Czekając na popyt
Sprzedaż komputerów stacjonarnych spada na łeb na szyję. W pierwszym półroczu 2009 rozprowadzono ich około 450 tys., czyli o 40 proc. mniej niż w tym samym okresie 2008. Producenci są jednak zdania, że w drugiej połowie roku sytuacja się poprawi. Ciekawe, że sprzedaż sprzętu markowego spadała szybciej niż C-brandów, których rynkowy udział znowu sięga 60 proc.

Popyt na komputery stacjonarne skurczył się w pierwszych sześciu miesiącach 2009 r. o 40 proc. Sprzedaż notebooków najprawdopodobniej utrzymała się na zeszłorocznym poziomie. Trzeba jednak pamiętać, że w przeszłości zapotrzebowanie na sprzęt przenośny zwiększało się co roku o 100 proc. W 2008 r. zanotowano wzrost 40-procentowy, a w bieżącym roku już zerowy. Tak było w pierwszym półroczu, a co nas czeka w drugim? Już w przewidywaniach dotyczących 2009 r. producenci wspominali, że będzie to trudny rok, ale w III kwartale sytuacja się poprawi dzięki wzmożonym zakupom związanym z początkiem roku szkolnego. Czy tak będzie na pewno, nie wiadomo, ale jest jeszcze coś, co napawa optymizmem.
– W sierpniu ogłoszono więcej przetargów niż przez wszystkie dotychczasowe miesiące 2009 r. – twierdzi Tadeusz Kurek, prezes zarządu NTT System.
Oczywiście nie wiadomo, czy ogłoszone właśnie przetargi zostaną rozstrzygnięte i zrealizowane w bieżącym roku, z pewnością jednak wiadomość ta jest światełkiem w tunelu dla producentów komputerów, bo w pierwszym półroczu 2009 r. wielu z nich miało bardzo słabe wyniki.
„Więcej”
C-brandów
Najlepszym przykładem jest NTT System, który od stycznia do czerwca 2008 sprzedał 73 tys. maszyn stacjonarnych, a w tym samym okresie 2009 r. – ponad 30 tys. mniej. Mimo tak dużego spadku, wieloletni lider polskiego rynku zdołał utrzymać swoją pozycję. Jeszcze słabszy wynik odnotował Action, któremu rok temu udało się wyprodukować 60 tys. desktopów, a w 2009 niewiele ponad 7 tys. Jedynym krajowym dostawcą dobrze radzącym sobie w trudnej sytuacji jest Komputronik, który prawie utrzymał poziom sprzedaży z zeszłego roku.
Spośród producentów międzynarodowych dobrze wypadł Dell. Dzięki sprzedaży 29 tys. komputerów stacjonarnych awansował na drugie miejsce, choć jest to wynik dużo słabszy od zeszłorocznego (45 tys.). Tuż za nim znalazło się HP – 28 tys. desktopów. Na tle tak dużych spadków, jakie zanotowali przede wszystkim dostawcy markowego sprzętu, zwłaszcza krajowi, w minionym półroczu znacznie wzrosły udziały komputerów C-brandowych. Od stycznia do czerwca 2009 resellerzy wyprodukowali co najmniej 250 tys. desktopów, co oznacza spadek o ponad 35 proc. w stosunku do produkcji z tego samego okresu 2008 r. Ale jeszcze bardziej zmniejszył się popyt na B-brandy. W pierwszej połowie bieżącego roku powstało ich mniej niż 100 tys., a rok temu – grubo ponad 200 tys. W efekcie udział C-brandów w polskim rynku desktopów znowu wyniósł 60 proc.

Będą przetargi
Jak wspomnieliśmy, w drugiej połowie roku zanosi się na wzrost sprzedaży komputerów stacjonarnych ze względu na ogłoszone przetargi. Producenci twierdzą też, że wielu klientów skusi się na zakup komputera z uwagi na bardzo atrakcyjne ceny sprzętu i rozpoczęcie sprzedaży nowego systemu operacyjnego Microsoftu.
– Najważniejszą zmianą w drugiej połowie roku będzie wprowadzenie na rynek Microsoft Windows 7 – ocenia Marcin Brzeziński, pełnomocnik prezesa zarządu Actionu. – Liczymy, że pojawienie się nowego systemu operacyjnego znacznie zwiększy udział w sprzedaży gotowych komputerów z zainstalowanym oprogramowaniem. Rynek nie zdążył się odzwyczaić od XP, a równocześnie Vista nie była popularna wśród użytkowników. Windows 7 rozwiąże problemy obu poprzednich systemów, które bardzo szybko znikną z rynku. Spodziewamy się, że znacznie wzrośnie sprzedaż urządzeń wyposażonych w fabrycznie instalowany system operacyjny w dużych sieciach handlowych.
Konfiguracje sprzętu oraz jego ceny w pierwszej połowie roku prawie się nie zmieniły.
– Ceny desktopów pozostają bez zmian, nawet mimo różnic w kursie dolara – mówi Marcin Brzeziński. – Najczęściej wybierana konfiguracja komputerów biznesowych to: Intel E5200, 1 GB RAM, 160 HDD, VGAOB, DVDRW, Vista Business (cena 1,3 tys. zł netto), a typowa konfiguracja sprzętu do użytku domowego: Intel E7400, 3 GB RAM, 320 HDD, GF 9500 GT, Vista Home Premium (1,5 tys. zł netto).
Zdaniem przedstawiciela Actionu, jeśli klient dysponuje kwotą ponad 1,5 tys. zł netto, częściej decyduje się na komputer przenośny niż stacjonarny.
O ile w pierwszej połowie roku ceny i konfiguracje praktycznie pozostawały takie same, o tyle w drugim półroczu należy się spodziewać bardzo dużych zmian. Być może już niedługo typowy desktop będzie wyposażony w dysk o pojemności 1 TB i pamięć DDR3, bo ceny tych komponentów znacząco spadają. We wrześniu Intel wprowadził do sprzedaży procesory z serii i5 w nowej obudowie, która ma się stać standardem na najbliższe lata. Rośnie też zainteresowanie małymi obudowami SFF (Small Form Factory).
Podobne artykuły
All-in-One ciągle optymistycznie
Zarówno producenci, dystrybutorzy, jak i firmy analityczne opiniują, że sprzedaż komputerów AiO się zwiększy. Choć na razie jest niewielka, to ciągle rośnie i jest jednym z czynników, który podtrzymuje posępny, jak się go ostatnio często określa, rynek pecetów.
Dochodowy serwis
Resellerzy zarabiają coraz mniej na sprzedaży sprzętu, a coraz więcej na świadczeniu usług – wynika z Barometru CRN Polska. W bieżącym roku źródłem ponad 60 proc. przychodów jest działalność usługowa, której najważniejszy element stanowi serwis sprzętu. Sprzedaż pecetów, peryferii i komponentów generuje niespełna 40 proc. obrotu.
Desktopy do biur
W I półroczu 2009 rynek desktopów przeżył załamanie. Sprzedaż zmniejszyła się o około 40 proc. Czy spadek popytu oznacza, że era tradycyjnych pecetów przemija i zastąpią je notebooki? A może ich funkcje przejmą inne urządzenia? Producenci są zgodni, że zapotrzebowanie na komputery stacjonarne będzie maleć. Większość uważa jednak, że desktopy nadal będą często kupowane przez sektor publiczny i firmy.