Miejsce dla elektroodpadów
Nowe rozporządzenie w sprawie kar za łamanie przepisów o recyklingu nie wnosi nic nowego. Jednak przy okazji wywołało dyskusję o usprawnieniu systemu sankcji, dotyczącą przede wszystkim kontroli punktów skupu złomu. Zdaniem organizacji odzysku przechwytują one elektroodpady, które są na wagę złota.

W treści opublikowanego w czerwcu 2008 r. rozporządzenia zawarto ustalenie mówiące, że inspektorzy ochrony środowiska mogą nakładać kary za nieprzestrzeganie przepisów o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Ma ono zmieniać umieszczony w ustawie błędny zapis, który mówił, że mandaty mogą nakładać inspektorzy handlowi nie zaś inspektorzy ochrony środowiska.
– To oczywista pomyłka pisarska, którą ostatnie rozporządzenie po prostu koryguje – mówi Katarzyna Biedrzycka, dyrektor Departamentu Współpracy Zagranicznej i Komunikacji Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. – Nic się więc nie zmienia, od początku oczywiste było, że to inspektorzy ochrony środowiska, nie kto inny, są uprawnieni do nakładania kar grzywny.
Według ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym za działanie wbrew jej zapisom ukarać można praktycznie każdą firmę uczestniczącą w systemie zbiórki i przetwarzania: importerów, producentów, sprzedawców, organizacje odzysku, recyklerów, firmy złomiarskie (tzw. punkty skupu złomu) itp., również użytkowników instytucjonalnych, jak i indywidualnych.
W praktyce jednak – jak mówią zarówno w organizacjach odzysku, jak i w samym Inspektoracie Ochrony Środowiska – inspektorom starcza sił, czasu i środków jedynie na kontrole dużych przedsiębiorstw i zakładów przetwarzania. Tymczasem organizacje odzysku (przypomnijmy: są to spółki, które w imieniu producentów i importerów organizują zbiórkę, recykling i odzysk starych urządzeń) chcą kar przede wszystkim dla punktów skupu złomu.
Duży się nie schowa
W 2007 r. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska sprawdził w sumie ponad 300 przedsiębiorstw – wynika z raportu inspektoratu o funkcjonowaniu systemu zbiórki. Zdaniem kontrolerów na kary zasłużyło 11 przedsiębiorców. Najczęściej nie wywiązywali się z obowiązków narzuconych przez ustawę – np. nie wysyłali do GIOŚ sprawozdań na temat wprowadzonego, zebranego i przetworzonego sprzętu lub wysyłali je, ale z błędami.
Zdaniem inspektoratu problemem jest fakt, że część firm nie zgłosiła się dotąd do rejestru firm zajmujących się zbiórką, odzyskiem i recyklingiem zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego (producenci, importerzy, sprzedawcy, zakłady przetwarzania, organizacje odzysku itd.). W 2007 r. zarejestrowało się w sumie 8,4 tys. firm (2,7 tys. importerów i producentów, 6,4 tys. zbierających elektroodpady, 99 zakładów przetwarzania, 65 firm prowadzących recykling lub odzysk, a także 5 organizacji odzysku). Rok wcześniej (w 2006 r.) rejestr GIOŚ obejmował 7,5 tys. firm. Zatem w 2007 r. nie przybyło zbyt wiele nowych pozycji w rejestrze inspektoratu.
Złomiarze pod lupę
Według organizacji odzysku kontrole i kary GIOŚ-u nie przyczyniają się do usprawnienia systemu zbiórki elektroodpadów. Przedstawicielom organizacji odzysku najbardziej zależy na uważnym przyjrzeniu się punktom skupu złomu, przez które przepływa spory – zdaniem naszych rozmówców – strumień elektronicznych odpadów. Firmy złomiarskie, przyjmując stare urządzenia, w żaden sposób ich nie przetwarzają, ale od razu przekazują je recyklerom, np. hutom.
W ten sposób koło nosa organizacjom odzysku przechodzą elektroodpady, o które walczą one, jak mogą – dla swoich klientów, czyli producentów i importerów sprzętu. Według przepisów muszą oni wykazać, że odbierają od użytkowników elektroniczny złom i przetwarzają go. Na razie trzeba zbierać tyle, ile się da. W przyszłym roku jednak mogą zostać wprowadzone tzw. limity zbiórki. Jeśli przedsiębiorcy nie zbiorą tyle odpadów, ile będą od nich wymagały przepisy, poniosą karę.
