Rynek nasycony
W 2008 roku rynek wchłonie najprawdopodobniej mniej monitorów niż w zeszłym. Wyjątkowo szybko powiększały się za to standardy. Już niemal wszyscy kupują monitory panoramiczne. Typowa przekątna wynosi jeszcze 19 cali, ale już niedługo wzrośnie do 22 cali, i nic w tym dziwnego. Monitory o takich ekranach tanieją dwukrotnie szybciej niż dziewiętnastocalowe.

Z pewnością wszyscy resellerzy pamiętają czasy, gdy matryce LCD stały się alternatywą dla kineskopów CRT. Popyt na monitory ciekłokrystaliczne rósł od lat bardzo szybko, a bieżący rok będzie pierwszym, gdy popyt na te urządzenia przestanie już wzrastać, a nawet spadnie w porównaniu z rokiem poprzednim. Tak przynajmniej było w pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku – w pierwszym półroczu 2007 r. w Polsce sprzedano więcej niż 900 tys. monitorów LCD (w tym ponad 800 tys. w dystrybucji), a w pierwszym półroczu br. – poniżej 900 tys. Wprawdzie to nieduża różnica, trzeba jednak pamiętać, że w ubiegłych latach zapotrzebowanie na monitory rosło w tempie co najmniej kilkudziesięciu procent rocznie (np. w I poł. 2006 r. sprzedano 530 tys. monitorów LCD). Ponadto wiele wskazuje na to, że i w trzecim kwartale 2008 roku wynik będzie gorszy niż w tym samym okresie 2007 r. Ubiegłoroczny trzeci kwartał był rekordowy, bo realizowano w tym czasie duży przetarg dla MEN-u. Obecnie przetargów nie ma, a do tego koniunktura na rynku jest z pewnością gorsza niż rok temu.
Wśród producentów dominują raczej nastroje minorowe.
– We wrześniu widać poprawę koniunktury, a co za tym idzie, oczekiwany przez nas wynik będzie podobny do tego z września 2007 bądź lepszy – mówi Michał Bocheński, Senior Manager ISP Sales Team w polskim oddziale LG Electronics. – Cały rok 2008 najprawdopodobniej zamknie się sprzedażą mniejszej liczby monitorów, niż oczekiwano, i wszystko wskazuje również na to, że będzie to gorszy wynik niż w zeszłym roku.
Zdaniem dyrektora handlowego w AB rynek monitorów zmniejsza się z kwartału na kwartał.
– Według naszych danych w pierwszym kwartale 2008 r. sprzedaż monitorów spadła o 4 proc, w drugim o 7 proc., a w trzecim może być mniejsza nawet o 10 proc., oczywiście w porównaniu z tymi samymi okresami 2007 r. – mówi Zbigniew Mądry, dyrektor handlowy AB i członek zarządu tej firmy.
Nie dość, że sprzedaż monitorów spada, to zwiększa się udział w zbycie sieci detalicznych.
– Producenci, widząc, że nie uda im się zrealizować planów sprzedaży w kanale dystrybucyjnym, nierzadko decydują się ulokować sprzęt w sieci detalicznej – mówi Robert Buława, Manager Channel Sales and Marketing w NEC Display Solutions. – W ten sposób sami przyczyniają się do spadku sprzedaży monitorów w dystrybucji.
Jednak pewną pociechą dla dostawców jest to, że w panteonie największych producentów powstała luka, którą trzeba zapełnić…
Producenci
– minus jeden
Wiadomość o upadku Maxdaty spadła na wszystkich jak grom z jasnego nieba. Gdy marka monitorów Belinea pojawiła się ponownie w Polsce kilka lat temu (w przeszłości należała przecież do grona najważniejszych), nikt nie wróżył jej powodzenia, tym bardziej że producent miał bardzo ambitne plany znalezienia się szybko w pierwszej trójce w tym segmencie rynku. Gdy z każdym rokiem Maxdata zwiększała swoje udziały, mówiono nadal, że nie ma zysków i tylko patrzeć, jak się wycofa z Polski. Trzeba jednak pamiętać, że producent wrócił do gry w bardzo dobrym momencie, czyli tuż przed tym, gdy rozpoczynała się era wyświetlaczy ciekłokrystalicznych. Ponadto niemiecki gracz zatrudnił dobrze znane na naszym rynku osoby: Jarosława Nowickiego, który współtworzył polskie przedstawicielstwo Intela, i Marcina Babiaka – handlowego specjalistę ze szkoły Tomasza Chlebowskiego (starsi resellerzy z pewnością pamiętają jednego z największych w latach 90. dystrybutora – TCH Components). Wreszcie, gdy wszyscy już się przyzwyczaili do obecności tej marki i gdy już ucichły wszelkie spekulacje – producent ogłosił upadłość. Niemiecki dostawca od lat zaliczał się do najważniejszych na naszym rynku, choć nie należał do ulubionych firm innych dostawców. Według nieoficjalnych opinii, Maxdata była jednym z producentów, którzy zwiększali swój udział w rynku kosztem redukowania ceny sprzętu, przez co zmuszali innych producentów do takich samych działań. W wyniku tego monitory LCD szybko stały się produktem, na którym trudno było zarobić.
