Trzy lata mrówczej pracy
CRN Polska rozmawia z Tomaszem Partyką, dyrektorem ZIPSEE, na temat wyczerpującej walki o elektroodpady, porozumienia z artystami i kulis działania związku.

CRN ZIPSEE (Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT) zawiązano w chwili, gdy wchodziła w życie ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Przepisy te przyprawiały przedsiębiorców o ból głowy. Teraz trwają prace nad nowelizacją ustawy. Znalazły się w niej niepokojące zapisy.
Tomasz Partyka Najważniejsze dla
nas są dwie spośród jedenastu poprawek do ostatniego projektu nowelizacji. Przede wszystkim organizacjom odzysku narzuca się wypełnienie obowiązku zbiórki i odzysku w… 150 proc. To znaczy, że muszą zebrać i przetworzyć o połowę więcej elektroodpadów niż ich zleceniodawcy, czyli importerzy i producenci. Ma to być, w rozumieniu autorów poprawki, gwarancja, że organizacje zbiorą wystarczająco dużo elektronicznego złomu, by spełnić unijne wymagania (4 kg zużytych urządzeń na jednego mieszkańca).
CRN Organizacje nie dadzą rady wypełnić 150 proc. normy?
Tomasz Partyka Mogą od razu się rozwiązać, bo ich działalność stanie się nieopłacalna. W związku z wyśrubowanymi warunkami organizacje musiałyby utworzyć rezerwy finansowe. Aby je utworzyć, musiałyby podnieść opłaty wnoszone przez importerów i dystrybutorów, tzw. wprowadzających. Jeśli przyjmiemy, że w tej chwili firma zapisana do organizacji odzysku płaci jej miesięcznie 100 tys. zł (na pokrycie kosztów zbiórki, recyklingu i odzysku zużytych urządzeń), to po nowelizacji powinna płacić 150 tys. zł. W takiej sytuacji przedsiębiorca podziękuje organizacji i będzie wolał sam się zająć zbiórką. Feralną poprawkę chcemy usunąć z projektu.
CRN Kto wpadł na jej pomysł?
Tomasz Partyka ¬ródeł trzeba szukać w Ministerstwie Ochrony Środowiska. W projekcie nowelizacji natknęliśmy się zresztą na inne niefortunne zapisy. Proponowano, by przedsiębiorcy zbierali tyle samo sprzętu, ile wprowadzili na rynek w danym roku. Jest to niewykonalne. Na szczęście ministerstwo wycofało się z tej poprawki, tłumacząc, że doszło do nieporozumienia, że intencje były dobre.
Urzędnicy potrafią odwrócić kota ogonem. Ręce mi opadają, gdy czytam uzasadnienie do nowelizacji, z którego wynika, że organizacje i wprowadzający nic nie robią. Że to dlatego nie możemy w Polsce zebrać wymaganych przez unię 4 kg elektroodpadów na mieszkańca. A ja dobrze wiem, ile pieniędzy ElektroEko (którego ZIPSEE jest akcjonariuszem – przyp. red.) zainwestowało w system zbiórki.
CRN Gołym okiem widać, że ElektroEko wykłada środki na edukację użytkowników – by uświadomić im, że zużyty sprzęt należy oddawać zbierającym, nie zaś wyrzucać do śmietnika. Musi to robić, by prowadzić zbiórkę elektrozłomu. Chcąc nie chcąc jednak, ElektroEko ułatwia zadanie innym organizacjom.
Tomasz Partyka Świetnie, że ktoś to rozumie. Urzędnicy nie przyjmują tego do wiadomości. Dążą do tego, by narzucić wprowadzającym obowiązek zbiórki 4 kg elektroodpadów i ustalić kary za jego niewykonanie. Urzędnicy chcą przeforsować to prawo, bo boją się konsekwencji, które unia może wyciągnąć wobec Polski.
Na szczęście prof. Maciej Nowicki, Minister Ochrony Środowiska, ma szersze spojrzenie na ten temat. Wiadomo było od początku, kiedy temat recyklingu wypłynął, że zbiórka 4 kg na mieszkańca jest w Polsce niemożliwa. Udało się więc ustalić na wstępie, że przedsiębiorcy mają wprawdzie obowiązek zbierać 4 kg elektroodpadów, ale nie będą automatycznie karani za jego niewykonanie.
Przekonanie przedstawicieli ministerstwa do takiego sformułowania przepisów było trudne. Co więcej, staraliśmy się najpierw ustalić między przedstawicielami poszczególnych branż, jakie rozwiązanie będzie najlepsze. Na marginesie: urzędnicy nie rozróżniają branż. Dla nich wszystkie firmy są po prostu wprowadzającymi – tymi złymi, którzy produkują i śmiecą. Tymczasem niuanse są bardzo ważne. Np. branże RTV i IT dobrze radzą sobie ze zbiórką elektroodpadów. Nie będziemy mieli problemu z realizacją poziomu 4 kg na mieszkańca w 2009 lub 2010 r. O ile oczywiście w nowelizacji ustawy nie pojawi się nieszczęsny zapis o 150-proc. wykonaniu obowiązku przez organizacje odzysku… W każdym razie większy – niż firmy RTV i IT – problem z gromadzeniem wymaganych ilości elektroodpadów mają producenci sprzętu AGD.
