Artykuł Ciemność widzę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jak jednak podchodzić racjonalnie do segmentu dystrybucji, na który w minionych latach padł cień nie jednego czarnego łabędzia, ale całego ich klucza? Weźmy chociażby kwestię tak bardzo krytykowanego przed kilku laty nadmiernego zapychania dystrybutorów przez producentów konsumenckim sprzętem – bardzo często notebookami – który później trzeba było gdzieś upchać, schodząc z cen, czasem wręcz po kosztach. To było niezdrowe, prowadziło do konfliktów, sztucznie windowało lokalne raporty sprzedaży… Ale gdyby taki „zaczopowany” towarem broadliner trafił na pierwsze tygodnie lockdownu i szaleństwo popytowe związane z pracą zdalną, to wszyscy teraz nosiliby go na rękach, a producent odbierałby gratulacje za znakomitą dostępność swoich produktów…
A na horyzoncie widać już nadlatującego kolejnego łabędzia, którego jednak trudno nazwać czarnym, bo jest na to zbyt przewidywalny. Z drugiej strony jego imię – Blackout – nie pozostawia wątpliwości, że reprezentuje „ciemną stronę mocy”. Jak wieszczą eksperci Goldman Sachs, tej zimy Europejczycy powinni liczyć się z regularnymi wyłączeniami prądu, zwłaszcza jeśli będzie mroźna. W Austrii niedawno ruszyła nawet rządowa kampania, która za pomocą reklamowych spotów edukuje telewidzów, jak przetrwać kilkudniowe wyłączenia prądu. Swoich obywateli zaczęli przestrzegać przed tym zagrożeniem również rządzący w Niemczech i Szwajcarii. I teraz pytanie: czy w związku z tym inwestować w akcje producentów zasilaczy awaryjnych, czy to jednak, mimo wszystko, byłoby wariactwo? W uzyskaniu odpowiedzi może pomóc nasz okładkowy wywiad. Polecam.
Artykuł Ciemność widzę pochodzi z serwisu CRN.
]]>