Czy Maxdata rzeczywiście była kolosem na glinianych nogach, a zyskowność firmy balansowała na granicy opłacalności, może nawet spółka od dawna przynosiła straty, a zarząd zakładał, że firma zacznie zarabiać, gdy wreszcie ugruntuje swoją pozycję? Dziś tego nie wiadomo. Być może za jakiś czas, gdy opadną już emocje (również te związane z serwisem 'będących na gwarancji’ monitorów i komputerów), dowiemy się prawdy… Nie omieszkamy o tym poinformować naszych czytelników.
Dziś wiadomo tylko to, że udziały rynkowe, które jeszcze niedawno należały do Maxdaty (grubo ponad 100 tys. monitorów sprzedanych w 2007 r. i ponad 30 tys. w pierwszym kwartale bieżącego roku), przejmą inni producenci. Niewątpliwie powstałej po Maxdacie pustki nie udało się łatwo wypełnić, bo kilku najważniejszych graczy informowało o brakach w podaży już w drugim kwartale bieżącego roku.
Dwaj najważniejsi producenci monitorów na polskim rynku to oczywiście niezmiennie LG i Samsung. Obie firmy nieustannie walczą o palmę pierwszeństwa. Przez lata liderem był Samsung, w zeszłym roku wyprzedziło go LG. Po pierwszych sześciu miesiącach 2008 r. trudno orzec, kto obejmie prowadzenie, bo sytuacja na szczycie zmieniała się niemal co miesiąc. W pierwszym kwartale zeszłoroczną pozycję lidera zachowało LG ze sprzedażą 115 tys. monitorów (Samsung – 101 tys.). W drugim kwartale br. pierwszy był Samsung – 110 tys. sprzedanych monitorów (LG – 82 tys.). W całym półroczu na czoło wysunął się Samsung – ponad 212 tys. monitorów, zaś LG – prawie 200 tys.
Na trzeciej pozycji znalazł się Asus ze sprzedażą w wysokości 87 tys. monitorów. W przeciwieństwie do LG czy BenQ, które w drugim kwartale nie miały satysfakcjonujących wyników, Asus sprzedał ponad 63 tys. monitorów (w I kw. – 23 tys. sztuk). Tak jak rok temu na czwartym miejscu znalazł się BenQ, a na piątym NEC. Ta ostatnia firma nie tylko konsekwentnie utrzymuje zdobyte miejsce, ale nie zmieniają się też jej udziały, które wyniosły w pierwszym półroczu br., tak jak i w analogicznym okresie zeszłego roku, ponad 5 proc. BenQ wprawdzie utrzymał pozycję sprzed roku, ale jego udziały spadły do 5,4 proc. z 7,3 proc. w I poł. 2007 r.

Już tylko
panorama
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że monitory o proporcjach ekranu 4:3 przechodzą do historii. Wszyscy producenci i dystrybutorzy twierdzą zgodnie, że takie panele sprzedawane są już niemal wyłącznie w przetargach, w których podstawowym kryterium jest niska cena. Mowa tu oczywiście o monitorach 17-calowych, bo już w wypadku urządzeń z ekranami o przekątnych o 2 cale większych monitor panoramiczny jest tańszy od tradycyjnego. Monitory 4:3 odchodzą do lamusa przede wszystkim dlatego właśnie, że panele o przekątnych 19 cali i większych nie występują w takim formacie. A w 2008 roku popyt na takie właśnie konstrukcje jest bardzo duży, i nic dziwnego.