CRN Co z podawaniem do wiadomości klienta końcowego kosztu recyklingu? Spory na ten temat toczą się już od dawna.
Tomasz Partyka Minister Nowicki uważa, że wprowadzenie tzw. visible fee (podanie kosztu recyklingu do wiadomości klientów końcowych) jest absolutnie konieczne – bez tego nie da się wyedukować społeczeństwa. Wiadomo, że konsumenci różnie zareagują na podanie w sklepie informacji o opłacie recyklingowej. Spora grupa uzna, że ktoś znów na nich zarabia. Dużo zamieszania wokół uwidocznienia opłat recyklingowych robią media, zwłaszcza niebranżowe, które podają nieprawdziwe informacje i podgrzewają atmosferę. Piszą na przykład, że w związku z podawaniem kosztu recyklingu wzrosną ceny sprzętu. To bzdura. To nie jest jednak powód do zmartwień dla przedsiębiorców. Wprowadzenie visible fee stanowi pewną rewolucję w rozliczeniach między pośrednikami dystrybucyjnymi.
CRN Przystosowanie systemów informatycznych do wprowadzenia visible fee byłoby kosztowne i pracochłonne?
Tomasz Partyka Nie o to chodzi. Sprzęt trafia do sklepów przez pośredników. Cena towaru zmienia się, gdy przechodzi on przez ręce różnych pośredników, którzy naliczają swoje marże. Marża powinna być kalkulowana od ceny netto, nieuwzględniającej opłaty recyklingowej. W przeciwnym razie opłata recyklingowa zostałaby mocno zredukowana – na rzecz marż pośredników. Tak czy inaczej ZIPSEE obstaje przy tym, by ujawnić wysokość opłat recyklingowych – tak, jak mówi dyrektywa – do 2011 r. Nie dotyczy to produktów teleinformatycznych. W ich przypadku wprowadzenie visible fee byłoby nieopłacalne. Po pierwsze w grę wchodzi bardzo szeroki asortyment towarów. Po drugie niektóre z tych produktów ważą tyle co nic. Tymczasem opłaty nalicza się na podstawie masy urządzenia. Jak tu wyliczyć koszt recyklingu dla jednej karty pamięci czy pendrive’a? To są wręcz tysięczne części złotego…
CRN Czy visible fee uwzględniono w projekcie nowelizacji?
Tomasz Partyka Tak. Nie uregulowa-no w nim jednak tak, jakbyśmy chcieli, kwestii kosztów edukacji. Według obecnych przepisów organizacje odzysku mają przeznaczać 5 proc. przychodów na cele edukacyjne. ZIPSEE stoi na stanowisku, że powinni na nie łożyć wszyscy, nie tylko organizacje odzysku. Nawet małe firmy, które nie przystąpiły do żadnej organizacji i na własną rękę zbierają stary sprzęt. Rozumiem, że nie stać ich na duże wydatki, ale mogą przecież wnieść jakiś wkład w kampanię edukacyjną. Na przykład wydrukować plakat.
CRN Już niedługo ZIPSEE przestanie się zajmować, chociaż na jakiś czas, tematem zużytego sprzętu. Znowelizowana ustawa powinna zostać uchwalona dosłownie lada dzień (rozmowa toczyła się w połowie października 2008 r. – przyp. red.).
Tomasz Partyka Mamy taką nadzieję. W każdym razie w przepisach o recyklingu nadal jest wiele błędów, które można byłoby poprawić. Zarzuca się nam, że spowalniamy prace nad nowymi regulacjami. My jednak chcemy, by miały one ręce i nogi. Sami jesteśmy już tematem recyklingu mocno zmęczeni. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że już niedługo obowiązek utrzymywania i rozbudowywania systemu zbiórki będzie spoczywał nie tylko na barkach ElektroEko. Gdy wejdą już w życie limity zbiórki i kary za ich nieprzestrzeganie, to wtedy wszyscy przedsiębiorcy, chcąc nie chcąc, zostaną zmobilizowani do pracy i poniosą koszty działania systemu.
CRN Innym tematem, którym zajmuje się ZIPSEE, są opłaty na rzecz twórców odprowadzane od sprzętu, za pomocą którego można powielać utwory. Importerzy i producenci traktują je jak haracz.
