Zamiast spodziewanych 511 mln dol., przychody GoPro najpewniej nie przekroczyły w tym okresie 440 mln dol. I chociaż sprzedaż za cały 2015 r. zamknie się zapewne kwotą 1,6 mld dol., co oznaczałoby 16-procentowy wzrost rok do roku, to analitycy spodziewali się znacznie lepszego rezultatu. Ostateczne wyniki finansowe GoPro zostaną podane do publicznej wiadomości na początku lutego br.  

W reakcji na obecną sytuację zarząd firmy zdecydował się zwolnić około 7 proc. załogi. Reakcja inwestorów mogła być tylko jedna: akcje spółki straciły na wartości (spadek był wyjątkowo duży i wyniósł 24 proc.). W dół poleciały także akcje Ambarelli, głównego dostawcy procesorów do sprzętu GoPro (o 10 proc.).  

Tymczasem jeszcze w grudniu ub.r. akcje GoPro skoczyły w górę o 16 proc. po niepotwierdzonych doniesieniach o ewentualnym przejęciu tej firmy przez Apple. Producent z Cupertino zaistniałby dzięki temu nie tylko w segmencie cyfrowych kamerek, ale także na rynku dronów. GoPro szuka bowiem swojej szansy na dalszy rozwój właśnie w małych, bezzałogowych statkach powietrznych. Pierwszym autorskim modelem, którego debiut zapowiadany jest na ten rok, ma być dron o nazwie Karma.