W piątek 8 stycznia przedstawiciele rządu omawiali sprawę podatku z reprezentantami branży handlowej. Wszystkie strony zgodziły się odejść od kryterium powierzchni jako podstawy opodatkowania – uzasadnił zmianę stanowiska min. Henryk Kowalczyk. Podatkiem obrotowym objęty ma być cały handel detaliczny, także internetowy. Według niego generalnie zgodzono się także, że podatek ma być progresywny.

Podczas wcześniejszych konsultacji z branżą uznano, że przepisy powinny przewidywać kwotę wolną od podatku, co uchroniłoby od płacenia daniny mniejsze firmy. Nie ma jednak zgody co do wysokości tej kwoty. Strona parlamentarna proponuje 12 mln zł rocznie.

Pojawił się także postulat, by w przyszłości, może nawet w przyszłym roku, zastąpić PIT, CIT i podatek „od marketów” jednym podatkiem od przychodów, co uprościłoby rozliczenia przedsiębiorcom. 

Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji chce, by podatek obrotowy od sklepów miał charakter liniowy lub by progów było jak najmniej. Twierdzi, że zagraniczne sieci płacą wyższe podatki niż polskie – 700 mln zł CIT wobec 25 mln zł przez polskie sieci. W przeliczeniu na obroty według POHiD w przypadku sieci zagranicznych podatek CIT stanowi 0,52 proc. obrotów, a polskich 0,2 proc. obrotów. 

Według projektu budżetu podatek od marketów ma przynieść w br. 2 mld zł wpływów (w ub.r. szacunek wynosił 3,5 mld zł).