jest gotowym do pracy, skonfigurowanym systemem
chmurowym on-premise, stanowiącym pomost do platformy Microsoft Azure,
w połączeniu z którą tworzy środowisko hybrydowe.
Technologie, które zapewniają budowanie hybrydy, są dostępne
na rynku co najmniej od kilku lat. Teraz jednak nastąpił moment, kiedy
producenci sprzętu – w kooperacji z dostawcami usług chmurowych
– postanowili połączyć siły i ustandaryzować wspólne rozwiązania.
– Dzięki rozwiązaniu Hybrid Cloud Appliance mamy jednak
możliwość świadczenia usług lokalnych i dopasowania produktu do potrzeb
konkretnego klienta. Jesteśmy jednocześnie producentem rozwiązania hybrydowego,
dostawcą usług doradczych i firmą wdrożeniową. Powoduje to, że nasz
produkt jest dopasowany do specyfiki polskiego rynku, uzupełniony lokalnym
wsparciem technicznym oraz szeregiem dodatkowych usług – twierdzi
Michał Jędrzejczak, Microsoft Technology Consultant w firmie Comparex.
Hybrid Cloud Appliance jest dostępny w dwóch
wariantach. Standardowa wersja to prekonfigurowany system wymagający prostej
parametryzacji. Wdrożenie wersji Premium jest poprzedzone analizą, która
określa, co należy zmodyfikować względem wersji standardowej i dopasować
zgodnie z potrzebami klienta. W wersji Premium przewidziano też model
outsourcingu zarządzania chmurą hybrydową.
Jak podaje IDC, w całym 2014 r. na rynku systemów
zintegrowanych (obejmują także rozwiązania zoptymalizowane pod kątem konkretnej
aplikacji, jak np. Oracle czy SAP) przychody wzrosły aż o 28,9 proc.
i wyniosły 9,4 mld dol. W tym czasie sprzedaż pamięci masowych
wzrosła o 52,8 proc. a ich pojemność wyniosła 3,5 eksabajta.
Te wyjątkowe wyniki w kategorii infrastruktury pokazują
duży potencjał rozwoju produktów konwergentnych. Ponieważ to bardzo młody
rynek, można na nim zaobserwować spory ruch. Powstają referencyjne architektury
hiperkonwergentne, jak VMware’owska EVO:RAIL. Wiodący dostawcy IT dokonują zakupów
mniejszych firm z nowatorskimi rozwiązaniami albo nawiązują nowe
partnerstwa. Nie jest jeszcze pewne, w którym kierunku to wszystko
pójdzie, ale przez najbliższy czas ożywienie na rynku jest gwarantowane.
Artykuł Konwergentne, a nawet… hiperkonwergentne centrum danych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Acer: Aspire Z3-605 z głośnikami Harman Kardon pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Wewnątrz maszyny znajduje się procesor Intel Core i5, 8 GB pamięci RAM DDR3, dysk
twardy o pojemności 1 TB. Kamera internetowa umożliwia filmowanie w
720p. Użytkownik ma do dyspozycji dwa porty USB 3.0, dwa USB 2.0,
kontroler Bluetooth 4.0 oraz Wi-Fi 802.11n. Głośniki Harman Kardon,
mimo że mają moc 3 W, generują podobno dźwięk bardzo dobrej
jakości.
Cena dla użytkownika
końcowego: około 2300 zł (bez funkcji multi-touch), wersja z
ekranem dotykowym – około 2600 zł.
Artykuł Acer: Aspire Z3-605 z głośnikami Harman Kardon pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł All-in-One ciągle optymistycznie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nie mniej optymistycznie – już do polskiego rynku komputerów All-in-One – podchodzi IDC. Według Damiana Godosa, Senior Analyst IDC Polska, zarówno w 2011, jak i w 2012 roku na polskim rynku nabywców znalazło około 30 tys. komputerów AiO. – Wynik ten może w pierwszej chwili wskazywać na stagnację, ale miał podłoże technologiczne – mówi specjalista. – Pod koniec 2012 roku zaprezentowany został Windows 8, nowy system operacyjny Microsoftu, zoptymalizowany pod kątem obsługi interfejsu dotykowego. Dostępność AiO z „Ósemką” była jeszcze słaba, więc zainteresowani klienci wstrzymywali się z zakupami.
Damian Godos przewiduje dalsze wzrosty sprzedaży pecetów All-in-One (patrz: wypowiedź w ramce na str. 2).
Wytwórcy i dystrybutorzy również mówią o małym, ale jednak wzroście sprzedaży AiO. Według nich Polacy w 2012 roku kupili ponad 30 tys. tych komputerów, a ich udział w całym rynku desktopowym wyniósł ok. 4 proc. Młody, ale przyszłościowy, jak mówią, segment All-in-One może wzrosnąć nawet o 15 – 20 proc. – tak uważają przedstawiciele Asusa. AB wyrokuje, że w 2013 roku w Polsce zostanie sprzedanych 35 – 40 tys. tych urządzeń.
