Mniej małych, więcej dużych
W 2001 r. sprzedano w Polsce ok. 120 tys. zasilaczy awaryjnych małych i średniej wielkości, czyli 35 proc. mniej niż rok wcześniej. Wyniki sprzedaży w pierwszym kwartale wskazują, że w bieżącym roku zapowiada się dalszy spadek sprzedaży. Pocieszający jest fakt, że klienci coraz chętniej wybierają urządzenia o większej mocy. A na rynku UPS-ów większa moc oznacza większy zysk sprzedawcy.

Producenci i dystrybutorzy zasilaczy awaryjnych w Polsce twierdzą zgodnie, że sprzedaż małych i średnich urządzeń systematycznie maleje. W 2001 r. sprzedano tutaj 180 200 tys. UPS-ów, w zeszłym roku liczba ta zmniejszyła się do ok. 120 tys., a wyniki sprzedaży w pierwszym kwartale br. wskazują, że w tym roku sytuacja się nie poprawi.
– W pierwszym kwartale bieżącego roku sprzedaliśmy mniej zasilaczy niż w tym samym okresie 2001 r. – mówi Tomasz Starzec, prezes polskiego oddziału APC. Jego zdaniem nie oznacza to, że obroty na tym rynku będą spadały tak samo, jak wielkość sprzedaży: – Chcąc dokładnie oszacować kondycję rynku zasilaczy awaryjnych, powinniśmy policzyć liczbę sprzedanych woltoamperów, a nie liczbę sprzedanych urządzeń. Na przykład w naszym przypadku wystąpił znaczny wzrost sprzedaży dużych zasilaczy trójfazowych.
Warto zaznaczyć, że nie u wszystkich dystrybutorów sprzedaż malała i nie wszyscy zgadzają się ze statystykami mówiącymi o jej wielkości.
– W 2001 r. sprzedaliśmy więcej zasilaczy niż rok wcześniej – twierdzi Jerzy Jakób, Product Manager w AB. – To prawda, że w 2001 r. sprzedano w Polsce ok. 120 tys. UPS-ów, ale nie wierzę, że rok wcześniej była to liczba o 60 – 80 tys. większa.
Również Pronox, polski dystrybutor urządzeń Powercom, zanotował wzrost sprzedaży w ubiegłym roku.
– W 2001 r. uzyskaliśmy certyfikat na nową linię produktową Powercoma – mówi Andrzej Koźmiński, Product Manager w Pronox Technolgy. – Pozwoliło nam to znacznie zwiększyć sprzedaż w porównaniu z 2000 r. i nie ma powodów, by w tym roku była ona gorsza niż w ubiegłym.
Klienci instytucjonalni coraz częściej wybierają model zasilania centralnego, a nie jak wcześniej – lokalnego. Oznacza to, że firma zamiast kilkunastu UPS-ów do każdego komputera osobno, wybiera jedno większe urządzenie, które podtrzyma zasilanie wszystkich pecetów. Zestawienia ilościowe w takim przypadku wskażą na zmniejszenie liczby sprzedanych urządzeń. Pamiętać jednak należy, że jeden zasilacz o mocy 10 tys. VA kosztuje więcej niż 10 jednostek o mocy 1 tys. VA. Również marża liczona w procentach związana z urządzeniami większej mocy jest zwykle większa niż w przypadku najmniejszych UPS-ów.
Klient bez pieniędzy, zasilanie bez zaników
Dlaczego małe UPS-y o mocy do 650 VA sprzedaje się coraz gorzej? Przede wszystkim dlatego, że w czasie dekoniunktury gospodarczej trudno namówić klienta na urządzenie, które nie jest mu bezwzględnie potrzebne. Tym bardziej, że energia elektryczna ma obecnie dużo lepsze parametry (220 V i 50 Hz) niż przed laty. Coraz rzadziej występują zaniki napięcia i jest coraz mniej uciążliwych dla zasilaczy komputerów zniekształceń i przepięć w sieci energetycznej. Warto zaznaczyć, że ceny zasilaczy awaryjnych pozostają od lat na niemal takim samym poziomie, nie tanieją jak inne komponenty, do czego klienci są przyzwyczajeni.
