Polski rynek skanerów jest idealnym odbiciem sytuacji materialnej polskiego społeczeństwa oraz niskiej świadomości marki. Jest ona dokładnie odwrotna do mającej miejsce w Europie Zachodniej. Tam dwie trzecie rynku należy do światowych potentatów na rynku skanerów – HP, Canona i Epsona. Udziały poszczególnych producentów skanerów B-brand nie przekraczają 5 procent. W Polsce Canon i Epson posiadają łącznie niecałe 10 procent rynku i mają jeszcze wiele do zrobienia. Na szczyt rankingu wybiło się HP, które wykorzystało sytuację, gdy Agfa wycofała się z rynku skanerów domowych. W połowie 2002 r. wycofało się też LG, ale udział tego producenta był zbyt mały, aby w jakiś sposób wpłynął na kolejność w rankingu producentów skanerów.

W Polsce od kilku lat obserwuje się duże zainteresowanie skanerami, których średnia cena nie przekracza 400 zł. Najpopularniejsze są urządzenia Plusteka, Musteka i Microteka, przede wszystkim dzięki niskiej, często nieprzekraczającej 300 zł cenie. – Skoro parametry są takie same, oprogramowanie podobne, a cena niższa od skanerów markowych, po co przepłacać? – pytają klienci.

Według Rafała Garszczyńskiego, dyrektora polskiego oddziału Epsona, tak niskie wyniki sprzedaży skanerów markowych to efekt dość słabej wiedzy zarówno sprzedawców, jak i użytkowników.

Klienci zwracają uwagę na bardzo mało znaczące parametry, np. na rozdzielczość interpolowaną – mówi przedstawiciel producenta. – Za to zupełnie nie są świadomi innych, których wartości często nie podają producenci (np. gęstość optyczna czy współczynnik szumów własnych). Resellerom, który chcą sprzedać droższy i lepszy skaner, zawsze proponuję pewien test. Niech na skanerze tańszym i droższym (ale o podobnych parametrach) zeskanują zwykłą jednokolorową kartkę, a efekty pokażą klientowi. Wyniki skanowania na urządzeniach tańszych są co najmniej zaskakujące.

Poziom wiedzy użytkowników końcowych jest znacznie niższy niż np. w przypadku drukarek – potwierdza tę opinię Adam Pawłowski, Product Manager w HP. – Są bardzo podatni na chwyty marketingowe, reklamy, w których wyolbrzymiane są mało istotne parametry, jak chociażby rozdzielczość interpolowana.

W kanale dystrybucyjnym skanerów wyraźnie rysują się dwie grupy – dystrybutorów i subdystrybutorów. Pierwsi spełniają rolę przedstawiciela danego producenta w Polsce albo podpisują wyłącznie umowy dystrybucyjne. Grupa subdystrybutorów współpracuje głównie ze wspomnianymi przedstawicielami i tak ustala swoją ofertę, aby sprzedawać to, co w danej chwili znajduje nabywców.

Około 70 proc. skanerów jest sprzedawanych w kanale resellerskim. Pozostałe oferowane są w hipermarketach. Wiele strat do nadrobienia ma HP, którego udział w 'resellerskim’ rynku skanerów nie przekracza 20 procent. Prym w sprzedaży skanerów Plustek resellerom wiedzie Multimedia Vision. Cechą charakterystyczną tego dystrybutora jest, że sprzedaje on skanery bezpośrednio wszystkim ogniwom kanału dystrybucyjnego.

Oczywiście każdy klient, w zależności od obrotów własnych i wygenerowanych we współpracy z nami, otrzymuje inną cenę – mówi Adam Budrewicz, dyrektor public relations Multimedia Vision. – Z tej możliwości najbardziej korzystają dystrybutorzy rynku IT, tacy jak AB, Action, California Computer czy Inter-Es. Ale też wielu resellerów woli kupować bezpośrednio u nas ze względu na możliwość otrzymania od handlowców rozbudowanych informacji na temat produktów.

Producenci i dystrybutorzy skanerów zgodnie wskazują ich niską awaryjność, która często nie przekracza 1 procenta. Ich zdaniem ewentualne uszkodzenia skanerów najczęściej powstają podczas transportu. Często też dochodzi do zanieczyszczenia wnętrza skanera, np. w zapylonych lub zadymionych pomieszczeniach.