Wielkim orędownikiem AiO jest Intel. Producent, pomimo że robi wszystko, aby umocnić swoją pozycję w segmencie urządzeń post-PC, to jednak nie zauważa tak drastycznych spadków na rynku tradycyjnych pecetów, jak ogłaszają agencje badawcze. Nie twierdzi też, że opisywany segment będzie rósł, mimo to jest on przez Intela nadal poważnie traktowany i wspierany. Producent uważa, że komputery All-in-One stanowią jedną ze stref, która daje partnerom szansę na zarobek. Zarówno w czystej resellerce produktów A-brandowych, jak i w zakresie systemów dostosowywanych samodzielnie przez integratorów do potrzeb klienta (barebone’y, do których reseller sam dokłada pamięć, procesor i dysk twardy, wprowadziło do oferty np. AB). Dla Intela rynek desktopów to nie tylko biuro i dom. Coraz większą rolę odgrywają na nim specjalistyczne zastosowania, gdzie desktop w małej obudowie czy AiO wzbogacony o specjalne oprogramowanie bądź dodatkowe urządzenia staje się inteligentnym odtwarzaczem digital signage, terminalem, urządzeniem zarządzającym domem itp.
Komputery AiO to wygodny sprzęt do zastosowań biurowych, gdzie wydajność i możliwości rozbudowy nie mają zasadniczego znaczenia, ważniejsza jest oszczędność powierzchni na biurku. Myślę, że z uwagi na wymienione kryteria wyboru komputery AiO będą miały w tym sektorze odbiorców, choć w najbliższej przyszłości nie będzie to dominujący trend.
Klienci nie za bardzo wiedzą jeszcze, co to jest – wielu ludzi dziwi się, widząc taki komputer.
Sprzęt bez możliwości sensownej rozbudowy, którego wymiana będzie kosztowniejsza niż zwykłego komputera. Klient chętniej kupi notebooka niż komputer typu AiO.
Jak w przypadku każdego produktu, sprzedający tego typu rozwiązania muszą najpierw sami „wymyślać” ich zastosowanie, aby następnie iść z gotową propozycją i przekonywać klienta, że to jest produkt właśnie dla niego. Z opinii moich klientów wynika, że zasadnicza korzyść to pełna funkcjonalność przy jednoczesnych małych gabarytach. Nieustannie jednak wraca temat serwisu – w razie problemów zabieramy wszystko…
Komputery typu AiO to sprzęt wygodny, aczkolwiek jeszcze drogi i mało wydajny, jeśli np. ktoś chce na tym grać. W małej lub średniej firmie to idealne narzędzie dla właściciela, handlowców czy serwisantów. Podstawowa funkcjonalność jest wystarczająca do pracy w MSP. A ceny, jak zawsze dla tego typu produktów, będą spadać, można więc poczekać, jak komuś dziś się budżet nie dopina.
Z komputerami AiO jest jak z notebookami kiedyś. Kupują prezesi na biurko, żeby mieć coś innego, prestiżowego. W środku jest sprzęt z notebooka, tylko inaczej zapakowany i z większym monitorem. Niestety jeszcze długo nie będzie to tak wydajna architektura jak komputer stacjonarny. Pozostaje więc klient biurowy, ale tu wchodzą w grę pieniądze, które są większe niż przy stacjonarnym komputerze.
AiO na razie się nie przyjmuje. Klient, kupując komputer do biura, potrzebuje pewnego, bezawaryjnego sprzętu w dobrej cenie. Klient domowy najczęściej składa komputer do grania, czyli z wydajną kartą graficzną. Na ten moment królują notebooki.
Produkty A-brandowe zmieniły się od czasu wprowadzenia na rynek pierwszych komputerów AiO. Dla odbiorców końcowych niezwykle pożądana stała się funkcja obsługi przez dotyk, której obecnie AiO z nowym systemem Windows 8 i 10-punktowymi ekranami mają w pełni sprostać. Możliwe, że innowacją, która sprawi, iż grupa sympatyków AiO się powiększy, jest odczepiany, szeroki ekran – zastosowany w nowych urządzeniach niektórych producentów. Można z niego korzystać jak z wielkopowierzchniowego tabletu i przenieść go w dowolne miejsce mieszkania czy biura. Trudno jednak nie wspomnieć o najważniejszej chyba przeszkodzie, która uniemożliwia postawienie AiO w prawie każdym domu i biurze, tak jak klasycznych pecetów – mowa o cenie. Ta w przypadku modelu Asus Transformer AiO (właśnie z funkcją odczepianego ekranu) wynosi od 4,3 do 6 tys. zł brutto.
