Z komentarzy resellerów
na forum CRN-a i tych, które bezpośrednio od nich otrzymaliśmy, można
wywnioskować, że zbyt tani sprzęt to ryzyko nie tylko dla kupującego. Kłopoty
może mieć również, a raczej przede wszystkim sprzedawca. Awaryjność
tabletów klasy B-brand resellerzy oceniają jako wysoką (27 proc. tych,
którzy odpowiedzieli na pytania naszego barometru) lub średnio wysoką
(55 proc.). Warto jednak tutaj zaznaczyć, że duża część sprzedawców
(55 proc.) za równie zawodne uznała urządzenia z grupy A-brand. Opcję
„mniej awaryjne” w przypadku markowego sprzętu wybrało 45 proc.
odpowiadających.

Zapytani
o najczęściej psujące się, ich zdaniem, tablety B-brand resellerzy
zazwyczaj wymieniają Goclevera (choć zbiera też pozytywne opinie). Urządzeniom
tego producenta i ich serwisowi jest poświęcony oddzielny wątek na forum
CRN-a. Padają też nazwy: Lark, Manta, Apollo, Pentagram. Za najmniej awaryjne
respondenci barometru uważają przede wszystkim tablety Modecoma. Niemniej
w komentarzach resellerów można przeczytać, że jakość samych tabletów
B-brand zależy bardziej od danego egzemplarza niż od marki, pod którą jest
sprzedawany.

– Tanie urządzenia traktowane są zazwyczaj jako
jednorazówki. Po gwarancji kupuje się nowe. A z gwarancją bywa
różnie, nawet w przypadku tej samej marki
– mówi Grzegorz Tomaszewski,
właściciel firmy Tech-Com.

Sedno problemu tkwi jednak w naprawach gwarancyjnych.
Resellerzy piszą na forum CRN Polska, że często w razie kłopotów
pozostawiani są sami sobie. Co oznacza, że muszą poradzić sobie
z zagniewanym klientem.

Okazje.info: za mniej niż 500 zł

W marcu br. serwis poinformował o ponad 100-krotnym
wzroście zainteresowania tabletami od 2011 r. Szczególnym wzięciem cieszą
się modele z ekranami o przekątnej długości 7 lub 10 cali,
z Androidem, za mniej niż 500 zł. Przy wyborze tabletu na markę
zwraca uwagę 61,5 proc. internautów, a na cenę 28 proc. Ale
olbrzymią większość – 92 proc. – interesują najtańsze modele.
Najpopularniejsze marki to: Apollo (generuje 59,39 proc. ruchu), Samsung
(16,83 proc.), Manta (15,75 proc.), Goclever (2,15 proc.), Asus
(1,12 proc.).

 
„Reseller na końcu drzewka”

Naszych czytelników najbardziej frustruje brak reakcji
dystrybutorów i producentów na pytania o przedłużające się
w nieskończoność naprawy gwarancyjne tabletów. W dużym uproszczeniu
często wygląda to tak, jakby jedyna odpowiedź odbierających telefony w tej
sprawie brzmiała: „nie ma takiego numeru”. Aż chciałoby się odpowiedzieć: „nie
ze mną te numery, Brunner!”. Ale Brunner nie słucha albo udaje, że nie słyszy
(co na jedno wychodzi…). Opisywaliśmy ostatnio sprawę napraw gwarancyjnych
produktów (m.in. tabletów) Pentagrama. Resellerzy podkreślali, że nikt nie
odpowiada na ich pytania, kierowane zarówno do wytwórcy, jak
i dystrybutora – Actionu. Sprzedawcy są pozostawieni sami sobie
z problemami wynikającymi z awaryjności sprzętu lub odsyłani od Sasa
do lasa.

Zdaniem resellera

 

Leszek Kubieniec, współwłaściciel Fly Com

Generalnie mamy
w ofercie tablety B-brandowe, ale nie skupiamy się za bardzo na ich
sprzedaży. Naszym zdaniem mają fatalny serwis (oprócz Goclevera – tu
dajemy plusa), wolimy sprzedawać urządzenia z segmentu A-brand.

 

Mariusz Ziółkowski, właściciel Avisu

Narzekamy
na serwis Larka. Naprawy realizowane są w okresie dłuższym niż przewiduje
prawo. Ponadto jest problem z kontaktem z serwisem i zgłoszeniem
RMA. Wiele reklamacji jest bezzasadnych i wynika z niskiej wydajności
tanich tabletów, które wieszają się pod palcami szczególnie nerwowych
użytkowników.

 

Paweł Wójcicki, sprzedawca,
Gambit

Nie mam zastrzeżeń co do
napraw tabletów B-brand. Psują się nie częściej niż pozostały sprzęt, którym
handluję.

 

Odpowiedzi w tej
sprawie, które dostaliśmy od Actionu, tylko na nowo rozsierdziły partnerów
dystrybutora. Ich zdaniem potwierdziły smutną prawdę, sformułowaną
w następujący sposób przez jednego z uczestników forum: „Trzeba
pamiętać, że reseller jest na końcu drzewka, bo wcześniej jest dystrybutor,
może jeszcze jakiś pośrednik i producent. Żaden z nich nie ma zamiaru
dopłacać do interesu. Wiadomo, że za wszystko zapłaci reseller, który
z mocy prawa nie uniknie odpowiedzialności przed klientem detalicznym”.

