Alternatywy 2002
Od dłuższego czasu obserwujemy konflikt między producentami drukarek a dostawcami alternatywnych materiałów eksploatacyjnych. Podłoże konfliktu jest dla wszystkich jasne: na materiałach eksploatacyjnych ciągle można nieźle zarobić. Marże uzyskiwane ze sprzedaży drukarek są natomiast często bliskie zeru. W rezultacie producenci drukarek dają zarobić dostawcom 'podróbek', sami przy tym niewiele zyskując. Co gorsza, nie mają pomysłu, jak wybrnąć ze ślepego zaułka, w który sami się zapędzili.

Kapitalizm polega m.in. na tym, że rynek kształtują klienci. W przypadku materiałów eksploatacyjnych tak właśnie się dzieje. Zdecydowana większość dużych przedsiębiorstw (z sektora finansowego, telekomunikacyjnego i administracji państwowej) na podstawie podpisanych umów korzysta wyłącznie z oryginalnych materiałów eksploatacyjnych. Firmy mniejsze i użytkownicy prywatni coraz częściej stosują materiały alternatywne, głównie ze względu na ich niższą cenę, choć liczą się z otrzymaniem wydruków gorszej jakości. Dla tych odbiorców powstają też całkiem niemałe firmy usługowo-handlowe, zajmujące się sprzedażą materiałów oryginalnych i alternatywnych, napełnianiem pustych pojemników, a także serwisem drukarek.
Ze swojego punktu widzenia najgorszą sytuację na polskim rynku (światowym zresztą też) mają Canon i Epson. Kartridże i tonery do drukarek tych firm oferują praktycznie wszyscy producenci materiałów alternatywnych. Powodów do zadowolenia nie ma też HP, mimo że oferta nieoryginalnych materiałów eksploatacyjnych do drukarek tej firmy jest zdecydowanie uboższa niż do drukarek Canona czy Epsona. Alternatywne materiały eksploatacyjne dostępne są też dla wszystkich modeli drukarek innych producentów, chociaż oferta ta bywa ograniczona. Wyjątkiem są drukarki z tzw. najwyższej półki i wielkoformatowe, przeznaczone wyłącznie dla profesjonalistów. Wykorzystując drukarki do wydruków testowych (przed ich wysłaniem do drukarni), zwracają oni uwagę przede wszystkim na uzyskiwane kolory, których jakość w przypadku materiałów alternatywnych nie zawsze jest jednakowa.
Producenci sami sobie winni?
Do kuriozalnych sytuacji dochodzi ze względu na wciąż spadające ceny drukarek i niezmieniające się ceny oryginalnych materiałów eksploatacyjnych. Zdarza się, że ceny oryginalnych kartridży (czarnych i kolorowych) są takie same jak ceny starszych modeli drukarek (przede wszystkim Lexmarka) zawierających te kartridże. W takiej sytuacji klient kupuje nową drukarkę, ale coraz częściej decyduje się na dużo tańszy, nieoryginalny kartridż.
Producentom drukarek taka rzeczywistość wcale się nie podoba. Podkreślają, że ponoszą ogromne koszty (sięgające miliardów dolarów) opracowania technik druku, kartridży, tonerów oraz ich zawartości. To im zatem należą się największe zyski na rynku drukarek. Producenci materiałów alternatywnych zasłaniają się między innymi… ekologią. Podkreślają, że powtórne napełnianie ma być sposobem na rosnącą górę zużytych opakowań. Poza tym dość często zwracają uwagę, że producenci drukarek próbują po prostu zmonopolizować rynek. A takie działanie jest uznawane w biznesie za nieetyczne.
– Wyobraźmy sobie, że producent czajników każe gotować w nich tylko wodę oligoceńską, a producent kremów opalających głosi, że tylko słońce świecące nad plażami Majorki nie powoduje raka skóry – usłyszeliśmy od przedstawiciela jednej z firm produkujących i dystrybuujących alternatywne materiały eksploatacyjne.
Dyskusja trwa i nie ma końca. Tymczasem niektórzy producenci drukarek nie ograniczają się li tylko do dyskusji…
Rozdwojenie jaźni?