Według producentów i dystrybutorów komputery AiO znajdują zastosowanie w coraz to nowych branżach. Na pewno zadomowiły się już w branży gastronomicznej, hotelarskiej, w punktach sprzedaży, kinach, teatrach – generalnie tam, gdzie ważna jest interakcja, szybka wymiana informacji i dystrybucja obrazu. Możliwe, że w przypadku wymienionych miejsc ostatnio wprowadzane w AiO innowacje, jak ekran typu multitouch, nie mają dużego znaczenia, skoro z funkcji oprogramowania korzysta się, klikając w nie jednym palcem. Większe znaczenie mogą one mieć dla osób wykonujących wolne zawody, na przykład grafików i projektantów. W ich przypadku innowacyjny ekran dotykowy o dużej przekątnej, taki, który można w dodatku zdjąć, położyć płasko i zaprezentować na nim wyniki pracy jak na interaktywnym stole – dodaje firmie splendoru, często potrzebnego w kontaktach tego typu specjalistów z klientami.
Jeśli chodzi o AiO biznesowe, to największy udział w sprzedaży urządzeń tej kategorii ma biznes projektowy. Klienci końcowi to różnego rodzaju instytucje, które wybierają tego typu sprzęt jako wyposażenie dla biur. Ze względu na ładny wygląd i kompaktowość komputery tego typu można spotkać w prestiżowych miejscach w firmach. Zdaniem dostawców, podobnie jak kiedyś na biurkach prezesów stawiane były notebooki wyższej klasy, tak obecnie podobny trend można zauważyć w przypadku AiO.
Trudno się nie zgodzić z opinią, że komputery te również świetnie sprawdzają się w zastosowaniach domowych. Nie zajmują dużo miejsca, nie stwarzają problemów związanych z plątaniną kabli, pasują do nowocześnie urządzonych wnętrz. A jednocześnie umożliwiają przechowywanie plików, pracę i zabawę.
Jarosław Słowiński
Resellerzy, oferując komputery tego typu jako nowatorskie rozwiązanie i posiadające szerszy wachlarz zastosowań niż w przypadku klasycznego PC, stwarzają możliwość uzyskania wyższej marży niż na pecetach czy notebookach. W najbliższym czasie wraz ze wzrostem popularności systemu Windows 8 spodziewamy się również zwiększonego zainteresowania komputerami All-in-One ze strony użytkowników domowych.
Widać wzrost zainteresowania resellerów i integratorów komputerami AiO. Obecnie sprzęt ten jest sprzedawany głównie na rynku Enterprise. Firmy chętnie wybierają takie rozwiązanie zamiast typowego PC z monitorem, pod warunkiem że je na to stać – AiO jest zwykle droższym rozwiązaniem.
Ponadto należy zwrócić uwagę, że zakupy sprzętu dla instytucji wiążą się najczęściej z przetargami. To od liczby zakończonych postępowań będzie zależał faktyczny wynik sprzedaży AiO w 2013 r. Duże kontrakty mogą mieć nawet kilkuprocentowy udział w wyniku ogólnym. Szacujemy, że w bieżącym roku w Polsce zostanie sprzedanych ok. 35 – 40 tysięcy komputerów AiO.
Andrzej Sowiński
AiO oferuje wiele praktycznych funkcji. Cześć resellerów już wykorzystuje ten potencjał i pokazuje klientom miejsca, gdzie zastosowanie sprzętu ułatwia pracę i przyczynia się do zmniejszenia jej kosztów. Cały proces ma oczywiście związek z powstającymi aplikacjami, które umożliwią wykorzystanie w stu procentach możliwości AiO, głównie w pracy z interfejsem dotykowym. W wielu przypadkach w okienkach kasowych, w bankach, na dworcach, w lokalach gastronomicznych czy kinach wykorzystuje się te rozwiązania. W przyszłości ten trend będzie się umacniał, oczywiście z korzyścią dla udziału All-in-One w sprzedaży. Wprowadzenie dotykowego interfejsu wraz z systemem Windows 8 sprawiło, że zainteresowanie AiO wśród resellerów wzrosło jeszcze bardziej.
Stare komputery AiO wyposażone w Windows 7 miały jedno- i dwupunktowe
matryce dawniejszego typu, natomiast nowe komputery z Windows 8
obsługują już dotyk pięcio- i dziesięciopunktowy, co w połączeniu z
dopracowanym systemem operacyjnym przekłada się na dużo bardziej
komfortowe korzystanie z tych urządzeń. Dla biznesu może to nie mieć
kluczowego znaczenia (przykładowo kasjerka czy kelner i tak puka w ekran
jednym palcem), jest jednak doceniane przez rynek konsumencki.
