Ostatnio pisaliśmy o dużym zainteresowaniu klientów najnowszymi kartami graficznymi AMD. W lipcu br. producenci kart z również najnowszymi chipsetami nVidii bardzo mocno zredukowali ceny swoich produktów (co dowodzi dużej popularności Radeonów z serii 4000). Spadki cen zanotowano w nVidii aż dwa razy w ciągu jednego miesiąca – taka sytuacja jeszcze nigdy się nie zdarzyła. Zaraz po premierze, czyli na początku lipca, karta graficzna z najbardziej wydajnym układem nVidii G280 kosztowała równowartość 600 dol. Zaraz potem cena spała radykalnie, bo do 470 dol., zaś w drugiej połowie lipca uległa redukcji o kolejnych 20 dol. Trzeba zaznaczyć, że jeszcze nigdy w najnowszej historii peceta karta graficzna o największej wydajności nie kosztowała mniej niż 450 dol., i to zaraz po premierze.
Taka polityka cenowa największego dostawcy chipsetów była oczywiście reakcją na działania konkurenta – AMD. Ten ostatni święci teraz triumfy, ale dystrybutorzy zwracają uwagę, że w lipcu karty z serii 4000 kosztują bardzo mało, praktycznie tyle samo co niesprzedane jeszcze zapasy urządzeń poprzedniej generacji z serii 3000. To oznacza, że najprawdopodobniej nikt ich już nie kupi, chyba że cena będzie odpowiednio atrakcyjna w porównaniu z najnowszymi konstrukcjami. Jeśli tak się stanie, to zyski płynące z dobrych wyników sprzedaży nowych kart zostaną zredukowane za sprawą strat wynikłych z upłynniania zapasów magazynowych.