89 proc. polskich pracowników twierdzi, że potrafi wskazać możliwe formy ataków na swoją firmę – wynika z badania na zlecenie Sophosa. To lepszy wynik niż w Czechach i na Węgrzech.

Czego pracownicy obawiają się najbardziej

Najczęściej zagrożeniem zdaniem pracowników jest wyciek firmowych informacji lub danych uwierzytelniających (38 proc.) oraz fałszywe e-maile i złośliwe linki (37 proc.). Co trzeci uważa, że zagrożeniem może być nieostrożność współpracowników w sieci i nieumyślne pobranie złośliwego oprogramowania z podejrzanych stron.

Dopiero czwarte miejsce (27 proc.) zajmują działania przestępców wykorzystujących luki w systemie.

Jedna piąta kadry uważa, że zagrożenia mogą wynikać z działań niezadowolonych pracowników lub nieodpowiednio zabezpieczonego i nieaktualnego sprzętu.

Najmniej wskazań miała nieostrożność partnerów biznesowych i podwykonawców (18 proc.).

Ludzie trafnie rozpoznają, co jest niebezpieczne

Polscy pracownicy zdecydowanie częściej wskazują zagrożenia wynikające z nieuwagi kadry czy wycieku informacji niż z aktywnych działań cyberprzestępców. To dla firm dobra wiadomość, bo najsłabszym ogniwem zabezpieczeń często są błędy ludzkie” – komentuje Grzegorz Nocoń, inżynier systemowy w firmie Sophos.

W małych firmach częściej nie wiedzą, co robić

Niepokoi jednak fakt, że 1 na 10 polskich pracowników nie wie co robić, gdy ma do czynienia z podejrzanym e-mailem, zdarzeniem czy aplikacją. Częściej są to zatrudnieni w małych i średnich firmach (odpowiednio 10 proc. i 13 proc.) niż w dużych (5 proc.). Odsetek ten jest w Polsce wyższy niż na Węgrzech czy w Czechach, gdzie na brak znajomości procedur zwróciło uwagę 8 proc. badanych.

Ponad połowa (58 proc.) pracowników zgłosiłaby niebezpieczne zdarzenie. Co trzeci (32 proc.) usunąłby podejrzanego e-maila. Znacznie częściej do odpowiedniej osoby zgłosiliby się zatrudnieni w większych firmach (72 proc.) niż w małych i średnich (50 proc. i 57 proc.). Na samodzielne usunięcie e-maila wyraźnie częściej zdecydowaliby się natomiast pracujący w małych firmach (40 proc.) niż w średnich (30 proc.) i dużych (23 proc.).

W MŚP potrzebne jest zewnętrzne wsparcie i szkolenia

W dużych firmach kadra ma dostęp do specjalistów IT, z którymi może konsultować wątpliwości, dlatego rzadziej decyduje się na działanie na własną rękę i raczej zgłasza incydenty. W mniejszych przedsiębiorstwach zatrudnieni sami reagują na zagrożenia. Wyraźnie widać więc potrzebę edukowania pracowników MŚP, aby potrafili dostrzec zagrożenie i właściwie się zachować. Nie mniej istotne jest korzystanie ze wsparcia zewnętrznych ekspertów, którzy pomogą zabezpieczyć infrastrukturę i zareagować na podejrzane incydenty” – podkreśla Grzegorz Nocoń.

Brak wiedzy o cyberzagrożeniach częściej deklarowali pracownicy średnich i mniejszych firm (12 proc. i 13 proc.) niż dużych, liczących ponad 250 osób (8 proc.).

Problem z reagowaniem mają najczęściej pracownic firm z branży przemysłowej – 16 proc. nie wie, jak zachować się w przypadku zagrożenia. Największa świadomość jest w podmiotach usługowych (5 proc.).

——

Badanie zostało zrealizowane we wrześniu 2021 r. za pomocą ankiet internetowych CAWI w Polsce, Czechach i na Węgrzech, na próbie 800 pracowników w każdym z krajów.