Minione dwanaście miesięcy było szczególne dla rynku kas i drukarek fiskalnych. Wraz z pierwszym dniem 2001 roku wszystkie urządzenia fiskalne sprzedawane w Polsce powinny były mieć nowe homologacje (tzw. homologacje 2001). Taki dokument otrzymywały urządzenia spełniające nowe wymagania techniczne Ministerstwa Finansów. Była to wielka szansa dla firm, które przed końcem 2000 roku wprowadziły do oferty kasy i drukarki spełniające te wymagania. Rynek miał należeć tylko do nich. Okazało się jednak, że urzędnicy ulegli naciskom pozostałych przedsiębiorców i przesunęli termin na 1 lipca. W efekcie pierwsza połowa roku upłynęła pod znakiem promocji i wyprzedaży całej masy urządzeń bez nowej homologacji.

Spowodowało to spadek cen, lecz jednocześnie zwiększyło popyt – wspomina Bartłomiej Hercog, prezes Herc Systemy Elektroniki Użytkowej. – Po 1 lipca nastąpiło naturalne zubożenie oferty urządzeń (liczba modeli spadła wtedy do około 20). Ceny wzrosły, ale 'rozdmuchany’ popyt nie malał. W rezultacie zyski firm, które spóźniły się z przystosowaniem urządzeń do nowych przepisów, znacznie spadły. W miarę upływu czasu dostosowały jednak swoje urządzenia do aktualnych wymagań fiskusa i rynek wrócił do równowagi.

W drugiej połowie roku okazało się, że zgodnie z nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości w punktach sprzedaży napojów alkoholowych (z wyjątkiem piwa) muszą stać kasy fiskalne służące wyłącznie do tej sprzedaży. A zatem nawet w niewielkim sklepie spożywczym, który oprócz podstawowych artykułów żywnościowych sprzedaje wódkę czy wino, powinna stanąć jeszcze jedna kasa fiskalna. Firmom obsługującym sklepy spożywczo-monopolowe zmiana przepisów przyniosła dodatkowe zyski.

Kasa jak taksometr

Zdaje się, że 2002 rok nie będzie obfitował w równie istotne wydarzenia, jak 2001. Chyba żeby uznać za takie objęcie obowiązkiem stosowania kas fiskalnych taksówkarzy (ich liczbę ocenia się na około 100 tysięcy), zgodne z Rozporządzenie ministra finansów z 20 grudnia 2001 roku. Tego typu urządzenia będzie też musiała kupić niemała grupa podatników rozliczających się w formie karty podatkowej (tzw. kartowicze). Do wyjątków należą między innymi firmy jednoosobowe, a zatem takie, które nie zatrudniają pracowników. Przepisy dotyczące pozostałych placówek usługowych i handlowych w zasadzie nie uległy zmianie (obrót 40 tys. złotych za 2001 rok – termin fiskalizacji 1 marca oraz obrót 20 tys. złotych osiągnięty w 2002 roku i dwumiesięczny termin fiskalizacji).

Z decyzji fiskusa cieszy się między innymi Dariusz Jarzyna, wiceprezes Datecsu: – Stopniowo obowiązek stosowania urządzeń fiskalnych obejmuje wszystkich z małymi wyjątkami, którzy prowadzą jakąkolwiek działalność usługową i handlową – mówi.

Szacuję, że w tym roku liczba samych 'kartowiczów’, którzy będą musieli po raz pierwszy kupić kasy, może sięgnąć 100 – 150 tysięcy. Gdyby moje przewidywania potwierdziły się, w 2002 roku polski rynek mógłby wchłonąć nawet 150 – 200 tysięcy kas i drukarek fiskalnych. W ramach tzw. rynku odnawialnego sprzedanych zostanie prawdopodobnie około 25 tysięcy urządzeń. Zapowiada się zatem całkiem dobry rok.

