Według Kevina Currana, eksperta IEEE, drukarki wyprze z rynku mobilna rewolucja. Skoro dokumenty można udostępniać, przesyłać, czytać z pomocą tabletów, papierowe biuro przejdzie do lamusa. Kevin Curran w rozmowie z serwisem The Inquirer daje maszynom drukującym, zarówno laserowym, jak i atramentowym, jeszcze 4 lata, zanim znikną z powszechnego użytku pod naporem cyfrowej konkurencji. Jego zdaniem za kilka lat nie będzie już sensu tworzyć i przechowywać dokumentów na papierze. Ponadto zmienią się przyzwyczajenia użytkowników. 

– Im więcej czasu spędzają oni online, tym bardziej naturalne staje się czytanie na tablecie – twierdzi Kevin Curran. Według niego nawet drukarki 3D nie zatrzymają tego trendu, bo znajdą zastosowanie w wąskich specjalizacjach, np. w handlu czy gastronomii, więc nie będą powszechnie używanym sprzętem.

Przedstawiciel IEEE swoją prognozę opiera także na sukcesie iPadów. Dzięki nim tablety w ciągu 4 lat przebiły się na do czołówki najczęściej kupowanych i używanych urządzeń, czego przed 2010 r. chyba nikt sobie nie wyobrażał. Dalszy rozwój zastosowania tabletów powinien zdaniem Currana postępować dzięki dostępnym na rynku tanim modelom.

Jeśli prognoza ma się ziścić, to branża druku powinna przygotować się na kataklizm. Jak na razie jednak mimo rozwoju cyfrowych nośników, nie ma oznak masowego odwrotu użytkowników od papieru i urządzeń drukujących. Np. w Polsce według IDC w 2013 r. sprzedaż sprzętu zmniejszyła się o 2 proc. w porównaniu z 2012 r. W biurach nie widać także dużo mniejszej chęci do przenoszenia na kartki treści z komputerów i innych urządzeń, na których można czytać i przechowywać dokumenty. Zajmująca się analizami rynku papieru firma Smithers PIRA przewiduje, że światowy rynek druku będzie rósł średnio o 2 proc. rocznie między 2013 r. a 2018 r. (jego wartość wyniosła 880 mld dol. w 2013 r.).