Moim
zdaniem w roku 2013 sprzedaż komputerów AiO wzrośnie o ok. 15 proc.
Największy wpływ na zwiększenie sprzedaży będzie miała dostępność
urządzeń z Windows 8 oraz coraz większa świadomość klientów, że takie komputery istnieją. AiO oprócz zastosowań domowych
są chętnie wykorzystywane w branży gastronomicznej i hotelarskiej, w
punktach sprzedaży w połączeniu z kasami fiskalnymi, w przychodniach i
generalnie w branży medycznej (w dużej mierze w stomatologii), szkołach
jazdy, w punktach obsługi klienta (np. w bankowości) czy nawet w leśnictwie.
Perspektywy sprzedaży komputerów All-in-One na najbliższe lata są dobre, mówią dostawcy i deklarują, że w odpowiedzi na potrzeby rynku skupią się na rozszerzeniu oferty tych urządzeń z myślą o odbiorcach zarówno biznesowych, jak i prywatnych.
Podkreślają też, że wzrost popularności urządzeń z tego segmentu będzie równoznaczny ze spadkiem sprzedaży tradycyjnych pecetów. Jednak można się spotkać z opinią, że to raczej perspektywa kilku lat niż kilku miesięcy. Warto więc zadać sobie pytanie, czy zmiany zachodzące coraz szybciej na rynku komputerowym jeszcze bardziej nie zmarginalizują udziału AiO.
Nas nasi rozmówcy informują, że w obszarze produktów konsumenckich sprzedaż jest w zasadzie niezauważalna. Klienci wciąż wybierają klasyczne desktopy rodzimych producentów. Dlaczego? Głównie ze względu na przyzwyczajenia zakupowe, możliwości rozbudowy i cenę. Zdaniem dostawców AiO konsumenckie nie zastąpi superwydajnych maszyn dla graczy. Znajdzie natomiast miejsce w szeroko pojętej rozrywce domowej – mowa o przeglądaniu zdjęć, oglądaniu filmów, ewentualnie pracy na dokumentach itp.
Producenci i dystrybutorzy nieustannie podkreślają rolę Windows we wspomaganiu między innymi rynku AiO. Ta jednak jest kwestionowana przez firmy badawcze, a zdarza się, że nawet przez vendorów, którzy dostarczają na rynek urządzenia z tym systemem. Bob O’Donnell, IDC Program Vice President, przypuszcza, że Windows 8 nie tylko nie miał pozytywnego wpływu na rynek PC, ale wręcz przyczynił się do jego spowolnienia. Konsumenci nie do końca akceptują radykalną zmianę interfejsu i koszty związane z obsługiwaniem dodatkowych funkcji, np. dotyku. To sprawiło, że komputery stały się mniej interesujące dla klientów.
Podobnie o wpływie nowego systemu Microsoftu na rynek PC wyraził się Jun Dong-soo, szef działu pamięci w Samsungu. Zdaniem menedżera nic już nie zmieni rynku komputerów. Niedługo po debiucie „Ósemki” krytycznie odnieśli się do niej zarządzający firm HP, Acer i Dell, które dostarczają na rynek między innymi właśnie komputery All-in-One.
Agnieszka Rucińska
Szacujemy, że w ubiegłym roku sprzedaż urządzeń AiO na polskim rynku wyniosła 35 – 40 tys., co stanowi ok. 4 proc. udziału w całym rynku desktopowym. W Tech Dacie urządzenia AiO osiągnęly zbliżony do rynkowego udział procentowy w całej sprzedaży desktopów. W roku 2011 było to ok. 2 proc.
Z pewnością urządzenia AiO są i będą kategorią rosnącą. Na ile dynamiczny będzie to wzrost, zależy od wielu czynników. Szansą na rozwój tej kategorii są oczywiście ekrany dotykowe i dopasowane do nich systemy operacyjne. Ograniczeniem wciąż pozostaje cena. Kiedy wyprzedzą one klasyczne desktopy? Naszym zdaniem to raczej perspektywa kilku lat niż kilku miesięcy. Polscy klienci końcowi są przyzwyczajeni do tradycyjnych desktopów.
Marek Kołkowski
Popyt na komputery All-in-One rośnie, a to sprawia, że i resellerzy wykazują większe zainteresowanie nimi. Trendy rynkowe wskazują na to, że system Windows 8 napędzi sprzedaż urządzeń z ekranami dotykowymi. Na razie trudno jeszcze mówić o konkretnych liczbach i wynikach sprzedaży. Komputery All-in-One z dotykowymi 10-punktowymi ekranami wraz z pojawieniem się Windows 8 znalazły zastosowanie – i w tym obszarze na pewno możemy mówić o wzroście. Segment All-in-One PC jest jeszcze młody i z pewnością przyszłościowy. Z naszych szacunkowych obliczeń wynika, że może wzrosnąć nawet o ok. 15 – 20 proc. w skali roku. Trudno wyrokować, w jakim kierunku ten segment się rozwinie.
