Nieliczni, ale zadowoleni
Stosunkowo niewielu ISP przystąpiło do konsorcjów grupujących firmy internetowe. Członkowie zrzeszeń mówią jednak, że dzięki wspólnym działaniom mogą sporo zaoszczędzić.

46 proc. resellerów biorących udział w naszym badaniu świadczy usługi dostępu do Internetu. W tej grupie 33 proc. zdecydowało się przystąpić do konsorcjów internetowych. Najwięcej, bo 70 proc., jest członków iNET group. Prawie 60 proc. respondentów tworzy lokalne zjednoczenia z innymi niewielkimi operatorami o zasięgu regionalnym. Ponad 40 proc. przystąpiło do Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej. Większość członków wyraża się o konsorcjach w samych superlatywach. Niemal wszyscy operatorzy podkreślają, że grupa może wynegocjować nie tylko lepsze warunki zakupu sygnału internetowego od operatorów nadrzędnych, ale też wspólnie, a dzięki temu po niższej cenie, nabywać sprzęt. Niebagatelne znaczenie dla przedsiębiorstw internetowych ma też wymiana doświadczeń. ISP uważają, że wspólnym wysiłkiem łatwiej będzie zbudować ogólnopolską sieć wymiany ruchu.
Wielu naszych respondentów nie interesują konsorcja. Twierdzą, że organizacje tego typu nie pomagają w prowadzeniu biznesu. Operatorzy niezrzeszeni często nie potrafią wskazać ani jednego czynnika, który przekonałby ich, aby przystąpili do zrzeszenia.
Bo jest taniej…
Krystian Skiba, właściciel firmy operatorskiej Netmax, która wchodzi w skład iNET group, utrzymuje, że dzięki temu, iż przystąpił do konsorcjum, udało mu się taniej kupić dostęp do łączy operatorskich. Zapewnia, że dzięki uczestnictwu w konsorcjum może wymieniać się doświadczeniami i wiedzą z innymi członkami. Do iNET group zdecydowała się przystąpić również Firma Wielobranżowa C3.
– Konsumenci słyszeli o Dialogu, TP, Netii, ale nie znają marek mniejszych firm – przekonuje Dariusz Jaworski, właściciel C3. – Zrzeszenie kilkudziesięciu przedsiębiorstw pod jednym szyldem przynajmniej sprawia wrażenie, że oto pojawiła się nowa, duża siła na rynku telekomunikacyjnym.
Dodaje, że dzięki zrzeszeniu może taniej zaopatrywać się w sprzęt. Sądzi również, że razem łatwiej będzie zbudować ogólnopolską sieć wymiany ruchu internetowego.
Z kolei Piotr Marciniak, szef TPnets.com, uważa, że konsorcjum może prowadzić lokalny i międzyregionalny lobbing ISP, którzy są pomijani w oficjalnych pracach i raportach administracji publicznej.
Dariusz Frank, właściciel Citynetu, twierdzi, że dzięki przystąpieniu do konsorcjum udało mu się wprowadzić nowe usługi, których nie mógłby świadczyć, gdyby jego firma nie była członkiem zrzeszenia.
…Ale nie tylko
Rzecz jasna operatorzy wymieniają także inne zalety. Na przykład Michał Matuszewski, administrator w NowoNET, firmie, która jest członkiem iNET group, zapewnia, że następuje płynna wymiana informacji między przedsiębiorstwami.
Z kolei Tomasz Kruk, właściciel internetowej Czarnet, która należy do KIKE, iNET group, a także do małego, regionalnego konsorcjum, zauważa, że porozumienie z lokalnymi przedsiębiorstwami umożliwia wspólne kupowanie łączy, a ogólnopolskie zrzeszenia pomagają rozwiązywać problemy i motywują do dalszego rozwoju.
Grzegorz Włoch, właściciel firmy LUKSus.net.pl, mówi, że dzięki przystąpieniu do konsorcjum może wymieniać doświadczenia podczas spotkań z przedsiębiorcami z branży. Może także organizować wspólnie kampanie reklamowe.
Dość oryginalne stanowisko zajmuje Tomasz Jóźwicki, właściciel ComHouse. Uważa, że działalność w grupie… rozmywa odpowiedzialność za indywidualnie wykonane prace w przypadku reklamacji klienta.

