DDR-y w standardzie
Producenci chipów DRAM mogą najprawdopodobniej uznać mijający rok za początek końca kłopotów. Z każdego zainwestowanego dolara odzyskują ponad 90 centów, czyli przeszło dwukrotnie więcej niż rok temu. Rok 2002 jest ważny także z innego powodu: wysłużony standard pamięci SDRAM został ostatecznie zastąpiony przez DDR-y.

Rynek układów scalonych DRAM (Dynamic Random Acces Memory) należy z pewnością do najbardziej niestabilnych w całej branży IT. Bywają miesiące, w których ceny wzrastają o 100 proc. lub spadają nawet o 50 proc. Wiele wskazuje jednak, że sytuacja powoli się stabilizuje.
Cenowa huśtawka
Ubiegły rok przyzwyczaił nas do ciągłych spadków cen modułów RAM. W listopadzie kosztowały 3-krotnie mniej niż w styczniu. Tak duża redukcja była skutkiem nadprodukcji i konkurencji między dostawcami chipów DRAM. Radykalna zmiana nastąpiła w połowie listopada 2001 r., gdy niemal z dnia na dzień pamięci dwukrotnie podrożały. Wprawdzie zaraz zanotowano spadki, jednak od listopada 2001 r. do kwietnia 2002 r. pamięci systematycznie drożały. W maju znowu zaczęły raptownie tanieć. Za 'winnego’ tej huśtawki cenowej uznaje się Hyniksa, jednego z największych dostawców kości do produkcji pamięci. O kłopotach, czyli zadłużeniu tego producenta, wiadomo było już od dawna. Pod koniec 2001 r. mówiło się, że zostanie wykupiony przez innego giganta, Microna, a nowy właściciel znacznie zredukuje produkcję kości w fabrykach Hyniksa. W połowie kwietnia 2002 r. transakcja była już niemal pewna. Firmy podpisały wstępną umowę, na mocy której tajwański producent miał zostać sprzedany za 3,2 mld dol. Wykupienie, a następnie zredukowanie produkcji drugiego pod względem wielkości gracza na tym rynku, oznaczałoby gwałtowny spadek podaży chipów. Wizja tej transakcji utrzymywała ceny pamięci na wysokim poziomie. Jednak w maju, gdy Hynix wycofał się z rozmów z Micronem, zaczęły gwałtownie spadać.
– Prawdopodobnie Hynix, widząc poprawę na rynku w pierwszym kwartale 2002 r., uznał, że to początek koniunktury i sam poradzi sobie z zadłużeniem – mówi Paweł Śmigielski, business development manager Kingston Technology w Polsce.
Optymizm Hyniksa okazał się przedwczesny. Przypomnijmy, że zadłużenie producenta to 6 mld dol., czyli prawie dwa razy tyle, ile wynosiła w kwietniu wartość rynkowa firmy. Znaczne spadki cen pamięci w drugim kwartale roku spowodowały, że Hynix powrócił do rozmów z Micronem, ten jednak nie jest już zainteresowany transakcją na wcześniejszych warunkach. Jeśli koreański producent nie zostanie kupiony, najprawdopodobniej po prostu upadnie (jego udział w rynku systematycznie się zmniejsza: z 19,5 proc. w 1999 do 14,5 w 2001 r.).
– W tym roku oczekujemy decyzji, czy Hynix odpadnie z gry jako producent DRAM-ów – mówi Radosław Jabłoński, prezes zarządu w RAM Components. – Przy obecnych cenach producent ten nie może inwestować w nowoczesne maszyny i coraz bardziej zostaje w tyle za konkurencją.
Niezależnie od losów Hyniksa teraz ceny pamięci wracają do poziomu z pierwszego kwartału. Zdaniem Wiesława Wilka, prezesa Wilk Elektronik, nie należy spodziewać się dalszych raptownych zmian.
– Ceny DDR-ów będą rosły do połowy listopada, potem nastąpi ich spadek i wzrost cen SDRAM-ów – twierdzi Wiesław Wilk.
Nowy standard
Tendencja wzrostowa dotyczy głównie modułów DDRRAM. Od początku trzeciego kwartału systematycznie, choć wolno, drożeją pamięci DDR 128 i 256 MB. Po dużym spadku wartości DDR 512 MB, który miał miejsce w czasie wakacji, cena tych modułów jest niemal stabilna od września. Największym spadkom podlegają ceny modułów SDRAM. Coraz tańsze są wszystkie modele: 128, 256 i 512 MB. Sytuacja ta dobrze oddaje tendencje zmian standardu na rynku pamięci.