Profile użytkowników

Skaner – to dziś urządzenie wykorzystywane przede wszystkim w domu. W biurach, gdzie stosuje się głównie dokumenty elektroniczne, już dawno stracił zastosowanie. Dlatego parametry oferowanych na rynku skanerów determinowane są przez wymagania prywatnych użytkowników. Skanery wyposażane są w przyciski ułatwiające wykonywanie najpopularniejszych operacji (skanowanie do aplikacji, kopiowanie za pomocą podłączonej drukarki, faksowanie, dołączanie zeskanowanego materiału do e-maila lub skanowanie tekstu do programu OCR). Brak specjalnych przycisków jest dziś cechą dwóch grup skanerów – najtańszych oraz przeznaczonych dla profesjonalistów.

Na rynku dominują urządzenia o dwóch rozdzielczościach – 600x 1200 i 1200×2400 dpi. Istnieje kilka modeli o rozdzielczości 2400×4800 dpi, ale ich ceny wydają się za wysokie dla statystycznego polskiego użytkownika. Zresztą tak wysokie rozdzielczości w większości przypadków nie są potrzebne, mało kto wykorzystuje skaner do produkcji plakatów.

Dla użytkowników skanerów dużą wartość ma dołączone oprogramowanie. Praktycznie do każdego urządzenia dodany jest przynajmniej jeden program do obróbki grafiki oraz optycznego rozpoznawania tekstu. Jako pewien rodzaj wartości dodanej do skanerów Mustek, Veracomp oferuje pakiet oprogramowania w ramach programu 'Mustek Assistance’. Innowacyjne podejście zaprezentowało HP. Nie dołącza oprogramowania innych firm, a wszystkie potrzebne użytkownikowi funkcje (skanowanie, obróbkę grafiki i rozpoznawanie tekstu) zintegrowało w swoich sterownikach. Tylko do skanerów przeznaczonych dla biura dołącza oprogramowanie do zarządzania dokumentami.

Podstawowe funkcje skanerów przejmują dziś dwa rodzaje sprzętu – małe urządzenia wielofunkcyjne do domu i biura (ich cena jest już porównywalna z łączną ceną prostej drukarki i skanera) oraz aparaty cyfrowe. Mimo że nie są w stanie zastąpić profesjonalnego skanera (mało który aparat cyfrowy potrafi zrobić zdjęcia o formacie A4 w rozdzielczości 600 dpi), liczba sprzedawanych urządzeń o skromniejszych parametrach może znacznie spaść.

Dlatego producenci usilnie (chociaż z małym skutkiem) starają się zwiększyć liczbę funkcji skanerów. HP w jednym urządzeniu umieściło podajnik do zdjęć, które podczas skanowania nie mają kontaktu z szybą skanera, lecz podtrzymywane są na poduszce powietrznej. Jeden ze skanerów firmy Visioneer ma wbudowane czytniki kart pamięci flash. Canon w swoich sterownikach wprowadził funkcję skanowania bezpośrednio do plików PDF. Sterowniki niektórych skanerów Epsona mają wbudowaną funkcję kontrolowania czystości szyby skanera. Wprowadzona przez Canona technika FARE umożliwia automatyczne retuszowanie i poprawianie fotografii. Przy jej wykorzystaniu zdjęcie skanowane jest dwa razy – w podczerwieni i tradycyjnie. Podczas skanowania w podczerwieni wykrywane są zarysowania i zabrudzenia na kliszy. Informacje te wykorzystywane są przez sterowniki skanera do poprawienia tradycyjnie zeskanowanej fotografii.

Mimo to wzrost rynku skanerów wydaje się być zagrożony.

W Europie sprzedaż skanerów już spada, podobnie jak wolno stojących drukarek atramentowych. W Polsce sprzedaż ta wyhamowuje ­ twierdzi Adam Pawłowski z HP. – Największe pole do popisu producenci mają głównie w segmencie urządzeń przeznaczonych dla użytkowników indywidualnych. Wiele polskich gospodarstw w ogóle nie jest skomputeryzowanych i wraz z zestawami komputerowymi skanery mogą się tam pojawić.