Wiele wskazuje na to, że mniejszy wolumen sprzedaży zasilaczy awaryjnych nie oznacza kurczenia się rynku, jedynie ewoluowanie w stronę rozwiązań centralnych. Zdaniem Tomasza Starca ten segment będzie się stale rozwijał: – Wiele projektów informatycznych, których częścią są UPS-y, jest już gotowych i tylko czeka na realizację. Nie sądzę, by klienci, szukając oszczędności, rezygnowali z zasilaczy. Stanowią one ok. 5 proc. wartości sprzętowej części projektu.
Czy wzrost sprzedaży UPS-ów o mocach kilku i kilkunastu tysięcy VA może poprawić sytuację na tym rynku? Najprawdopodobniej tak. Przechodzenie z zasilania rozproszonego do zasilania scentralizowanego powiększy wartościowo rynek UPS-ów. Ponadto do ceny centralnych zasilaczy dochodzą koszty dodatkowe, takie jak przygotowanie instalacji elektrycznej, montaż UPS-a, integracja oprogramowania i inne usługi. Gdyby w tym roku sprzedano mniej małych, a więcej dużych zasilaczy, wartość sprzedaży wyniosłaby tyle samo, co rok wcześniej. Byłoby to pocieszające dla całego rynku zasilaczy, ale niewróżące nic dobrego dla tych producentów, którzy skupiają się na produkcji najmniejszych urządzeń.
Trzy oblicza zasilacza: offline, line interactive i true online
Zasilacze awaryjne pracują w trzech systemach: offline, line interactive i true online. W najmniejszych urządzeniach stosuje się najczęściej rozwiązania offline i line interactive.
Zasilacze offline wyposażone są w baterie i układ elektroniczny, który przełącza zasilanie z sieciowego (gdy spadnie poniżej określonego poziomu) na bateryjne. Zwykle przełączenie następuje, gdy napięcie w sieci spadnie poniżej ok. 200 V. Zaletą tego rozwiązania jest niska cena, największą wadą czas przełączania, jaki mija od chwili zaniku zasilania zewnętrznego do uruchomienia baterii. Zasilacze takie przeznaczone są więc dla pojedynczych komputerów. W ich przypadku czas przełączenia, który wynosi kilkadziesiąt milisekund, wystarczy dla zwykłego zasilacza, by utrzymać ciągłość pracy komputera.
Druga grupa – to urządzenia pracujące w systemie line interactive. Zostały wprowadzone do sprzedaży kilka lat temu i przeznaczone są do urządzeń czułych na wahania napięcia i jakość zasilania. Poprawiają parametry zasilania w czasie normalnej pracy, natomiast w przypadku zaniku napięcia lub spadku poniżej określonej wartości zaczynają zasilać urządzenia za pomocą baterii. Zdaniem ekspertów prawie 80 proc. sprzedanych produktów stanowią zasilacze offline i line interactive o mocy od 280 do 650 VA. Pozwalają one na podtrzymanie zasilania na kilka minut, czyli tyle, ile potrzeba do zakończenia pracy komputera.
Ostatnia grupa – to zasilacze pracujące w systemie true online. Taka konstrukcja umożliwia zasilanie urządzeń energią o wzorcowych parametrach, czyli 220 V i 50 Hz, niezależnie od tego, jaka jest wielkość i jakość napięcia w sieci energetycznej. Wadą tych UPS-ów jest dużo wyższa cena niż urządzeń tej samej mocy offline i line interactive. Zasilacze online są stosowane przede wszystkim do serwerów oraz innych urządzeń (np. laboratoryjnych lub automatyki przemysłowej), które wymagają bardzo dobrej jakości zasilania. UPS-y pracujące w trybie true online najczęściej mają moc powyżej 3 tys. VA, ale można też spotkać urządzenia o mocy poniżej tysiąca VA. W przeszłości producenci oferowali wiele zasilaczy online o mocach nawet 500 – 600 VA, ale zostały wyparte z rynku przez dużo tańsze, a niewiele gorsze urządzenia pracujące w systemie line interactive. Ze względu na parametry i moc UPS-y true online są kupowane przez klientów instytucjonalnych. Są to firmy posiadające sieć komputerową oraz tzw. data center, czyli firmy, które oferują usługi przechowywania i przetwarzania danych poza macierzystą instytucją.
Podobne artykuły
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2018
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2018 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2017
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2017 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.