Marcin Wesołowski
Jak wynika z danych IDC dotyczących rynku polskiego, sprzedaż komputerów typu All-in-One stanowiła około 1 proc. sprzedaży wszystkich komputerów. W minionym roku rynek komputerów AiO wzrósł zaledwie o 1,5 proc., ale przewidujemy, że w przyszłości udział tych urządzeń będzie się zwiększał, m.in. kosztem desktopów.
Rok 2012 był dla nas udany w kontekście sprzedaży komputerów typu AiO. W porównaniu z 2011 sprzedaż tych urządzeń wzrosła o ok. 13 proc. Komputery All-in-One od jakiegoś czasu znajdują się w ofercie większości producentów sprzedających desktopy w Polsce. Obecnie nie ma zdecydowanego lidera w sprzedaży tych urządzeń.
Resellerzy dostrzegają zalety tego typu sprzętu i chętnie oferują klientom to rozwiązanie. AiO to bardzo dobre produkty do sprzedaży w kanale resellerskim. Komputer jest zintegrowany z monitorem, zatem średnia cena sprzedaży również jest wyższa. Komputery typu AiO są produktem atrakcyjnym wizualnie, przyciągającym uwagę, a jednocześnie ergonomicznym i stosunkowo niedrogim.
Artykuł All-in-One ciągle optymistycznie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł All-in-One ciągle optymistycznie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nie mniej optymistycznie – już do polskiego rynku komputerów All-in-One – podchodzi IDC. Według Damiana Godosa, Senior Analyst IDC Polska, zarówno w 2011, jak i w 2012 roku na polskim rynku nabywców znalazło około 30 tys. komputerów AiO. – Wynik ten może w pierwszej chwili wskazywać na stagnację, ale miał podłoże technologiczne – mówi specjalista. – Pod koniec 2012 roku zaprezentowany został Windows 8, nowy system operacyjny Microsoftu, zoptymalizowany pod kątem obsługi interfejsu dotykowego. Dostępność AiO z „Ósemką” była jeszcze słaba, więc zainteresowani klienci wstrzymywali się z zakupami.
Damian Godos przewiduje dalsze wzrosty sprzedaży pecetów All-in-One (patrz: wypowiedź w ramce na str. 2).
Wytwórcy i dystrybutorzy również mówią o małym, ale jednak wzroście sprzedaży AiO. Według nich Polacy w 2012 roku kupili ponad 30 tys. tych komputerów, a ich udział w całym rynku desktopowym wyniósł ok. 4 proc. Młody, ale przyszłościowy, jak mówią, segment All-in-One może wzrosnąć nawet o 15 – 20 proc. – tak uważają przedstawiciele Asusa. AB wyrokuje, że w 2013 roku w Polsce zostanie sprzedanych 35 – 40 tys. tych urządzeń.
Wielkim orędownikiem AiO jest Intel. Producent, pomimo że robi wszystko, aby umocnić swoją pozycję w segmencie urządzeń post-PC, to jednak nie zauważa tak drastycznych spadków na rynku tradycyjnych pecetów, jak ogłaszają agencje badawcze. Nie twierdzi też, że opisywany segment będzie rósł, mimo to jest on przez Intela nadal poważnie traktowany i wspierany. Producent uważa, że komputery All-in-One stanowią jedną ze stref, która daje partnerom szansę na zarobek. Zarówno w czystej resellerce produktów A-brandowych, jak i w zakresie systemów dostosowywanych samodzielnie przez integratorów do potrzeb klienta (barebone’y, do których reseller sam dokłada pamięć, procesor i dysk twardy, wprowadziło do oferty np. AB). Dla Intela rynek desktopów to nie tylko biuro i dom. Coraz większą rolę odgrywają na nim specjalistyczne zastosowania, gdzie desktop w małej obudowie czy AiO wzbogacony o specjalne oprogramowanie bądź dodatkowe urządzenia staje się inteligentnym odtwarzaczem digital signage, terminalem, urządzeniem zarządzającym domem itp.
Komputery AiO to wygodny sprzęt do zastosowań biurowych, gdzie wydajność i możliwości rozbudowy nie mają zasadniczego znaczenia, ważniejsza jest oszczędność powierzchni na biurku. Myślę, że z uwagi na wymienione kryteria wyboru komputery AiO będą miały w tym sektorze odbiorców, choć w najbliższej przyszłości nie będzie to dominujący trend.
