CRN Polska: Firma powstała w 1994 roku. Jakie były początki działalności i co się zmieniło przez te kilka lat?

Marcin Żelechowski: Na początku współpracowaliśmy z Pro-Techem. Polegało to na zamawianiu całych zestawów komputerowych i odsprzedawaniu ich klientowi końcowemu. Obecnie taki system sprzedaży nie do końca się sprawdza. Każdego klienta należy traktować indywidualnie. Kilka lat temu wiedza społeczeństwa na temat techniki komputerowej była znikoma. Czy było lepiej, czy gorzej? Biorąc pod uwagę stan naszej gospodarki i zasobność portfeli klientów, sprzedaż sprzętu komputerowego była znacznie łatwiejsza. Teraz trzeba starać się zatrzymać przy sobie klienta. Liczy się nie tylko moment sprzedaży, ale stały kontakt z kupującym. Dlatego rozwinęliśmy umowy serwisowe. Dzięki nim zdobywamy zaufanie klientów.

CRN Polska: Większość firm przekształca działalność na usługową, twierdząc, że nie można się utrzymać z samej sprzedaży. Jakie jest pana zdanie?

Marcin Żelechowski: Podstawową formą naszej działalności jest sprzedaż komputerów i wszystkiego, co z nimi związane. Firma, która zajmuje się wyłącznie sprzedażą, nie ma racji bytu. Świadczenie usług procentuje tym, że klient swoje zapotrzebowania kieruje do firmy, w której kupił komputer. Usługi stanowią coraz większą część naszej działalności, zwłaszcza wspomniane wcześniej usługi serwisowe. Rośnie popyt na projektowanie stron WWW i serwery wirtualne. Wiele współpracujących z nami firm nie zatrudnia osób zajmujących się komputerami. To nasi fachowcy przeglądają stanowiska i sprawdzają sprzęt w tych przedsiębiorstwach. Instalujemy również sieci komputerowe.

CRN Polska: Co jest łatwiejsze: sprzedać sprzęt, czy zainstalować sieć?

Marcin Żelechowski: Zdecydowanie łatwiej najpierw zachęcić klienta do zakupu sprzętu, a później zaproponować mu zainstalowanie sieci. Klient jest zadowolony, gdyż wszystkim zajmuje się jedna firma.

CRN Polska: Podobno nie da się też pracować bez sklepu internetowego, tak twierdzi większość firm komputerowych. Finako-Plus nie prowadzi sprzedaży online. Dlaczego?

Marcin Żelechowski: Uważam, że sprzedaż internetowa w Polsce to nie to samo co za granicą. Internet jest tam bardzo popularny i zakupy robi się w dużej mierze za pośrednictwem sieci. Mentalność polskiego klienta jest zupełnie inna. Zanim dokona zakupu, musi towar obejrzeć, dotknąć. W naszym kraju sklep internetowy jest raczej modą, a nie sposobem na osiągnięcie zysku. Myślę, że w niedługim czasie także nasza firma będzie mogła zaproponować klientom taką formę zakupu. Nie będziemy się jednak spodziewać wielkich wzrostów sprzedaży.

CRN Polska: Jako jedyna firma IT w Bydgoszczy otworzyliście własną kawiarenkę internetową. Skąd taki pomysł?

Marcin Żelechowski: Naszymi głównymi odbiorcami były do tej pory firmy i instytucje. Otwierając kawiarenkę, chcieliśmy poszerzyć grono klientów o osoby prywatne. Istnieje bardzo krótko, dlatego profil jej działalności jeszcze się nie wykształcił. Klientami są przede wszystkim ludzie młodzi, którzy korzystają z Internetu tylko po to, by porozmawiać na czacie lub pograć w ulubione gry. Z biegiem czasu mamy zamiar przekształcić kawiarenkę w swoistego rodzaju klub komputerowy. Chcielibyśmy, by raz na jakiś czas pojawiała się w niej osoba, która potrafiłaby odpowiedzieć na pytania użytkowników komputerów. Okazuje się, że nie wszyscy wiedzą jak zainstalować określony program czy urządzenie. Myślę, że warto pomagać użytkownikom domowych komputerów. Chcemy także wstawić do kawiarenki 8-bitowe komputery. Służyłyby do zabawy. Mało kto już pamięta Atari czy ZX Spectrum.

CRN Polska: Jak należy sobie radzić w trudnych czasach, które mocno dotknęły branżę IT?

Marcin Żelechowski: Jeżeli obecnie jest firma, która nie ma problemów, powinno się ją pokazywać w mediach. Każda firma, niezależnie od wielkości, boryka się z problemami, które w dużym stopniu dotyczą finansów. Każdy zastanawia się, czy inwestować dalej i co się będzie działo na rynku IT. Dotyczy to w równym stopniu dużych dostawców i małych firm resellerskich. Jednak jest na to prosta rada. Należy się cieszyć każdym, choćby małym zwycięstwem, a jeśli coś nie wychodzi, rachunek sumienia należy zacząć od siebie, a nie zrzucać winę na stan gospodarki. Poza tym należy robić to, co się lubi. My mamy to szczęście, że pracując dla siebie, robimy to, co lubimy.