Połowę sprzedanych w 2001 roku w Polsce monitorów stanowią 17-calowe, które najprawdopodobniej już w tym roku staną się obowiązującym standardem. Dlaczego użytkownicy decydują się coraz częściej na monitor o tej przekątnej ekranu? Podstawową przyczyną są malejące ceny.

Mniejszy popyt na monitory 15-calowe spowodowany był znaczną obniżką cen 'siedemnastek’ – mówi Marcin Fidelus z działu handlowego w Samsung Electronics Polska. – W roku 2001 redukcja cen wyniosła 33 proc., co w konsekwencji znacząco zmniejszyło różnice cenowe między monitorami 15- i 17-calowymi.

Co decyduje o spadku cen monitorów? Z pewnością ważnym, choć nie jedynym czynnikiem jest stosowanie nowości konstrukcyjnych, pozwalających na redukcję cen urządzeń.

Na zmiany cen monitorów w 2001 r. miały wpływ dwa ważne czynniki – mówi Mariusz Kuczyński, product manager w AB. – Pierwszym jest agresywna polityka cenowa producentów monitorów. Drugi – to walka cenowa między dystrybutorami, która doprowadziła do erozji marż w całym kanale dystrybucji. W wyniku tych działań znacznie spadły ceny detaliczne, zwłaszcza monitorów 17-calowych.

’Siedemnastek’ sprzedaje się coraz więcej również dlatego, że producenci nie inwestują już w rozwój technologii stosowanych do produkcji ekranów 15-calowych, a niektórzy powoli wycofują je z oferty. W tym roku na rynku będą już tylko najtańsze monitory o przekątnej 15 cali, które są sprzedawane z najtańszymi pecetami. Z powodu coraz mniejszego popytu małe monitory już w zeszłym roku były trudno dostępne, co również przyczyniło się do większej popularności ekranów o większych przekątnych. Ważną przyczyną, dla której sprzedaje się coraz więcej 'siedemnastek’, jest rosnąca świadomość użytkowników. Klienci zastanawiają się nad wyborem monitora również dlatego, że przeżyje on co najmniej dwie generacje komputerów. Zdają sobie też sprawę, że warto zadbać o wygodę. A wygoda – to przede wszystkim większy ekran, który może zmieścić więcej informacji, oraz ergonomiczne odświeżanie (powyżej 75 Hz), przy którym mniej męczą się oczy.

Lepszy płaski?

Większą wygodę daje również praca przy monitorze z płaskim ekranem. Na rynku znajduje się ich coraz więcej. Pojawiły się kilka lat temu. Na początku były dość drogie, a ich jakość nie najlepsza. Trzeba pamiętać, że aby wyświetlany obraz nie miał zniekształceń, strumień elektronów musi padać na warstwę luminoforu prostopadle, dlatego kineskopy są wycinkiem kuli (maska inwarowa) lub walca (Sony Trinitron). W płaskim kineskopie powstaje obraz bez zniekształceń, jeśli strumienie elektronów, które padają na skrajne części ekranu, zostaną właściwie zakrzywione. Oczywiście, stosowanie odpowiednich rozwiązań kosztuje, dlatego cena monitora z płaskim ekranem jest wyższa średnio o 20 proc. od ceny ekranu tradycyjnego o tej samej wielkości.

Próbując scharakteryzować polski rynek monitorów w roku ubiegłym, stwierdzimy, że klientów można podzielić na tych, którzy kupują 'siedemnastkę’ zwykłą, i na tych, którzy decydują się na płaską. Powoli mijają czasy, gdy wybierano albo ekran 15-, albo 17-calowy. Producenci zwracają uwagę, że płaskie monitory cieszą się coraz większą popularnością. Stanowią ok. 1/3 sprzedawanych 'siedemnastek’ i wskaźnik ten stale rośnie. Tymczasem w krajach Europy Zachodniej (za którymi podążamy z ok. 2-letnim opóźnieniem) płaskich monitorów nie sprzedaje się dużo. Czy oznacza to, że w 'płaskiej’ części rynku Polska wyznacza nowy trend? Zdaniem ekspertów tak nie jest. Na rynkach zachodnich taki monitor jest postrzegany jako swoisty kompromis między urządzeniem CRT i LCD, a zasobniejszy w gotówkę zachodnioeuropejski klient nie szuka kompromisu, ale od razu kupuje wyświetlacz ciekłokrystaliczny.

