Na początku br.  Action pierwszy raz od wielu kwartałów miał niższy zysk niż rok wcześniej – w I kw. wyniósł on 11,9 mln zł, o 31,2 proc. mniej niż w I kw. 2014 r. Przychody wzrosły o 6 proc., do 1,4 mld zł.

Prezes Piotr Bieliński wyjaśnił spadek kilkoma czynnikami. Do najważniejszych należy według niego brak przełomowych produktów, które przyczyniłyby się do znaczącego wzrostu sprzedaży w całej branży. Co gorsza, szanse na pojawienie się takich nowości w najbliższych latach są nikłe.

– Nie sądzę, abyśmy w ciągu 5 lat zobaczyli coś innowacyjnego – mówi Piotr Bieliński.

Jego zdaniem inteligentne zegarki czy opaski nie spowodują przełomu. Zauważa, że brak innowacji zahamował wzrosty na dojrzałych, bogatych rynkach, a w Polsce, gdzie klient jest uboższy, popyt jest jeszcze słabszy. Z wymienionych powodów wydłuża się cykl wymiany urządzeń. W minionym kwartale dodatkowym problemem był wzrost kursu dolara, co przełożyło się wyższe ceny sprzętu. W związku tym klienci kupowali mniej, przede wszystkim tam, gdzie jest najtaniej albo wstrzymywali się z zakupem, czekając na spadek cen.

Szara strefa blokuje rozwój
Kolejnym czynnikiem negatywnie wpływającym na rynek i wyniki Actionu jest opóźnienie we wprowadzeniu odwróconego VAT-u na telefony, laptopy, tablety i konsole, przez co spory udział w rynku ma szara strefa, a uczciwym firmom spada sprzedaż i marże.

– Szara strefa nie ułatwia nam pracy. Dużo wysiłku kosztuje odsianie niepewnych ofert, a ceny są niskie mimo wszystko – zaznaczył prezes.

Action spodziewa się większych marż po 1 lipca br., gdy zacznie obowiązywać odwrotne obciążenie VAT (pierwotnie jego wprowadzenie planowano na 1 stycznia br.). W opinii Piotra Bielińskiego ceny powinny pójść w górę także w Internecie. Szef spółki zwrócił również uwagę na spadek sprzedaży na rynku druku, przez co mniejsze obroty zrealizował ActiveJet.

Kluczowym problemem jest także konsolidacja rynku i uzależnienie od największych graczy, zarówno po stronie dostawców (producentów), jak i odbiorców (duże sieci handlowe). W I kw. br. w bilansie Actionu marża brutto na sprzedaży stopniała do 5 proc. z 5,8 proc. w I kw. ub.r.

Z wypowiedzi szefa spółki wynika, że – biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku – branża może zabrnąć w ślepą uliczkę.

– Idziemy w kierunku zwiększenia wartości magazynu, zmniejszenia marży, wydłużenia terminu płatności. To droga donikąd – podkreślił szef spółki. Z uwagi na słabość rynku IT i brak perspektyw wyraźnej poprawy Piotr Bieliński stwierdził, że nadszedł czas na zmiany.

„Za kilka lat chcemy być w innym miejscu”
– Zmienimy się w spółkę handlową, która będzie oferować różne produkty. Nie skoncentrujemy się na Polsce, bo to ubogi rynek. Otwieramy się na świat. Za 2, 3, 4, 5 lat chcemy być w innym miejscu. Nie chcemy być łączeni tylko z dystrybucją IT – zaznaczył lider Actionu.
 
Według niego poszerzenie asortymentu, także o produkty różnych branż, pozwoli generować wyższe marże i zmniejszyć uzależnienie od gigantów rynku IT.

– Trzeba szukać nowych możliwości, wykorzystując to, co mamy – stwierdził szef spółki. Zaplecze logistyczne dla różnego rodzaju towaru może zapewnić nowy magazyn w Zamieniu. Co do zagranicznych rynków, to Piotr Bieliński zaznaczył, że firma będzie inwestować w Niemcy.

Według prezesa Action tworzy nowy projekt. Planuje poszerzenie portfolio o nowe, wysokomarżowe produkty. – Nie będą one porównywane w Internecie, bo nie będą tam sprzedawane – podkreślił Piotr Bieliński. Nie zdradził szczegółów.

Większe zaangażowanie na nowych rynkach ma być stopniowym procesem, który zresztą trwa już od dłuższego czasu (Action poszerza asortyment m.in. o RTV i AGD, lampy LED, zabawki i inne produkty przeznaczone dla dzieci). Nowa filozofia działania nie oznacza, że Action ogranicza swoją obecność w branży IT. – Nie przestajemy sprzedawać – podkreślił szef Actionu.

Piotr Bieliński zapowiedział, że Action będzie zmieniał organizację, podobnie jak w 2009 r., kiedy to restrukturyzacja pozwoliła dystrybutorowi obronną ręką wyjść z kryzysu, co zaowocowało latami prosperity dla firmy. Zamierza inwestować w ludzi.

