W rozporządzeniu MSWiA w sprawie e-dokumentów z 25 kwietnia 2008 roku (które miało obowiązywać od 1 lipca 2008 r.) znalazł się schemat XML aktu prawnego, zwany też przez specjalistów schemą, sporządzony przez CeBIP. Zdaniem przedstawicieli firmy urzędnicy z MSWiA włączyli go do rozporządzenia bez zgody autorów. W dodatku jest to wersja robocza schematu XML, zawierająca błędy i niedociągnięcia. Potwierdza to MSWiA. W oświadczeniu MSWiA w tej sprawie czytamy, że 'przyjęta została wersja, będąca wynikiem połączenia rozwiązań wypracowywanych w różnych instytucjach, zawierająca błędy o charakterze technicznym.’
Gdyby dziś jakiś producent zechciał stworzyć profesjonalny system do tworzenia i edycji aktów prawnych zgodny z rozporządzeniem w jego obecnym kształcie, straciłby tylko czas i pieniądze – uważa Ryszard Adam Grytner, wiceprezes zarządu CeBIP-u. – Dopracowania wymaga bowiem zarówno schema aktu prawnego, jak również treść zapisów samego rozporządzenie budzi wątpliwości. Wiele osób dziwi fakt, że mimo zapowiedzi dokonania bardziej gruntownych zmian, minister zdecydował się jedynie na przesunięcie terminu wejścia w życie – dodaje Ryszard Adam Grytner.
Oprócz schematu XML urzędnicy umieścili w rozporządzeniu link, który odsyła na strony serwera CeBIP-u. Dodatkowo MSWiA zleciło (z wolnej ręki) firmie Com-Pan przygotowanie programu do elektronicznej obróbki dokumentów.
Opóźnienia w tworzeniu aktów wykonawczych hamują informatyzację kraju, a także powodują niedostateczne wykorzystanie środków unijnych i w konsekwencji mniejszy zarobek dla firm informatycznych.

Wzięli starą wersję

CeBIP poskarżył się na działania urzędników ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, wicepremierowi Grzegorzowi Schetynie. Ryszard Adam Grytner zarzucił urzędnikom bezprawne umieszczenie w rozporządzeniu schemy, należącej do CeBIP-u, zlecenie firmie zewnętrznej prac nad programem do elektronicznej obróbki dokumentów poza trybem zamówienia publicznego oraz opieszałość w przygotowaniu aktów wykonawczych.
W skardze na Departament Informatyzacji czytamy, że 'CeBIP już w styczniu br. udostępnił poprawioną wersję katalogu znaczników wraz z pełną dokumentacją. Wszystkie zainteresowane podmioty mogą ją pobrać nieodpłatnie’.
Wiceprezesa CeBIP-u tym bardziej dziwi, dlaczego MSWiA nie skorzystało z tej bezpłatnej, dostępnej dla każdego i pozbawionej niedociągnięć wersji, a zainteresowało się wersją starą i obarczoną błędami, w dodatku narażając się na zarzut naruszenia praw autorskich.
Nikt z MSWiA nie zwracał się do mnie o wyrażenie wymaganej prawem zgody, jak również ja takiej zgody nigdy i w żaden sposób nie wyraziłem – twierdzi Ryszard Adam Grytner.
MSWiA na razie nie komentuje zarzutów CeBIP-u w kwestii praw autorskich.
Z oświadczenia MSWiA dowiadujemy się natomiast, że 'prace nad rozporządzeniem trwały od roku 2006. W ciągu ostatnich kilku miesięcy działania musiały zostać zintensyfikowane’. Nic dziwnego, bo resort jest już mocno spóźniony. Wszystkie akty wykonawcze do ustawy o wydawaniu aktów normatywnych dotyczące e-dokumentów miały być gotowe do maja 2006 roku.
Po dwóch, a w zasadzie nawet trzech latach pracy nad rozporządzeniem efekt jest taki, że zostało w nim wykorzystane nasze autorskie rozwiązanie – kwituje Ryszard Adam Grytner.