Warto zaznaczyć, że gdy standardową przekątną monitora staje się 17 cali, zwiększa się zainteresowanie ekranami 19-calowymi. Tym bardziej, że cena takiego monitora o średnich parametrach jest często porównywalna z płaską 'siedemnastką’. Jednak zdaniem ekspertów urządzenia te nie staną się nigdy standardem. Wynika to z faktu, że 'dziewiętnastki’ są zbyt duże i ciężkie. Oczywiście, możemy doczekać czasów, gdy głębokość tych monitorów będzie taka, jak 'siedemnastek’, jednak zanim to nastąpi, niewiele droższy będzie 17-calowy panel ciekłokrystaliczny… Trudno przekonać klienta do takiego zakupu w sytuacji, gdy procedura gwarancyjna wymaga, by do serwisu monitor trafił w oryginalnym pudełku.

Ekran dla fachowca

Rynek monitorów dla profesjonalistów rządzi się innymi prawami niż tych, które są przeznaczone do domu lub biura. Zawodowcy niezmiennie wybierają ekrany o przekątnej co najmniej 17 cali, a najczęściej urządzenia 19-calowe. Są to monitory o wysokich parametrach, w których montowane są kineskopy wyprodukowane w technologii Trinitron lub innych, wykorzystujących maski szczelinowe. Takie kineskopy dają wysoką jakość wyświetlanego obrazu, na którą składa się duży kontrast, większa jasność i lepsze odwzorowanie barw, niż tańsze inwarowe. Układy elektroniczne stosowane w tych urządzeniach muszą zapewniać bardzo dobrą geometrię i duży zakres kalibracji kolorów.

Są to cechy monitora niezbędne w przypadku stosowania komputera do prac projektowych i graficznych. Profesjonaliści wymagają, by barwy na ekranie były takie same, jak na wydruku czy skanowanym dokumencie. Oczywiście, monitor spełniający te wymagania kosztuje czasem dwukrotnie więcej niż 'domowy’ o takiej samej przekątnej. Trzeba jednak pamiętać, że dla architekta monitor, który kosztuje nawet 4 tys. zł, stanowi bardzo małą część całego zestawu, na który składa się komputer za 10 tys. zł, jeszcze droższy ploter oraz oprogramowanie warte od kilku do kilkudziesięciu tysięcy zł.

Drogie monitory wysokiej klasy kupują nie tylko użytkownicy wykorzystujący komputer do prac inżynierskich (CAD, CAM, GIS) czy studia graficzne i filmowe. Przeglądając ofertę monitorów dostępnych na polskim rynku, można zauważyć, że u wielu producentów urządzenia o przekątnej 19 cali stanowią co najmniej trzecią część oferty. Tak bogaty wybór dużych monitorów wynika z tego, że grono ich użytkowników stale się powiększa.

W opinii Piotra Cisowskiego, prezesa Systemu 3000, wyodrębniła się jeszcze jedna grupa użytkowników monitorów o dużych przekątnych.

Dzisiejsi użytkownicy profesjonalnych monitorów, to również instytucje bankowe, finansowe, telekomunikacyjne, wojsko oraz automatyka przemysłowa – twierdzi Piotr Cisowski. – W ich przypadku zadaniem monitora jest czytelna prezentacja na ekranie dużej ilości informacji w formie wykresów, tabeli itp.

Oferta monitorów w Polsce

Polscy dystrybutorzy oferują ok. 200 modeli monitorów CRT produkowanych przez firmy, które zajmują co najmniej 1 proc. rynku. 51 proc. sprzedanych w Polsce monitorów w ubiegłym roku to urządzenia 17-calowe. Warto zauważyć, że u największych dostawców monitorów (Samsung, LG, Phillips), monitory te stanowią niespełna połowę sprzedaży, zaś u kilku innych (np. Sony, NEC, AOC) 'siedemnastki’ stanowią ponad 70 proc. sprzedanych urządzeń. Są też producenci tacy, jak OptiView, u których dominują jeszcze ekrany 15-calowe, stanowiącej ok. 70 proc. sprzedaży.

