Koniec gorszej passy konsol

 

W 2013 r. sprzedaż konsol dla graczy będzie nieznacznie wyższa niż w 2012 r. – wówczas trafiło na rynek 33 mln takich urządzeń. Oznaczałoby to zakończenie trwającego od 2009 r. trendu spadkowego. Zdaniem IDC w sezonie świątecznym największe wzięcie będzie miała konsola Sony Play Station 4, wyprzedzając Xbox One Microsoftu. Główny powód – niższa cena. Analitycy firmy badawczej uważają także, że w bieżącym roku przychody ze sprzedaży gier w serwisach związanych z konsolami (Xbox Live, Play Station Store oraz eShop) po raz pierwszy przewyższą wyniki gier na PC (dystrybuowanych przez Steam, Origin i Amazon.com).

Źródło: IDC

 

 

 

 

 

Firmy na platformach

 

Wartość sprzedaży zintegrowanej infrastruktury i platform IT w II kw. 2013 r. wzrosła o 50 proc. w porównaniu z II kw. 2012 r., do kwoty 1,3 mld dol. Przybyło 529,6 PB powierzchni storage’owej (o 60,5 proc. więcej niż rok wcześniej). Zdaniem analityka IDC firmy dostrzegają duże korzyści związane ze zintegrowanymi systemami, co zwiększa popyt na takie rozwiązania, a w efekcie prowadzi do dużego wzrostu przychodów ze sprzedaży tego rodzaju produktów.

Działy IT na całym świecie coraz częściej przechodzą na zintegrowane systemy, aby poprawić wykorzystanie infrastruktury, skrócić czas potrzebny na wdrożenie nowych aplikacji, ułatwić zarządzanie i zmniejszyć ryzyko przestojów – wylicza Eric Sheppard, dyrektor ds. badań w IDC.

Liderem tego rynku jest Oracle, który w II kw. br. wypracował prawie 306 mln dol. przychodów.

 

 

 

 

 

 

Nie chcą smartfonów

 

Prawie połowa, bo 48 proc. polskich internautów nie ma smartfonu, a zdecydowana większość z nich (73 proc.) nie chce go kupić w ciągu najbliższych  6 miesięcy. Respondenci twierdzą, że telefonu potrzebują tylko do pisania SMS-ów i dzwonienia (62 proc.), więc dostęp do Internetu nie jest im potrzebny. Taki argument wysunęło więcej respondentów niż w 2012 r. Z badań MEC wynika także, że wielu użytkowników telefonów z dostępem do Internetu nie korzysta z tej możliwości. Najczęściej deklarują brak takiej potrzeby (57 proc.) lub zniechęcają ich koszty. Z kolei internauci, którzy chcą kupić smartfon, biorą pod uwagę takie cechy jak: dobry aparat fotograficzny, szybki procesor, rozdzielczość ekranu, duży wyświetlacz, cena. Marka sprzętu ma – przynajmniej według deklaracji badanych – mniejsze znaczenie.

Źródło: MEC Analytics & Insight

 

 

 

 

 

Showrooming w modzie

 

Według TNS Polska jedna trzecia naszych rodaków przyznaje się do showroomingu, czyli odwiedza sklepy w celu oglądania lub testowania produktów, które potem kupuje gdzie indziej (zwykle tam, gdzie jest taniej). Telefonu do showroomingu używa 28 proc. osób, najczęściej w celu porównania cen w różnych sklepach (60 proc. badanych). Mając smartfon, taką czynność można wykonać, zaglądając do sklepów zarówno stacjonarnych, jak i internetowych. Trochę mniej osób pyta znajomych czy rodzinę, jaki produkt rekomendują (42 proc.) i sprawdza dostępność u innego sprzedawcy (38 proc.).

Z badań wynika, że jedynie garstka klientów kupuje w Internecie za pomocą smartfonu (dokładnie 3 proc.). Jeśli zawęzimy tę grupę do internautów, okaże się, że jest to zaledwie 7 proc. Nie znaczy to, że klienci nie chcą kupować w e-sklepach przez telefon. Po prostu zakupy robione w ten sposób okazują się często niewygodne, a czasem niemożliwie – na 100 największych e-sklepów tylko 15 uruchomiło mobilną wersję swojej witryny, a 10 udostępnia aplikację mobilną. Może to oznaczać, że e-sprzedawca, dostosowując e-sklep do smartfonów, zyska przewagę nad konkurencją albo przyciągnie nowych klientów. Jednak inwestycja w mobilne rozwiązania nie oznacza oczywistych korzyści. Jej opłacalność zależy m.in. od tego, jakie są koszty inwestycji, jakie jest grono konsumentów, a także zasięg i asortyment e-sklepu.

 

 

 

 

 

 

3D – punkt zwrotny

 

Dostawy drukarek 3D w 2013 r. wzrosną o 49 proc., do 56,5 tys. – prognozuje Gartner. Chodzi tylko o maszyny, które kosztują mniej niż 100 tys. dol. Co ciekawe, mają je kupować nie tylko firmy, lecz także konsumenci, ze względu na coraz lepszą jakość druku i urządzeń. W przyszłym roku zainteresowanie drukowaniem 3D powinno być jeszcze większe – prognozowany przez Gartnera wzrost to 75 proc. w porównaniu z 2013 r. (98 tys.), a w 2015 r. wynik ma poprawić się niemal dwukrotnie.

Rynek drukarek 3D osiągnął punkt zwrotny – twierdzi Pete Basiliere, dyrektor ds. badań w Gartnerze. – Firmy w coraz większym stopniu będą wykorzystywać druk trójwymiarowy w swoich laboratoriach, do rozwoju produktów i działań operacyjnych. Z kolei dla konsumentów w ciągu najbliższych 18 miesięcy 3D przestanie być tylko ciekawostką. Znajdą oni dobre powody, aby wydawać pieniądze na nową technologię.

Łączne przewidywane wydatki na drukarki 3D mają osiągnąć w 2013 r. poziom 412 mln dol., tj. o 43 proc. więcej niż w 2012 r. Z tego firmy zainwestują 325 mln dol., a resztę klienci indywidualni. W 2014 r. wartość zakupów sprzętu 3D zwiększy się o kolejne 62 proc., do 669 mln dol. (w tym przedsiębiorstwa – 536 mln dol.).

Obecnie według Gartnera firmy najbardziej interesują się tworzeniem niewielkich modeli 3D związanych z projektowaniem produktów i prototypami.