Z wolnej ręki

Wiceprezes CeBIP-u ma również zastrzeżenia co do sposobu wyboru wykonawcy edytora aktów prawnych.
Bardzo się dziwię, dlaczego zostałem pominięty przy udzielaniu zamówienia publicznego przez MSWiA na przygotowanie systemu do elektronicznej obróbki aktów prawnych – mówi Ryszard Adam Grytner.
Według wiceprezesa CeBIP-u MSWiA wiedziało, że ów system był gotowy już na początku 2007 roku. Nie widzi również powodu, dla którego ministerstwu tak się spieszyło – jego zdaniem od stycznia 2007 roku do maja 2008 było dość czasu, aby zorganizować przetarg.
Wojciech Kutyła, prezes Com-Panu, potwierdza, że otrzymał z MSWiA zamówienie z wolnej ręki opiewające na kwotę 40 tys. zł.
Przygotowujemy dla MSWiA edytor aktów prawnych – mówi Wojciech Kutyła. – Wywiązaliśmy się już z części zobowiązań, ale w związku z nowelizacją rozporządzenia czeka nas jeszcze druga faza prac. Prezes Com-Panu uważa, że ewentualna zmiana schemy (i usunięcie błędu, który się w niej znajduje) nie spowoduje dużych zmian w oprogramowaniu.
Błąd nie jest duży – mówi Wojciech Kutyła. – W stosunku do wersji pierwotnej zmieni się nie więcej niż 20 proc.
Z oświadczenia MSWiA wynika, że program przygotowywany przez Com–Pan będzie udostępniany urzędom bezpłatnie.

Głowa w piasek

W MSWiA wszczęto postępowanie wyjaśniające. Urzędnicy nie udzielili, jak dotąd, żadnej odpowiedzi na skargę CeBIP-u – prócz zapewnienia, że zostanie ona wysłana po zakończeniu kontroli.
Na razie w wyniku kontroli postanowiono znowelizować rozporządzenie. W oświadczeniu MSWiA czytamy: 'w MSWiA podjęto prace nad szybką nowelizacją rozporządzenia celem dopracowania załączników technicznych’. Jak do tej pory owo dopracowanie sprowadziło się do zmiany terminu wejścia w życie kłopotliwego rozporządzenia (z 1 lipca 2008 roku na 1 stycznia roku 2009).
Może to i dobrze, że urzędnicy nie zmieniali nic na chybcika – mówi Ryszard Adam Grytner. – Do końca roku jest sporo czasu i można spokojnie popracować nad zmianami – zarówno o charakterze technicznym, jak i merytorycznym. Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie – dodaje.
Rozporządzenie zawiera kody źródłowe, czytelne dla informatyków – ale już niekoniecznie dla prawników. W oświadczeniu MSWiA czytamy, że 'w trakcie uzgodnień międzyresortowych nad rozporządzeniem zaistniała kwestia umieszczenia w postaci załącznika, tzw. schemy XML – opisującej strukturę dokumentu elektronicznego’.
Nie wygląda na to, aby ministerstwo zamierzało usunąć z aktu prawnego cały schemat XML. Jarosław Buczek, naczelnik wydziału komunikacji i promocji MSWiA, twierdzi, że trwają prace nad nowelizacją rozporządzenia.
Projekt rozporządzenia zawiera podstawowy katalog znaczników aktów normatywnych wytwarzanych w postaci elektronicznej wraz z ich opisem – mówi Jarosław Buczek.

On ukradł, jemu ukradli

Artykuł na ten temat – o znaczącym tytule 'Jak zarobić na uchwałach’ – pierwsza opublikowała 'Rzeczpospolita’, ale jego autorzy przedstawili fakty w sposób wybiórczy. W dodatku w swoim materiale zasugerowali, że rozporządzenie MSWiA faworyzuje CeBIP, który ma dzięki niemu zarobić 6 mln zł.
W serwisie prawo.vagla.pl pojawiają się zarzuty, że dziennikarze 'nie wiedzą, o czym piszą’. Autorzy artykułu podali bowiem, że MSWiA zleciło przygotowanie programu do elektronicznej obróbki dokumentów, ale pominęli informację, kto je dostał. Sugestia, że właśnie CeBIP była raczej czytelna.
Piotr Waglowski, autor serwisu prawo.vagla.pl, zapewnia z kolei, że z jego rozmowy z ministrem Witoldem Drożdżem, szefem departamentu informatyzacji w MSWiA, wynika, że ministerstwo przekazało dziennikarzom tę informację.Czas pokaże, czy do 1 stycznia 2009 roku urzędnikom uda się na tyle zmienić rozporządzenie, aby systemy e-dokumentów mogły sprawnie działać.