Tomasz Partyka Te opłaty mają rekompensować twórcom straty, które mogliby ponieść, gdyby konsument skorzystał z prawa kopiowania utworów na swój użytek (np. powielił płytę czy książkę dla kogoś z rodziny). W latach 90. ustalono pewne zasady pobierania opłat. Maksymalna stawka została wyznaczona na 3 proc. ceny produktu. Konkretną wysokość opłat od poszczególnych urządzeń określono trochę na chybił trafił. Gdy zmieniła się obsada stanowisk w Ministerstwie Kultury, wprowadzono (był to 2003 r.) nowe tabele opłat. Nie skonsultowano ich z przedsiębiorcami. Usiedliśmy do rozmów na ten temat z przedstawicielami wszystkich organizacji zbiorowego zarządzania półtora roku temu. Wyjaśniliśmy im, że w tabeli znalazły się urządzenia wychodzące już praktycznie z użytku. Poza tym zwróciliśmy uwagę, że w przypadku niektórych produktów do powielania służy tylko jedna ich część. Zatem opłata powinna być wnoszona od wartości tej części, nie zaś liczona od ceny całego produktu. Doszliśmy do porozumienia. Powstał spis urządzeń i stawek niepozostawiający takiej swobody interpretacji jak poprzednia tabela. Dotychczas „egzekutorzy” reprezentujący interesy organizacji zbiorowego zarządzania (które są upoważnione do zbierania w imieniu twórców opłat od wprowadzających) sami usiłowali decydować, jakie stawki powinny być naliczane od jakich produktów. Przedsiębiorcy rzecz jasna protestowali i sprawa kończyła się nierzadko w sądzie. A trzeba powiedzieć, że chodzi tu o pieniądze znacznie większe niż w przypadku WEEE (Waste Electrical and Electronic Equipment).
CRN Teraz będzie lepiej?
Tomasz Partyka Na razie uporządkowaliśmy kwestię opłat pobieranych od urządzeń audio i wideo. Ministerstwo przygotowało projekt nowelizacji rozporządzenia, które zapewne wejdzie w życie 1 stycznia 2009 r. Przed nami wciąż jest rozwiązanie problemu opłat od urządzeń do reprografii. Ich pobieraniem zajmują się Kopipol i Polska Książka. Wciąż z nimi rozmawiamy.
CRN Nierozwiązany pozostaje problem ujednolicenia systemu opłat autorskich w unii. Dzisiaj przedsiębiorca kupujący np. używaną kopiarkę w Niemczech musi odprowadzić od niej daninę na rzecz artystów w Polsce, chociaż opłatę na konto niemieckiej organizacji odprowadził już producent urządzenia.
Tomasz Partyka Najprościej byłoby przeszczepić na polski grunt mechanizm dyrektywy WEEE. Za recykling zużytego sprzętu producent płaci w tym kraju, w którym wprowadza nowe produkty. Tymczasem w przypadku opłat autorskich producent najpierw płaci organizacjom zbiorowego zarządzania w swoim kraju. Opłatę wnosi także importer urządzenia na swoim terenie. Teoretycznie organizacja z kraju pochodzenia towaru powinna przelać część pieniędzy, które otrzymała od producenta, na konto organizacji z kraju importera. W praktyce tak się nie dzieje.
W unii dąży się do tego, by zrezygnować w ogóle z opłat autorskich i uregulować kwestię należności dla artystów za pomocą na przykład systemów DRM (Digital Rights Management – cyfrowe zarządzanie prawami autorskimi). Przecież teraz można nagrać wszystko na wszystkim. Dlaczego od wszystkich urządzeń miałyby być pobierane opłaty? W Holandii mówi się o tym, by włączyć w sprawę państwo. Można byłoby na przykład pobierać rodzaj podatku. Przedsiębiorcy zgadzają się ponosić koszty rekompensaty dla artystów, byle w cywilizowany sposób.
CRN Jak zorganizowana jest praca ZIPSEE?
Tomasz Partyka Nie mamy wielu członków – jest ich piętnastu, natomiast skupiamy największe firmy w branżach RTV i IT. Wśród nich jest czterech największych dystrybutorów IT i najwięksi gracze w branży RTV (należy do nich mniej więcej 80 proc. rynku). Każda firma ma swojego reprezentanta w radzie ZIPSEE. Na spotkaniach rady rozmawiamy o sprawach istotnych dla wszystkich. Czasami dochodzi do ścierania się poglądów – przecież te firmy to konkurenci. Michał Kanownik, z którym prowadzę biuro ZIPSEE, i ja staramy się wyłapywać kwestie, które mogą być ważne dla członków związku. Na bieżąco śledzimy pracę parlamentu UE, zmiany w polskim prawodawstwie. Tak by nie dać się niczym zaskoczyć.
Stworzyliśmy trzy komitety zadaniowe: ds. WEEE, praw autorskich i ceł od kamer i aparatów cyfrowych. Firmy należące do komitetów mają dostęp do szczegółowych informacji na dany temat. Te, które nie działają w komitetach, otrzymują bardziej ogólne dane.
CRN ZIPSEE istnieje od kilku lat, ale dopiero teraz pochwaliliście się tym, co udało wam się zdziałać.
Tomasz Partyka Mijające trzy lata pokazują, jak wiele można osiągnąć, mając do dyspozycji doświadczenie i zaangażowanie członków. Ci przedsiębiorcy mają przecież znaczący wkład w gospodarkę kraju. Nasze dotychczasowe doświadczenia uświadamiają nam, że przed nami nadal wiele pracy.
Podobne artykuły
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2018
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2018 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2017
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2017 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.