Klienci nie za bardzo wiedzą jeszcze, co to jest – wielu ludzi dziwi się, widząc taki komputer.
Sprzęt bez możliwości sensownej rozbudowy, którego wymiana będzie kosztowniejsza niż zwykłego komputera. Klient chętniej kupi notebooka niż komputer typu AiO.
Jak w przypadku każdego produktu, sprzedający tego typu rozwiązania muszą najpierw sami „wymyślać” ich zastosowanie, aby następnie iść z gotową propozycją i przekonywać klienta, że to jest produkt właśnie dla niego. Z opinii moich klientów wynika, że zasadnicza korzyść to pełna funkcjonalność przy jednoczesnych małych gabarytach. Nieustannie jednak wraca temat serwisu – w razie problemów zabieramy wszystko…
Komputery typu AiO to sprzęt wygodny, aczkolwiek jeszcze drogi i mało wydajny, jeśli np. ktoś chce na tym grać. W małej lub średniej firmie to idealne narzędzie dla właściciela, handlowców czy serwisantów. Podstawowa funkcjonalność jest wystarczająca do pracy w MSP. A ceny, jak zawsze dla tego typu produktów, będą spadać, można więc poczekać, jak komuś dziś się budżet nie dopina.
Z komputerami AiO jest jak z notebookami kiedyś. Kupują prezesi na biurko, żeby mieć coś innego, prestiżowego. W środku jest sprzęt z notebooka, tylko inaczej zapakowany i z większym monitorem. Niestety jeszcze długo nie będzie to tak wydajna architektura jak komputer stacjonarny. Pozostaje więc klient biurowy, ale tu wchodzą w grę pieniądze, które są większe niż przy stacjonarnym komputerze.
AiO na razie się nie przyjmuje. Klient, kupując komputer do biura, potrzebuje pewnego, bezawaryjnego sprzętu w dobrej cenie. Klient domowy najczęściej składa komputer do grania, czyli z wydajną kartą graficzną. Na ten moment królują notebooki.
Produkty A-brandowe zmieniły się od czasu wprowadzenia na rynek pierwszych komputerów AiO. Dla odbiorców końcowych niezwykle pożądana stała się funkcja obsługi przez dotyk, której obecnie AiO z nowym systemem Windows 8 i 10-punktowymi ekranami mają w pełni sprostać. Możliwe, że innowacją, która sprawi, iż grupa sympatyków AiO się powiększy, jest odczepiany, szeroki ekran – zastosowany w nowych urządzeniach niektórych producentów. Można z niego korzystać jak z wielkopowierzchniowego tabletu i przenieść go w dowolne miejsce mieszkania czy biura. Trudno jednak nie wspomnieć o najważniejszej chyba przeszkodzie, która uniemożliwia postawienie AiO w prawie każdym domu i biurze, tak jak klasycznych pecetów – mowa o cenie. Ta w przypadku modelu Asus Transformer AiO (właśnie z funkcją odczepianego ekranu) wynosi od 4,3 do 6 tys. zł brutto.
Według producentów i dystrybutorów komputery AiO znajdują zastosowanie w coraz to nowych branżach. Na pewno zadomowiły się już w branży gastronomicznej, hotelarskiej, w punktach sprzedaży, kinach, teatrach – generalnie tam, gdzie ważna jest interakcja, szybka wymiana informacji i dystrybucja obrazu. Możliwe, że w przypadku wymienionych miejsc ostatnio wprowadzane w AiO innowacje, jak ekran typu multitouch, nie mają dużego znaczenia, skoro z funkcji oprogramowania korzysta się, klikając w nie jednym palcem. Większe znaczenie mogą one mieć dla osób wykonujących wolne zawody, na przykład grafików i projektantów. W ich przypadku innowacyjny ekran dotykowy o dużej przekątnej, taki, który można w dodatku zdjąć, położyć płasko i zaprezentować na nim wyniki pracy jak na interaktywnym stole – dodaje firmie splendoru, często potrzebnego w kontaktach tego typu specjalistów z klientami.
Jeśli chodzi o AiO biznesowe, to największy udział w sprzedaży urządzeń tej kategorii ma biznes projektowy. Klienci końcowi to różnego rodzaju instytucje, które wybierają tego typu sprzęt jako wyposażenie dla biur. Ze względu na ładny wygląd i kompaktowość komputery tego typu można spotkać w prestiżowych miejscach w firmach. Zdaniem dostawców, podobnie jak kiedyś na biurkach prezesów stawiane były notebooki wyższej klasy, tak obecnie podobny trend można zauważyć w przypadku AiO.
Trudno się nie zgodzić z opinią, że komputery te również świetnie sprawdzają się w zastosowaniach domowych. Nie zajmują dużo miejsca, nie stwarzają problemów związanych z plątaniną kabli, pasują do nowocześnie urządzonych wnętrz. A jednocześnie umożliwiają przechowywanie plików, pracę i zabawę.