Wiceprezes i współzałożyciel Datecsu podkreśla, że w ubiegłym roku drastycznie zmniejszyła się liczba producentów i importerów. Warunki 'homologacji 2001′ spełnia teraz około 60 urządzeń oferowanych przez niespełna 20 producentów i importerów. Wcześniej ten sam rynek obsługiwało dużo więcej, 30 – 40 firm z blisko 150 modelami w ofercie. Sytuacja, którą mamy obecnie, nie powinna się zmienić w niedalekiej przyszłości. Nowi gracze z pewnością będą się pojawiać na tym rynku, ale nie będzie ich zbyt wielu. Zwraca się uwagę na fakt, że rynek urządzeń fiskalnych jest bardzo hermetyczny. Trudno ludziom znikąd zbudować sieć dilerską, czyli przekonać resellerów do siebie i swojej oferty. I rzeczywiście. W ubiegłym roku pojawiło się tylko dwóch nowych dostawców. Obie firmy założone były przez 'starych wyjadaczy’ – Datecs przez Dariusza Jarzynę (wcześniej wiele lat pracował w Torellu i Apollo Electronics), a Innova przez Mirosława Baranowskiego, twórcę drukarek i kas fiskalnych produkowanych przez Posnet, oraz Bartłomieja Nowaka, wieloletniego dyrektora technicznego tej firmy.

Teraz drukarki?

Na przyszły kształt polskiego rynku kas i drukarek fiskalnych pewien wpływ będzie mieć niewątpliwie nowelizacja ustawy o VAT. Wynika z niej, że z budżetu państwa dofinansowany będzie jedynie zakup pierwszych kas fiskalnych. Firmy, które będą wymieniać sprzęt (pamiętajmy, że pamięć fiskalna starcza średnio na pięć lat), według noweli nie będą mogły liczyć na 50-procentowy zwrot wartości kasy czy drukarki. Nowela ma wejść w życie 1 lutego 2002 roku (jeśli zostanie
w tym kształcie przyjęta przez parlament i podpisana przez prezydenta).

Zakładany przez nowelizację brak odliczeń znacząco zmieni tzw. odnawialny rynek urządzeń fiskalnych – komentuje Bartłomiej Hercog. – Sądzę, że firmy zmuszone do wymiany starej kasy, będą wolały kupić najtańszego peceta i drukarkę fiskalną. Wyniesie je to niewiele drożej niż zakup kasy fiskalnej (bez odliczenia), a możliwości komputera są przecież większe. Pozostali wybiorą tanią kasę. W rezultacie najgorzej będzie sprzedawać się (na rynku odnawialnym) kasy średniej klasy i kasy systemowe, czyli te najdroższe.

Postępująca wymiana kas na systemy komputerowe (pecet plus drukarka) zmusi resellerów do przestawienia się na usługi związane z integracją systemów komputero-kasowych. Przy niskich marżach uzyskiwanych na sprzedaży i serwisie kas fiskalnych rosnący rynek tych systemów (czyli rynek usług) może być dla resellerów, zdaniem Bartłomieja Hercoga, prawdziwą żyłą złota.

Na tzw. rynku pierwotnym należy spodziewać się wysokiej sprzedaży od początku roku. Urządzenia fiskalne będą kupować firmy, które wykazały za cały 2001 rok obroty wyższe niż 40 tys. złotych (mają czas do 1 marca). Także wielu przedsiębiorców, którzy wymieniają kasę na nową, będzie chciało skorzystać z odliczenia w ostatnim terminie, czyli jeszcze w styczniu. Niektórzy kupią więc kasę czasem nawet na wyrost.

W dalszych miesiącach do grona klientów zawita duża grupa 'kartowiczów’ (mają czas do 30 czerwca), a potem (od 1 października) zaczną kupować pierwsi taksówkarze. Zdaje się więc, że 2002 rok 'kasiarze’ będą wspominać jako dobry lub bardzo dobry.