CRN Polska: 1 lipca 2002 r. został utworzony dział administracji rządowej pod nazwą informatyzacja. Odpowiedzialnością za nią premier obarczył prof. Michała Kleibera, który kieruje Komitetem Badań Naukowych (docelowo Ministerstwem Nauki i Informatyzacji) oraz pana, jako podsekretarza stanu w KBN (a następnie w MNiI). Jednym z najważniejszych zadań, jakie według mnie przed panem stoją, będzie zorganizowanie serii audytów systemów informatycznych administracji publicznej. Kiedy się one rozpoczną w poszczególnych resortach i jak długo będą trwały?

Wojciech Szewko: Przeprowadzenie audytów nie jest i nigdy nie było najważniejszym z zadań. Audyty są niezbędne, ale w pierwszej kolejności tych systemów, które można określić jako infrastrukturę krytyczną dla funkcjonowania innych systemów państwowych. I nie chodzi tu o kontrolę, jaką przeprowadza NIK, ale funkcjonalną i informatyczną weryfikację pracy. Nie możemy planować np. rozbudowy systemu, który pracuje nieco inaczej niż zakłada się w dokumentach, czy też planować interoperacyjności dwóch systemów, z których jeden nie będzie fizycznie zdolny do współpracy z innym. Podstawą planowania jest dokładna i rzetelna wiedza o stanie faktycznym. Przyznam jednocześnie, że panika, która wybuchła w niektórych miejscach po nieco enigmatycznej zapowiedzi audytów, wskazuje zarówno nam, jak i kierownictwom tych resortów, że są one rzeczywiście potrzebne.

CRN Polska: Ile będą kosztować audyty i skąd wziąć na nie pieniądze?

Wojciech Szewko: Środki na audyty, podobnie jak środki na budowę systemów, pochodzić będą z budżetu państwa. Najzdrowsze byłoby przyjęcie zasady wydzielania z każdego projektu realizowanego przez państwo środków na prace projektowe, zarządzanie (project management), a następnie jego audyt w trakcie prac i po ich wykonaniu. Jeśli państwo polskie, czyli my wszyscy, wydajemy 50 – 100 mln dol. na budowę systemu, dlaczego jego projektowanie, prowadzenie i wykonanie ma być realizowane inaczej niż systemów komercyjnych? Ile jeszcze spektakularnych afer związanych z nieudanymi wdrożeniami IT przez państwo zniesie podatnik?

CRN Polska: A potencjalnych afer przed nami niemało: niemal każdy zamknięty rozdział w negocjacjach z Brukselą to obietnica budowy systemu informatycznego. Czy wie pan, jakie systemy musimy mieć, aby w ogóle doszło do integracji? I drugie pytanie: ile i jakie systemy powinniśmy mieć, choć nie są one najważniejsze dla naszego członkostwa?

Wojciech Szewko: Przede wszystkim to nie do końca prawda, że każdy rozdział to obietnica budowy systemu. Odsyłam na www.negocjacje.gov.pl. Tam można przeczytać wszystko o stanie naszych negocjacji i obowiązków z tego wynikających. Również i najbardziej znane systemy – takie jak IACS – do niedawna funkcjonowały w unii jako systemy 'papierowe’, co stanowiło okazję do ogromnych nadużyć. Natomiast wszędzie tam, gdzie w negocjacjach zobowiązujemy się do budowy rejestru lub zbierania, przetwarzania czy publikowania danych, można założyć, że oznaczać to będzie prędzej czy później budowę systemu informatycznego. Nasz resort, o ile pozwolą nam na to niezwykle skromne w tym roku środki, planuje zebranie i udostępnienie wszelkich informacji związanych z problematyką ICT (Information and Communications Technology – przyp. red.) unii i to nie tylko tych najbardziej znanych, ale również i tych, które uda nam się zdobyć na różnych konferencjach, w komisjach, komitetach…

CRN Polska: Czy istnieje ryzyko, że nie uda się w terminie zbudować jednego lub więcej systemów informatycznych, istotnych dla naszego członkostwa w UE?