 

Rzeka napraw i dopływy

Skąd tyle szumu wokół
awaryjności tabletów właśnie? Niewątpliwie ze względu na popularność tego
produktu wśród konsumentów. Chyba mało ryzykowne jest stwierdzenie, że tablet
chciałby mieć każdy. A jeszcze mniej – że każdy może go mieć. Kiedy
na rynek weszły notebooki, zwykły obywatel musiał czekać dużo dłużej, zanim
sobie kupił taki sprzęt. W przypadku tabletów nowy modny produkt stał się
dostępny dla konsumenta czy jego dzieci prawie od zaraz. To powinno cieszyć nie
tylko przeciętnego Kowalskiego, ale też resellerów. Często bywa jednak inaczej.

Wytwórcy zapytani, skąd taki wysyp narzekań sprzedawców na
awaryjność tabletów i niską jakość serwisu, zwracają uwagę, że popyt na
urządzenia w dużym stopniu przerósł oczekiwania dostawców, których moce
serwisowe nie zostały odpowiednio przygotowane – tak uważa Maciej
Michalski, menedżer ds. sprzedaży produktów Colorovo. Część resellerów
twierdzi, że na naprawę tanich tabletów nikt się nawet nie nastawia. Wystawia się
tylko korekty. Jednak trzeba czekać na nie bardzo długo, a przez ten czas
świecić oczami przed klientem. Zdarza się także , że urządzenia są oddawane do
serwisu i słuch po nich ginie.

Liczbę urządzeń oddawanych do naprawy mogą znacznie
zwiększać również te, które nie są uszkodzone, jednak działają na tyle wolno,
że właśnie za takie biorą je konsumenci. Wspomina o tym Tadeusz Kurek,
prezes NTT. Producent walczył kiedyś na rynku najtańszych tabletów, ale…

Notowaliśmy sporo zgłoszeń serwisowych – mówi Tadeusz
Kurek. – Okazało się, że produkty nie były uszkodzone, ale problem tkwił
w słabych parametrach podzespołów.

Jest jeszcze jeden
aspekt, na który zwracają uwagę resellerzy na forum. Ich zdaniem
uprzywilejowaną pozycję w serwisach mają markety elektroniczne, salony
franczyzowe i sieci typu Biedronka. Dostawcy elektroniki tego nie
potwierdzają.

– Trudno mi się do tego odnieść, gdyż sami nie mamy takich
doświadczeń
– mówi Bogdan Wiciński, prezes zarządu Manty. – Niemniej nie wydaje
mi się to prawdą. Na pewno duża sprzedaż w krótkim okresie może spowodować
przytkanie się serwisu, ale nie jest to problem nie do rozwiązania.


### Page Break ###



 

Sławomir Harazin, wiceprezes Actionu, zapytany, czy
partnerzy oferujący produkty Pentagram w sieciach Sferis są traktowani
priorytetowo w porównaniu ze zwykłymi resellerami (patrz artykuł „Problemy
Pentagramem”
na www.crn.pl), zaprzecza.

Samo biuro prasowe Jeronimo Martins Polska na pytanie, czy
producent musi zapewnić preferencyjne warunki serwisowania tabletów (bądź
innych urządzeń elektronicznych) oferowanych w Biedronkach, odpowiada
jednym zdaniem: „Serwis jest jednym z aspektów wysokiej jakości obsługi
klienta w naszej sieci”.

 

Biedronka przychyla nieba?

Niektórzy specjaliści twierdzą, że warto omijać segment
najtańszych tabletów. Na takim stanowisku stoi np. Maciej Michalski (Colorovo)
oraz szef NTT System, który w rozmowie z CRN-em powiedział: –Uznaliśmy,
że nie ma sensu kontynuować tego biznesu i weszliśmy na rynek tabletów
droższych – o zaledwie 150 – 200 zł, ale wyraźnie lepszych.

Wytwórcy przyznają jednak, że współpraca z takim
partnerem sprzedaży jak Biedronka to dla nich ogromna pokusa ze względu na
skalę zbytu.

Bierzemy pod uwagę Biedronkę jako kanał sprzedaży naszych
produktów, nie tylko tabletów
– mówi Tobiasz Jankowski, Retail Key Account
Manager z Asbisu.

A przedstawiciel Manty dodaje: – Biedronka to jedna
z największych sieci handlowych w Polsce, więc każdy prowadzący
biznes chciałby z nimi współpracować.

Obaj specjaliści przyznają, że polityka cenowa tej sieci
znacząco wpływa na cały rynek, również resellerów IT.

Nie daje sprzedawać innym ze względu na niską cenę
produktu podczas akcji promocyjnej
– mówi przedstawiciel Asbisu.

Według Bogdana Wicińskiego dla Biedronki elektronika jest
tylko jedną z wielu składowych przychodów. Znacznie większe obroty markety
te uzyskują z żywności czy choćby chemii. W tej sytuacji sklepy
resellerskie mogą chyba jeszcze spać spokojnie, 
choć przedstawiciel Manty uważa, że resellerzy już teraz powinni myśleć
o tym, jak zadbać o klienta, bo potem może być za późno.

Neonet: sprzedaż tabletów ciągle rośnie

Przez
dwa kwartały 2013 r. Neonet sprzedał ponad 50 tys. tabletów. Według detalisty sprzedaż
rośnie z miesiąca na miesiąc. Klienci najczęściej kupują urządzenia
w dwóch kategoriach: modele za 1 – 2 tys. zł
i w cenie do 500 zł.