Podobną opinię prezentuje Paweł Ziemiński, odpowiedzialny m.in. za sprzedaż skanerów w Tech Dacie.

Sprzedaż skanerów jest w miarę stabilna, ale uważam, że popyt na nie będzie powoli zamierał, głównie za sprawą prostych urządzeń wielofunkcyjnych (są o wiele wygodniejsze) i aparatów cyfrowych. Coraz więcej punktów fotograficznych oferuje też usługę skanowania wywołanej kliszy, a zdjęcia dostarcza na płytce CD. Moim zdaniem jeszcze przez parę lat rynek skanerów będzie dość silny, ale na pewno nie będzie rósł.

Producenci jako jedną z nadziei polskiego (i nie tylko) rynku wskazują dotychczasowych posiadaczy skanerów, którzy będą wymieniać je na bardziej zaawansowane modele. Ich zdaniem taka tendencja jest już widoczna i będzie się nasilać. Z teorią tą częściowo zgadza się Witold Butryn, Product Manager odpowiedzialny za skanery w Veracompie: – Moim zdaniem użytkownicy będą wymieniać na nowe skanery kupione przed trzema laty i wcześniej. Urządzenia oferowane później mają bardzo podobne parametry do tych sprzedawanych dziś i dla większości osób są wystarczające.

Rafał Garszczyński z Epsona twierdzi, że przyszłość tanich skanerów jest w takich zestawach komputerowych, które trudno jeszcze spotkać w polskich supermarketach. Chodzi o zestaw, oczywiście jak najtańszy, przeznaczony na prezenty. W jednym wielkim pudełku sprzedawany jest komputer z akcesoriami i oprogramowaniem, monitor, drukarka i skaner.

Diabeł w szczegółach

I na kupujących, i na sprzedających skanery, czyha kilka pułapek. Niektóre parametry, chociaż teoretycznie nieistotne, są szczególnie eksponowane przez paru producentów. Inne, chociaż najważniejsze dla jakości skanowania, są szczętnie skrywane.

Elementarnym błędem jest zwracanie uwagi na rozdzielczość interpolowaną, a nie optyczną. Rozdzielczość interpolowana (dochodząca do prawie 20 tys. dpi) to nic innego jak efekt matematycznych obliczeń oprogramowania, dokonanych na zeskanowanym materiale. Nie ma ona żadnego wpływu na jakość skanowania. W rozdzielczości optycznej główną uwagę zwrócić należy na pierwszą liczbę, bo to ona określa rzeczywistą rozdzielczość skanującego sensora. Druga liczba to stopień dokładności, z jaką przesuwa się sensor.

Przez wielu ludzi postęp techniczny utożsamiany jest tylko z miniaturyzacją urządzeń. W przypadku skanerów to pozory. Na rynku pojawiło się kilka modeli bardzo płaskich skanerów, które są wyposażone w sensor CIS (Contact Image Sensor) zamiast dotychczas stosowanego CCD (Charge-Coupled Devide). Jego zaletą jest umożliwienie produkcji cieńszych skanerów, które pobierają tak mało mocy, że mogą być zasilane np. przez port USB. Natomiast urządzenia z sensorem CIS skanują jedynie materiały ściśle przylegające do szyby skanera. Na przykład rozłożonej grubej książki nie da się zeskanować, wnętrze grzbietu będzie dla skanera CIS niewidoczne.

Według producentów na rynku jeszcze długo dominować będą skanery z sensorem CCD. Mają silne źródło światła, zestaw mikroobiektywów oraz luster. Te elementy, właściwie zsynchronizowane, pracują zdecydowanie lepiej niż skanery CIS wyposażone jedynie w małą listwę skanującą ze słabym źródłem światła. Dlatego większość producentów (m.in. Benq, Epson, HP, Plustek) w ogóle nie zdecydowała się na wprowadzenie cienkich skanerów.

Wszystkie nasze skanery konsekwentnie wykorzystują technikę CCD. Nie będziemy produkować urządzeń z sensorem CIS – powiedział Adam Pawłowski z HP. – Poza mniejszymi kosztami produkcji i wymiarami nie widzimy w nich żadnych zalet. Największą wadą zaś jest brak możliwości skanowania materiałów przezroczystych i trójwymiarowych.