Wojciech Szewko: Tak. Największe zaniepokojenie budzi chyba sprawa IACS i innych systemów związanych ze wspólną polityką rolną. Ponadto powstaje pytanie, czy IACS bez systemów 'wspierających’, czyli w pewnym uproszczeniu takich, z których czerpie dane, będzie spełniał swoją funkcję. To nie budowa jednej aplikacji ma znaczenie, ale całego, niezwykle skomplikowanego i rozległego systemu weryfikacji i przetwarzania informacji. Jeśli jakieś ogniwo nie będzie gotowe na czas (a to, co rozumie się potocznie przez IACS, to tylko część tego systemu), najmocniej odczują to polscy rolnicy.

CRN Polska: Problemy informatyzacji kraju wynikają między innymi z braku ustawy o informatyzacji wraz z towarzyszącymi jej aktami wykonawczymi. Prace nad nią przedłużają się. Kiedy ustawa ma szanse wejście w życie?

Wojciech Szewko: Ustawa nie trafiła jeszcze (rozmowa odbyła się 11 sierpnia – przyp. redakcji) do uzgodnień międzyresortowych. Przy optymalnym scenariuszu sejmowym może wejść w życie najwcześniej w październiku.

CRN Polska: Czy projekt ustawy w obecnym kształcie uważa pan za dobry?

Wojciech Szewko: Jeśli pyta pan o kształt, w którym ustawa trafiła do dziennikarzy (i wówczas również do mnie) – to zdecydowanie nie. To między innymi jest powód przedłużania się prac. Trzeba było z tekstu wyeliminować dużą liczbę bardzo poważnych błędów legislacyjnych, logicznych, merytorycznych… Doświadczenia ustawy o podpisie elektronicznym wskazują, że w kwestiach, które nie były jeszcze regulowane w polskim prawodawstwie, należy, aż do przesady, dbać o prawną spójność i staranne przygotowanie tekstu.

CRN Polska: Jakie jeszcze regulacje prawne należy stworzyć czy znowelizować, aby umożliwić sprawne dokończenie prac nad informatyzacją państwa?

Wojciech Szewko: Trwają prace nad stworzeniem swoistej 'Białej księgi’ barier legislacyjnych, które uniemożliwiają rozwój informatyzacji. Ale to tylko bariery stricte legislacyjne, czyli opis najbardziej oczywistych barier prawnych.

CRN Polska: Kto pracuje nad tym dokumentem i kiedy on powstanie?

Wojciech Szewko: Nad 'Białą księgą’ pracuje zespół prawników wspierających nasze prace. Wiem również, że podobne dokumenty opracowują lub przynajmniej opracowywały dwie polskie firmy IT. Niestety, nie wiem, w jakiej formie dokument ten otrzymamy. Czy będzie to zbiór nadający się do publikacji, czy tylko dokument roboczy, rodzaj szkicu stanowiącego podstawę do dalszych prac.

CRN Polska: Znajomość stanu informatyzacji i dobre prawo to, niestety, nie wszystko. Pozostaje kwestia pieniędzy. O jaką kwotę z budżetu państwa na 2003 r. będzie walczyć Ministerstwo Nauki i Informatyzacji?

Wojciech Szewko: W obecnej wersji naszego projektu o kwotę wystarczającą do rozpoczęcia realizacji programu powszechnej informatyzacji. Mam nadzieję, że projekt zyska przychylność, akceptację i wsparcie wicepremiera Grzegorza Kołodki. Tylko wówczas, gdy informatyzacja stanie się koherentną częścią jego programu gospodarczego, ma szanse powodzenia.

CRN Polska: Jaka suma wystarczy, by rozpocząć realizację programu powszechnej informatyzacji?

Wojciech Szewko: Nie mogę podać konkretnej kwoty.

CRN Polska: Jakimi środkami na rządowy dział informatyzacji dysponuje pan w tym roku?

Wojciech Szewko: Rada Ministrów 13 sierpnia przyznała działowi informatyzacji znaczną część rezerwy budżetowej – 1 mln 700 tys. złotych. Kwota ta z pewnością nie poraża nikogo, kto wie, ile kosztuje IT. Z drugiej strony ­ to już spory sukces, ponieważ środki te zostały przyznane na prace projektowe nad systemami i przedsięwzięciami, których wdrażanie przewidzieliśmy w naszej aplikacji do budżetu przyszłorocznego. Zwiastuje to sporą szansę na pozyskanie znacznej części kwoty potrzebnej na rozpoczęcie programu powszechnej prywatyzacji.