Jarosław Słowiński
Resellerzy, oferując komputery tego typu jako nowatorskie rozwiązanie i posiadające szerszy wachlarz zastosowań niż w przypadku klasycznego PC, stwarzają możliwość uzyskania wyższej marży niż na pecetach czy notebookach. W najbliższym czasie wraz ze wzrostem popularności systemu Windows 8 spodziewamy się również zwiększonego zainteresowania komputerami All-in-One ze strony użytkowników domowych.
Widać wzrost zainteresowania resellerów i integratorów komputerami AiO. Obecnie sprzęt ten jest sprzedawany głównie na rynku Enterprise. Firmy chętnie wybierają takie rozwiązanie zamiast typowego PC z monitorem, pod warunkiem że je na to stać – AiO jest zwykle droższym rozwiązaniem.
Ponadto należy zwrócić uwagę, że zakupy sprzętu dla instytucji wiążą się najczęściej z przetargami. To od liczby zakończonych postępowań będzie zależał faktyczny wynik sprzedaży AiO w 2013 r. Duże kontrakty mogą mieć nawet kilkuprocentowy udział w wyniku ogólnym. Szacujemy, że w bieżącym roku w Polsce zostanie sprzedanych ok. 35 – 40 tysięcy komputerów AiO.
Andrzej Sowiński
AiO oferuje wiele praktycznych funkcji. Cześć resellerów już wykorzystuje ten potencjał i pokazuje klientom miejsca, gdzie zastosowanie sprzętu ułatwia pracę i przyczynia się do zmniejszenia jej kosztów. Cały proces ma oczywiście związek z powstającymi aplikacjami, które umożliwią wykorzystanie w stu procentach możliwości AiO, głównie w pracy z interfejsem dotykowym. W wielu przypadkach w okienkach kasowych, w bankach, na dworcach, w lokalach gastronomicznych czy kinach wykorzystuje się te rozwiązania. W przyszłości ten trend będzie się umacniał, oczywiście z korzyścią dla udziału All-in-One w sprzedaży. Wprowadzenie dotykowego interfejsu wraz z systemem Windows 8 sprawiło, że zainteresowanie AiO wśród resellerów wzrosło jeszcze bardziej.
Stare komputery AiO wyposażone w Windows 7 miały jedno- i dwupunktowe
matryce dawniejszego typu, natomiast nowe komputery z Windows 8
obsługują już dotyk pięcio- i dziesięciopunktowy, co w połączeniu z
dopracowanym systemem operacyjnym przekłada się na dużo bardziej
komfortowe korzystanie z tych urządzeń. Dla biznesu może to nie mieć
kluczowego znaczenia (przykładowo kasjerka czy kelner i tak puka w ekran
jednym palcem), jest jednak doceniane przez rynek konsumencki.
Moim
zdaniem w roku 2013 sprzedaż komputerów AiO wzrośnie o ok. 15 proc.
Największy wpływ na zwiększenie sprzedaży będzie miała dostępność
urządzeń z Windows 8 oraz coraz większa świadomość klientów, że takie komputery istnieją. AiO oprócz zastosowań domowych
są chętnie wykorzystywane w branży gastronomicznej i hotelarskiej, w
punktach sprzedaży w połączeniu z kasami fiskalnymi, w przychodniach i
generalnie w branży medycznej (w dużej mierze w stomatologii), szkołach
jazdy, w punktach obsługi klienta (np. w bankowości) czy nawet w leśnictwie.
Perspektywy sprzedaży komputerów All-in-One na najbliższe lata są dobre, mówią dostawcy i deklarują, że w odpowiedzi na potrzeby rynku skupią się na rozszerzeniu oferty tych urządzeń z myślą o odbiorcach zarówno biznesowych, jak i prywatnych.
Podkreślają też, że wzrost popularności urządzeń z tego segmentu będzie równoznaczny ze spadkiem sprzedaży tradycyjnych pecetów. Jednak można się spotkać z opinią, że to raczej perspektywa kilku lat niż kilku miesięcy. Warto więc zadać sobie pytanie, czy zmiany zachodzące coraz szybciej na rynku komputerowym jeszcze bardziej nie zmarginalizują udziału AiO.
Nas nasi rozmówcy informują, że w obszarze produktów konsumenckich sprzedaż jest w zasadzie niezauważalna. Klienci wciąż wybierają klasyczne desktopy rodzimych producentów. Dlaczego? Głównie ze względu na przyzwyczajenia zakupowe, możliwości rozbudowy i cenę. Zdaniem dostawców AiO konsumenckie nie zastąpi superwydajnych maszyn dla graczy. Znajdzie natomiast miejsce w szeroko pojętej rozrywce domowej – mowa o przeglądaniu zdjęć, oglądaniu filmów, ewentualnie pracy na dokumentach itp.
