Idą spadki?
Podsumowując minione półrocze, producenci i dystrybutorzy są zgodni: sprzedaż komponentów jeszcze rośnie, ale ich ceny są coraz niższe. W efekcie obroty sprzedawców spadały, mimo że zachęceni atrakcyjnymi cenami klienci coraz częściej wybierali komponenty o bardzo wysokiej wydajności. Niewykluczone, że w drugim półroczu sprzedaż desktopów nie będzie już rosnąć.

Być może jeszcze za wcześnie na ocenę, jaki będzie 2008 rok w branży, wiele jednak wskazuje na to, że będzie to czas, w którym zaczniemy obserwować spadek popytu na desktopy. Zwłaszcza te składane przez resellerów. W drugim kwartale producenci narzekali na spadki obrotów, ale po upływie pierwszego półrocza diametralnie zmienili front – utrzymują, że ich sprzedaż w tym czasie jednak wzrosła. Nie wiadomo, na ile można wierzyć tym zapewnieniom, bo niestety nie wszyscy dystrybutorzy udzielili nam odpowiedzi na pytania dotyczące minionego półrocza. Możliwe, że informacjami o wynikach dzielili się z nami tylko ci, którzy mogli się pochwalić wzrostami. Na pewno z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku producentów. Na przykład Intel był daleki od ukrywania wzrostu sprzedaży w pierwszej połowie 2008 r. o 20 proc. (wobec I poł. 2007 r.). Za to AMD nie odpowiedziało na żadne z zadanych pytań. Wprawdzie AMD od jakiegoś czasu nie podaje już liczby sprzedanych procesorów, ale jest przecież wiele sposobów przekazania informacji o wynikach. Choćby metoda Intela, który zestawia bieżące wyniki sprzedaży z rezultatami w tym samym okresie poprzedniego roku.
Przetargi dźwignią handlu
W bieżącym roku, zwłaszcza w jego minionej połowie, bardzo ważną rolę odegrały przetargi państwowe.
– Z pewnością przetargi publiczne zneutralizowały spadek popytu i pomogły utrzymać dobry wynik zarówno dystrybutorom, jak i producentom – twierdzi Zbigniew Mądry, dyrektor handlowy i członek zarządu w AB.
Producenci, którzy wygrali w przetargach, w większości maszyn zastosowali procesory Intela, co z pewnością pomogło temu producentowi w zwiększeniu udziału w rynku. Trzeba koniecznie dodać, że z pierwszych podsumowań półrocza na rynku komputerów wynika, że wzrost popytu na desktopy wyniósł zaledwie kilka procent i to wyłącznie dzięki przetargom rozpisywanym przez sektor publiczny. Od stycznia do czerwca 2008 r. resellerzy wyprodukowali co najmniej kilkanaście procent maszyn mniej niż w tym samym okresie 2007 r.
Oczywiście nie we wszystkich przypadkach warunkiem utrzymania bądź powiększenia udziałów rynkowych było uczestnictwo w dużych przetargach. Przykładem jest Gigabyte.
–W pierwszym półroczu sprzedaliśmy dokładnie 360 819 płyt głównych, czyli ponad 97 tys. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku – mówi Tomasz Kwieciński, szef polskiego przedstawicielstwa Gigabyte’a. – Jak dotychczas dostawy na rzecz dużych przetargów publicznych, tj. ok. 6 – 7 tys. urządzeń, prawie nie wpłynęły na nasz wynik.
Wobec malejącej sprzedaży desktopów za pocieszające można uznać, że klienci coraz częściej kupują do swoich komputerów coraz droższe komponenty. Dotyczy to przede wszystkim urządzeń, które w największym stopniu decydują o wydajności maszyny, czyli procesorów i kart graficznych. W minionym półroczu jednym z najpopularniejszych układów był intelowski Core 2 Quad Q6600. Wśród kart graficznych bardzo szybko rosło zainteresowanie urządzeniami z chipsetami nVidii GeForce 8800 i 9600. Już dziś wiadomo, że trend wzrostowy będzie zachowany w drugiej połowie roku, bo AMD w lipcu rozpoczęło sprzedaż kart z układami Radeon 4850 i 4870 po bardzo atrakcyjnych cenach. Między producentami rozpoczyna się wojna cenowa i być może w jej wyniku już niebawem karty graficzne o najwyższej wydajności staną się standardem.
