Na przełomie lipca i sierpnia br. znów potaniały pamięci, osiągając rekordowo niskie ceny. Spadki cen tych komponentów to skutek panującego na całym świecie małego popytu na moduły.
Producenci komputerów zrobili za duże zamówienia i teraz nie kupują pamięci – tłumaczy Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik. – Dlatego obserwujemy teraz rozpaczliwą sprzedaż po bardzo niskich cenach. Obecnie moduł DDR2 z FSB 667 MHz o pojemności 512 MB można kupić za 8 dol.
Marża na pamięci wynosi niezmiennie od lat ok. 5 proc. Tylko że kiedyś moduły były dużo droższe i sprzedawano ich więcej. Kilka procent marży przy obecnych cenach to bardzo mało, pamięci przestają być towarem, którym dystrybutorzy chcieliby handlować. Nie tylko z powodu niskich zarobków, jakie generuje sprzedaż modułów, ale także dlatego, że trzymanie zapasów magazynowych często powoduje straty z powodu spadków cen tych komponentów. Prezes Wilk Elektronik zaznacza, że w Polsce popyt na pamięci jest w czasie kanikuły większy niż na świecie. Ale pamięci nie są już 'sexy’. Przy obecnych cenach na nikim nie robią wrażenia 2 czy nawet 4 GB pamięci w pececie.
Kilka miesięcy temu producenci twierdzili, że ceny pamięci osiągnęły już dno i w drugiej połowie roku będzie już tylko lepiej. Jak widać, przewidywania te się nie sprawdziły. Z uwagi na koszt produkcji kości DRAM – który jest większy, niż obecnie wynoszą ceny ich sprzedaży – z całą pewnością można stwierdzić, że pamięci podrożeją. Tylko nie wiadomo kiedy.