Według „PB” sklepy z szyldem Vobisu zamykane są nie tylko w małych miejscowościach. Zlikwidowano m.in. salony w CH Złote Tarasy w centrum Warszawy oraz w Krakowie i Gliwicach. Sieć pozbywa się placówek, nie przedłużając umów najmu. Te sklepy, które jeszcze działają, świecą pustkami, bo w magazynach nie ma towaru – to efekt wypowiedzenia limitów na kredyt kupiecki przez ubezpieczycieli. Niepewni jutra partnerzy sieci pukają do konkurencji, proponując zmianę logo. Czystka dotyczy salonów Mobitu (do niedawna pod nazwą Vobis S.A.). Zdaniem gazety druga cześć firmy podzielonej w styczniu, czyli Vobis Digital, również może mieć problemy z zaopatrzeniem sklepów.
Po podziale firmy Vobis Digital przejął 32 salony, a w Vobis S.A. (obecnie Mobit) zostały 52 sklepy oraz placówki partnerskie. Większościowym udziałowcem Mobitu została cypryjska spółka.

Zdaniem przedstawiciela jednej z konkurencyjnych firm kłopoty Vobisu wzięły się stąd, że spółka zbyt długo zwlekała z zamykaniem nierentownych sklepów. W efekcie popadła w poważne kłopoty finansowe. Ubiegły rok zamknął się stratą (po 3 kwartałach 2011 r. firma była 10 mln zł na minusie).