Wśród 'siedemnastek’ zdecydowanie dominują modele tanie, których najważniejszy chyba parametr monitora – częstotliwość pozioma – wynosi 70 kHz (patrz: ’Parametry CRT’). Z uwagi na dość niskie parametry wyświetlania obrazu (1024×768 punktów przy odświeżaniu 75 Hz) monitory te postrzegane są jako 'duże piętnastki’. Ich ceny wahają się od 430 do 750 zł (netto dla dilera). Plamka w tych monitorach ma najczęściej 0,27 – 0,28 mm, co oznacza, że obraz o rozdzielczości 1280×1024 punkty nie jest wyświetlany w całości. 1280 punktów przy plamce 0,28 mm wymaga szerokości 360 mm (1280 x 0,28 = 358), podczas gdy w standardowej 'siedemnastce’ szerokość ekranu zwykle nie przekracza 325 mm. Modele o wyższych parametrach (np. częstotliwość pozioma od 86 kHz), które kosztują od 800 do 1100 zł, stanowią kilkanaście procent sprzedanych 17-tek. Wśród monitorów o większych przekątnych dominują urządzenia o dość wysokich parametrach. Nic dziwnego, większość klientów wybierających taki monitor, to profesjonaliści.

W 2001 r. znacznie zmniejszyła się w stosunku do lat poprzednich sprzedaż urządzeń o przekątnych ekranu 21 i 22 cali. Prawdopodobnie przyczyną tego zjawiska jest znaczny spadek cen 'dziewiętnastek’, podczas gdy ceny największych monitorów niemal nie uległy zmianie. Niemal wszystkie monitory mają 3-letnią gwarancję i spełniają normę bezpieczeństwa TCO’99.

Producenci

Najwięksi dostawcy monitorów w Polsce to: Samsung (244 tys.), LG (214 tys.) i Philips (113 tys.). Ci producenci mają łącznie prawie 60 proc. całego polskiego rynku. Ponad 30 proc. rynku należy do ośmiu dostawców (patrz: wykres „Producenci monitorów w Polsce”, str. 7). Są to m.in.: AOC, NEC, CTX, Hyundai i OptiView. Z listy znanych producentów znikła Nokia, która 2 lata temu została wykupiona przez ViewSonika. Inny znany producent, Hitachi, praktycznie nie jest w Polsce obecny. Trzej polscy dystrybutorzy tej firmy (Action, Elkotech i KSK Dystrybucja) nie mają obecnie monitorów Hitachi w ofercie. Podobna sytuacja jest z MaxDatą – producentem monitorów Belinea, które najprawdopodobniej znikną z oferty Action, polskiego dystrybutora tego producenta. Mimo iż rynek wydaje się być nasycony, co jakiś czas pojawia się jednak w Polsce nowy dostawca. W zeszłym roku były to np. Scott, EYE-Q i Magic, które oferują produkty o parametrach nie odbiegających od powszechnie dostępnych monitorów. Aby zjednać sobie klientów, proponują np. długi i wygodny dla użytkownika serwis gwarancyjny i pogwarancyjny.

Serwis

Dawno minęły czasy, gdy monitory miały roczną gwarancję. Dziś standardowy czas gwarancji wynosi 3 lata, ale sposoby jej realizacji znacznie się różnią. Nie w każdym także przypadku chodzi o 3 lata pełniej gwarancji.

Niektórzy producenci dają 3-letnią gwarancję z klauzulą mówiącą o 12-miesięcznej gwarancji na kineskop ­ mówi Mariusz Kuczyński.

Należy pamiętać, że w przypadku uszkodzenia kineskopu z reguły trzeba wymienić cały monitor. Taka klauzula w gwarancji (z reguły pisana drobnym drukiem) pozwala na duże oszczędności w serwisie. Płaci za to klient końcowy, który naiwnie sądzi, że kupił monitor z trzyletnim okresem gwarancji.

Przeglądając warunki gwarancji producentów, można zauważyć pewną prawidłowość. Im dostawca ma większą renomę, tym większa jest rola klienta w realizowaniu procedury gwarancyjnej. Sony na przykład wymaga, by uszkodzony monitor był dostarczony do serwisu w oryginalnym pudełku. Następnie jest wysyłany do jednego z dwóch w Polsce serwisów, których siedziby znajdują się w Poznaniu i Warszawie, gdzie monitor jest naprawiany. Tymczasem coraz więcej firm zapewnia własny transport, czyli gwarancję w systemie door-to-door, a nawet dostarcza monitor zastępczy na czas naprawy. Jedną z pierwszych firm prowadzących serwis monitorów w systemie door-to-door było AB, dystrybutor monitorów CTX.