Dwa razy więcej
Z podsumowania za 2007 r. wynika, że w tym czasie zgromadzono ponad pół miliona ton zużytego sprzętu, co daje mniej więcej 0,7 kg w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski. Wielokrotnie już przytaczana na naszych łamach dyrektywa unijna mówi zaś o wymogu zbierania 4 kg elektroodpadów na mieszkańca każdego kraju UE. Stąd dążenie polskiego ustawodawcy do wprowadzenia obowiązku zbiórki określonych ilości zużytych urządzeń. Proponuje się, by było to około jednej czwartej masy sprzętu wprowadzonego w danym roku na rynek. To wyzwanie dla zbierających. W 2007 r. masa złomu teleinformatycznego stanowiła tylko 13 proc. masy nowych produktów tego samego rodzaju. Prawie dwa razy mniej niż może wynosić limit zbiórki. Co ciekawe, i tak był to najlepszy wynik w porównaniu z efektami zbiórki innych produktów (AGD, sprzęt medyczny, zabawki itd.). Według wyliczeń za drugą połowę 2006 r., kiedy system zaczynał kiełkować, wskaźnik poziomu zbiórki urządzeń teleinformatycznych był trzy razy niższy niż w 2007 r. – wynosił około 4 proc.
Szczelny system
Nic dziwnego, że organizacje odzysku dążą do zahamowania przepływu elektroodpadów przez punkty skupu złomu i przejęcia kontroli nad ich wędrówką od użytkownika do recyklera.
– Jestem jak najbardziej za tym, by dyscyplinować przedsiębiorców, których zakłady nie są przystosowane do demontażu WEEE (Waste Electrical and Electronical Equipment, czyli odpady elektryczne i elektroniczne – przyp. red.) – mówi Tomasz Partyka, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT. – Mogliby bez ponoszenia kosztów, nawet zarabiając na tym, przekazywać odpady elektryczne i elektroniczne za pośrednictwem organizacji odzysku do przygotowanych do tego zakładów.
Podobnie sądzi Gabriela Leszczyńska, prezes zarządu organizacji odzysku Auraeko.
– Inspektorzy ochrony środowiska powinni w pierwszej kolejności kontrolować punkty skupu złomu i wystawiać im wysokie mandaty za przyjmowanie zużytego sprzętu od mieszkańców – mówi szefowa Auraeko. – Kary powinni być na tyle dotkliwe, aby ten proceder był nieopłacalny.
Według Tomasza Partyki grzywny mogłyby wynosić nie około kilkuset czy kilku tysięcy złotych, ale sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych. Według przepisów organizacje odzysku niewywiązujące się ze swoich obowiązków mogą być ukarane grzywną wynoszącą nawet 500 tys. zł. Podobne konsekwencje grożą przedsiębiorcom, którzy wprowadzają na polski rynek sprzęt elektryczny i elektroniczny, ale nie zgłosili tego do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
– Budowanie systemu zaczyna się od edukacji, tworzenia całej skomplikowanej infrastruktury, a kończy na dyscyplinowaniu tych, którzy mimo ogromnych nakładów finansowych uczciwych użytkowników systemu starają się obejść przepisy i czerpać z systemu korzyści bez ponoszenia kosztów – uzasadnia swoją opinię na temat wysokości mandatów Tomasz Partyka.
Czyha w mroku
Natomiast według organizacji odzysku karanie użytkowników indywidualnych za wyrzucanie zużytych urządzeń w sposób niezgodny z przepisami (nadal można spotkać łąki czy lasy zaśmiecone starymi urządzeniami) mija się z celem. Przynajmniej dopóty, dopóki gminy nie zorganizują punktów zbiórki elektroodpadów.
– Przede wszystkim powinniśmy edukować społeczeństwo, a dopiero potem karać – uważa Gabriela Leszczyńska, prezes zarządu organizacji odzysku Auraeko. – Dlatego też należałoby zacząć od najprostszego kroku: zamieszczenia przy śmietnikach informacji o zakazie wyrzucania zużytego sprzętu, a także o wysokości kar z tym związanych. Jednocześnie trzeba byłoby podać adres najbliższego punktu zbiórki.
Tyle tylko że w tej chwili punktów zbiórki zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych jest jak na lekarstwo.
– Powinny je zorganizować gminy, które praktycznie nic w tej sprawie nie robią – zżymają się przedstawiciele organizacji odzysku. – Przecież gminy są zobowiązane przepisami tak samo jak firmy, na które nałożono obowiązek zbiórki i przetwarzania elektroodpadów. Tymczasem GIOŚ rozlicza przedsiębiorców z tego, co zebrali, oddali do recyklingu lub odzysku. Nikt zaś nie wyciąga konsekwencji za to, że gminy nie mają żadnego wkładu w tworzenie systemu zbiórki.
W Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska zdają sobie z tego faktu sprawę.
– Znamienne jest, że na 2478 gmin w Polsce, tylko około 250 podmiotów zarejestrowało się jako gminne przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej – czytamy w raporcie za 2007 r. na temat działania systemu zbiórki i recyklingu. – Nie wszystkie gminy czy związki gmin utworzyły takie przedsiębiorstwa, dlatego ich ilość w ocenie GIOŚ jest jednak bardzo mała.
Inspektorat pracuje nad nowelizacją ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym z 2005 r. i kwestia udziału gmin w zbiórce ma być wzięta pod uwagę.
Podobne artykuły
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2018
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2018 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2017
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2017 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.