W połowie stycznia 2009 r. otrzymaliśmy list z UKE,
z którego wynika, że udostępnienie pasma 10 GHz
jest w dużej mierze uzależnione od decyzji wojska.
Dowiedzieliśmy się też, że powstał harmonogram
prac. Pod koniec stycznia wojsko ma zaproponować
alternatywne rozwiązanie dotyczące wykorzystania
pasma częstotliwości. W połowie lutego powinna zostać ustalona
wersja akceptowana i przez wojsko, i przez UKE. Jeśli nie będzie większych
przeszkód, w połowie maja plan zagospodarowania częstotliwości
zostanie opublikowany w Dzienniku Urzędowym. Gdyby udało się
to przeforsować, iNET group odniosłaby największy sukces w swej
historii.
Niezakłócona współpraca
Piotr Poprawa, handlowiec w Admin PPHU DSP, mówi, że dużym sukcesem konsorcjum jest wprowadzenie polityki, która zakłada, iż operatorzy nie będą się wzajemnie zakłócać. Jak wiadomo, w Polsce jest coraz więcej anten nadawczych różnych firm, które funkcjonują w tym samym paśmie.
Operatorzy wymieniają także inne powody, dla których warto przystąpić do konsorcjum. Rafał Paluch, właściciel Connecticu, mówi, że można się podzielić kosztami reklamy. Tomasz Karolczak, właściciel NetGate, twierdzi, że konsorcjum może wywierać większy nacisk na dostawców mediów niż pojedyncza firma.
Dla Damiana Fidora, prezesa eTychy, cenna jest wymiana doświadczeń oraz łatwy dostęp do informacji o nowych aktach prawnych i działaniach legislacyjnych. Marceli Kaczor, właściciel Rewolucja-Net, twierdzi, że razem łatwiej znaleźć rozwiązania prawne w trudnych sytuacjach. Także Maciej Musioł, właściciel www.ostrog.net, mówi o wsparciu prawnym.
– A wspólny prawnik, to niższe koszty – przekonuje.
Jeden z respondentów CRN Polska zwrócił uwagę na korzyści, które płyną z korzystania z grupy dyskusyjnej iNET group.
Konsorcjum?
Innym razem
Sporej grupy ankietowanych ISP nie interesują konsorcja. Na przykład Wojciech Babicz, współwłaściciel Trustnetu, waha się, czy przystępować do jakiegokolwiek zrzeszenia. Operator nie wie, jakie korzyści mógłby z tego odnieść.
– Być może przystąpię do KIKE, bo ma pewną siłę przebicia, potrafi wywierać wpływ na urzędników – mówi. – Nie liczę natomiast, że obniżę koszty działalności. Wprawdzie członkowie niektórych konsorcjów, na przykład iNET group, podkreślają, że dzięki zrzeszeniu taniej nabywają sprzęt, ale ja tego nie potrzebuję. Urządzenia kupuję w dużej części lokalnie i mam wystarczająco dobre układy z firmami działającymi w regionie.
Inny (anonimowy) respondent uważa, że przynależność do konsorcjum nie przynosi zysków. Jest zdania, że konsorcja to kolejne molochy, który nie są w stanie rozwiązać żadnego problemu, a dają fałszywe poczucie, że grupa coś robi, podczas gdy są to działania jałowe.
Piotr Ziółkowski, dyrektor do spraw zarządzania siecią w Nettelekomie, przystąpił zarówno do KIKE, jak i do lokalnego konsorcjum, ale nie widzi specjalnych korzyści z tych posunięć.
Piotr Przybył, kierownik oddziału CHIP Computers, mówi, że jego firma nie należy do żadnego zrzeszenia i nigdy nie widział takiej potrzeby. Bardzo niewielu operatorów chciałoby przystąpić do konsorcjum, ale nie może. Mariusz Warmowski, szef Profit-Netu, twierdzi na przykład, że w regionie, w którym działa jego firma, nie ma nikogo chętnego do rozmowy na ten temat.
Podobne artykuły
Konsorcjum wagi średniej
iNET Group to pierwsza grupa lokalnych spółek internetowych, która zaczyna ogólnopolską promocję oferowanych przez siebie usług.