W 2001 r. w polskich komputerach najczęściej stosowano pamięć RAM 128 MB. To za duża pojemność, biorąc pod uwagę realne potrzeby programów komputerowych. Jednak ze względu na rekordowo niskie ceny prawie nikt już nie szuka pamięci 64 MB. Na początku bieżącego roku za moduł 128 MB diler musiał zapłacić równowartość 40 dol. netto. Dziś ten sam moduł kosztuje prawie czterokrotnie mniej.

Problemy producentów

Według Semiconductor Industry Association (Stowarzyszenia Producentów Półprzewodników) w okresie od sierpnia 2000 r. do sierpnia 2001 r. sprzedaż półprzewodników na świecie spadła o 42 proc. Według raportu SIA niższy poziom sprzedaży na rynku układów scalonych jest wynikiem słabej koniunktury na największych rynkach światowych i nadwyżki niesprzedanego towaru producentów z branży IT. SIA ostrzega też, że światowa sprzedaż półprzewodników będzie spadać do końca bieżącego roku w wyniku ataków terrorystycznych na USA. Sytuacja ta jak najbardziej dotyczy wytwórców układów do budowy pamięci. Do największych producentów chipów do pamięci RAM należą: Samsung, Hyundai, Siemens, Micron Semiconductors oraz NEC razem z Hitachi. Z tej grupy tylko Samsung i Micron Semiconductors produkują pamięci pod swoją nazwą. Z Hyundaia został wydzielony dział produkcji półprzewodników, jako niezależna jednostka działająca pod nazwą Hynix. Części NEC-a i Hitachi, które zajmują się produkcją chipów, zostały połączone w odrębną firmę – Elpida. Również Siemens produkuje swoje układy w niezależnej firmie Infineon Technologies.

Praktycznie wszyscy producenci mają kłopoty ze zbytem. Niedawno świat obiegła informacja, że Infineon Technologies może stracić płynność finansową. Zdaniem przedstawicieli Deutsche Banku, jeśli ceny chipów nie wzrosną, producentowi może zabraknąć gotówki na początku przyszłego roku. Również Hyundai ma kłopoty w związku z tym, że rząd koreański przestał dotować produkcję półprzewodników. Nie można niestety ustalić, jaki jest koszt wyprodukowania modułu pamięci. Producenci nie chcą mówić na ten temat (ceny komponentów używanych do produkcji modułów zmieniają się nawet co kilka dni). Trudno więc ustalić, czy produkcja przy dzisiejszych cenach pamięci jest opłacalna.

Dzisiaj koszt produkcji układów jest trzykrotnie wyższy niż cena ich sprzedaży – powiedział Łukasz Gruszka, Product Manager, Wilk Elektronik.

To znaczy, że pamięci prędzej czy później zdrożeją, a na rynku utrzymają się tylko ci producenci, którzy najdłużej będą mogli sobie pozwolić na sprzedaż, mówiąc żargonem dystrybucyjnym – 'pod wodą’. Ale nawet jeśli pamięć zdrożeje, nie będzie to wzrost zauważalny, biorąc pod uwagę koszt całego zestawu komputerowego.

Światło w tunelu

W drugim tygodniu listopada ceny pamięci zaczęły gwałtownie rosnąć, osiągając po kilku dniach prawie 80 zł za moduł 128 MB i ok. 160 zł za moduł 256 MB. Zwyżkę cen zapoczątkował Hynix (jego zadłużenie ocenia się na czterokrotną wartość firmy), który wstrzymał sprzedaż chipów w dotychczasowych cenach. Jest to na tyle znaczący producent (razem z Samsungiem i Micronem ma ok. 70 proc. światowego rynku), że jego decyzja zachwiała podażą. Ceny zaczęły rosnąć.

Celem producentów jest wywindowanie cen do takiego poziomu, by pokryć koszty ich wytwarzania – powiedział Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik.

Zdaniem dystrybutorów oznacza to, że moduł 128 MB będzie kosztował ponad 22 dol. netto, a 256 MB – ok. 40 dol. Jednak trudno uwierzyć w taki scenariusz. Jeśli jeden z producentów uzna, że odrobił już straty, może obniżyć ceny, co prawdopodobnie pociągnie za sobą kolejny ich spadek. Nie można przewidzieć, jak dokładnie ukształtują się ceny pamięci.

Pewne jest jedno – dodał Wiesław Wilk. – Nie ma powrotu do cen tak niskich jak na początku listopada.

Ceny pamięci

Zmiany cen pamięci RAM (Random Acces Memory) należą do najbardziej spektakularnych na całym rynku IT. W pierwszej połowie lat 90. warunkiem poprawnej pracy komputera w systemie Windows 3.1 było zainstalowanie 4 MB pamięci – modułów pracujących na 16-bitowej szynie danych z czasem dostępu 70 milisekund. Ich cena stanowiła wówczas równowartość dzisiejszych 450 zł, czyli ponad 10 proc. wartości komputera. Klienci, którzy chcieli podnieść wydajność peceta przez instalację większej ilości pamięci (16 MB), musieli liczyć się z podniesieniem ceny zestawu niemal o połowę. Trudno określić, jakie były koszty produkcji modułów, z pewnością jednak tamte czasy były złotym okresem dla producentów pamięci.

