Zakup Ingrama przez Tianjin Tianhai, fundusz należący do chińskiej grupy HNA, zaczął badać amerykański urząd kontrolujący inwestycje zagraniczne w USA (CFIUS). Ingram poinformował, że poddał się tej próbie dobrowolnie. CFIUS prześwietla inwestycje pod kątem bezpieczeństwa narodowego USA. Gdyby miał wątpliwości, czy przejęcie kontroli przez Chińczyków nad amerykańskim broadlinerem wpłynie na bezpieczeństwo kraju, może zablokować transakcję. Jednak kontrahenci nie widzą takiego zagrożenia – podkreślają, że zakup zostanie zamknięty zgodnie z planem w II poł. br.

Wcześniej The Wall Street Journal informował o innej komplikacji na drodze do finalizacji zakupu. Otóż giełda w Szanghaju domaga się więcej informacji na temat warunków przejęcia Ingrama przez Tianjin Tianhai (jego akcje są notowane w Szanghaju). Chce np. wiedzieć, jak na dane finansowe spółki wpłyną kredyty, które posłużą do sfinansowania wartej 6 mld dol. transakcji oraz jak zamierza ona spłacić długi. Domaga się także wyjaśnień dotyczących znacznego spadku zysku dystrybutora w I kw. roku finansowego 2016. W związku z pytaniami giełdy Tianjin Tianhai przesunął zaplanowane na koniec lipca zgromadzenie akcjonariuszy, które miało zatwierdzić akwizycję amerykańskiej korporacji. Akcjonariusze Ingrama już zaakceptowali sprzedaż.

W I kw. finansowym, zakończonym 2 kwietnia, Ingram Micro odnotował potężny spadek zysku netto – z 43,3 mln dol. przed rokiem do 1,9 mln dol. Przychody stopniały o 12 proc., do 9,34 mld dol. W II kw. finansowym było jednak lepiej – dystrybutor ponownie miał niższe przychody, o 4 proc. (10,1 mld dol.). Zysk netto jednak był wyższy (55 mln dol.). W Europie obroty wyniosły 2,78 mld dol. wobec 2,85 mld dol. rok wcześniej. Szef firmy Alain Monie jest zadowolony z wyniku. 'Po słabym I kwartale zwiększyliśmy udziały w rynku, korzystając z rosnącego popytu’ – komentuje CEO. Poprawa nastąpiła według niego dzięki rozbudowie wysokomarżowego biznesu.