Xerox i Lexmark wyrażają zdecydowane niezadowolenie, że do ich drukarek produkowane są materiały alternatywne, mimo że sami produkują tonery do drukarek HP (obie firmy) oraz kartridże do atramentowych drukarek Canona, Epsona i HP (tylko Xerox).
Przedstawiciele obu przedsiębiorstw, poproszeni o komentarz, jednogłośnie wskazują, że oferowane przez nich materiały alternatywne są produkowane od samego początku do końca, z zachowaniem wszystkich obowiązujących norm jakości. Natomiast niezadowolenie z pojawienia się na rynku materiałów alternatywnych przeznaczonych do ich drukarek wyrażają dlatego, że jak twierdzą materiały te w większości wypadków nie spełniają żadnych norm, a producenci jedynie napełniają zużyte pojemniki.
Warto wspomnieć, że wielu dystrybutorów materiałów alternatywnych ma podpisane umowy dystrybucyjne z producentami materiałów oryginalnych, którzy oczywiście z takiego stanu rzeczy zadowoleni nie są, ale, jak sami przyznają, niewiele są w stanie zrobić. Mówią, że skoro istnieje zbyt na ten towar, to znaczy, że jest on potrzebny na rynku.
Producenci drukarek starają się również zwalczać tańszą konkurencję określonymi warunkami gwarancji na sprzęt. I tutaj od razu należałoby rozwiać mit związany ze stosowaniem alternatywnych materiałów eksploatacyjnych, jakim jest automatyczne zerwanie gwarancji przez producenta drukarki.
– Nie możemy odmówić gwarancyjnej naprawy elementów niezwiązanych bezpośrednio z procesem nanoszenia materiału eksploatacyjnego na papier – twierdzą producenci drukarek. – Gwarancji cały czas podlegają elementy elektroniczne oraz niektóre części mechaniczne. Oczywiście, pod warunkiem, że nie zostały zalane przez atrament lub zasypane przez toner nie naszej produkcji. Natomiast zdecydowanie nie będzie podlegała reklamacji niezadowalająca jakość wydruku, bo za nią odpowiedzialne są wyłącznie alternatywne materiały eksploatacyjne.
Producenci materiałów alternatywnych informują skwapliwie, że gdyby uszkodzenie drukarki spowodowane było ich wyrobami, gwarantują czyszczenie lub naprawę drukarki na własny koszt. Rozwiązanie niemal idealne, ale tylko pod warunkiem zachowania rzetelności i uczciwości zarówno producentów materiałów alternatywnych, jak i użytkowników.
– Do serwisu producenta idzie się z włożonym tuszem oryginalnym, bo wiadomo, że gdy przyjdzie się z tuszem alternatywnym, serwis nie uzna reklamacji – usłyszeliśmy od jednego z producentów materiałów alternatywnych.
Alternatywne materiały eksploatacyjne od dawna były i jeszcze długo będą drażliwym tematem. Jak bardzo drażliwym, dowodzą toczące się procesy sądowe. Niedawno w Stanach Zjednoczonych HP wygrało pierwsze procesy o naruszenie patentów na wkład do drukarki atramentowej. Komisja Europejska natomiast zainteresowała się kartridżami Epsona, które mają wbudowany układ uniemożliwiający ponowne ich napełnianie. W Polsce jeszcze nikt nikogo nie podał do sądu. Trudno jednak wykluczyć taką decyzję w przyszłości. Tym bardziej, że na trudnym rynku IT robi się coraz bardziej nerwowo.
Alternatywny rynek
Polski rynek oryginalnych i alternatywnych materiałów eksploatacyjnych wciąż pozostaje niezbadany pod względem wielkości i udziałów poszczególnych graczy. Jednak producenci i dystrybutorzy zgodnie twierdzą, że ilościowo już ćwierć rynku należy do materiałów alternatywnych i współczynnik ten będzie rósł w najbliższym czasie. Angielskie pismo 'The Recycler’, poświęcone rynkowi materiałów alternatywnych, przeprowadziło badania całego europejskiego rynku. Zdaniem redaktorów tego magazynu w 2001 roku w Europie sprzedano ogółem 44 miliony tonerów do drukarek laserowych, z czego 26,5 proc. nie było oryginalnymi materiałami. Większa była sprzedaż kartridży z atramentem. Na 48 milionów sprzedanych sztuk 11 proc. – to materiały alternatywne. Około 60 proc. przedsiębiorstw spośród 1400 europejskich firm produkujących zamienniki, oferowało zarówno tonery, jak i kartridże z tuszem.