Producenci i dystrybutorzy nieustannie podkreślają rolę Windows we wspomaganiu między innymi rynku AiO. Ta jednak jest kwestionowana przez firmy badawcze, a zdarza się, że nawet przez vendorów, którzy dostarczają na rynek urządzenia z tym systemem. Bob O’Donnell, IDC Program Vice President, przypuszcza, że Windows 8 nie tylko nie miał pozytywnego wpływu na rynek PC, ale wręcz przyczynił się do jego spowolnienia. Konsumenci nie do końca akceptują radykalną zmianę interfejsu i koszty związane z obsługiwaniem dodatkowych funkcji, np. dotyku. To sprawiło, że komputery stały się mniej interesujące dla klientów.
Podobnie o wpływie nowego systemu Microsoftu na rynek PC wyraził się Jun Dong-soo, szef działu pamięci w Samsungu. Zdaniem menedżera nic już nie zmieni rynku komputerów. Niedługo po debiucie „Ósemki” krytycznie odnieśli się do niej zarządzający firm HP, Acer i Dell, które dostarczają na rynek między innymi właśnie komputery All-in-One.
Agnieszka Rucińska
Szacujemy, że w ubiegłym roku sprzedaż urządzeń AiO na polskim rynku wyniosła 35 – 40 tys., co stanowi ok. 4 proc. udziału w całym rynku desktopowym. W Tech Dacie urządzenia AiO osiągnęly zbliżony do rynkowego udział procentowy w całej sprzedaży desktopów. W roku 2011 było to ok. 2 proc.
Z pewnością urządzenia AiO są i będą kategorią rosnącą. Na ile dynamiczny będzie to wzrost, zależy od wielu czynników. Szansą na rozwój tej kategorii są oczywiście ekrany dotykowe i dopasowane do nich systemy operacyjne. Ograniczeniem wciąż pozostaje cena. Kiedy wyprzedzą one klasyczne desktopy? Naszym zdaniem to raczej perspektywa kilku lat niż kilku miesięcy. Polscy klienci końcowi są przyzwyczajeni do tradycyjnych desktopów.
Marek Kołkowski
Popyt na komputery All-in-One rośnie, a to sprawia, że i resellerzy wykazują większe zainteresowanie nimi. Trendy rynkowe wskazują na to, że system Windows 8 napędzi sprzedaż urządzeń z ekranami dotykowymi. Na razie trudno jeszcze mówić o konkretnych liczbach i wynikach sprzedaży. Komputery All-in-One z dotykowymi 10-punktowymi ekranami wraz z pojawieniem się Windows 8 znalazły zastosowanie – i w tym obszarze na pewno możemy mówić o wzroście. Segment All-in-One PC jest jeszcze młody i z pewnością przyszłościowy. Z naszych szacunkowych obliczeń wynika, że może wzrosnąć nawet o ok. 15 – 20 proc. w skali roku. Trudno wyrokować, w jakim kierunku ten segment się rozwinie.
Marcin Wesołowski
Jak wynika z danych IDC dotyczących rynku polskiego, sprzedaż komputerów typu All-in-One stanowiła około 1 proc. sprzedaży wszystkich komputerów. W minionym roku rynek komputerów AiO wzrósł zaledwie o 1,5 proc., ale przewidujemy, że w przyszłości udział tych urządzeń będzie się zwiększał, m.in. kosztem desktopów.
Rok 2012 był dla nas udany w kontekście sprzedaży komputerów typu AiO. W porównaniu z 2011 sprzedaż tych urządzeń wzrosła o ok. 13 proc. Komputery All-in-One od jakiegoś czasu znajdują się w ofercie większości producentów sprzedających desktopy w Polsce. Obecnie nie ma zdecydowanego lidera w sprzedaży tych urządzeń.
Resellerzy dostrzegają zalety tego typu sprzętu i chętnie oferują klientom to rozwiązanie. AiO to bardzo dobre produkty do sprzedaży w kanale resellerskim. Komputer jest zintegrowany z monitorem, zatem średnia cena sprzedaży również jest wyższa. Komputery typu AiO są produktem atrakcyjnym wizualnie, przyciągającym uwagę, a jednocześnie ergonomicznym i stosunkowo niedrogim.
Artykuł All-in-One ciągle optymistycznie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł MSI: dotykowy All-in-One pochodzi z serwisu CRN.
]]>Przewidywana cena dystrybucyjna MSI AP2021: 1,9 tys. zł netto.
Artykuł MSI: dotykowy All-in-One pochodzi z serwisu CRN.
]]>