W ocenie szefowej komisji finansów publicznych, Margaret Hodge, sowite zarobki w brytyjskim oddziale giganta, który liczy ok. 2,3 tys. osób, świadczą o roli, jaką odgrywa zespół w biznesie Google’a  (średnia 160 tys. funtów nie uwzględnia wynagrodzeń dwóch dyrektorów). Oficjalnie zajmuje się on marketingiem i usługami wsparcia na rzecz irlandzkiego biura, jednak w istocie sprzedaje reklamy, finalizuje kontrakty i rozwija nowe produkty – uważa Hodge. Jak twierdzi, 'kompleksowa struktura korporacji to fikcja’. Google jest krytykowany za to, że 4,6 mld funtów ze sprzedaży w Wielkiej Brytanii wytransferował przez Irlandię (tam zaksięgowano przychody), a potem przez spółki w Holandii z powrotem do Irlandii oraz na Bermudy, przez co w Zjednoczonym Królestwie firma zapłaciła niewielkie podatki. Irlandia zobowiązała się do 2020 r. zmienić zasady rozliczeń z fiskusem, tzw. double Irish, z których korzystają korporacje aby zmniejszyć należności wobec skarbówki w innych krajach.

W okresie 2015 – 2013 Google zapłacił w Wielkiej Brytanii 52 mln funtów podatku. W styczniu na mocy ugody z brytyjskim fiskusem zgodził się zapłacić 130 mln funtów zaległej daniny za minione 10 lat (w tej kwocie są odsetki), jednak zdaniem krytyków to wciąż za mało wobec rzeczywistej aktywności firmy na lokalnym rynku. Google nie szczędzi środków na dalsze inwestycje – kupił w centrum Londynu za 290 mln funtów działkę pod nową siedzibę, która pomieści 5 tys. pracowników.