W Polsce nie ma firm produkujących materiały eksploatacyjne 'od początku do końca’. W większości przypadków polskie firmy reprezentują jedynie zachodnich producentów. Te, które przedstawiają się jako producenci, z reguły skupują puste pojemniki (w Polsce lub za granicą) oraz tusz lub toner. W Polsce pojemniki są jedynie testowane i napełniane.
Wszyscy obecni w Polsce producenci lub przedstawiciele producentów materiałów alternatywnych mają własny kanał resellerski. Bezpośrednia sprzedaż użytkownikom końcowym odbywa się sporadycznie i po 'zaporowych’ cenach, aby zachęcić klientów do robienia zakupów u resellerów.
Do wyboru, do koloru
Na rynku spotkać można wiele rodzajów alternatywnych materiałów eksploatacyjnych. Przedstawiciele zachodnich producentów w Polsce twierdzą, że ich dostawcy produkują kartridże do drukarek atramentowych sami. Wiadomo jednak, że część z tych pojemników pochodzi ze skupu i po odpowiednich testach jest ponownie napełniana.
Nikt natomiast nie produkuje tonerów (z wyjątkiem Xeroksa i Lexmarka, którzy mają własne fabryki zaspokajające także ich potrzeby), we wszystkich przypadkach pochodzą z rynku wtórnego. W procesie regeneracji są rozbierane, czyszczone. Wymieniane są też niektóre wałki. Kilku producentów graweruje na obudowie własne logo. Następnie pojemniki napełniane są proszkiem.
Pojawiły się też alternatywne kostki do stałoatramentowych drukarek Xeroksa. Ponieważ nie są do nich potrzebne pojemniki, które się napełnia, ich produkcja wydawałaby się łatwiejsza. Przedstawiciele Xeroksa ostrzegają jednak przed stałoatramentowymi kostkami innych producentów. Mają one inny skład chemiczny niż oryginalne, co ma prowadzić do częstych uszkodzeń głowicy drukarki.
Najbogatszą ofertę narzędzi do regeneracji materiałów alternatywnych ma w Polsce sklep internetowy Agawa.pl. Oferuje między innymi specjalne etykiety, taśmy i kartony, chipy do regeneracji tonerów, kremy, płyty i proszki, a także urządzenia do testowania, odkurzania i automatycznego napełniania kartridży. Cały asortyment jest obszernie opisany, zamieszczone są też zdjęcia. Jedną z ciekawszych pozycji w ofercie stanowią… jadalne akcesoria do druku – atramenty do drukarek Canon, papier jadalny i arkusze czekoladowe.
Trzeba przyznać, że o podobną 'wartość dodaną’ dbają też inni producenci materiałów alternatywnych. Bez trudu na ich stronach znaleźć można instrukcje napełniania kartridży, często także w postaci filmów poglądowych. Deltex, wyłączny przedstawiciel firmy InkTec w Polsce, oferuje interaktywne instrukcje napełniania kartridży na płycie CD. Niektórzy dystrybutorzy organizują też szkolenia dla swoich partnerów.
W sumie trudno powiedzieć, czy na rynku materiałów alternatywnych karty są już rozdane, czy wciąż jest miejsce dla nowych graczy. Profesjonalnych producentów jest niewielu, firm 'garażowych’ zaś mnóstwo. Najciekawsze jest to, że firmy te działają jakby w ukryciu (współpracują tylko z paroma odbiorcami), bojąc się oficjalnie stawić czoła producentom materiałów oryginalnych. Czy mają rację?
Podobne artykuły
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2018
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2018 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.
WYNIKI konkursu z nagrodami – Plebiscyt CRN za 2017
Drodzy Czytelnicy, dziękujemy za wzięcie udziału w głosowaniu w Plebiscycie CRN Polska i wyłonienie laureatów - osób i firm, które w 2017 roku miały największy wpływ na kanał dystrybucyjny polskiej branży IT. Poniżej przedstawiamy zdobywców nagród przyznanych za najciekawsze i najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na pytania konkursowe, zamieszczone w formularzu do głosowania.