Wśród 500 największych firm w Polsce znajdziemy zaledwie 23 związane z informatyką. Tylko 18 z nich żyje wyłącznie ze sprzedaży produktów IT. W przypadku pięciu pozostałych (LG Electronics, Panasonic, Philips, Samsung Electronics i Siemens) duża część przychodów pochodzi z handlu sprzętem RTV, AGD itp. Na listy trafiło tym razem siedmiu producentów, tyle samo dystrybutorów oraz czterech integratorów. Rzecz jasna, przyporządkowanie części tych spółek do danego segmentu to duże uproszczenie. Przykładem jest Optimus, który zajmuje się zarówno produkcją pecetów, jak dystrybucją podzespołów oraz integracją. W tym roku w gronie liderów gospodarki zabrakło STGroup, ale stratę wynikłą z tego dla branży z nawiązką rekompensują debiutanci. Po raz pierwszy w zestawieniach pojawiły się: Incom, Vobis Microcomputer, Dell Computer, IBM i Ster-Projekt. Ubiegły rok zamknęło zyskiem trzynaście z osiemnastu największych firm informatycznych w Polsce. Do strat przyznał się tylko Optimus, a w czterech przypadkach nie podano danych dotyczących rentowności.

Zanim przejdziemy do bardziej dokładnej analizy sytuacji sektora informatycznego w 2001 r., chcemy zwrócić uwagę na różnice między oboma rankingami. Zestawienia opracowane przez 'Rzeczpospolitą’ i 'Politykę’ różnią się przede wszystkim kryteriami doboru liderów. Dziennik uszeregował podmioty gospodarcze według przychodów z działalności podstawowej (sprzedaży produktów i usług). Tygodnik uzależnił kolejność w rankingu od przychodów ogółem (wliczono na przykład operacje finansowe). Poza tym z listy 'Polityki’ wyłączono, uwzględnione przez 'Rzeczpospolitą’, instytucje finansowe (banki, towarzystwa ubezpieczeniowe i inne). Z tego względu łatwiej trafić na listę 'Polityki’ niż dziennika, a także zająć na niej wyższą pozycję.

Dużo spadków

Firmy IT nie tylko nie były obecne w ścisłej czołówce, ale nie zawsze potrafiły utrzymać pozycje osiągnięte we wcześniejszych rankingach. Co druga spółka spadła o kilka (np. Prokom), a nawet kilkaset (m.in. Lucent) miejsc w dół. W górę powędrowało zaledwie pięć. Ciekawa jest sytuacja HP który spadł o 8 oczek w zestawieniu 'Rzeczpospolitej’, a zarazem powędrował o 138 (!) pozycji w górę na liście opracowanej przez 'Politykę’. Trudno wyrokować, który segment kanału dystrybucyjnego osiągnął w 2001 r. najlepsze wyniki. Wydaje się jednak, że najlepiej wypadli dystrybutorzy. ABC Data, Tech Data, Action, AB oraz California Computer zajęły lepsze miejsca niż w poprzednich rankingach. Z dystrybutorów najsłabiej zaprezentował się Techmex, który zanotował spore spadki w obu zestawieniach.

Gorzej powiodło się producentom sprzętu. Jedynie HP poprawiło poprzedni wynik (choć tylko częściowo), zaś Optimus, Lucent i JTT okazali się, niestety, 'spadkowiczami’. Dobry wizerunek producentów ratuje trzech debiutantów – Vobis, Dell i IBM. Wśród integratorów zwraca uwagę dobry wynik ComputerLandu, który jako jedyny z dużych polskich integratorów zajął lepszą pozycję w niż w roku ubiegłym. Nie udało się to ani Prokomowi – ulubieńcowi sektora publicznego, ani Softbankowi, mimo że firma Aleksandra Lesza sprzedaje coraz więcej.

Rentowność wyższa od średniej

Słabsza postawa wielu firm IT to z pewnością powód jeśli nie zmartwienia, to z pewnością zadumy nad dalszym losem całej branży. Na szczęście w ubiegłym roku los obszedł się z nią lepiej niż z wieloma innymi sektorami gospodarki. Na kontach większości przedsiębiorstw po zapłaceniu podatków i uregulowaniu pozostałych obciążeń finansowych cały czas znajdowały się mniejsze lub większe sumy. Najbardziej zyskowny okazał się tym razem Prokom, który przy obrotach w wysokości ponad 930 mln zł, zarobił 51 mln zł. Nic dziwnego, że gdyński integrator uzyskał w 2001 r. najwyższy wśród firm IT wskaźnik rentowności brutto – 9,23 proc. Na drugim biegunie znalazł się Optimus.

Nowosądecka firma poniosła w ubiegłym roku niemal 7 mln strat i ujemny wskaźnik rentowności. Zachęcamy do bliższego przyjrzenia się rentowności brutto, gdyż jest ona ­ obok zysku netto ­ najlepszą miarą gospodarności każdej firmy. Wynika to z faktu, że wielu przedsiębiorców sztucznie zaniża zyski, aby nie płacić zbyt dużych podatków. Rentowność brutto nie jest natomiast zniekształcona zróżnicowanym opodatkowaniem poszczególnych firm. Cieszyć więc musi fakt, że średnia rentowność brutto firm IT (3,7 proc.) jest wyższa od średniej dla wszystkich 500 największych przedsiębiorstw (2,1 proc.).

Warto poza tym zwrócić uwagę na skłonność szefów spółek informatycznych do zatrudniania nowych pracowników. Czy to znak, że przybywało im w zeszłym roku zamówień? Chyba tak, albowiem trudno bowiem posądzać zarządy o prowadzenie polityki przerostu zatrudnienia, którą tak często spotykamy w państwowych firmach. Poważną redukcję przeprowadził tylko Optimus (o 157 osób w porównaniu z końcem 2000 r.). Pozostałe firmy w 2001 r. zatrudniły nowych ludzi. ComputerLand przyjął ich aż 50, a Incom blisko 40. Tymczasem w firmach z list 500 zatrudnienie spadło w tym czasie przeciętnie o około 4,5 proc.

Zarobki bez szaleństw

Pewnym zaskoczeniem może być wysokość przeciętnego rocznego wynagrodzenia w sektorze 'maszyny biurowe, komputery, elektronika’ (podajemy za 'Rzeczpospolitą’). Wynosi ono 38 tys. zł i jest niższe od zarobków w górnictwie (45,1 tys. zł), przemyśle wydawniczo-poligraficznym (44 tys. zł) i chemicznym (41 tys. zł), jak również w sektorze bankowym (47,4 tys. zł) i ubezpieczeniach (48,8 tys. zł). Długa lista segmentów gospodarki, w których lepiej się zarabia niż w branży IT świadczy o tym, że naprawdę dobrze zarabiają tu jedynie informatycy i kadra kierownicza. W branży, której najważniejsza jest wiedza, dobrze płaci się tylko tym, którzy mają wiedzę. Pozostali zarabiają tyle samo, a nawet mniej niż ich koledzy w kilku innych segmentach gospodarki, nawet jeśli są od nich bardziej wydajni. Dla porównania: ubiegłoroczny przychód na jednego zatrudnionego w górnictwie wyniósł niespełna 154 tys. zł, a w branży IT aż 555 tys. zł. Najbardziej zyskowny pod tym względem jest handel paliwami – przychód na jednego pracownika przekroczył tam 6,6 mln zł. Aby osiągnąć taki wynik, szefowie firm IT musieliby 12-krotnie zwiększyć sprzedaż. Ewentualnie raz jeszcze wymyślić Windowsa.