Dell Computers rozpoczął w USA sprzedaż komputerów za pośrednictwem partnerów handlowych. Będą to pecety bez znaku firmowego producenta, a cena najprostszego modelu wynosi zaledwie 500 dol. Według polskiego oddziału Della taka forma sprzedaży nie będzie stosowana w żadnym kraju europejskim.

Jak powszechnie wiadomo, Dell Computers to jedyny dostawca pecetów, który sprzedaje swoje produkty bezpośrednio użytkownikowi końcowemu. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych Dell niespodziewanie rozpoczął sprzedaż komputerów za pośrednictwem sieci partnerskiej. W ten sposób sprzedawany jest nowy model o nazwie 510D i stosunkowo słabej w porównaniu z maszynami innych markowych producentów konfiguracji podstawowej (procesor Intel Celeron 1,7 GHz). Cena tego komputera dla dilera wynosi 499 dol. Dla porównania komputer Della o tej samej konfiguracji (model GX 260) kosztuje w Polsce równowartość 935 dol. Producent przewidział możliwość rozbudowy modelu 510D aż do mocnej maszyny z procesorem Pentium 4, 2 GB DDR RAM, dyskiem 80 GB i nagrywarką typu combo.

Między pecetami firmowanymi przez Della i modelem 510D występują dwie podstawowe różnice: 510D to whitebox i ma tylko roczną gwarację. Dzięki sprzedaży komputerów w wersji OEM Dell zamierza zwiększyć swoje obroty o 156 mln dol. Suma ta stanowi zaledwie pół procenta światowych przychodów producenta. Czy warto inwestować w sprzedaż w takiej formie, jeśli będzie stanowić tak mało znaczącą cząstkę przychodów?

Kevin Gilroy, wiceprezes HP, uważa, że realizacja pomysłu nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. – Nie można tak po prostu wyprodukować komputera do sprzedaży w kanale i udawać, że ma się program partnerski – mówi.

Również IBM nie sądzi, by sprawdził się nowy model sprzedaży Della. Na ile opinie te odzwierciedlają rzeczywistość, a na ile są reakcją gigantów rynku komputerów na próbę wejścia na ich terytorium, czyli sprzedaży w tradycyjnym kanale?

OEM-owe wersje komputerów Della nie trafią do Polski, ani na inne rynki europejskie. – Sprzedaż przez partnerów dotyczy tylko jednego produktu i tylko rynku amerykańskiego – powiedział Mirosław Grzyb, dyrektor marketingu polskiego oddziału Dell Computers. – Nie ma powodów, by Dell wprowadzał model 510D na innych rynkach.

Warto zwrócić uwagę, że sprzedaż komputerów bez loga firmy (za to tańszych o 30 proc.) może okazać się golem strzelonym do własnej bramki. Jeśli klient ma do wyboru komputer z logo Della albo ten sam bez logo i dużo tańszy, dlaczego miałby nie wybrać tego drugiego? To może spowodować, że sprzedaż zostanie na tym samym poziomie ilościowym, ale zmniejszy się wartościowo. Przecież nie tylko polski rynek jest bardzo czuły na cenę.