Trwają prace nad ustawą, która od początku lipca ma wprowadzić w życie pakiet VAT e-Commerce. Ma on pomóc egzekwowaniu podatku od towarów i usług na artykuły spoza Unii Europejskiej. M.in. od 1 lipca tzw. małe przesyłki o wartości do 22 euro zostaną objęte VAT-em.  

Dziś stanowi to pole do nadużyć. Nieuczciwi sprzedawcy deklarują bowiem niższą cenę drogich towarów, np. smartfonów, żeby móc z tego zwolnienia skorzystać. To powoduje, że luka z tytułu VAT w całej UE szacowana jest na kilka miliardów euro. Jednocześnie proceder ten odbywa się ze szkodą firm z UE, w tym polskich przedsiębiorców – zauważa Newseria Biznes.

Polacy wśród liderów zakupów z Chin

Dzięki zmianom e-zakupy z Chin mogą stać się droższe i mniej opłacalne dla konsumentów. W kraju to byłaby istotna zmiana. Polacy zajęli trzecie miejsce w rankingu najczęściej kupujących, na jednej z dużych chińskich platform sprzedażowych, czyli AliExpress. W 2020 r. towary z Chin sprowadziło ok. 5 mln krajowych odbiorców – więcej zamawiali tylko Hiszpanie i Francuzi.

Na ile nowe przepisy spełnią swoją rolę, okaże się w drugim półroczu. Regionalny dyrektor AliExpress zastrzegł na początku roku, wejście w życie nowych przepisów nie oznacza automatycznie podwyżki cen wszystkich produktów na platformie. Koncern zamierza również powalczyć o klientów przyspieszeniem wysyłek.

Opodatkowanie zakupów z Dalekiego Wschodu może być ogromną szansą dla polskich sprzedawców. Mimo że łatwiej będzie im konkurować ceną, nie warto zapominać o tym, że kupujący biorą pod uwagę również inne czynniki” – twierdzi Dawid Rożek, CEO Zen.com.

Chodzi o tzw. lepsze doświadczenia klienta, jak sprawność obsługi i benefity.  

Leniwi zdobywcy

„Na rynku pojawiają się nowi konsumenci – Leniwi Zdobywcy – dla których zakupy nie ograniczają się jedynie do kliknięcia przycisku „kup”, a są całym procesem. Dla nich to doświadczenie rozciąga się na inne aspekty, jak np. atrakcyjne programy lojalnościowe czy wydłużona gwarancja”  – mówi Dawid Rożek.

Polscy konsumenci są wyjątkowo niecierpliwi

Przykładowo, polscy konsumenci są jednymi z najwybredniejszych w Europie, jeśli chodzi o szybki termin dostawy produktu – 1-2 dni to dla nich maksimum, a dla połowy sprawność doręczenia jest jednym z najważniejszych czynników.

Z drugiej strony, popularność azjatyckich serwisów z długimi terminami dostaw pokazuje, że Polacy są w stanie obniżyć swoje wymagania, jeśli w zamian dostaną coś ekstra – czy będzie to niska cena, czy możliwość odzyskania części zapłaconej kwoty w formie cashbacku.

Polscy e-sprzedawcy mogą konkurować nie tylko ceną z azjatyckimi serwisami (w II poł. roku) czy czasem dostawy, ale również ciekawą ofertą związaną z zakupami w ich sklepie. To mogą być kluczowe elementy przepisu na przejęcie klientów od dalekowschodnich gigantów.

Wypełnienie niszy

„Po złotej erze tanich zakupów z Chin, przyciągnięcie uwagi klienta będzie polegało na pokazaniu mu ogólnego poziomu opłacalności zakupu w danym e-sklepie na tle innych ofert. Kluczowe dla wielu okaże się maksymalne podniesienie lub przynajmniej utrzymanie na dobrym poziomie doświadczenia konsumenta” – twierdzi Dawid Rożek.

Firmy zaoszczędzą ponad 2 mld euro

Jednym z celów pakietu jest wdrożenie zasad, które uproszczą działalność e-sklepów.

Resellerzy nie będą musieli rejestrować się w każdym kraju członkowskim, do którego sprzedają. Formalności związane z VAT załatwią w jednym punkcie obsługi (one stop shop). Szacuje się, że dzięki uproszczeniu formalności unijne firmy mogą zaoszczędzić do 2,3 mld euro rocznie kosztów związanych z przestrzeganiem przepisów podatkowych – podaje Newseria Biznes.

„Według naszych szacunków oszczędności z tego tytułu dla sprzedawców internetowych wyniosą pomiędzy 5 a 8 tys. euro na każde państwo członkowskie, w którym prowadzą działalność”  twierdzi w rozmowie z agencją Newseria Biznes Patrice Pillet, szef oddziału VAT w dyrekcji generalnej ds. podatków i Unii Celnej (DG TAXUD).

Ponadto stawka podatku będzie naliczana zgodnie z zasadami kraju konsumenta, co zlikwiduje nierówne traktowanie między transakcjami wewnątrzunijnymi, jak i tymi spoza UE. 

„Polski konsument, który chce kupić smartfona, może go kupić w sklepie stacjonarnym w Warszawie i zapłacić 23 proc. VAT. Może też skorzystać ze strony internetowej założonej w Luksemburgu, gdzie często wystarczy stawka 17 proc. Taka sytuacja powstaje wtedy, gdy firma z Luksemburga nie osiągnęła określonego progu obrotów w Polsce albo go nie respektuje” – wyjaśnia Patrice Pillet.