Komponenty drugiego planu
Jak wspomnieliśmy, o wydajności komputera decydują w największym stopniu: procesor i karta graficzna. O ile w przypadku tych produktów standardy zmieniają się szybko, to niektóre inne komponenty pozostają od kilku lat bez zmian. Najlepszym przykładem jest napęd optyczny. Od kilku lat niezmiennie, w minionym półroczu również, jest nim DVD RW. Producenci twierdzą, że ceny tak urządzeń, jak i nośników osiągnęły już najniższy możliwy poziom. Dalszy spadek cen nagrywarek jest możliwy jedynie za sprawą słabnącego wobec złotówki dolara. DVD RW to bez wątpienia najbardziej stabilny pod każdym względem komponent peceta. W zeszłym półroczu nie zmieniała się ani jego cena, ani wielkość sprzedaży w porównaniu z tym samym okresem 2007 r., ani udziały producentów. Najważniejszym dostawcą pozostaje LG, na drugim miejscu znajduje się Samsung, a trzeci jest Liteon. Kolejność mogłaby się zmienić jedynie wtedy, gdyby znaczącą rolę zaczęły odgrywać napędy optyczne nowej generacji, czyli Blu-ray. Jak wiadomo, Samsung nie ma jeszcze w ofercie tych produktów, zaś LG i Liteon wprawdzie już je proponują, ale za to chętnych do zakupu jest jak na lekarstwo. Według powszechnej opinii konsumenci wypatrują spadku cen, ale czy na pewno? Oczywiście, gdyby napęd Blu-ray kosztował niewiele ponad 100 zł, to użytkownicy kupowaliby go i to nawet nie w celu oglądania filmów w najwyższej rozdzielczości. Tak było kilka lat temu, gdy wszyscy już kupowali napędy DVD RW, ale ich nie używali, bo popyt na nośniki DVD R był znikomy. Napędy cieszyły się popytem tylko dlatego, że były tanie. Podobnie mogłoby być zapewne z Blu-rayem. Tyle tylko że urządzenia z niebieskim laserem są cały czas bardzo drogie i, wnioskując z rozmów z producentami, nieprędko potanieją.
Tymczasem coraz tańsze są pamięci flash o dużych pojemnościach. Pamięć taka może być nośnikiem np. filmu o rozdzielczości HD. W takim przypadku zamiast kupować płyty Blu-ray, można by kopiować ich zawartość na twardy dysk. Z pewnością ucieszyłoby to producentów, bo standardowa pojemność dysku wcale nie rośnie zgodnie z zeszłorocznymi prognozami. W pierwszych sześciu miesiącach 2008 r. najpopularniejsze były ciągle napędy o pojemnościach 160 i 250 GB, tak samo jak rok temu! W AB dyski o pojemności 250 GB stanowiły 30 proc. sprzedaży, zaś 320 GB – tylko 10 proc. W Actionie najwięcej – bo 25 proc. – sprzedano urządzeń o pojemności 160 GB. Dlaczego tak się dzieje? Dystrybutorzy twierdzą, że w przypadku dysków o pojemnościach do 320 GB cena jednego gigabajta jest podobna. Znaczące różnice są widoczne przy bardzo dużych pojemnościach.
–Dysk o pojemności 250 GB kosztuje mniej niż 100 zł, więc koszt 1 GB to 40 gr – mówi Zbigniew Mądry. – Aby za 1 GB zapłacić 30 gr, trzeba kupić dysk 750 GB.
Zdaniem Reginy Israel, Corporate Communications Manager EMEA w Seagate, średnia pojemność dysku w tym roku wyniesie 500 GB. Producenci są jednak optymistami. Seagate już w sierpniu rozpocznie produkcję dysku 3,5-calowego o pojemności 1,5 TB.
Typowy pecet z pierwszej połowy 2008 roku miał więc najczęściej dysk o pojemności 250 GB, napęd DVD RW, 2 GB pamięci RAM i obudowę w cenie nieznacznie przekraczającej 100 zł. Niemal z takich samych komponentów składany był desktop rok temu…
Podobne artykuły
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2018
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2018 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2017
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2017 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.