Wyjątkiem jest Canon, który (jako jedyny producent skanerów ze światowej czołówki) promuje między innymi urządzenia z sensorem CIS. – Chcieliśmy mieć w ofercie także sprzęt estetyczny – powiedział Piotr Bitner, koordynator techniczny w Canonie. – Mimo wad, które ma technika CIS, uważam, że urządzenia te są zupełnie wystarczające dla biur, gdzie nie skanuje się zdjęć, lecz głównie teksty.

Skanowanie profesjonalne

Rynek skanerów profesjonalnych rządzi się zupełnie innymi prawami niż rynek skanerów SOHO. Klienci, głównie graficy, doskonale znają swoje wymagania. Podobnie sprzedawcy, którzy zdecydowali się oferować profesjonalne skanery, znają się na nich bardzo dobrze. Urządzenia te proponują głównie specjalizowani dystrybutorzy, tacy jak Agraf, Atrium czy Akon.

W wielu przypadkach trudno odróżnić 'po wyglądzie’ skaner profesjonalny od nieprofesjonalnego. Bardzo ważne są szczegółowe parametry techniczne, których nie podaje większość producentów skanerów dla rynku SOHO (gęstość optyczna i współczynnik szumów własnych przetwornika). Specjalną grupę w segmencie urządzeń profesjonalnych stanowi sprzęt do skanowania materiałów o większym formacie – od A3 nawet do A0.

Mamy skaner o formacie A3 z pełnowymiarową przystawką do materiałów przezroczystych – mówi Rafał Garszczyński z Epsona. – Przy dużej gęstości optycznej, która dobrze odwzorowuje szczegóły w cieniach, idealnie nadaje się on dla lekarzy do skanowania klisz rentgenowskich.

Kilku producentów, którzy oferują skanery SOHO, działa także na rynku urządzeń profesjonalnych. Firmy Epson, Microtek, Umax czy Visioneer oferują głównie skanery o zwiększonej gęstości optycznej i większym formacie. Wśród paru firm specjalizujących się w skanerach profesjonalnych są Agfa, CalComp i Vidar.

Kolejny, niszowy segment rynku skanerów, to urządzenia przemysłowe, które są elementem systemu elektronicznej archiwizacji danych. Skanery te, wyposażone w automatyczny podajnik dokumentów, skanują od kilkunastu do ponad 100 stron na minutę. Wiele modeli ma tryb skanowania dwustronnego (duplex) lub funkcję tradycyjnego skanera płaskiego. Urządzenia te od tradycyjnych z automatycznym podajnikiem dokumentów różni wydajność. Skanują kilka tysięcy dokumentów dziennie, czego na pewno nie wytrzymałby sprzęt przeznaczony dla rynku SOHO.

W ogólnym koszcie rozwiązania elektronicznej archiwizacji dokumentów dużą część zajmuje oprogramowanie. Umożliwia ono wprowadzenie danych do systemu i późniejsze zarządzanie nimi. Programy skanujące z reguły dołączane są do skanerów, natomiast oprogramowanie do zarządzania kupuje się oddzielnie, i to za niemałe pieniądze. Po zeskanowaniu dokumentów następuje rozpoznanie tekstu w technice OCR (Optical Character Recognition) lub pisma ręcznego ­ ICR (Intelligent Character Recognition). Do takiego dokumentu mogą być dołączane komentarze, podpisy, zatwierdzenia lub odnośniki do innych dokumentów.

W Polsce można kupić skanery przemysłowe wszystkich najważniejszych światowych producentów. Są wśród nich Bell+Howell, Fujitsu, Gestetner, Kodak Digital Science, Nashuatec i Panasonic. Nowością ostatnich dni jest kupno przez Dicom Group (dystrybutora skanerów Bell+Howell, Fujitsu i Kodak) innego dystrybutora – firmy ATTI. Miała ona w ofercie skanery Bell+Howell, Kodaka i Panasonica. Dzięki tej transakcji powstał dystrybutor, który w tej chwili ma najbogatszą ofertę profesjonalnych skanerów przemysłowych.