W II kw. br. obroty Samsunga spadły o 4 proc., do ok. 52,2 mld dol. Nawet zysk netto znalazł się pod kreską, ale w minimalnej skali – zmniejszył się o 0,1 proc. wobec ub.r., do ok. 9,85 mld dol. Na spowolnienie wskazywały już wstępne wyniki.

Powodem słabszego bilansu jest niższa od oczekiwań sprzedaż smartfonów, w efekcie w II kw. br. rynek wchłonął o 8 proc. mniej urządzeń koreańskiej marki niż rok wcześniej (według Canalys). Zyski działu mobilnego zanurkowały o 34 proc., a jego obroty o 22 proc. A jeszcze kilka lat temu był on filarem biznesu koreańskiego giganta. Teraz popularność konkurencyjnych chińskich marek i duże wydatki na marketing nowego flagowego modelu, który nie osiągnął celów sprzedażowych, doprowadziły do największego spadku zysku dywizji mobilnej od ponad roku. Odbicie i nowy impuls wzrostowy dla całego rynku smartfonów mają zapewnić modele ze składanymi ekranami, które przeszły już pomyślnie testy bezpieczeństwa w USA. Aby wyprowadzić dział mobilny z dołka, firma chce także zwiększyć efektywność kosztową modeli ze średniej i dolnej półki.

Obecnie profity Samsunga rosną dzięki działowi półprzewodników, który osiągnął zysk większy o 45 proc. niż przed rokiem, co oznacza rekordowe 10,4 mld dol. (78 proc. wyniku operacyjnego całej korporacji). Zapotrzebowanie na DRAM i nośniki SSD jest związane głównie z rozwojem centrów danych i rosnącym popytem na serwery. Samsumg spodziewa się dalszego rozkwitu tej działki biznesu.