Magazyn mniejszy o 100 mln zł
Jeśli chodzi o wyniki I kw. br., to szef spółki podkreślił, że koszty operacyjne Actionu wzrosły jedynie o 1,5 proc. w I kw. br. Firma ma dużo więcej gotówki niż rok wcześniej – 68,7 mln zł wobec 13,4 mln zł. Przepływy pieniężne netto z działalności operacyjnej były ujemne (-83,3 mln zł), co szef finansów Actionu, Andrzej Biały, wyjaśnia m.in. spłatą kredytów. Cykl rotacji magazynu skrócił się z 33,35 do 30,64 dni. Szybciej spływają należności, ale skrócił się cykl spłaty zobowiązań (z 50,43 do 41,62 dnia), na co według Andrzeja Białego wpływ ma koncentracja po stronie dostawców. Zaznaczył, że spadła wartość magazynu grupy – o blisko 100 mln zł, do 453,5 mln zł.

– Tę wartość obecnie uważamy za rozsądną, ale będziemy starali się działać jeszcze bardziej efektywnie – zapowiedział Andrzej Biały.

Do wyraźnego spadku wartości zapasów przyczyniła się duża sprzedaż rozwiązań Digital Signage. W końcu ub.r. Action w ramach partnerstwa z Samsungiem kupił sprzęt DS za 65 mln zł, a w końcu I kw. br. wartość magazynu w tym segmencie według spółki zmniejszyła się do 42 mln zł. Liczba specjalizowanych integratorów, którzy oferują Digital Signage, wzrosła do ponad 100 z 70 na koniec ub.r.

– Bardzo intensywnie inwestujemy w ten kanał razem z Samsungiem – podkreślił wiceprezes Sławomir Harazin.

Partnerzy więcej kupują
W całym kanale dealerskim sprzedaż Actionu zwiększyła się o 15,8 proc. Spore wzrosty odnotowano m.in. na serwerach (+29 proc.), pamięciach masowych (+59 proc.), rozwiązaniach dla inteligentnego domu (+33 proc.) i mobilnych (+25 proc.).

W przypadku sprzedaży do sieci handlowych wzrost wyniósł 16 proc., jednak w tym segmencie odbiorcami są przede wszystkim najwięksi retailerzy. Wdrażając politykę zmniejszenia zależności od potentatów, firma chce to zmienić.

– Mamy na celowniku kilka mniejszych sieci, w których można realizować wyższe marże – zapewnił wiceszef spółki.

Spółka liczy także na przetargi, m.in. na rynku inteligentnych liczników energii (do 2018 r. wszystkie muszą być wymienione). Ponownie weźmie udział w wartym setki mln zł postępowaniu organizowanym przez PKP, obejmującym m.in. systemy Digital Signage na dworcach. Wartość przetargów z udziałem Actionu zrealizowanych w I kw. br. wyniosła 62,5 mln zł brutto. Według spółki to obiecujący rynek.

Action zamierza rozwijać także sprzedaż gier, które dostarcza jego spółka zależna Action Games Lab. Broadliner zmienił model dystrybucji – nie będzie sprzedawał nowych tytułów samodzielnie, lecz poprzez wydawców gier, co Piotr Bieliński wyjaśniał dużą wiedzą tych firm o różnych rynkach. Action podpisał m.in. umowę z wydawcą obejmującą rynek amerykański.

Niemcy: 50 procent wzrostu
W I kw. br. sprzedaż Action Europe, niemieckiej spółki broadlinera, wzrosła o 50 proc. do 39 mln euro. Ten biznes nadal jest na minusie – strata wyniosła 330 tys. euro, jednak, jak podkreślano, to 36 proc. mniej niż rok wcześniej. W całym 2015 roku celem Actionu jest 180 mln euro przychodów i wynik netto zbliżony do zera. Zarząd podtrzymuje ten plan. Jak podkreślił Sławomir Harazin, poprawiło się postrzeganie spółki na rynku niemieckim, ostatnio głównie dzięki targom Cebit (pozyskano ok. 150 nowych klientów, wszystkich jest już ponad 2,2 tys.). Action EU podpisuje kontrakty z kolejnymi producentami (ostatnio z HGST). Od III kw. mają być widoczne efekty synergii.

– To wszystko pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość – mówi Sławomir Harazin, który jest szefem niemieckiej spółki.

Action chce rozmawiać z HP
W marcu HP wypowiedziało Actionowi umowy dystrybucyjne. Piotr Bieliński poinformował, że przyczyny tego kroku wciąż nie są dla spółki zrozumiałe, próbuje wyjaśnić sprawę (kontaktował się w tej sprawie m.in. z prezes HP, Meg Whitman, obecnie czeka na odpowiedź). Jak zaznaczył, decyzja HP jest zaskakująca, zważywszy że Action po uzyskaniu oficjalnej dystrybucji giganta w ciągu 2 lat  osiągnął ponad 40 proc. udziału w polskim rynku serwerów, startując z poziomu 3 proc.

Action w czerwcu br. ma przedstawić prognozę wyników.