Microsoft zrezygnował z wymagania związanego z przejściem z licencji lokalnych na chmurowe. Otóż przedsiębiorcy nie muszą już posiadać starych licencji z SA (Software Assurance), aby uzyskać rabat przechodząc na model subskrypcyjny.

Takie kryterium wprowadzone w ub.r. powstrzymywało klientów przed odsprzedażą niepotrzebnych już w firmie licencji, pozwalając Microsoftowi ograniczyć podaż na rynku oprogramowania z drugiej ręki, tak by nie robił on już konkurencji nowym produktom koncernu.

To było „bezwstydne, przesadne i prawnie wątpliwe”

Dostawcy używanego software’u nie kryli oburzenia. Dyrektor ds. licencji MRM – niemieckiego dystrybutora używanego oprogramowania, określił dla niemieckiego CRN-a wymagania Microsoftu „w środku globalnej pandemii za bezwstydne, przesadne i prawnie wątpliwe”. Stwierdził, że koncern nadużywa siły rynkowej.

Microsoft pozwany

Z kolei jeden z brytyjskich resellerów, który specjalizuje się w licencjach z drugiej ręki, ValueLicensing pozwał Microsoft. Zażądał w przeliczeniu ok. 1,4 mld zł odszkodowania zarzucając firmie nadużywanie dominującej pozycji na rynku.

Rynek używanych licencji może znów zapełnić się towarem

Teraz ta i inne firmy związane z rynkiem używanego oprogramowania mogą odetchnąć. Dyrektor zarządzający MRM, Ernesto Schmutter (wcześniej wieloletni szef Ingram Micro w Niemczech), skomentował decyzję jako „dobry znak, ponieważ najwięksi klienci są gotowi do przejścia na chmurę”. Co tym samym powinno zwiększyć podaż używanych licencji lokalnych Microsoftu.