Od tamtej pory zmieniały się rodzaje pamięci i ich pojemność, a ceny spadały do czasu pamiętnego trzęsienia ziemi na Tajwanie we wrześniu 1999 r. Potem cena pamięci SDRAM wzrosła kilkakrotnie. Za moduł o pojemności 64 MB, który w sierpniu kosztował 30 dol., we wrześniu trzeba było zapłacić ok. 150 dol. To najlepszy dowód, że cena nie zależała od kosztu wytwarzania, a przede wszystkim od relacji podaż – popyt.

Inną przyczyną wzrostu popytu, czyli cen pamięci, była gorączka zakupów związana z nadchodzącym nowym milenium. Na rynku pojawiali się kolejni producenci modułów. Doprowadziło to do nadprodukcji, która w zderzeniu z trwającą od 2000 roku dekoniunkturą, przyniosła systematyczne redukcje cen. Standardowo wykorzystywany dziś moduł SDRAM o pojemności 128 MB kosztuje ok. 10 dol.

Oprócz przewagi podaży nad popytem, na spadek cen pamięci wpłynęło także zmniejszenie sprzedaży pecetów. Zdaniem Pawła Śmigielskiego, bussines development managera w Polsce z Kingston Technology, przyszły rok powinien przynieść wzrost cen pamięci. – Niektórzy producenci wycofują się z rynku, co przyniesie spadek podaży – mówi Paweł Śmigielski. – Jednocześnie wydaje się, że po okresie dekoniunktury na rynku IT nastąpi powolny wzrost sprzedaży komputerów. Będzie to oznaczało zwiększenie popytu na pamięci, co wiąże się ze wzrostem ich cen.

Pamięci dziś i jutro

Dziś najczęściej montuje się w komputerach moduły SDRAM, produkowane od 1998 r. Dawniej pracowały one z częstotliwością FSB 66 MHz, a następnie 100 i 133 MHz. Niemal wszystkie oferowane obecnie na rynku pamięci to moduły z FSB 133 MHz. Wprawdzie bardzo popularne procesory Intela – Celerony, pracują z szyną FSB o częstotliwości 100 MHz, ale cena pamięci 100 i 133 MHz jest dziś taka sama, klienci wybierają więc szybsze. Również dużą popularnością cieszą się procesory AMD Duron, które pracują z FSB o maksymalnej częstotliwości 200 MHz. Inne rodzaje stosowanych dziś pamięci to moduły RDRAM i DDRRAM. Pierwsze pracują z procesorami Pentium 4, które na płytach głównych z chipsetem i850 przesyłają dane po magistrali taktowanej zegarem 400 MHz. Rozwiązanie to pozwala na przepływ między procesorem a pamięcią operacyjną maksymalnie 3,2 GB danych na sekundę.

Przeszkodą w upowszechnieniu RDRAM-ów jest przede wszystkim ich cena. Kosztują ok. czterokrotnie więcej niż pamięci SDRAM. Nie należy spodziewać się radykalnego spadku cen RDRAM-ów, bo komponenty do ich produkcji i technika montażu są dużo kosztowniejsze niż w przypadku SDRAM-ów. Najbardziej prawdopodobną alternatywą dla najpopularniejszych dziś pamięci będą moduły DDRRAM, produkowane w wersjach FSB 133 i 266 MHz. Pamięci te pozwalają na przepływ danych z szybkością 2 GB/s i kosztują niewiele więcej niż SDRAM-y. Najczęściej są stosowane w komputerach z procesorami wykorzystującymi szynę FSB o częstotliwości większej niż 133 MHz, czyli układami AMD Athlon (FSB 266 MHz) i Duron (FSB 200 MHz). Dla takich zestawów przeznaczone są płyty główne z chipsetami VIA KT 133 i KT 266. Cezurą w popularyzacji DDR-ów będzie upowszechnienie na rynku chipsetów pozwalających na stosowanie tych pamięci w zestawach z procesorem Pentium 4. Od września taką płytę główną z chipsetem o nazwie P4X266 oferuje VIA Technology. Również Intel pracuje nad chipsetem przeznaczonym dla Pentium 4 i DDR-ów. Wprowadzenie gotowego produktu Intel planuje w pierwszym kwartale przyszłego roku. Ponadto niektórzy producenci chipsetów płyt głównych pracują nad rozwiązaniem do dwukanałowej obsługi pamięci DDRRAM. Maksymalny transfer danych takiego układu wynosi 4 GB/s. Upowszechnienie tego rozwiązania na rynku może oznaczać naturalne 'uśmiercenie’ RDRAM-ów. Dwukanałowe DDR-y będą od nich szybsze, wydajniejsze i z pewnością tańsze, choć dziś nie wiadomo, jaka będzie cena takiej płyty głównej i kiedy ukaże się ona na rynku.

Niemal pewne jest jedno: cena pamięci operacyjnej nie będzie miała wpływu na całkowity koszt peceta, jak to miało miejsce na początku poprzedniej dekady. W 2001 r. istniały próby zawiązania lobby producentów pamięci, którego zamiarem było powstrzymanie erozji cen. Próby te nie były udane. Nawet w przyszłym roku, gdy producentów będzie mniej, a i prawdopodobieństwo porozumienia wzrośnie, nie należy spodziewać się radykalnej zwyżki cen.