– W drugiej połowie 2002 roku produkcja chipów DDR po raz pierwszy była większa od produkcji SDRAM – mówi Wiesław Wilk. – Obecnie największe zapotrzebowanie na DDR-y notuje się w Europie Zachodniej, gdzie ich sprzedaż stanowi 80 proc. rynku pamięci. W Polsce DDR-y zajmują 60 proc. Spodziewam się, że w grudniu ich udział wzrośnie do 70 proc.
Oznacza to, że wkrótce definitywnie z rynku znikną obecne na nim od 4 lat moduły SDRAM, a standardowym modułem, montowanym w komputerach w przyszłym roku, będzie DDRRAM 256 MB. Zdaniem Wiesława Wilka najbliższe 2 lata będą należały do technologii DDR, zmieniać się będzie jedynie częstotliwość pracy chipów.
– Wiodącym standardem w 2003 r. będzie DDR 266 MHz, a na popularności będzie zyskiwał DDR 333 MHz. Pod koniec przyszłego roku udział DDR 333 MHz w rynku może wynosić 80 proc. – twierdzi Wiesław Wilk. – Rambus prawdopodobnie zniknie, przynajmniej przestanie być stosowany jako pamięć do PC. Na początku 2005 r. wejdą do użytku być może całkiem nowe technologie będące obecnie w fazie testowej.
Paweł Śmigielski uważa, że DDR-y będą standardem jeszcze w 2004 r., po czym nadejdzie era RDRAM.
– Spodziewam się, że za dwa lata znajdą się na rynku DDR 533, a może nawet 666 MHz – mówi. – Będzie to jednak kres możliwości tej technologii, a następcą DDR-ów zostaną pamięci RDRAM.
Polski przedstawiciel Kingston Technology nie wyklucza, że RDRAM-y znajdą uznanie wcześniej niż za 2 lata.
– Dużo zależy od Intela. Jako dostawca jednocześnie procesorów i chipsetów płyt głównych może wpłynąć na standard pamięci. Zwiększenie popularności pamięci RDRAM leży też w interesie Rambusa, jest bowiem twórcą tej technologii – mówi Paweł Śmigielski. – Warto też zauważyć, że złożony proces produkcji RDRAM-ów wykluczyłby z rynku mniejszych producentów, których park maszynowy na nią nie pozwala. Byłaby to bardzo dobra sytuacja dla największych dostawców pamięci.
Wydaje się jednak, że takie prognozy przyszłości RAM są przedwczesne, zwłaszcza teraz, gdy DDR-y zaczęły być standardem. Obecnie ważniejszą sprawą jest odpowiedź na pytanie, jakie DDR-y kupować.
Panowie, kupujcie markowe
U dystrybutorów można kupić trzy rodzaje modułów RAM, różniące się jakością: moduły markowych dostawców (np. Kingston Technology), OEM oraz 'downgrady’ (patrz: wypowiedź Wiesława Wilka).
– Koszt interwencji serwisu, na jaki narażają się firmy montujące w swoich komputerach pamięci najgorszego gatunku, przewyższa cenę modułu – mówi Paweł Śmigielski. – Do tego trzeba dodać niewymierne koszty związane z utratą wiarygodności dostawcy sprzętu.
Pamięci operacyjne muszą być tak skonstruowane, by współpracowały z każdym procesorem i każdym chipsetem płyty głównej, a kombinacji jest bardzo wiele. Dlatego warto kupować moduły największych i znanych producentów, którzy dokładnie testują swoje produkty. Istnieje ok. 70 parametrów służących do sprawdzenia jakości pamięci. Obok katalogowych danych, jak czas dostępu czy szybkość, bardzo ważnym parametrem jest czas reakcji na zmniejszenie napięcia zasilania. Moduły markowych producentów, w wyniku problemów z zasilaniem, tracą od 5 do 10 proc. danych. Inne mogą stracić nawet 30 proc., co zwykle wiąże się z problemami z działaniem komputera. Oczywiście argumentem przemawiającym za zakupami gorszych pamięci jest ich cena. Są tańsze od markowych o kilkanaście procent, ale przy cenie kompletnego zestawu komputerowego kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt złotych nie ma znaczenia.
Podobne artykuły
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2018
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2018 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2017
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2017 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.