– W skali pół roku monitory 19-calowe o proporcjach ekranu 4:3 potaniały od 25 do 35 proc., zaś panoramiczne od 34 do 40 proc. – mówi Piotr Parys, Monitors and Projectors Product Manager w polskim przedstawicielstwie Acera. – Monitory 22-calowe potaniały o 30 proc.
W drugiej połowie roku monitory tej wielkości są skazane na sukces, gdyż dalej tanieją w szybkim tempie.
– W styczniu bieżącego roku monitor 22-calowy ze złączem DVI kosztował 808 zł, w czerwcu 734 zł, w sierpniu zaś już tylko 612 zł – twierdzi Artur Makowski, Sales Manager IT w Samsung Electronics.
W minionym półroczu standardem były jeszcze ekrany o przekątnej 19 cali, ale zainteresowanie urządzeniami 22-calowymi rośnie wprost lawinowo.
– W pierwszym kwartale 2008 roku 57 proc. sprzedanych monitorów stanowiły modele 19-calowe, zaś 22-calowe 18 proc. – mówi Artur Makowski. – Według niepełnych jeszcze danych za trzeci kwartał udział dziewiętnastek spadł do 29 proc., zaś największych, 22-calowych urządzeń, wzrósł do 42 proc.
Można uznać za pewne, że w drugiej połowie roku najczęściej będą kupowane monitory o przekątnej 22 cali.
Czy monitory komputerowe mogą być jeszcze większe? Przedstawiciel Samsunga zwraca uwagę, że rośnie już popyt na wyświetlacze o przekątnej 24 cali…
Oczywiście ewolucja monitorów LCD nie polega tylko na powiększaniu przekątnej matrycy.
– Najpierw liczył się czas reakcji matrycy, a gdy ten osiągnął już swoje minimalne wartości, klienci zaczęli zwracać uwagę na jakość matrycy, czyli jasność i kontrast – mówi Jurand Gołębiowski, Product Manager w BenQ. – W monitorach zaczyna się obecnie stosować układy elektroniczne poprawiające kontrast.
Zwiększanie kontrastu przy pomocy elektroniki, a nie poprzez ulepszanie matrycy (parametr ten nosi nazwę kontrast dynamiczny) do tej pory było stosowane w telewizorach LCD.
Czy to oznacza, że monitory komputerowe pełnią funkcję telewizora? Jeszcze nie, ale jest prawdopodobne, że tak się stanie, czego potwierdzeniem jest rosnące w tym roku zainteresowanie monitorami MFM (wyposażonymi w tuner telewizyjny).
– W pierwszym półroczu udział w rynku konstrukcji MFM stanowił zaledwie 3,5 proc., w trzecim kwartale zaś, po wprowadzeniu monitorów z serii T, udział ten wzrósł do 15 proc. – mówi Artur Makowski.
Również w LG sprzedaż monitorów MFM wynosi obecnie 15 proc.
Wydaje się, że takie konstrukcje będą w przyszłości cieszyły się coraz większym wzięciem, zwłaszcza jeśli upowszechni się nowa koncepcja telewizji cyfrowej.
– Na Zachodzie telewizyjny sygnał analogowy zostaje zamieniany na cyfrowy w systemie naziemnym zwanym DVBT (Digital Video Broadcasting Terrestrial) – mówi Jurand Gołębiewski. – Nasze monitory MFM będą wyposażone w tunery DVBT i spodziewany się dużego popytu na takie konstrukcje wraz z upowszechnieniem się wspomnianej telewizji cyfrowej w Polsce, co powinno nastąpić w ciągu dwóch lat.

Podobne artykuły
Pecet sprzed roku
Typowy desktop wyprodukowany przez resellera w minionym kwartale miał niemal taką samą konfigurację jak rok temu... Można w nim było znaleźć dwurdzeniowy procesor Intela, 2 GB pamięci DDR2, grafikę nVidia 9600 i porządną obudowę.
Najlepiej sprzedaje się małe panoramy
W 2009 r. sprzedaż monitorów zmniejszy się przynajmniej o 30 proc. W ciągu ostatnich dwóch lat zmienił się ich standard w zakresie proporcji ekranu, ale nie przekątnej. Urządzenia z ekranami 4:3 znikają z rynku – stanowią już mniej niż jedną piątą sprzedaży. Natomiast klienci ciągle jeszcze kupują głównie monitory 19-calowe.
Trochę statystyki
W II kwartale znacznie powiększyła się oferta 22-calowych monitorów. W czerwcowym teście Laboratorium CHIP-a znalazło się ponad 60 takich konstrukcji.